Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Zlotem nikt się nie chwali to ja coś skrobnę. Pogoda dopisała, nie wiem kto zamawiał ale wielkie dzięki, było w sam raz. Na miejscu stawiło się, jak dobrze liczę, 12 osób. Lubiąż, rzeka ciekawa i hardcorowa :) Rybki...prawie dopisały. Wieczorem coś mi się spięło a w nocy miałem dwa sandaczowe brania na Bartasowego killera. Nie wiem jak Ziom i Slavo, oni poszli w chaszcze męczyć klenie i bolki, może sami się pochwalą ;) Mi udało się złowić kleksa 50+ następnego dnia, co widać na załączonym obrazku:)
Tradycyjnie w pudełkach nastąpiła rotacja. Z mojego zniknęło kilka sierściuchów a w zamian dostałem trochę pawich piór. I tu muszę powiedzieć że wszelkie sklepy internetowe i stacjonarne wciskają swoim klientom...resztki i odpady :wacko: Pióra, które dostałem są o kilka klas lepsze...!
Tak to jakoś było :)

post-58405-0-59407600-1469610934_thumb.jpg

post-58405-0-94202400-1469610980_thumb.jpg

post-58405-0-99229500-1469611025_thumb.jpg

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja chciałbym podziękować za wspólne "zlotowanie", formuła zupełnie uległa zmianie w kierunku towarzysko-biwakowym i bardzo mi ta opcja pasuje choć łowienia było dwa dni i każdy nałowił się do oporu.

Z rybkami słabo, dwa wymęczone okonki i jedno piękne branie i emocjonujący hol a jak się wyłożył to dostał wiąchę, pan leszcz za przednią płetwę zaczepiony. 

No i chyba przełamię się do nocnego łowienia sandaczy na "patyczki", lekcje wziąłem, sprzęt obejrzałem a skuteczność niezła takiego łowienia, dzięki Rafał.

 

Połowa ludzi była z daleka, Poznań i Jelenia Góra. Miło było pogadać ze starymi znajomymi i poznać nowych. Dzięki i do następnego.

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie...potrzebuję porady/propozycji....przyszedł mi do głowy dość przebiegły i chytry plan B)

 

W przyszłą sobotę będę wracał z urlopu ze Szklarskiej, a że tam nie połowię i będę na głodzie to wymyśliłem, że może w drodze powrotnej do WA zajechałbym zadebiutować nad Odrą...nic zobowiązującego, taka krótka sesja ze 2-3h, żeby Kobita za bardzo nie marudziła.

 

Akcja z lżejszym sprzętem kleniowym, co zaproponujecie? Tak żeby nie zbaczać jakoś mega z trasy - zahaczyć o miejscówkę zdjąć parę dyżurnych 50taków i z powrotem do domu :lol: Myślałem nad jakąś miejscówką poniżej Wrocka, tak aby uderzyć tam prosto z gór.

 

Będę osobówką z rowerami na dachu także raczej jakieś bardziej dostępne miejsce.

 

Czekam na jakieś pomysły :P

 

Pozdrawiam,

malcz

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co poniżej Wrocławia, jak w centrum kręci się mnóstwo kleniorów i jazi. Żona marudzić nie powinna, bo pójdzie pozwiedzać wrocławski rynek, a Ty w okolicach Uniwersytetu Wrocławskiego i Wyspy Słodowej, Piaskowej, Daliowej powinieneś bez trudu namierzyć tych 50taków. Trochę gorzej z ich złapaniem, bo są mega płochliwe, ale jak łowca doświadczony, to pewnie sobie poradzi  :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcja z lżejszym sprzętem kleniowym, co zaproponujecie? Tak żeby nie zbaczać jakoś mega z trasy - zahaczyć o miejscówkę zdjąć parę dyżurnych 50taków i z powrotem do domu :lol: Myślałem nad jakąś miejscówką poniżej Wrocka, tak aby uderzyć tam prosto z gór.

 

 

Brzeg Dolny, główki poniżej mostu i powyżej, na lewym brzegu, ok 500 metrów w dół piękna i rybna opaska. Dojazd bajeczny. Może to nie są super-hiper tajne miejsca ale spełnią Twoje wymagania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zupełnie niedaleko masz malowniczą rzeczkę z dużą ilością pstrąga ;) Ja by nie odpuścił okazji by tam połowić :D  Zrewiduj plany :ph34r:

 

Dokładnie, też bym się skupił na tamtych, pięknych, okolicznych rzeczkach.

