Skocz do zawartości

Z wedka w Tajlandii...


Luckyguliver

Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanownych kolegów,

Tak sie sklada ze również już w lutym a konkretnie 8 lutego wylatuję do Tajlandii. Będę poza Bangkokiem gdzie nie zamierzam łowić na wyspach

Koh Jum,Koh Lanta i Krabi i tam chciałbym polowic z brzegu .

Zabieram spinning teleskopowy oraz wędkę "pałę"4 w czterech częściach i mam

Jedno zasadnicze pytanie jak kolega z poprzednich postów

Jakie przynęty zabrać ?

Pozdrawiam wszystkich iż góry dziękuję za info

 

Będąc na Koh Changu widywałem codziennie około 12 starszego Pana z castingiem i blachą typu Alga 3. Chodził na skały i łowił przeważnie 2/3h. Nie widziałem, żeby jakieś wielkie sukcesy miał, ale kilka Barakud???(takich do 70/80cm) złowił.  Weź z jedną blachę na wszelki wypadek.... rzucisz tym daleko, skuteczna jest na wszystko, a jak stracisz to szkoda nie będzie  :) . Tak jak koledzy piszą, raczej na wielkie łowy nie licz... mało tam ryb przy brzegu się kręci tak na pierwszy rzut oka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze,

Co do bagaży Bartku to miałem dokładnie 56 kg rejestrowanego (na 3 osoby)

Do podręcznego nie przywiązują się aż tak restrykcyjnie tzn 20x30x40 ale wcześnie tego nie wiedzialem bo w necie nie znalazłem żadnych opinii.

Dziękuję Maćku za radę, jestem właśnie na Koh Lancie .skał jeszcze nie widziałem ale barakudy

U okolicznych ulicznych handlarzy i przed knajpkami owszem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Obiecalem krotki raport wiec prosze bardzo. Zeby innym bylo troche latwiej :)

 

Na poczatek komercyjne lowisko w poblizu Bangkoku Barramundi ponds. Ok 50 km na wschod w kierunku Pattaya. Jesli pojedziemy tam przez roznych posrednikow to bedzie nas kosztowalo ok 6000B. Wszystko wliczone, caly dzien lowienia. Sam karnet to 200B wiec warto sie rozejrzec za taksowka. Koledzy zaplacili 2000B za troche wieksza czesc dnia. Ja skombinowalem transport za darmo :)

 

Na samym miejscu zobaczymy kilka sadzawek, parasole i troche stolikow jak w restauracjach na wolnym powietrzu. Lowienie tu polega na siedzeniu sobie pod taka parasolka i rzucaniu na prawo i lewo. Ci co lowili najwiecej nie ruszali sie wogole. Niektorzy zakladaja wolframowe przypony a inni gruby FC. Ja poszedlem w FC ok 0.4. Wiedzialem, ze na dzien dzisiejszy najlepsze sa sredniej wielkosc gumy. Rozlozylem wiec pare przed miejscowymi i zgodnie wskazali na 10cm Cannibala SG w kolorze Fire Tiger. Dwie godziny i nic. Laze dookolo sadzawek i tylko patrze jak inni cos od czasu do czasu wyciagaja. W pewnym momencie zmeczylo mnie to i siadam na tym plastikowym krzesle pod parasolka i mysle  "Bede teraz jak miejscowy. Siadam i nie ruszam sie juz wiecej". Rzucam i wloke przynete powoli po dnie, bo zmeczony przeciez jestem :) Pare rzutow i cos szarplo! Zacinam i w tym samym momencie widze srebrne bydle jak leci po powierzchni jak wodolot, hamulec gwizdze i luz...No nie no nie. Dokrecam hamulec i za chwile laduje pierwszy Baramund! Na 15cm srebrnego smuklego rippera. Pozniej juz prawie jeden za drugim. Najwiekszy na fotce. Nie wiem jakim cudem go wyciaglem bo hak byl dobrze odgiety. Efekt zbyt dobrze dokreconego hebla.

 

Taka jeszcze uwaga. Ryby maja bardzo ostre luki skrzelowe i jakies takie kanciaste sa. Jedno szarpniecie i lapy beda pociete. Trzeba wiec bardzo uwazac. 

