Skocz do zawartości

Impregnacja odzieży


pio76

Rekomendowane odpowiedzi

A ja się dziwie niektórym kolegom, że próbują "jakiś" nowości i pod wpływem chwilowego "zauroczenia" kupują nieznane środki.

Przecież są sprawdzone na całym świecie impregnaty, które rekomendują porządni producenci odzieżowi. Czy dla tych dosłownie kilku złotych warto ryzykować i sprawdzać, czy  przypadkiem się udało! Nie będę wymieniał firm, bo każdy, kto ma jakiekolwiek pojęcie w  temacie naprawdę oddychającej odzieży o nich wie.

Edytowane przez Alek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uwagi na fakt, że żona wyciągnęła mnie wczoraj do Ikei... :) a obok jest Decathlon nabyłem to: 

 

http://istoresportperformance.pl/quechua-novadry-waterproofing-spray-leather-and-textile-p-13572.html

 

bez przekonania... poczytałem w necie... niby do oddychających membran się nadaje, ale... jakieś to dziwne takie. 

 

Moje zoony Geoffa już trochę widziały. Wyprałem je ostatnio - dwa razy w swym 3 letnim u mnie życiu były prane :) - jak pan producent przypisał... gówno, zero efektu kaczki. 

To spryskałem je tym, tym. Śmierdzi to straszliwie, jak lakier do paznokci mojej żony razy 100. Nie polecam używać tego w żadnym zamkniętym pomieszczeniu. Tylko na zewnątrz. 

 

12 h trzeba rzekomo suszyć. Efekt dziś...zadziwiający. Woda nie wnika... wstawiłem na kilka chwil po strumień z kranu zero wnikania. Płynie jak po kaczce. Co z oddychaniem się stało nie wiem... nie wiem jak to sprawdzić. 

 

Po prostu zatkałeś pory membrany, masz nieprzemakalny "kondom". Złe wieści są takie, że nie da się tego cofnąć, oddychanie szlag trafił. Dobre wieści są takie, że nie będzie przemakało, przynajmniej do pierwszego prania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lajfstajlowych dewotów i bigotów główny problem - czy to to jeszcze oddycha/oddychało/oddychać będzie.. :D Za Gomułki hitem ludu pracującego i przodującej w postępie nomenklatury był ortalion - to dokładnie samo co kultowe oddychacze minus magiczna flizelina.

Musiał koniecznie szeleścić - nieszeleszczący w ogóle się nie liczył..  :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Adamie, napisałem, zamknąłeś pory membrany, które zapewne były już nieco powiększone na skutek użytkowania. Powiększone, czyli miały większą średnicę niż cząsteczka wody i dlatego tkanina zaczęła przemakać. Użyty przez Ciebie środek niestety nie zapewnia oddychalności, tzn nie doprowadza porów membrany do pierwotnego kształtu "lejka", a jedynie uszczelnia je. Jeśli coś ma służyć do impregnacji namiotu, czy plecaka, to nie nadaje się do impregnacji odzieży oddychającej.

Jak sprawdzić oddychanie tkaniny? Wystarczy założyć na siebie, pobiegać i sprawdzić czy tkanina jest mokra od wewnątrz. Dobrze oddychające tkaniny, np Goretex, zamkną wilgoć w środku i nie wypuszczą jej dopóki masz kurtkę, czy buty, na sobie. Po ustaniu różnicy temperatur mogą zrosić się po wewnętrznej stronie. 

 

To z moich doświadczeń, tyle sprawdziłem organoleptycznie.  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Bartku drogi... w każdym z czytanych przeze mnie opisie tegoż specyfiku jest info, że zachowuje to to właściwości oddychające.

 

Myślałem, że może wiesz coś przykładowo o składzie chemicznym tegoż wynalazku, który to skład prowadzi do jakże obrazowo opisanego przez Ciebie efektu gumki. :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adaś, jak napisałem, sprawdziłem organoleptycznie.  :)

 