Tylko tam kleni chyba trochę mniej :), a Kolega pisze o kleniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nocy z soboty na niedzielę zaliczyłem wypad sezonu więc muszę się troszkę rozpisać. Nad wodą zameldowałem się przed 21:00 lekko już zmierzchało. Zaczęło się od wymiarowego klenika na niewielkiego smużaka, który został zaatakowany tuż po wpadnięciu do wody. Potem było już lepiej.

Przed 22 zaliczam mocniejsze przytrzymanie. Zacinam w tępo i czuje nietypowy opór. Przynętą była zielona żabka dorado prowadzona bardzo wolno wzdłuż opaski. Hol nietypowy. Widziałem szeroki garb więc stawiałem na jazia. Okazało się, że żabkę zaatakowała płoć ~38cm. Zabrakło 1cm, żeby wyrównać PB w tym gatunku. Co ciekawe bardzo potarmosiła mi obie kotwiczki.

post-51450-0-26164200-1469970180_thumb.jpg

post-51450-0-48853700-1469970190_thumb.jpg

Ok. 22:40 zmieniam miejscówkę i obławiam dużą oską -smużakiem kamienistą opaskę. Na końcu zestawu melduje się klenik 38cm. Miejscówka ma potencjał więc za jakiś czas zmieniam przynętę i powracam do żabki dorado. Zarzuciłem daleko, poczekałem aż spłynie, napiąłem żyłkę i naaaaagle łup! Siedzi! Odjazd niesamowity. Hamulec gra długo i głośno aż miło! Myślałem, że mam klenia życia. W międzyczasie pojawił się kolega, dzięki któremu bardzo sprawnie udaje się podebrać pięknego 50cm klenia. Walczył tak zaciekle, że myślałem, że to brzana. Szybka sesja i po niecałej minucie kleń odpływa w głębiny.

post-51450-0-99016400-1469970250_thumb.jpg

post-51450-0-77831300-1469970278_thumb.jpg

Zmiana miejscówki. Na koniec zestawu zakładam mocno pracującego Jaxona Feroxa. Rzut. Żyłka się napina i łup! Siedzi. Nie wiem co to ale holuję jak gałąź. Okazało się, że to boleń. Pierwszy raz trafił mi się nocny boleń na +40cm. Na szczęście odpiął się już w podbieraku więc po kilkunastu sekundach odpływa w dobrej kondycji.

Zmiana miejscówki. Na końcu zestawu wraca zielona żabka. Woda odbija w kierunku środka rzeki więc przy brzegu płynie dużo wolniej. Zwijam szybciej, żeby czuć pracę przynęty. Łup! Melduje się klenik 37cm.

Zmieniam miejscówkę, idę dalej. Woda jakby wolniejsza więc szukam w pudełku mocniej pracującego woblera. Na koniec zestawu ląduje 4cm kenart. Rzut, zejście wachlarzem i łuuup! Melduje się klenik 44cm. Szybkie foty i rybka odpływa.

post-51450-0-19426800-1469970357_thumb.jpg

post-51450-0-62638200-1469970373_thumb.jpg

Zmieniam miejscówkę. Na końcu zestawu w dalszym ciągu kenart. Rzut! Mocniejsze podciągnięcie i… nie zgadniecie co! … a jakże! Łuuuup! Siedzi! Melduje się kolejny klenik 50cm. Pięknie zażarł całego kenarta mimo to udaje się go szybko wypiąć. Mimo, że wielkością dorównał temu poprzedniemu to walczył jak czterdziestka.

post-51450-0-16999800-1469970405_thumb.jpg

post-51450-0-47401400-1469970571_thumb.jpg

post-51450-0-49607900-1469970497_thumb.jpg

Godzina 01:30, kończę. Kołowrotek Catana nie wytrzymuje tak pięknego wypadu. Po zmianie miejscówki i jeszcze kilku rzutach wyzionął ducha. Chyba nie opłaca się go wskrzeszać.

RIP Catana 3000.  

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozmienia się podwrocławski odcinek - pewno niedopoznania będzie bo to (jak sądzę) główne wąskie gardło

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Rzad-chce-do-2030-r-przywrocic-zeglownosc-rzek-Koszt-inwestycji-wyniesie-70-mld-zl-7459752.html

 

Jacek,

nie nowego w tym temacie....

Napisz lepiej co tam nad rzeką słychować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek,

nie nowego w tym temacie....

