Skocz do zawartości

Szwecja 2017


Gadda

Rekomendowane odpowiedzi

A ktos jezdzi do tej Szwecji lowic cos innego niz szczypaki? ;)

 

Ja jadę w niedzielę na sandacze i okonie - szczupaki mam nadzieję będą przyłowem. Niestety realnie patrząc na to co nam aura zgotowała w tym roku, z premedytacją będziemy pewnie łowić jednak szczupaki.

 

Pozdrawiam!

Edytowane przez malcz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kombinujemy ile się da ale te duże sielawowce nie chcą brać... Ja pływam głównie z dużymi gumami (22-25cm na 15g główce z dozbroika, do tego metr przed przyponem obciążenie 50-135g, w zależności od głębokości). Do tej pory tylko jedno uderzenie w trolu zaliczyłem. Chłopaki łowią głównie woblerami ale tez raptem 3-4szt 60-70cm się trafiły.

 

W dzien sielawa stoi na 18-20m i przy niej są szczupaki. Wieczorem podchodzi płycej na 14-15m i szczupaki stoją albo nad nią, albo obok (na 9-10m).

 

Dziś w trolu znowu nic nie trafiłem. W trzcinach od 17:00-20:00 jeden krótki i 3 spady (w tym jedna ładna 80+). Nie wiem dlaczego aż tak dużo ryb gubię, a dozbrojki nie ma jak dołożyć, bo oblawiamy trzciny i za bardzo zaczepy łapie wtedy.

 

22:00, kolejny dzien lowienia się kończy. Czas spływać do bazy.

 

Edytowane przez Żbiku
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie do Szwecji na sadacze jeździ się na jesieni ,a nie maj/czerwiec.

Daniel może i na jesieni, nie wątpię....ale mimo to, wygląda na to, że to jednak kolejny temat do dyskusji.

 

Może moje wyniki i umiejętności nie są jakoś wybitnie miarodajne i pewnie zaraz odezwą się wszyscy Szwedzcy spece - i absolutnie nie mam z tym problemu, a wręcz przeciwnie....niemniej, jeśli chodzi o mnie to fakty są takie, że sandaczom w Szwecji z mniejszym lub większym skutkiem poświęciłem ostatnie 6 wyjazdów i reguły nie ma...a właściwie jest, na jesieni dużo ale małe, na wiosnę rzadko a konkretnie. Od razu dodam - nie uznajemy trollingu.

 

Zdaję sobie sprawę, że wszystko sprowadza się, do jeszcze 100 tysięcy innych czynników, ale jakieś wnioski własne jestem w stanie wyciągnąć. Tym bardziej, że podczas tych wszystkich wyjazdów nie otaczali mnie amatorzy wędkarstwa, a wręcz przeciwnie - za takiego mogli uważać mnie. Mimo, to wnioski mieliśmy podobne. Reguły nie ma, jedziemy teraz. Na pewno dam znać...a na jesieni pojadę znowu....

Edytowane przez malcz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kombinujemy ile się da ale te duże sielawowce nie chcą brać... Ja pływam głównie z dużymi gumami (22-25cm na 15g główce z dozbroika, do tego metr przed przyponem obciążenie 50-135g, w zależności od głębokości). Do tej pory tylko jedno uderzenie w trolu zaliczyłem. Chłopaki łowią głównie woblerami ale tez raptem 3-4szt 60-70cm się trafiły.

W dzien sielawa stoi na 18-20m i przy niej są szczupaki. Wieczorem podchodzi płycej na 14-15m i szczupaki stoją albo nad nią, albo obok (na 9-10m).

Dziś w trolu znowu nic nie trafiłem. W trzcinach od 17:00-20:00 jeden krótki i 3 spady (w tym jedna ładna 80+). Nie wiem dlaczego aż tak dużo ryb gubię, a dozbrojki nie ma jak dołożyć, bo oblawiamy trzciny i za bardzo zaczepy łapie wtedy.

22:00, kolejny dzien lowienia się kończy. Czas spływać do bazy.

attachicon.gifIMG_4807.JPG

To macie jeszcze gorzej bo u nas przynajmniej co chwila coś skakało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żbiku, z jaką prędkością pływasz w trollingu?

Trafne pytanie.

Widziałem asów na Zegrzu, co mówili że jak wolniej niż 22km/h to nic w trollingu nie chce brać

:-)

 

A na poważnie, sam jestem ciekaw bo trollingowiec ze mnie raczej marny i teraz w Szwecji byliśmy bez brań w toni, jedynie trzcinowce czasem wyszły.

U nas to było 2,7 do 3,3 km/h.

 

 

Tapatalknięte z komórki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel może i na jesieni, nie wątpię....ale mimo to, wygląda na to, że to jednak kolejny temat do dyskusji.

 

Może moje wyniki i umiejętności nie są jakoś wybitnie miarodajne i pewnie zaraz odezwą się wszyscy Szwedzcy spece - i absolutnie nie mam z tym problemu, a wręcz przeciwnie....niemniej, jeśli chodzi o mnie to fakty są takie, że sandaczom w Szwecji z mniejszym lub większym skutkiem poświęciłem ostatnie 6 wyjazdów i reguły nie ma...a właściwie jest, na jesieni dużo ale małe, na wiosnę rzadko a konkretnie. Od razu dodam - nie uznajemy trollingu.