Marian, zgadza się, to miałem na myśli, ale przy intensywnym wysiłku nawet dobra membrana nie jest w stanie odprowadzić całości pary wodnej. Dlatego wilgoć pozostaje wewnątrz tkaniny do czasu wyrównania temperatur po obu jej stronach. Po prostu cząstek pary wodnej jest więcej niż porów odprowadzających. Jeśli materiał ma być nieprzemakalny, oddychający i dość trwały, to ma ograniczenia technologiczne. Toray i goretex rozwijają się bardzo szybko, ich membrany zmieniają się każdego roku, na lepsze oczywiście. Wiele innych firm osiadło na laurach i sprzedaje technologię kilkuletnią. Niestety najnowsze produkty nie trafiają do producentów odzieży wędkarskiej, może poza Simms'em, który kupuje na bieżąco nowe pomysły. Nowych membran trzeba szukać w produktach dla wyczynowców, np dla wspinaczy wysokogórskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie magiczna flizelina przestaje "oddychać', tylko fabrycznie naniesiona powłoka hydrofobowa przestaje istnieć  - co w końcu zdecydowanie podnosi kultową oddychalność. Impregnując powtórnie pomniejszamy cud. 

Membrany świetnie działają w laboratorium.. ale jeszcze konkretniej w marketingu. :) 

Nie należy się turbować takimi drobnymi mankamentami, po prostu należy  kupować następne. Wszystko, bez przerwy, z nieskończoną wiarą oraz ufnością. Tylu ludzi naraz nie może się mylić.. :)

 

Wyglądamy co prawda niczym seryjni motocykliści w kurtałkach z frędzlami na niklowanych motocyklach, może nawet identico jak lud chiński za przewodniczącego Mao. Globalizacja jest obowiązkowa..

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Bartek :)

Prawo do oddychalności jest czymś więcej aniżeli  tylko podstawowym prawem ludzkim, impregnacja otwiera na rewolucyjny szał breathable także ciemne komórki i zatęchłe poddasza, drewno, kapcie, telefony, a nawet kamień. Universum.. :)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo Sławku - tradycyjnie ubarwileś nieci monotonną dyskusję o ".....texach" i piszę to bez odrobiny ironii.

Wracając jednak do tematu. Powszechne niemal mniemanie o membranach Gore- tex jako panaceum na wszelkie niedogodności niewątpliwie w znacznym stopniu jest wytworem nachalnego marketingu. Tu też Sławek ma wiele racji. Tymczasem membrany nie są panaceum na wszystko....W butach coraz częściej wraca się do źródeł czyli skóry bez membran, które kompletnie się nie sprawdzają w wysokich temperaturach. W kurtkach chyba nadal nic lepszego nie wymyślono...., chyba, bo proponuję zwrócić uwagę przykładowo na produkty szwedzkiej firmy Fjallraven. Nie ma tam żadnych membran. Ich ciuchy outdoorowe opierają się na materiale G1000 - 35%bawelny i 65% poliestyrenu czyli plastiku (teź w tym trochę marketingu, ale gdzie go nie ma?). Impregnacja tego materiału opiera się na prostej zasadzie - wcieranie wosku i wgrzewanie go na gorąco żealazkiem. Wierzcie lub nie, ale to działa. Mam dwie pary ich spodni i na dziś to dla mnie wędkarskie, trekingowe, górskie i na codzień - optimmum. Są lekkie i przewiewne. Producent nie wciska kitu, że nigdy nie przemokną, ale w istocie bardzo wiele wytrzymują - sprawdziłem. Mają też wadę - są drogie, ale nie tak jak "membranowce" z Gore-texem. To alternatywa godna uwagi. W sklepach wędkarskich nie występują - tylko w tych o profilu "górsko-wędrówkowo-wspinaczkowym". Nikogo nie namawiam, sam nadal używam ciuchów membranowych, ale te Fjalraveny bardzo polubiłem, zwłaszcza, że bez obciachu można w nich wyskoczyć "na miasto"..... w Simmsach nie za bardzo....

Co do impregnacji ciuchów membranowych to u mnie zasada jest prosta - pranie w specjalnym preparacie Nikvaxa, płukanie z dodatkiem impregnatu tej samej firmy, które w czasie suszenia można poprawić "śprajem" .... Nikvaxa czy Simmsa i..... jazda ma ryby. Z cukru nie jesteśmy ...., nawet jak w końcu "texy" czy woski puszczą jakoś to przetrwamy. Nieprzemakalna jest tylko guma, a także, jak Sławek pisał, ortalion, ale raczej nie polecam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

I Fjallraven ma swoją membranę. Hydratic się nazywa https://www.fjallraven.pl/przewodniki/przewodnik-po-materia/hydratic

Czy w spodniach stosują nie wiem ale w kurtkach na pewno

Arturze - oczywiście, że mają, jak każda szanująca się outdorowa firma, ale zwróć uwagę, że pisałem o spodniach G 1000 w wersji typowo outdoorowej czy trekingowe, gdzie gros produktów jest bez jakichkolwiek membran, a mimo to i tak sporo wilgoci wytrzymują. Takie portki są bardzo lekkie i bardzo komfortowe, nieporównywalnie też lepiej niż membramowce "oddychają". Śmigam w nich cały rok i w zakresach temperatur od -5 do +30 naprawdę nie cierpię. W membrance raczej nie daję rady latem. Kurtki także produkują zarówno z membraną jak i bez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenia w odzieży z membranami pokazują, że impregnacja nie ma większego sensu.

