janusz.walaszewski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 To "z dawna" to wcale nie tak dawno, dawno to dołączyliśmy do Forum, ty w sierpniu a ja w lipcu 2007 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacob1993 Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Koledzy podalibyscie jakies skuteczne wzorki pod kleniki nigdy nie udalo mi sie klenia na streamera zlowic . A to mój cel na przyszly sezon Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 4 Grudnia 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Koledzy podalibyscie jakies skuteczne wzorki pod kleniki nigdy nie udalo mi sie klenia na streamera zlowic . A to mój cel na przyszly sezonNie wydaje się aby streamer był idealną przynętą na klenia.Chętnie poczytam o kleniowych łowach , ale chyba w dziale streamerowym niewiele takich opisów ich znajdziemy.Złowilem w życiu trochę kleni, ale najczęściej na suchą lub mokrego palmera-tu red tag jest skuteczny.Nie ukrywam, że zawsze byłem zawiedziony-jestem sfokusowany na salmonidy!No i jeszcze jedna przygoda-mojego na muszkę holowanego lipienia może ok. 20 cm wziął wielki kleń jak na żywca.Rzeka Piława, początek lat 80- tych...sam już w to trochę nie wierzę...i wniosków wyciągać nie można... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 I to jest klasa! Trochę humoru a w tym przemyconych kilka cennych rad.Tak, mógłbym ominąć takie odcinki. Jednak słusznie zauważone, że łowienie w tym ryżowisku, to sama przyjemność. Przynajmniej porządne wyzwanie dla ciągle początkującego.W szczycie letnim możliwe, że karple zdałyby egzamin Szczerze myślałem o jakiejś „ruskiej” cud przynęcie. Bo przy podchodzeniu od ogona, podawany Goddard , Red Tag i krótkie smużenie działało na drobiazg. Zawsze są szybsze. Walczę z pokusą stosowania dwóch much. Jakiś wewnętrzy opór. Jeszcze podszkolę się łowiąc jedną a w przyszłości będę próbował podnieść poprzeczkę.Z tym kijem 11, to racja. Wiele razy wkładałem w dziurę pływającą przynętę i o dziwo, nagle znikąd startowały klenie. Na moim króciaku karkołomne łowienie. Chwila nieuwagi i ciężar linki wciągał przypon z muchą pod szczytową przelotkę. Denerwująca sprawa. Sam się sobie dziwię, że dawałem radę podejść płochliwe klenie. W dalszym ciągu mowa o średniakach. Dla samej nieodpartej przyjemności machania linką bardzo rzadko tak łowię. Raczej w stanie desperacji, gdy nie mam wyników. Fakt, że widziałem kilka monstrum wychodzących do żuków, ale nie było szans, aby nawzajem siebie nie zobaczyć.Okazowe sztuki. Tak, są takie. Widziałem, inni widzieli, słyszeli a czasami łowią takie. Tylko, że są to najcwańsze cwaniaki. I o nie chodzi. Sprzętowo nie cieniuję zbytnio. Tam trzeba zatrzymać przeciwnika i szybko „wyrwać” z wody, aby nie wbił się w gęstwinę. Przypon najniżej 0,16. Przy takim, większość much odzyskuję z zaczepów. W przyszłym sezonie postanowiłem nie schodzić poniżej 0,18 i zastosować się do rady „tłuste i pękate chrabąszcze”.Na takich odcinkach bardziej będę się skłaniał do przynęt ww.Streamery i mokre pozostawię na odcinki „bardziej” muchowe. 700km? To już ląduję za Lwowem Nie wiem, czy dobry kierunek obrałem.pzdr. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 (edytowane) Pytanie, gdzie zamierzasz łowić ? Sam co prawda na streamery złowiłem raptem dwa klenie na średniej rzece, ale gdybym miał łowić na Odrze, tam gdzie jeździłem ze spinem to próbowałbym wszelkich wariacji z "marabuta", puchowce - pijawki czy wooly bugger, kolory czarny, oliwkowy i biały (mój ulubiony kolor, szczególnie biały mat w wahadełkach ) generalnie trzeba eksperymentować, i z kolorami i z dodatkami (flasze, gumowe odnóża itp).Przykładowe wzory z instrukcja wykonania na Forum też są wzory http://jerkbait.pl/topic/69734-black-marabou-2/page-1 i jeszcze o kleniowych żuczkach czy konikach, info dla kolegi @jaceen, nasz kolega forumowy @FoamFly robi kilka wzorów, które sprawdziłem osobiście (tez mi rekomendacja, koń by się uśmiał) co by nie mówić są skuteczne; mam nadzieję, że kolega Piotr się nie obrazi za wstawienie jego fotek ... Edytowane 4 Grudnia 2016 przez janusz.walaszewski 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacob1993 Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 (edytowane) Nie wydaje się aby streamer był idealną przynętą na klenia.Chętnie poczytam o kleniowych łowach , ale chyba w dziale streamerowym niewiele takich opisów ich znajdziemy.Złowilem w życiu trochę kleni, ale najczęściej na suchą lub mokrego palmera-tu red tag jest skuteczny.Nie ukrywam, że zawsze byłem zawiedziony-jestem sfokusowany na salmonidy!No i jeszcze jedna przygoda-mojego na muszkę holowanego lipienia może ok. 20 cm wziął wielki kleń jak na żywca.Rzeka Piława, początek lat 80- tych...sam już w to trochę nie wierzę...i wniosków wyciągać nie można... Ja tez sporo klenikow złowilem na sucha glównie piana troszke na nimfe . obiecałem sobie ze kolejny sezon ma byc bardziej strimowo-mokro muchowy a ze stremerem mam doswiadczenie prawie tylko okoniowe .Więc kazda rada jest dla mnie cenna .Białych i czarnych marabutowych wariacji mam pełno . Łowil będe głownie w wisłoce . Edytowane 4 Grudnia 2016 przez jacob1993 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Witam.Na przyszłą wiosnę i lato zaplanowałem połowy kleni na monstrualne i grube pijawice długości 10-15 cm, zbrojone dla pewności w dwa haki.Jak samemu nie dam rady jeszcze zrobić to dam komuś do zrobienia.Tam gdzie najczęściej łowię miałem okazję obserwować pijawki, które po rozcięgnięciu mieściły się spokojnie w przedziale 15 - 20 cm. Klenie takie powyżej 40 cm goniły je zawsze i wciągały jak kluski, a ja swoimi 3-4 cm marabutami musiałem zadowalać się samymi króciakami.Swoją drogą zastanawia mnie też fakt takich ilości (niemal codziennie widuję po kilka sztuk) tak dużych pijawek w górskiej rzece. Mam swoją teorię, ale z chęcią poczytam co inni w tym temacie też mogą powiedzieć. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 (edytowane) Ziemowicie, a te Twoje "pijawice" to nie są czasami minogi strumieniowe ? https://www.google.pl/search?q=min%C3%B3g+strumieniowy&espv=2&biw=1440&bih=770&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwi97di4jNvQAhWjB5oKHXzIA94QiR4Iew dla porównania pijawka końska https://www.google.pl/search?q=pijawka+ko%C5%84ska&espv=2&biw=1440&bih=770&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwik6PWEjdvQAhWGA5oKHd06CDQQsAQIJQ&dpr=1 Edytowane 4 Grudnia 2016 przez janusz.walaszewski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Witam.Na przyszłą wiosnę i lato zaplanowałem połowy kleni na monstrualne i grube pijawice długości 10-15 cm...Klenie takie powyżej 40 cm goniły je zawsze i wciągały jak kluski ... Najlepszy wobler na pstrąga to ... wobler "taki jak śłiz". Tak oczywiście mówi się w Bieszczadach, o ile Sanok, Zagórz, Lesko to Bieszczady. Kleń wali w niego nawet gdy jest martwy. Brzana i pstrągi nie oprą się nigdy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Swoją drogą zastanawia mnie też fakt takich ilości (niemal codziennie widuję po kilka sztuk) tak dużych pijawek w górskiej rzece. Mam swoją teorię, ale z chęcią poczytam co inni w tym temacie też mogą powiedzieć. Pozdrawiam. Pijawki na górskiej wodzie pojawiały się gdy dno zalegały muł, iły, materiały nośne i to co one zwiastują... Tak było na Dunajcu i Skawie podczas budowy zapory. Bywałem w tym czasie na obudwu rzekach, widziałem. Górna Soła - tam non stop coś regulują... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 (edytowane) Witam.Janusz ... pijawki bankowo.W Polsce jest kilkadziesiąt (coś koło 40) gatunków pijwek. Ja te swoje obserwowane podzieliłem na dwa typy. Pierwszym jest najprawdopodobniej pijawka kacza. To nieduża pijawka - taka do 4-5 cm, bardziej szara niż czarna. Zauważam bardzo znaczny wzrost liczebności jej populacji po każdych 2-3 łagodnych zimach, kiedy olbrzymie stada krzyżówek nie odlatujących na południe, tylko zimujących bytują na każdej niemal spokojniejszym kawałku wody nawet na górskiej wodzie. Ich stada można liczyć w setkach sztuk (kaczek ... nie pijawek )Ale ciekawszą teorię mam w temacie drugiej pijawki. Mianowicie prawie na stop procent jestem pewien że jest to pijawka końska. Łapałem je nawet żeby określić gatunek wg klucza. Ta pijawka jest typowym drapieżnikiem - łapie i żre to co żyje w wodzie i jest od niej mniejsze.Możecie się ze mną oczywiście niezgodzić lub uważać to co napiszę za dziwne, ale rozrost populacji pijawki końskiej wiażę z niepochamowanym niemal rozrostem populacji strzebli potokowej w Sole. Stada tych rybek, jakie widuję obecnie bałbym się nawet okeślić pod względem ilości sztuk. Bo nie wiem czy to w tysiącach czy już w dziesiątkach tysięcy liczyć można. Na przestrzeni ok. 25-30 lat kiedy mam możność obserwować mniej więcej regularnie i co roku ten konkretny kawałek wody, mogę opisać np. fluktuację takich gatunków drobnych ryb jak kiełb, głowacz, śliz. Cechują się one pewną i wyraźną sinusoidą mniejszej lub większej liczebności. Ale liczebność strzebli mógłbym okreslić jako linię prostą, stale i ciągle się wznoszącą. I to w całkiem sporym tempie.No i dochodzimy do sedna moich wywodów - otóż dał bym sobie głowę uciać że wielokrotnie już obserwowałem jak pijawki końskie w ilości kilku do kilkunastu nawet sztuk polują na narybek strzebli i małe strzeble na każdej niemal piaszczystej czy mulistej płyciźnie i wśród każdych większych kęp roślinności (trawy), gdzie takie zabłąkane stadka strzeblowego narybku się zapuszczaj i mają potem problemy z ich opuszczeniem.Od wielu lat (kilkunastu?) mamy dziwaną sytuację hydrologiczną na większości terenów naszego kraju. Albo są olbrzymie niedobory wody w ciekach i ich bardzo niskie stany albo mamy tej wody w nadmiarze - i to kilka razy w roku. I w jednym i w drugim wypadku stwarza to bardzo dobre warunki do rozwoju takich pijawek w odciętych okresowo od głównego nurtu kałużach i zakolach. Masa narybku, która tam pozostaje jest tym łatwiejszym łupem dla wszelkich bezkręgowych drapieżników. Andrzej poniękąd ma rację, bo pijawki drapieżne w miarę bystrej wodzie stanu "normalnego", kóry długo się utrzymuje, tyle żarcia by nie miały. Ale raczej nie składał bym tego na karb robót rzecznych (one mają miejsce głównie po wielkich powodziach), tylko właśnie anormalnych warunków wodych jakie od powiedzmy ok. 10-15 lat systematycznie mamy okazję obserwować.Pozdrawiam. Edytowane 4 Grudnia 2016 przez Forest-Natura Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 A populacja strzebli nie jest uzależniona od ilości pstrąga (drapieżnika) w wodzie? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 4 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Witam.Ja bym powiedział że jest całkiem odwrotnie ... Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 Gdyby nie "czynnik ludzki" to przyznałbym Ci rację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sicu Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 A populacja strzebli nie jest uzależniona od ilości pstrąga (drapieżnika) w wodzie?No powinna być,ale raczej odwrotnie proporcjonalnie:D chociaż też nie do końca bo natura kiedyś potrafiła sama o siebie zadbać i obydwa gatunki (podejrzewam) utrzymywały się na tym samym stałym poziomie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 (edytowane) Witam.Skoro pijawki mamy już za sobą, a padła tu już nazwa pewnej innej rybki - mianowicie śliza, to może ktoś się pochwalić ślizowymi streamerami ?Z reguły większość streamerowych rybek idzie w kierunku imitacji głowacza, o ślizie trochę zapominając.Szaro-buro-oliwkowe zonkerki są może wyjątkiem. Ale nie widziałem jeszcze takiego, który by wielkością faktycznie miał dororsłego śliza przypominać, a w ogromnym, kleniowym pysku taki 8-10 cm śliz bez najmniejszego problemu się mieści ...Pozdrawiam.PS. Jeszcze na chwilę do pijawek wrócę, żeby podzielić się małym spostrzeżeniem w temacie wykonywania pijawkowych streamerów. Nie znalazłem jak dotąd dobrej pijawki na szybki i bardzo szybki nurt, na którym nie ma możliwości prowadzenia tak by imitowała jej faktyczne ruchy ciała.O ile na wolniejszej wodzie, można bez problemu imitować to jak się porusza w wodzie, to już całkiem inaczej powinny wyglądać takie streamery do łowienia w sporym prądzie, tam gdzie nie ma dużych możliwości żeby piórka czy kawałek sierści zafalowały tak jak byśmy chcieli. Przede wszystkim nie mogą być proste - muszą być robione już "na sucho" na kształt "esa", ale takiego żeby nie kręcił się wiecznie tylko w jedną stronę jak obrotówka.Jakby ktoś miał coś takiego, albo jakieś pomysły i mógł się podzielić ... Edytowane 5 Grudnia 2016 przez Forest-Natura Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 Imitując pijawkę w szybkim nurcie, musisz rzucać pod prąd i niestety b. szybko prowadzić strima. Ja zamiast ściągać linkę ręką szybkimi, krótkimi ruchami, robie to kijem (jak na nimfę) podszarpujac szczytówkę z jednoczesnym szybkim wybieraniem sznura. Niestety dziala to w małym zakresie ogławianej wody. Podobnie jak łowienie na wychodzące "pupy". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mart123 Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 (edytowane) mart-fajne to zdjęcie z muchowania w sniegu.Brało? Ha. To był Dzień Konia dla mojego kumpla i dobra lekcja pokory dla mnie.Z M. wyjechaliśmy jak zwykłe w środku nocy, tak by zdążyć na świt. Jakieś 20km od celu lekko prószący śnieżek przeszedł w regularną śnieżycę i tak ostatnie kilometry przejechaliśmy po białej nawierzchni. Lubię, jak tak jest. Widzę po śladach opon czy już ktoś jest nad wodą. Na początku było ich dużo ale im bliżej łowiska tym ich ubywało i wreszcie, uff, ostatnie dwa skręciły w prawo a my dalej jechaliśmy już po dziewiczej dróżce do naszego małego, wędkarskiego raju. A potem szybko chlup w wodery, wędki w ręce, krótki skok do miejscówki i delikatne wejście do wody, na tyle głęboko by tylko oddalić się na bezpieczną odległość od brzegu. Nic, naprawdę nic nie jest w stanie konkurować w sensie poziomu emocji z tymi pierwszymi rzutami w ciemność, lekko tylko złamaną niebieskawą poświatą brzasku. Za każdym razem serce bije mi tak, jak na pierwszej randce.Tym razem o świcie nic się nie wydarzyło ale fakt ten w żaden sposób nie obniżył naszych nastrojów. Było wszystko co trzeba, lekko podniesiona, trącona woda, jedynka na minusie i padający śnieg czyli klasyczna Huchenwetter.Potwierdzenie nastąpiło z resztą szybko, po około godzinie mam mocne, nie