Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Dwaszczupaczki 50+ jeden mniejszy, wszystko na kopytko manns predator z czarnym grzbietem. Wszystko wczesnym rankiem ... po godzinie 8 już szczupaków nie było przesiadłem sie na obrotówkę. Były okonki ale małe - złota obrotówka nr2 od Pana Włodka firmy ABC.

Przyznaję że warto było wybrać się dalej i dolna część odry bardziej mnie obdarowała. Chyba oleję Odrę w okolicach Siechnic i Kotowic  ... a może to tylko przypadek.
gdzieś w tym miejscu .. ;)

http://mapa.targeo.pl/,21,16.8256200,51.2494400?l=919b04be5e1dd2f9

Edytowane przez jakubwr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisza tu taka , chyba wszyscy na rybach . Ja tysz byłem więc się pochwale ^_^ .

 

   Syn od paru dni sprawdzał pogodę na sobotę . Niestety trwa już rok szkolny i jest to jedyny dzień jaki w tygodniu możemy cały spędzić tylko i wyłącznie na rybasach  . 

Wypaliło :) , rano obudziło mnie pytanie gdzie schowałem jego gumowce , zanim zdążyłem odpowiedzieć zagwizdał czajnik .

Młody rzucił '' tato tylko zaleje ci kawę '' i pobiegł do kuchni z wrażenia momentalnie otrzeźwiałem , przez głowę przemknęła mi myśl wyhodowałem kolejnego świra :D  .  Szybciutko spałaszowaliśmy śniadanko i jeszcze w obłokach porannej mgły zameldowaliśmy się nad brzegami pięknej jesiennej Oderki :rolleyes: .

Jak to bywa na familijnym łowionku , przesiałem robaczki , rozroiłem zanętę i ogarnąłem troszkę okolice naszej miejscówki . Syn rozstawił już wędki i siedział wpatrując się w leniwie kołyszący się spławiczek  . Podsypałem niewielką ilością kukurydzy z puszki i rzuciłem kilka kulek pachnących piernikowym aromatem . Przez dłuższy czas nic się nie działo w końcu po blisko godzinie są pierwsze rybki jakaś płoteczka za moment malusi klenik po nim festiwal małych jaziorków przeplatanych przypadkowymi uklejkami do dziewiątej coś tam skubie i jest fan , aczkolwiek cały czas bacznie obserwuje małolata jak delikatnie wyhacza ryby z jaką pasją ogląda każdą sztukę z jaką troską wkłada je do wody , serce rośnie już wiem ze to co najważniejsze przekazałem  . 

No dobra ale my tak sobie siedzimy a tu już po jedenastej , d...a boli od siedzenia coś bym połaził po krzaczyskach  ,  tym bardziej ze mam w pudełku kilka prototypów do pomoczenia ;) . Zwijam swoją wędeczkę , młody się śmieje  . Rozkładam narzędzie :D  , dziś troszkę ciężej niż to mam w zwyczaju bo kilka z wobków grubo ponad dyszkę ;) . Młody podsypuje resztą zanęty i zabiera się za kanapki po chwili ma branie i na brzegu ląduje pierwszy dziś leszcz nawet ciut ponad trzy dyszki , młody już w skowronkach dla niego to już okaz . Ja troszkę mieszam w prototypach tu odegnę tam doszlifuje , daje młodemu jeszcze kilka minut . Ale w końcu nie mam już co robić koniec tego dobrego , tera stary będzie łowił :D . Młodzian też ma już dość postanawia rozpalić ognisko , oczywiście nie sam . Na chwilę się rozstajemy ja obskakuje szybciutko dwie sąsiednie główeczki na jednej mam niezłego szczupaka na świeżutką bolenióweczke Sambora niestety po kilkudziesięciu sekundach kończy się obcinką , coś tam ciskam pod nosem no szkoda i ryby i wobka /prototyp/ .

Wracam , młody już ustawił zgrabny kopczyk i szuka kiełbaski , opowiadam mu o rybie -_- . Mówi nie martw się tato da sobie radę szczupaki to cwaniaki .