Napisz lepiej co tam nad rzeką słychować :)

Coraz wiecej kasy planują na Oderką rzucić - czy to dobrze? nie wiem - woda wolniej będzie płynac ale może przynajmniej nie bedzie jej tak mało jak ostatnio.

 

Nad Odrą ostatnio mało bywam bo co chwilę jakiś urlop wyjazdowy (w tym dwa typowo wędkarskie) i w sumie sześć weekendów wcięło  + sporo czasu poświęciłem na trening muchy na ślęży/narwi/odrze  - efekty to sporo brań ale tylko mikrorybki. Kiedy jestem nad Odrą to bolki pokazują sie rzadko i dla mnie stały się trudniejsze niż kiedyś - coś tam zagryzie od czasu do czasu ale nie ma się czym chwalić bo wyniki gorsze niż w poprzednich latach. Wyjścia nad Odrę zaczynam traktowac jako relaks na świeżym powietrzu bo na ryby coraz mi trudniej liczyć - niestety takie fakty choć chciałbym zabrzmieć bardziej optymistycznie.

 

Mistrzowie jak slyszę i widzę nadal dają radę - szacunek. Daj znać co tam u Was.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To u mnie podobnie ostatnio :(

Coś nie mogę się przełamać i ładnej ryby złowić. Bolki mają mnie w nosie (ale fakt, że słabo za nimi ganiam), a klenie jak już się jakiś zdecyduje to kurdupel.

Ładne okonki trafiają się jako przyłowy.

 

Chyba już czas za sandaczami pogonić i zmęczyć się podbijaniem gumy z dna :)

 

Slavo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Na początku lipca byłem w Polsce na urlopie i oczywiście nie mogło się obyć bez Oderki. Zapierdziel straszny, dlatego dopiero teraz coś napiszę. 

Warunki moim zdaniem nie były łatwe, jednak pierwszy tydzień z mega niską wodą ku mojemu zaskoczeniu okazał się najlepszy. Zameldowały się na kiju jakieś bolki i klenie, jednak rozmiarowo szału nie było, max 65 cm, a klenie do 40. Klenie łowiłem na swoje smużaki, a bolki na zmianę swoim 5 cm woblerkiem, a także nowo odkrytym przeze mnie panic'iem. Kapitalna przynęta, ale nie sprawdziła się w każdych warunkach. 2 razy wybrałem się na nocne sandacze, ale zamiast nich były nieduże bolki i klenik. W drugim tygodniu przyszła spora fala na Odrze, co wzbudziło we mnie boleniowe nadzieje, jednak łatwo nie było i udało się tylko wydłubać jakieś pojedyncze bolki. Niestety prawie cały tydzień trzeba było popracować przy samochodzie co by bezpiecznie wrócić do Norge. 

W trzecim tygodniu postanowiłem nieco odpuścić Odrę na rzecz zaporówki i zamieszkujących ją boleni. Na pierwszym wypadzie trafiła się piękna i gruba 70-ka z plusem, później jeszcze coś tam się działo, ale udało się też wyczaić okonie na grubo, którym też poświęciłem trochę czasu.

W ostatni dzień urlopu wybrałem się jeszcze pożegnać z Odrą. Trafiłem na niżówkę, jednak dzień wcześniej był przybór na 210 cm w Brzegu Dolnym, dzięki czemu klenie nie chciały się podnosić do smużaków a i z bolkiem sobie nie poradziłem. Na koniec dnia, gdy doszedłem do pewnej prostki zobaczyłem odchodzące falki od kamieni. Postanowiłem nie rzucać tylko podejść górą i zobaczyć w polaroidach co tam się kręci. Jakież było moje zdziwienie, gdy moim oczom ukazały się 2 okonie ok 40 cm!!! Pierwszy raz coś takiego widziałem. Powoli się wycofałem jakieś 10 metrów, w pudełku znalazłem meppsa 3 i w pierwszym rzucie przywalił jeden z nich, który mierzył 37 cm, odrzańskie PB :)

Podsumowując nic spektakularnego nie udało mi się osiągnąć, jednak kontakt z Odrą...bezcenny!!!

Pozdrawiam i do następnego!!! :)

post-51178-0-59706400-1470513528_thumb.jpg

post-51178-0-87458000-1470513539_thumb.jpg

post-51178-0-07450900-1470513550_thumb.jpg

post-51178-0-09654900-1470513572_thumb.jpg

post-51178-0-61335500-1470513649_thumb.jpg

post-51178-0-64711700-1470513662_thumb.jpg

post-51178-0-31575400-1470513759_thumb.jpg

  • Like 24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...