budzące wątpliwości branie całkiem poniżej mnie, na 12-tej. Tnę „z ręki”, potem dochodzę do wniosku, że jedna za słabo, chwilę trzymam rybę na sztywno, podnoszę wędkę, i widzę ok. 90-tkę jak wychodzi do wierzchu i przewala się po powierzchni, jednak po dwóch chlapnięciach ryba „spada”. Cóż tak też czasem bywa, walczymy dalej, przed nami cały dzień w wymarzonych warunkach. Niestety warunki po chwili zmieniają się diametralnie, przychodzi wyższa i brudna woda, a po niej płyną gałęzie, butelki i Bóg wie co jeszcze. Oczywiście wychodzimy z wody i zaraz pada pytanie „co robimy?”. A cóż można zrobić jak się człowiek wreszcie wyrwał z klatki? Trzeba czekać, może to stan przejściowy. Od kiedy na każdej naszej górskiej rzece mamy zaporę warunki mogą zmieniać się kilkukrotnie w ciągu dnia.Niestety, woda nie chciała opaść ale po odczekaniu trzech kwadransów zauważyliśmy, że jednak powoli ale wyraźnie się czyści. Postanawiamy wrócić do łowienia i ta decyzja zapoczątkowała wspomniany Dzień Konia. Teraz poproszę wszystkich czytających o zatrzymanie się i udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie „jaką taktykę obrałbyś w takich warunkach?” Moją, jedynie słuszną, popartą wieloletnią praktyką (bla bla bla), mądrymi przemyśleniami (ble ble ble) i tzw. złotymi zasadami było łowić powoli, głęboko, na dużego, dobrze widocznego w brudnej wodzie streamera na granicy nurtu i uspokojenia - przybrało jakieś 20-30cm więc jeżeli gdzieś stoi drapieżnik to tylko tam i właśnie teraz, po nagłej zmianie warunków nadszedł ten „złoty kwadrans”. I tak też zacząłem łowić, szybko i nerwowo, jednak po godzinie szamotaniny bez efektów przyszło zwątpienie. A kumpel w tym czasie spokojnie zjadł śniadanie, popił kawką i oznajmił: „idę do góry”. Zaraz, zaraz, gdzie? – pytam. Do góry.Stary, przecież to bez sensu. Chcesz łowić, na tej prostej wodzie, na tym „lotnisku” gdzie przy tym stanie ciężko ustać metr od brzegu a ciągnie tak, że sama mucha wyrwie Ci wędkę z rączek? Wyobraźcie sobie prostkę, bez jakiś wielkich przeszkód wyhamowujących nurt, typu rafy, duże kamienie, po prostu kawał prostej, głębokiej do piersi przy tym stanie i ciągnącej jak jasna cholera wody. Przecież łowienie w takim miejscu to taktyczna głupota i strata czasu. Chociaż… kątem oka zauważyłem spław dużej ryby na samiutkim środku „lotniska”… ale nie, przecież to niemożliwe by tam stały, są teraz grubo poniżej, na spokojnej wodzie. Więc ja poszedłem w dół a kumpel do góry.Nagle krzyk - jest ryba!!! I nie był to mój krzyk. Odwracam się ale i widzę wędkę M. wygiętą w koło. Kurczę, a jednak! Pechowo ryba wypina się po kilu sekundach. I wiecie co było dalej? Nie będę Was przynudzał ale były trzy kolejne, w granicach 80-90cm, które również odpadły, w zasadzie pod nogami, podczas gdy ja nie miałem kontaktu nawet z okonkiem. Kluczem do sukcesu była nie tylko „głupota” w wyborze miejsca ale nie mniej „głupi” dobór linki, muchy i jej prowadzenie. M. łowił linką pływającą z końcówką Inter, co sprawiło, że Jego streamer szedł nie głębiej niż 5-10cm pod powierzchnią. Streamer – to za dużo powiedziane. Był nim 2 lata temu, jak mu go sprezentowałem, ale od tego czasu przeżył dwie wyprawy na tajmienie, stracił przynajmniej połowę włosów i jedno oko. Kolor – oczywiście kolejne zaprzeczenie zasad czyli czarny a wszyscy wiemy, że to kolor na czystą i niską wodę. Prowadzenie – jak najbardziej „bez sensu” czyli „w poprzek” co przy tym uciągu teoretycznie wykluczało jakiekolwiek branie.Ech… pokora. Dobrze, że czasem daje takie lekcje. Edytowane 5 Grudnia 2016 przez mart123 