 

Funkcję zatrzymywania i odprowadzania wody ma pełnić membrana - jak ona się posypie (starość, wady, zużycie) to nic nie pomoże.

 

Schemat działania:

post-57807-0-58561100-1496398033_thumb.jpg

 

Dla objaśnienia:

Exterior - zewnętrzna część materiału

Interior - wewnętrzna część materiału (ta bliżej ciała)

 

Jak widać krople deszczu zatrzymują się (w tym przypadku) dopiero na 3-ciej warstwie materiału (właśnie na membranie). Dwie wcześniejsze to warstwy ochronne.

 

Przyjmując że płyn (impregnat z buteleczki) do niej dojdzie podczas prania to można wyrządzić więcej szkody niż korzyści bo istnieje ryzyko zalepienia mikroporów w membranie... przy zużytej membranie będziemy mieć co prawda czasową ochronę przed deszczem (do czasu działania impregnatora) ale z odchylnością już będzie kiepsko. Przy nowej i dobrej membranie są same straty.

 

Więc cała impregnacja sprowadza się co najwyżej do stworzenia warstwy ochronnej (brud itp.) na pierwszej warstwie (zewnętrznej) materiału. Aby to uzyskać impregnat należy rozpylić na powierzchni materiału. I to jest sedno działania impregnacji. Pranie odzieży gore  wraz z nim to kiepski pomysł :)

 

Zdaję sobie sprawę, że to zburzy wizję wielu osób więc skromnie zaznaczam że to moje (i nie tylko) doświadczenie z którym się z Wami dzielę. Każdy zrobi jak uważa za stosowne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadę znam, ale nie zgodzę się Radku. Pierwsza warstwa - zewnętrzna rzeczywiście wody nie zatrzyma, przynajmniej nie na zbyt długi czas, ale niezwykle istotnym jest, by jak najdłużej broniła się przed nasiąknieciem wodą. Jesli już nasiąknie to nawet najlepsza wersja membrany Gore nie jest w stanie zatrzymać powolnego, ale jednak, puszczania wilgoci. Impregnacja nie jest złotym środkiem na wilgoć, ona jedynie przedłuża czas nasiąkania zewnętrznej warstwy. Jest i druga strona medalu, o czym słusznie piszesz - impregnacja obniża parametry oddychalności i tego żaden producent dotychczas nie jest w stanie pokonać. I tu wracam do ciekawego pomysłu Fjallravena na woskowanie materiału G1000. Oczywiście woskowanie też oddychslnosci nie poprawi, ale mamy lekki, cienki ciuch jednowarstwowy. Tak zwane ciuchy outdorowe używam od lat i "przerobiłem" ich dziesiątki, więc jakieś doświadczenie mam. Dużo w tym marketingu i mody, ale walory użytkowe także niezaprzeczalne. Serdeczności. R.B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zasadę znam, ale nie zgodzę się Radku. Pierwsza warstwa - zewnętrzna rzeczywiście wody nie zatrzyma, przynajmniej nie na zbyt długi czas, ale niezwykle istotnym jest, by jak najdłużej broniła się przed nasiąknieciem wodą. Jesli już nasiąknie to nawet najlepsza wersja membrany Gore nie jest w stanie zatrzymać powolnego, ale jednak, puszczania wilgoci. Impregnacja nie jest złotym środkiem na wilgoć, ona jedynie przedłuża czas nasiąkania zewnętrznej warstwy. Jest i druga strona medalu, o czym słusznie piszesz - impregnacja obniża parametry oddychalności i tego żaden producent dotychczas nie jest w stanie pokonać. I tu wracam do ciekawego pomysłu Fjallravena na woskowanie materiału G1000. Oczywiście woskowanie też oddychslnosci nie poprawi, ale mamy lekki, cienki ciuch jednowarstwowy. Tak zwane ciuchy outdorowe używam od lat i "przerobiłem" ich dziesiątki, więc jakieś doświadczenie mam. Dużo w tym marketingu i mody, ale walory użytkowe także niezaprzeczalne. Serdeczności. R.B.