 

Zdaję sobie sprawę, że wszystko sprowadza się, do jeszcze 100 tysięcy innych czynników, ale jakieś wnioski własne jestem w stanie wyciągnąć. Tym bardziej, że podczas tych wszystkich wyjazdów nie otaczali mnie amatorzy wędkarstwa, a wręcz przeciwnie - za takiego mogli uważać mnie. Mimo, to wnioski mieliśmy podobne. Reguły nie ma, jedziemy teraz. Na pewno dam znać...a na jesieni pojadę znowu....

Byłem w Szwecji na tym samym jeziorze i wczesną jesienią i w czerwcu (był to najcieplejszy czerwiec w Szwecji od lat). Moje wyniki w czerwcu były wielokrotnie lepsze niż jesienią. I co najlepsze najwięcej brań zaliczyłem w godz. 12-14 w porze największej lampy. Na wodzie spędzałem ok 12-14 godz. dziennie.Także jedyną regułą jest brak reguł. (mówię wyłącznie o sandaczach)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kombinujemy ile się da ale te duże sielawowce nie chcą brać... Ja pływam głównie z dużymi gumami (22-25cm na 15g główce z dozbroika, do tego metr przed przyponem obciążenie 50-135g, w zależności od głębokości). Do tej pory tylko jedno uderzenie w trolu zaliczyłem. Chłopaki łowią głównie woblerami ale tez raptem 3-4szt 60-70cm się trafiły.

 

W dzien sielawa stoi na 18-20m i przy niej są szczupaki. Wieczorem podchodzi płycej na 14-15m i szczupaki stoją albo nad nią, albo obok (na 9-10m).

 

Dziś w trolu znowu nic nie trafiłem. W trzcinach od 17:00-20:00 jeden krótki i 3 spady (w tym jedna ładna 80+). Nie wiem dlaczego aż tak dużo ryb gubię, a dozbrojki nie ma jak dołożyć, bo oblawiamy trzciny i za bardzo zaczepy łapie wtedy.

 

22:00, kolejny dzien lowienia się kończy. Czas spływać do bazy.

 

 

Mi jednego roku wyjazd uratowało wahadło Alga 3 ciągane w trolu po spadach w okolicy trzcin. Dodam, że mieliśmy jedno wahadło na dwie osoby. Szybka wycieczka do sklepu i zakup wahadeł Abu Uto w kolorze srebrnym tylko poprawił nasze wyniki.

Ktoś rusza z Gdyni wieczornym promem 2 czerwca?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafne pytanie.

Widziałem asów na Zegrzu, co mówili że jak wolniej niż 22km/h to nic w trollingu nie chce brać

:-)

 

A na poważnie, sam jestem ciekaw bo trollingowiec ze mnie raczej marny i teraz w Szwecji byliśmy bez brań w toni, jedynie trzcinowce czasem wyszły.

U nas to było 2,7 do 3,3 km/h.

 

 

Tapatalknięte z komórki

Wszystko zależy od przynęt, temperatury wody, temperamentu ryb, intensywności żerowania itp, ale generalnie za wolno jak na tę porę roku. Ja osobiście próbowałbym w przedziale 3,5-5 km/h. Edytowane przez Pumba
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi jednego roku wyjazd uratowało wahadło Alga 3 ciągane w trolu po spadach w okolicy trzcin. Dodam, że mieliśmy jedno wahadło na dwie osoby. Szybka wycieczka do sklepu i zakup wahadeł Abu Uto w kolorze srebrnym tylko poprawił nasze wyniki.

Ktoś rusza z Gdyni wieczornym promem 2 czerwca?

Ktoś rusza z Gdyni wieczornym promem 2 czerwca?

 

Tak, ekipa JB na Kallso.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mierzyłem prędkości, bo mam prosta Elitke 4X Chirp bez GPS. Ogólnie na Tośce 15KM pływamy na najniższej możliwej prędkości.

 

Dziś ok 10 sztuk w przedziale 58-70cm wyrwaliśmy z kolega wieczorem przy trzcinach na zwężeniu miedzy Lilla na Stora.

 

Jutro ostatni cały dzien pływania. Może jeszcze w sobotę rano wyskoczymy. Potem trzeba pakować pontony, silniki i na wieczór załadować w Karlskronie na prom... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mierzyłem prędkości, bo mam prosta Elitke 4X Chirp bez GPS. Ogólnie na Tośce 15KM pływamy na najniższej możliwej prędkości.

 

Dziś ok 10 sztuk w przedziale 58-70cm wyrwaliśmy z kolega wieczorem przy trzcinach na zwężeniu miedzy Lilla na Stora.

 

Jutro ostatni cały dzien pływania. Może jeszcze w sobotę rano wyskoczymy. Potem trzeba pakować pontony, silniki i na wieczór załadować w Karlskronie na prom... :(

Spróbuj trochę zwolnić dryfktotwą, jak nie macie tu użyjcie torby ala ikea tylko mniejszej, my tak robiliśmy na Bellen

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...