Troszkę poprawia mi samopoczucie , chwilę bawimy się w ognisko :) , ale czas powolutku wracać , po drodze mam zamiar jeszcze troszkę pomachać w kilku ciekawych miejscach ;) . Pakujemy cały majdan zasypujemy popiół i w drogę po kilku minutach stajemy :D . Młody chwyta się za picie a ja za kijek , schodzi kilka minut bo jest tu fajny okoniowy dołek :) wreszcie pojawia się młody '' jedziemy dalej ? ''  jeszcze minutka i akurat w kolejnym rzucie zacinam pasiaczka , maluszek szybko wraca do wody po minutce jest kolejny ale przez kolejne kilkanaście nić chyba troszkę za ciężko i za grubo , idziemy na pobliską główkę . Zakładam nowy wobek , zainspirowany laniem jakie dostałem od naszego forumowego kolegi na Widawie parę tygodni temu ^_^/ Krystiano serdecznie cie pozdrawiam /. Wymaga jeszcze drobnych korekt ale już źle nie jest tylko go po szpachlować , polakierować i wkleić ster z poliwęglanu  :lol: . Młody się zainteresował bo dawno takim paszczurem nie machałem , tłumacze mu ze wygląd dla ryb aż tak dużego znaczenia niema , kolor jest ważny ale aby rybę zainteresował wobler musi zadziałać na jej linię boczną wzrok służy już tylko do skorygowania ataku . Młody się śmieję , w celach poznawczych zapraszam go do testu . W czasie zwijania najpierw karze mu obserwować szczytówkę wyczuć wibracje potem przeciągam wabik kilka razy na płytkiej wodzie celem zobrazowania wszystkiego .

Pada pytanie tato mogę , troszkę się waham mówię no właściwie nie możesz jeszcze :mellow: , ale w końcu ulegam . Młody oddaje rzut , nawet niezły , mordka mu się cieszy , zarzuca jeszcze raz tym razem proponuje mu aby nie zamykał kołowrotka niech da woblerkowi troszkę spłynąć , po wypuszczeniu ze dwudziestu metrów linki zamyka . Kilka obrotów korbką  , i zaczep  ?  No niby to de-erek ale tam chyba głęboko ze 2-3 metry :wacko:  ? 

Młody oddaje wędkę , biorę do ręki i czuje rybę :D ,  delikatnie docinam i oddaje kij w ręce małolata , po dłuższej chwili syn mówi tato jest już widać :P . Pomagam mu delikatnie bo łapki mu się trzęsą , szybka fotka wypinamy i do wody , :D jest jego pierwsza życiówka miarki nie mamy ale 40+ spokojnie B)

post-49788-0-07541800-1382212816_thumb.jpg

Edytowane przez wedkarzyk1
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyszek...to chyba pora żeby syn miał konto na JB.PL ;)

 

gratuluje, pozdrawiam

 

Hehe :D no raczej nie i tak za dużo czasu spędza przed kompem  :lol: .

Ale muszę realnie pomyśleć o jakimś spinie dla małolata bo teraz życia nie będę miał :lol: :D :D .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyszek...to chyba pora żeby syn miał konto na JB.PL ;)

 

gratuluje, pozdrawiam

Nie tylko nie to :P prosze  :lol:  :lol:  :lol: 

Jak się młody oczyta a szczegolnie dział ''CAFE'' to dopiero bedzie a najbardziej burzliwy okres dopiero przed nami ( zima )

Zbyszek kup synowi lepiej kijka niech małolat chodzi na rybki zamiast ślęczeć przed monitorkiem :lol:  :lol:  :lol:

 

A wogole to brawa dla syna za kapitalną rybke ;)  :)  :)  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj gostka z 4 wędkami spotkałem :( - zwróciłem mu uwagę i zaczął kije wyjmować z wody - ale po moim odjeździe podejrzewam znowu łowił na 4 :(  - kropla drąży skałę trzeba zwracać uwagę a kiedyś się poprawi. Brak kontroli i ludzie czują się zupełnie bezkarni - łowił  miejscu gdzie zaparkowałem auto  - wiedział że będę wracał obok niego ale nic sobie z tego nie robił - po prostu normalka on łowi na 4 od lat i mu spowszedniało - więcej kontroli potrzeba i wyższych kar (to taki mały apel do decydentów).

Edytowane przez analityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandacze gryza.... w trakcie weekendu chociaz wiecej czasu poswiecilem szukaniu nowych miejsc zameldowaly sie 3 sandacze w tym dwa okolo 60 cm. Oprocz tego jeden sie spial i kilka pstrykniec nie do zaciecia ale cos sie dzieje. Pogoda piekna i nic tylko lapac :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisza tu taka , chyba wszyscy na rybach . Ja tysz byłem więc się pochwale ^_^ .

 

   Syn od paru dni sprawdzał pogodę na sobotę . Niestety trwa już rok szkolny i jest to jedyny dzień jaki w tygodniu możemy cały spędzić tylko i wyłącznie na rybasach  . 

Wypaliło :) , rano obudziło mnie pytanie gdzie schowałem jego gumowce , zanim zdążyłem odpowiedzieć zagwizdał czajnik .

Młody rzucił '' tato tylko zaleje ci kawę '' i pobiegł do kuchni z wrażenia momentalnie otrzeźwiałem , przez głowę przemknęła mi myśl wyhodowałem kolejnego świra :D  .  Szybciutko spałaszowaliśmy śniadanko i jeszcze w obłokach porannej mgły zameldowaliśmy się nad brzegami pięknej jesiennej Oderki  .