 

Tu link jak trafic: http://bangkokhooker-fishing.com/fishing-ponds/bor-num-barramundi-of-bang-pakong/ Jak sie taksowkarz pogubi dac mu numer ze stronki.

post-58460-0-67800800-1489212392_thumb.jpg

post-58460-0-44762500-1489212401_thumb.jpg

post-58460-0-09845300-1489212446_thumb.jpg

post-58460-0-91497800-1489212535_thumb.jpg

Edytowane przez Luckyguliver
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na lub nad morzem nie łowiłeś?

Bedzie, bedzie ale to dopiero w czesci trzeciej raportu a w drugiej...Pogon za Jungle Perch i Snakehead :)

 

Na samym poczatku mialem zamiar wybrac sie nad jeden zbiornikow zaporowych ale wyszlo inaczej chociaz z tego wzgledu ze to podobno niezby dobry sezon na Snakeheada byl i nie chcialem tracic czasu i piniedzy na szukanie lodzi itd. Oprocz tego dostalem cynk na dzika rzeke gdzie moglem polowic (bardziej niestety w marzeniach jak sie pozniej okazalo) Jungle Perch'e bez koniecznosci oplacenia przewodnika. Stalo sie to dzieki uprzejmosci pewnego miejscowego wedkarza. Tu jest jego kanal you tube https://www.youtube.com/channel/UCDl8hdggmBgqqnhbW-S75wA Dal mi dokladne dane na co i gdzie lowic. Niestety nie udalo mi sie z nim spotkac nad rzeka bo zostal tata i mial inne obowiazki. Moze nastepnym razem? 

 

Rzeka Yom w polnocnej Tajlandii w prowincji Phrae. 9h pociagiem na polnoc od BKK, troche krocej autobusem. Ja wybrale dziki odcinek ponizej wioski Den Chai. Mieszkalem w hostelu Samnaree ok 7 km od rzeki. Mozna dojechac rowerkiem lub skuterem. Przemili wlasciciele. 

 

Zabralem ze soba pokazne pudlo wirowek, wobkow, smuzakow oraz bogaty asortyment gumek. Niestety rybki nie za bardzo chcialy wspolpracowac. Jeszcze cos sie dzialo pierwszego dnia ale im dluzej tam bylem tym gorzej. Spedzilem tam chyba ze 3 dni. Rozmawiajac pozniej z miescowym dowiedzialem sie ze to nie ta faza ksiezyca i ze w tym momencie raczej slabo biora. hmmm Summa summarum zlapalem dwa male Jungle perch oraz sumika ale nie bede kryl ze apatyt byl znacznie wiekszy. Mialem tez dwie akcje kiedy "starszyzna" (takie stado sztuk co najmniej 40-45cm) odprowadzila dziko obskakujac rippera ale zaden niestety nie uderzyl. Cos rowniez obcielo mi gumke w pol...jeden cm dalej i bylby na haku ale moge sobie o tym teraz tylko pomazyc :) Jakby nie bylo piekna rzeka. 

 

Ps Niestety stronka nie laduje fotek w tym momencie. Bede probowal pozniej.

Edytowane przez Luckyguliver
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo takie jest zycie... :) byl i wiekszejszy ktorego zlapalem zaraz na starcie ale jakos sie tak zapial ze troche sie zakrwawil. Mysle sobie " Nie fajna fotka wydzie. Zaraz zlapie sobie nastepnego to mu pstrykne zdjecie". No i dwa dni czekalem hehe

 

Ps Jeszcze dodam, ze od razu zalozylem, ze nastepny bedzie jeszcze wiekszy :)