 

Robert, masz sporo racji, ale....

Prawdą jest że nowe ubrania (z gore) nie puszczają wody już na pierwszej warstwie (woda spływa jak po kaczce).

Starsze, nie impregnowane - robią się cięższe od namoknięcia wodą (mocny argument do impregnacji).

Nie mniej jednak nie stwierdziłem istotnych różnic w czasie przemakania jednego i drugiego (zakładam, że membrana jest nieuszkodzona w obu przypadkach)... a przemaka jedno i drugie - wszystko kwestią czasu.

 

Generalnie - gore ma wiele zalet ale również i wady. Główną wadą jest moim zdaniem zdolność (a w zasadzie jej brak) do odprowadzania wilgoci (potu) z ciała. To nie jest materiał na ciepłe dni. Dygresja - dlatego też moje buty nie mają membrany... chyba, że wybieram się na śnieg.

 

Twoje odkrycie Fjallravena na woskowanie materiału G1000 sprawdzę i przetestuję w przyszłości bo brzmi obiecująco.

Pozdrawiam!

Edytowane przez Bander
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goretex nie odprowadza wilgoci??

Hmmm...

Przecież po to został wymyślony i stworzony, by wilgoc odprowadzić a nie puścić wody do środka...

Tak dziala membrana, inaczej zapocilibyśmy się w GT niedużo mniej niż w ortalionie...

Chyba że przesadzenie z ilością impregnatu spowoduje zatkanie porów membrany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goretex nie odprowadza wilgoci??

Hmmm...

Przecież po to został wymyślony i stworzony, by wilgoc odprowadzić a nie puścić wody do środka...

Tak dziala membrana, inaczej zapocilibyśmy się w GT niedużo mniej niż w ortalionie...

Chyba że przesadzenie z ilością impregnatu spowoduje zatkanie porów membrany.

Odprowadza...

Wiele zależy od warunków w których się go użytkuje... w rezultacie nie zawsze jest to poziom optymalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goretex nie odprowadza wilgoci??

Hmmm...

Przecież po to został wymyślony i stworzony, by wilgoc odprowadzić a nie puścić wody do środka...

Tak dziala membrana, inaczej zapocilibyśmy się w GT niedużo mniej niż w ortalionie...

Chyba że przesadzenie z ilością impregnatu spowoduje zatkanie porów membrany.

Gore to kompromis pomiędzy wodoodpornością i oddychalnością, ale jak każdy kompromis ma swoje wady. Membrana zatrzymuje wodę z zewnątrz, choć nie w 100% i odprowadza wilgoć na zewnątrz, ale ten ostatni parametr ma w sposób oczywisty znacznie gorzszy niż dziesiątki, niewodoodpornych innych tkanin ...z których wymienię choćby skórę. Doskonały nie jest, ale nic lepszego nie wymyślono dlatego z Gore nie zrezygnuję. Bardzo ciekawy jest ten patent Fjallravena z woskowaniem tkaniny G1000, ale nie postawię tezy, że to alternatywa dla Gore, bo woskowanie wymaga powtarzania by było skuteczne, praktycznie po każdym praniu czy dłuższym używaniu, a poza tym .... także zmniejsza oddychalność ubrania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś po około półtora roku użytkowania po raz 1 wyprałem kurtę Vision Opas 3P. Wyprałem w Nik waxie,program delikatne 30 stopni bez wirowania...następnie użyłem Nik wax tx do impregnacji.Ten sam program około 40 min.

Po praniu stwierdzam,że puściły w niektórych miejscach taśmy  na szwach :angry: 

Miał ktoś podobną sytuację ???

Nie wiem co teraz zrobić.Czytałem ,że można kupić takie taśmy i podkleić na nowo szwy...za pomocą żelazka :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Pozwolę sobie odświeżyć temat: 


chcę w końcu wyprać kurtkę membranową i mam w związku z tym dylemat. Lepiej użyć NIKWAX w płynie i impregnować piorąc czy lepiej spryskiwać na wilgotno? 


http://allegro.pl/ze...7289541081.html     czy     http://allegro.pl/zestaw-nikwax-tech-wash-300-ml-tx-direct-300-ml-i6067380097.html


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...