17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FoamFly Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 bardzo fajnie się to czytało, dziękuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 5 Grudnia 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 . Prowadzenie – jak najbardziej „bez sensu” czyli „w poprzek” co przy tym uciągu teoretycznie wykluczało jakiekolwiek branie. "W poprzek" w każdych warunkach jest ok. A nawet, wspominalem już o tym- prowadzenie lekko z prądem po rzucie lekko pod prąd. Ten moment gdy streamer rusza z prądem i następnie po ok. metrze lub 2-ch zaczyna plynąc "w poprzek" To ten moment gdy "walą najwięksi spryciarze" zaskoczeni widokiem przynety prezentowanej nietypowo, raczej w spinningowym stylu. Gdy w dodatku start streamera zaczyna sie za ukrytym lub widocznym kamieniu, gdy ten odcinek spływu " z prądem" odbywa się we wstecznym zakamieniowym nurcie... Takie knyfy wychodzą z plywającym sznurem lub takim z krotkim odcinkiem INTER, w mojaj ocenia najlepiej bezbarwnym.Cortland Ghost np.Twoje opowiadanie przeczytalem z prawdziwą radochą. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 Rzeczywiście, świetnie się czytało, dlaczego tak krótko ? Te "głowatki" to jednak litościwe stworzenia, tłukły w tego "stramera" coby się nie męczył 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fr0ntliner Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 Witam,od 2 sezonów próbuję sił we flyfishingu. Do tej pory łowiłem na nimfę i suchą. W styczniu chciałbym spróbować na streamera. Łowię pstrągi w małych zakrzaczonych rzeczkach,gdzie dołki są krótkie i 90% rzutów to rolka. Miewam problemy z zejściem przynęty bliżej dna w czasie gdy ryby są ospałe i nie żerują tak aktywnie.Jeśli przeciążę muchę to nie mogę rzucić #5'tką. Jak to rozwiązać?Jak bardzo ujemna temperatura przeszkadza z łowieniu?Już sobie wyobraziłem ściąganie sznura palcami i zgrabiałe dłonie. Do tej pory łowiłem na spinnig,ale w tej metodzie nie mam kontaktu z mokrą linką,a i tak czasem trudno wytrzymać.I ostatnie pytanie,wyniesione z własnych doświadczeń z korbą i z łowieniem na jigi. Miewałem mnóstwo niezaciętych brań. Czyli wyjście ryby,czuję atak na mój wabik,ale brania za nic nie idzie zaciąć. Czasem na 10 kontaktów z rybą 2 kończyły się udanym zacięciem. Bywa to dosyć irytujące. Jig często ma zarzucony ogonek na hak,ryba nie chce zassać korpusu,a interesuje ją tylko ogon. Nie bardzo wiem jak temu zaradzić w metodzie muchowej,a obawiam sie,że będzie podobnie.Próbowałem różnych wariantów koloru,umieszczając akcenty na korpusie itd. Kiedy woda jest już przełowiona takie nieufne skubanie jest na porządku dziennym.Pozdrawiam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 W styczniu kiedy to, jak sam slusznie zauwzyles, ryby sa ospale i nie zeruja tak aktywnie, warto dac im czas na nabranie sily. Jesli masz mus zeby wyrwac sie z domu i spacer nie wystarcza, to zawsze mozna popracowac nad technika rzutow. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 Ziemowit pisał o długich czy "przegubowych" pijawkach, to może coś takiego jak w filmikach; jeszcze dłuższe 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darek Płochocki Opublikowano 5 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 Koledzy podalibyscie jakies skuteczne wzorki pod kleniki nigdy nie udalo mi sie klenia na streamera zlowic . A to mój cel na przyszly sezonZgadzam się z kolegami że strimer to nie jest podstawowa przynęta na klenia,choć mi kilka razy skuteczna okazała się tak pijaweczka.Haczyk #8 długość około 5cm.Poniżej amator pijaweczki 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.