Edytowane przez Luckyguliver
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadszedl czas na krotka notke na temat Snakehead'a. Wspomnialem wyzej ze odpuscilem sobie duze zbiorniki i z tym nadzieje na jakikolwiek kontakt ze snakeheadami. Okazalo sie jednak pozniej, ze snakeheady mialem pod samym nosem :) Bedac we wspomnianym wyzej hostelu przemila bacia (mama wlascicielki) dopytywala sie co robie i co chce zwiedzic. A ja tlumacze jej, ze ja na ryby przyjechalem i nic innego robil tu nie bede. Wklepalem jej to w google translator a ona na to, ze ryby sa tu zaraz za domem bo jej sasiadka lapie wieczorami to wie. Przy okazji oblizala sie ze dwa razy :) Prowadz! mowie. Wiec babcia pokazala mi sadzawke zaraz pod moim oknem, taka w jakiej kiedys karasie lowielm jak bylem szkutem. Pokazala mi jeszcze jedna a na drugi dzien jeszcze kolejna ktora polecila jej corka bo podobno okazy tam plywaja. Pierwsza sadzawke mialem pod oknem wiec zalozylem okulary i skanuje tafle wody z okna. Nie minelo nawet 10 sekund. Jest! Sneak head taki z pol metra podchodzi do powierzchni i po chwili majestatycznie znika w toni. Lapie za wedki rzucam zaba, popperami, brombami i czym tam mam ale nic, zupelnie nic. Lekko podlamany (na you tube przeciez wyraznie widac: rzucasz zaba i masz!) zapomnialem na dwa dni o sadzawce i wrocialem dopiero w dniu mojego wyjazdu. Tym razem poszedlem tam gdzie mialy byc okazy. I byly! Wystarczylo tylko siasc na dupie i przez chwile przygladac sie rozchodzacym kolkom na wodzie (sneak'y tak zaopatrzaja sie w tlen) zeby zobaczyc bezstresowo plywajace sobie 3-4kg bestie  Normalnie safari, pomyslalem. Na ogladaniu sie oczywiscie nie skonczylo. Zaczalem miotac zabami oraz popperami ale znow nic. Zadnej reakcji. Dopiero na samym, samym koncu  10cm niebieska plytko schodzaca rapalka sprowokowala atak. Nie wierzylem wlasnym oczom kiedy na koncu zaszamotal sie snake head. Walnal zaraz przy brzegu pod konarami. Cale 40-45 cm szczescia. Oczywiscie chwytak zostal na gorze w plecaku, patrze dobrze zaczpiony. Szyba decyzja, podnosze na kiju. 5 sekund pozniej... o kurwa! snake odhacza sie i zeslizguje po stromym przegu z powrotem do wody :( Dramat

 

Wniosek z tego taki, ze warto sie rozejrzec dookola, podpytac ludzi i poszukac tych ryb w malych gliniankach, stawach i rzeczkach. Nie bedzie to was nic kosztowalo a radosc nie mniejsza niz ryba z zaporowki :) Oprocz tego warto pogrzebac w pudelku i zapodac cos innego niz standardowe przynety powierzchniowe.

post-58460-0-71306100-1489920632_thumb.jpg

post-58460-0-13635600-1489920653_thumb.jpg

Edytowane przez Luckyguliver
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ekscytacja wyprawa juz minela ale zostalo mi jeszcze kilka slow do dodania na temat lowienia w morzu. Tu chyba chyba mialem najwiekszego pecha. Morze bylo niespokojne, czesto lalo i miejscowi kiwali tylko glowami "no good". Musze na wstepie dodac, ze nie wyladowalem w morskim eldorado a raczej imprezowym (Koh Pha Ngan) ale tez nie bede ukrywal, ze takie bylo zalozenie.Tym razem ryby byly na miejscu drugim :) Najpierw przeszedlem sie kilka razy po plazy z efektem "mniej niz zero". Dopiero cos sie ruszylo kiedy dotarlem na Thong Sala Pier. Mlocac wode przez kilka godzin po paru stuknieciach-puknieciach przez drobnice udalo mi sie skusic tego oto stwora przypominajacego chyba nasza belone. Dorastaja podobno do ok 1.2m. Zyja w stadach przy powierzchni. Ataki sa dobrze widoczne oraz widowiskowe. Atakow bylo mnostwo ale tylko jeden zazarl i to dopiero na jaskolke. 

 

Po paru dniach podjechalem do rybackiej zatoczki i zobaczylem pana z wedkami i tym oto przecudnym "ripperem" dlugosci prawie mojego przedramienia. Zagadalem i zabral mnie ze soba na lodke za 1000B. Super cena bo standardowo 3-4 godziny to ok 6000B. Niestety tyle co doplynelismy na miejsce przyszla burza, wiatr i trzeba bylo sie zmywac ale zanim zaczelo padac Sand powiedzial, ze fala jest zbyt duza i byloby ciezko cos zlapac tak czy siak. Dodam, ze to byl moj pierwszy raz na lodce i mialem lekkiego stracha bo bujalo dosc ostro a na dodatek nie mialem kamizelki. Everything will be ok powiedzial kiedy nadmienilem zeby sie takowa przydala. Przyszlo mi do glowy zeby zrobic kilka fotek z lodki ale wolalem sie trzymac kurczowo lawki po tym jak jedna fala wlala sie do srodka.