Jak to bywa na familijnym łowionku , przesiałem robaczki , rozroiłem zanętę i ogarnąłem troszkę okolice naszej miejscówki . Syn rozstawił już wędki i siedział wpatrując się w leniwie kołyszący się spławiczek  . Podsypałem niewielką ilością kukurydzy z puszki i rzuciłem kilka kulek pachnących piernikowym aromatem . Przez dłuższy czas nic się nie działo w końcu po blisko godzinie są pierwsze rybki jakaś płoteczka za moment malusi klenik po nim festiwal małych jaziorków przeplatanych przypadkowymi uklejkami do dziewiątej coś tam skubie i jest fan , aczkolwiek cały czas bacznie obserwuje małolata jak delikatnie wyhacza ryby z jaką pasją ogląda każdą sztukę z jaką troską wkłada je do wody , serce rośnie już wiem ze to co najważniejsze przekazałem  . 

No dobra ale my tak sobie siedzimy a tu już po jedenastej , d...a boli od siedzenia coś bym połaził po krzaczyskach  ,  tym bardziej ze mam w pudełku kilka prototypów do pomoczenia . Zwijam swoją wędeczkę , młody się śmieje  . Rozkładam narzędzie :D  , dziś troszkę ciężej niż to mam w zwyczaju bo kilka z wobków grubo ponad dyszkę ;) . Młody podsypuje resztą zanęty i zabiera się za kanapki po chwili ma branie i na brzegu ląduje pierwszy dziś leszcz nawet ciut ponad trzy dyszki , młody już w skowronkach dla niego to już okaz . Ja troszkę mieszam w prototypach tu odegnę tam doszlifuje , daje młodemu jeszcze kilka minut . Ale w końcu nie mam już co robić koniec tego dobrego , tera stary będzie łowił :D . Młodzian też ma już dość postanawia rozpalić ognisko , oczywiście nie sam . Na chwilę się rozstajemy ja obskakuje szybciutko dwie sąsiednie główeczki na jednej mam niezłego szczupaka na świeżutką bolenióweczke Sambora niestety po kilkudziesięciu sekundach kończy się obcinką , coś tam ciskam pod nosem no szkoda i ryby i wobka /prototyp/ .

Wracam , młody już ustawił zgrabny kopczyk i szuka kiełbaski , opowiadam mu o rybie -_- . Mówi nie martw się tato da sobie radę szczupaki to cwaniaki .

Troszkę poprawia mi samopoczucie , chwilę bawimy się w ognisko  , ale czas powolutku wracać , po drodze mam zamiar jeszcze troszkę pomachać w kilku ciekawych miejscach ;) . Pakujemy cały majdan zasypujemy popiół i w drogę po kilku minutach stajemy :D . Młody chwyta się za picie a ja za kijek , schodzi kilka minut bo jest tu fajny okoniowy dołek :) wreszcie pojawia się młody '' jedziemy dalej ? ''  jeszcze minutka i akurat w kolejnym rzucie zacinam pasiaczka , maluszek szybko wraca do wody po minutce jest kolejny ale przez kolejne kilkanaście nić chyba troszkę za ciężko i za grubo , idziemy na pobliską główkę . Zakładam nowy wobek , zainspirowany laniem jakie dostałem od naszego forumowego kolegi na Widawie parę tygodni temu ^_^/ Krystiano serdecznie cie pozdrawiam /. Wymaga jeszcze drobnych korekt ale już źle nie jest tylko go po szpachlować , polakierować i wkleić ster z poliwęglanu  :lol: . Młody się zainteresował bo dawno takim paszczurem nie machałem , tłumacze mu ze wygląd dla ryb aż tak dużego znaczenia niema , kolor jest ważny ale aby rybę zainteresował wobler musi zadziałać na jej linię boczną wzrok służy już tylko do skorygowania ataku . Młody się śmieję , w celach poznawczych zapraszam go do testu . W czasie zwijania najpierw karze mu obserwować szczytówkę wyczuć wibracje potem przeciągam wabik kilka razy na płytkiej wodzie celem zobrazowania wszystkiego .

Pada pytanie tato mogę , troszkę się waham mówię no właściwie nie możesz jeszcze :mellow: , ale w końcu ulegam . Młody oddaje rzut , nawet niezły , mordka mu się cieszy , zarzuca jeszcze raz tym razem proponuje mu aby nie zamykał kołowrotka niech da woblerkowi troszkę spłynąć , po wypuszczeniu ze dwudziestu metrów linki zamyka . Kilka obrotów korbką  , i zaczep  ?  No niby to de-erek ale tam chyba głęboko ze 2-3 metry :wacko:  ? 