 

Pdejscie trzecie. Dowiedzialem sie o chlopaka ze Szwajcarii ktory mieszkal na wyspie juz od paru lat gdzie najlepiej lowic Barakudy-Ko Ma wyspa-cypel na polnocno zachodnim krancu (Koh Pha Ngan). Mial dosc fajna kolekcje Barakud na telefonie wiec zalozylem ze wie co mowi :) Niestety jadac tam nastepnego dnia skuterem wywalilem sie na piasku i tyle bylo mojego lowienia. 

 

Ps Numer do Sand'a 0843 327935 Powiedzial, ze jakby co to smialo mozna dzwonic i sie umowic.

post-58460-0-47627700-1491174241_thumb.jpg

post-58460-0-39412200-1491174254_thumb.jpg

post-58460-0-40079500-1491174267_thumb.jpg

Edytowane przez Luckyguliver
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez dobrego rozpoznania, gdzie, jak, kiedy na co ciężko dobrze połowić. Wiem że w Twoim przypadku ryby były dodatkiem, ale jak się jedzie z nastawieniem na ryby, bez przewodnika chyba nie ma co się ruszać.

Zdecydowanie. Ja na wyprawie do Kanady "przyoszczędziłem" na przewodniku i Kanada już taka Kanadą nie była :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie :) Ryby były dla mnie priorytetem przez co najmniej tydz. Byłem w różnych miejscach tylko i wyłącznie dla ryb.

Jeśli zaś chodzi o przewodnika to może być różnie. Niektórzy są nastawieni na kasę i wisi im czy coś złapiesz czy nie. Zabiorą cię np we właściwe miejsce ale nie w sezonie i będą nici. Trzeba naprawdę pokopać w internecie i doszukać się opini miejscowych lub pogadać na miejscu żeby mieć bardziej realny obraz sytuacji. A to zajmuje trochę czasu. Chyba, ze ktoś jest w czepku urodzony :)

 

Inna sprawa, ze mogłem wybrać lepszy moment czyli lipiec - sierpień np na snakeheada ale czy by sie to zgrało z sezonem na wyprawy morskie? Do tego trzeba wziąć pod uwagę zmiany pogodowe. W teorii na południu w lutym powinno być sucho a były powodzie, burze i morze było niespokojne. W tym momencie cały misterny plan w łeb strzela. Kiedy byłem na wyspach to przez cały tydz były wstrzymane wyprawy morskie bo huśtało i ryby mizernie brały.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja byłem na początku lutego. 10 dni pływałem katamaranem i ciągnąłem za nim różne przynęty. Płynąłem z Phuket na Krabi pozniej Phi phi i na kilka innych wysp. Używałem woblerów Rapala do trollingu morskiego ( takich jakie widziałem na necie, że są skuteczne w Tajlandii), używałem przynęt na bonito i tuńczyki i przez 10 dni nie miałem żadnego brania. Kat płynął od 5 do 8,6 knota i nic. Wieczorem na gumę brały małe gruppery, a na wahadło te belonowate, które ciężko było zaciąć. Natomiast wszędzie widziałem mnóstwo sieci...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...