Młody oddaje wędkę , biorę do ręki i czuje rybę ,  delikatnie docinam i oddaje kij w ręce małolata , po dłuższej chwili syn mówi tato jest już widać :P . Pomagam mu delikatnie bo łapki mu się trzęsą , szybka fotka wypinamy i do wody ,  jest jego pierwsza życiówka miarki nie mamy ale 40+ spokojnie B)

attachicon.gif20131019_150645.jpg

Zbyszek,gratuluję super spędzonego dnia... :) "Młodemu" przekaż ode mnie gratulację za fajną rybkę... :) "Lania" na Widawie nie pamiętam,jedynie fajnie spędzony czas nad wodą z kolegą poznanym na j.b... :)  Cieszy mnie,że pracy nad tym wobkiem nie zaniechałeś a wręcz odwrotnie,super jednym słowem...Myślę,że na grudzień będzie jak znalazł... pzdr dla łowiących... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyszek,gratuluję super spędzonego dnia... :) "Młodemu" przekaż ode mnie gratulację za fajną rybkę... :) "Lania" na Widawie nie pamiętam,jedynie fajnie spędzony czas nad wodą z kolegą poznanym na j.b... :)  Cieszy mnie,że pracy nad tym wobkiem nie zaniechałeś a wręcz odwrotnie,super jednym słowem...Myślę,że na grudzień będzie jak znalazł... pzdr dla łowiących... :)

 

Oj było było :D aczkolwiek lepiej tego dnia nie mogłem spędzić  . Ryby brały , pogoda świetna , jeszcze raz dzięki .

A przekaże , przekaże , dla Macieja to coś naprawdę wielkiego   .

 

Tata też coś łowi , to dwa dzisiejsze z tych większych na paszkwila  , na smużaki taż brały ale niedorostki , nawet stalka nie przeszkadzała :lol: . W międzyczasie był jeszcze bolasek w minimum forumowym ale tak dokazywał ze nie wyszła żadna fotka .

post-49788-0-25505600-1382305487_thumb.jpg

 

Ps . wracaj żyłkę muszę zmienić :D .

 

Nie tylko nie to :P prosze  :lol:  :lol:  :lol:

Jak się młody oczyta a szczegolnie dział ''CAFE'' to dopiero bedzie a najbardziej burzliwy okres dopiero przed nami ( zima )

Zbyszek kup synowi lepiej kijka niech małolat chodzi na rybki zamiast ślęczeć przed monitorkiem :lol:  :lol:  :lol:

 

A wogole to brawa dla syna za kapitalną rybke ;)  :)  :)  :)

 

Spokojnie panowie nie zrobię wam tego :lol: . Choć pewnie kiedyś do tego dojdzie  .

Dzięki :)  /w jego imieniu/

 

Jak dzisiaj trzeba było łowi aby coś złowić? U mnie dziś wielkie zero.

 

Dziś w ogóle dziwny dzień wszystkie brania miałem tam gdzie nie powinno już nic stać czyli na granicy płytkiej wody może to wynik dość słonecznej i ciepłej pogody  :)/ nawet komary się uaktywniły :lol: /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś szybki wypad nad widawę...
Na start nastawiam się na klenio/jazia,po godzinie łowienia mam kilkanaście klonków jeden taki 40+ (nie mam fot nie zabieram ze sobą aparatu nad widawę).
Docieram do mojej miejscówki z wiarą że mój przeciwnik tam będzie.
Zmiana kija i leci do wody "luncer" w pierwszym opadzie delikatny pstryk ale nie zacięty, zmiana koloru i gramatury i w kolejnym opadzie pstryk zacinam i siedzi :ph34r: jednak po chwili wiem ze to nie on :( na brzegu laduje piedziesiatak).
Zmiana koloru i w 3 podbiciu potężne pobicie zacinam i czuję że mam konkretnie jednak jak to na widawe hol krótki i moim oczom ukazuje się nie sandacz lecz piękny szczupak.
Warunki do podebrania fatalne podbierak kleniowy za mały, kładę się i popełniam mały błąd za nisko kładę wędkę szczupak wali świecę i nie wiem jak to robi owija pletke w okół szczytówki no i Inazuma strzela zanim się ogarniam :angry: :wacko: , chwytam za pletkę i ślizgiem chwytam szczupaka, siadam pomiar 74cm. No i kolejne podejście do mojego sandacza muszę zakończyć.
Taka to przygoda z Widawy .

Napisane z LG9

Edytowane przez Sebo0707
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..... a ja dzisiaj godzinkę pobiegałem z bocznym trokiem, co prawda na brzeg wyciągnąłem jedynie dorodną małżę, ale za to pięknie zaciętą za ciężarek - cały połknęła :)   .... zawze to jakieś branie, nie wiem czy zdobycz rekordowa, ale pierwsza w swoim gatunku :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...