Czas na kolejny raporcik z wyprawy do Tajlandii zanim mi sie wszystko zatrze w pamieci. Celem bylo znalezienie lowisk wolnych od przymusu placenia haraczu, w miare dzikich ale tez z drugiej strony dostepnych zwyklemu zjadaczowi chleba. Zaraz wyjasnie o co mi dokladnie chodzi. W Tajlandii za wszystko trzeba placic i to niebotyczne ceny. Ciezko sobie cos samemu zorganizowac, wlsnym sumptem. Miejscowi patrza na to z niechecia. Dam przyklad. Chcialem poplywac po jeziorku kajakiem ale zeby to zrobic musialbym wziac "tour" a 3 dni takiego tour'u to 16 000B przeliczajac na zlotowki to ok 17000pln. Z wedka lub bez. Alternatywa to wynajecie pokoju na jeziorze (bo hoteliki na tratwach maja takie kajaki dla gosci) tez za niewiele wiecej. Niech mi wiec ktos wyjasni dlaczego takich kajakow nie bylo przy glownej przystani? Bylo za to mnostwo lodzi motorowych. 2000B za 2 godzinki. Nie chodzi o to zeby lowic za darmo ale za jakies normalne stawki. Teraz zajme sie logistyka. Szukalem miejsc do ktorych moglby dotrzec bez wiekszych problemow transportem publicznym a nie 4x4. Po obejrzeniu kilku filmow z wypraw w dzungli dostalem objawienia jak zrozumialem, ze takich wypraw nie robi sie samemu chocby ze wzgledu na bezpieczenstwo. W tym momencie odpuscilem sobie co niektore bardziej zwariowane pomysly :) Jaka ulga...

 

Na pierwszy ogien poszlo juz wczesniej wspomniane rzeka Yom w okolicach Den Chai. Niesety zupelna klapa. Cztery dni solidnego mlocenia i nic, ani jednej rybki. Jakies odprowadzenia, cmokniecia, chybione ataki. Chlopak ktory mnie tam zaprosil tlumaczyl to pogoda w tym roku ktora to miala wplynac na chimeryczne brania. Ja z kolei panem ktory rozstawial sobie rano sieci na rzece. Nie jest to zupelne bezrybie bo widzialem troche splawiajacych sie rybek ale trafilem na okres kiedy rzeka byla dla mnie jak studnia i nie pomogla zadna przyneta. A straszna szkod bo rzeka przepiekna.

 

 

 

Padlem na tym froncie ale za to udalo mi sie w kocu zlapac i obfotografowac snake head'a :) Mieszkaly sobie zaraz za moim domkim w malej gliniance. W gliniance numer dwa w ktorej widzialem w ubieglym roku  podchodzace do powierzchni potwory na dzien dzisiejszy nie bylo juz absolutnie nic. Zjedzone. 

 

Sneak heady braly zarowno na powierzchniwe zaby oraz wobki. Ten ze zdjecia sam sie odpial a potem samodzielnie odpelzl do stawu :huh: Wszystko w 10 sekund.

Edytowane przez Del Toro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Tajlandii. Że względu, że byłem na wyjeździe z osobami nie wedkujacymi to łowiłem że skałek w morzu. Na woblery brały ryby podobne do belony oraz na cykady wszelkie mniejsze rybki. Udało się również wypłynąć 2 razy z miejscowym wędkarzem w pogoni za Marlinem w cenie paliwa czyli w sumie około 250 zł za 20 h na wodzie. Niestety zbyt wysokie fale nie pozwoliły na dopłynięcie do miejsc bytowania Marlinów. Na szczęście wyprawę uratowały makrele Hiszpańskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O-iZm_XGQgpehEjYXcyf-Lxefn9bVZLirdOQNVBy

 

Rzeka Sok. Ta ktora przeplywa przez Khao Sok National Park. Oczywiscie nie mozna tam lowic ale za to odcinek poza parkiem tez obfituje w ryby :)

 

SnmAJKrbJFV7ZDQHP-QThQVcGcfA5yD2ISonoJg6

 

No i w widoki :)

 

Dj1pExbpmGNWD5b4JCT9XNorXh81gAEVZFXrCMZa

 

-ymddT5Ie7o8dTtIJVAOg9Agb5bkGCixRzoDqyCB

 

A oto zawodnik Mu Thai o stalowej szczece Hampala Barb aka Jungle Perch.

 

8CbV9LuWiuSUs0ro6iRlAEdy4yWy2DFmF6XdLZvb

 

utQlRNb1rvZ0G88mZhTC6S9Erk4sjCsoUd8WK8mf

 

A oto co rybki ok 50 cm robily z kotwicami...

 

sZdqcfcdf5GMfHR7DKBOH51Y66JBdvsGKN1FPSwW

 

Przyneta no 1 okazal sie srebrny Effzett 2.

 

ZZTSen0bpnTRf5uX_vsoCxOXy9TqDkER3Eqt4ESE

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...