Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Hans Kloss

Miarka niewiele ci da, musiałbyś jeszcze dodatkowo mieć przy sobie plan zabudowy okolicy jazu :ph34r:

Przez dziesieciolecia obowiązywania tego debilnego i kryminogennego przepisu sprawa była prosta- mierzyło się odległość wędkarza od tego elementu jazu który by odpowiedzialny za podnoszenie lustra wody i jak wynosiła ona 50 metrów to było OK.

Potem jakiś cwaniak wpadł na pomysł  że właściwie to łowi się ryby nie tam gdzie wędkarz stoi ale tam gdzie znajduje się przynęta. Podchodziło więc do spinningisty dwóch cwaniaków w mundurach którzy stwierdzali że rzucał przynętą w kierunku jazu i kasowało na 2 stówaki nawet jeśli stał od jazu dalej niż 50 metrów. Bo oni przed sądem nie musza udowadniać że twoja przynęta była bliżej niż 50 metrów od jazu, to ty musisz udowodnić że nie była.

Kolejny cwaniak wymyślił, że właściwie to jazem nie jest to co ty uważasz za jaz ale to co do budowli o nazwie "Jaz Różanka" należy według jego planu. A należą m.in. nadbrzeżne betony aż do jakichśtam (nie pytaj mnie jakich bo nie pamiętam) schodków i to od końca tych betonów powinieneś odliczać owe 50 metrów na które musisz sie oddalić aby móc bezkarnie wędkować. A jak sie już od nich oddalisz na regulaminową odległosć  to przyjdzie następny spryciarz (koniecznie z kolegą, bo potrzebny jest w sądzie swiadek) który stwierdzi że rzucałeś przynętą w kierunku jazu i znowu skasuje cię na 200.

Sprawa jest więc arcyboleśnie prosta- omijaj jazy nie na 50 ale na 250 lub nawet (lepiej) na 500 metrów. Albo płać.....

Edytowane przez Hans Kloss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie tu kilku "miszczof ryzykantow" sytuacje jak najbardziej aktualne jestem kilka razy w tyg i zawsze sie ktorys trafi...

Oglądając to zdjęcie, myślę, że gdyby w tym czasie otwarty został spust wody, to Ci "mistrzowie" na tych pływadełkach,dgyby zesrali się, to nawet,by o tym nie wiedzieli! Stawiać życie za rybę!!! Nieprawdopodobne!

Znam dopływ do śluzy,wiem jak jest niebezpieczny. Kilka lat temu byłem świadkiem jak trzech śp."bohaterów" spłynęło pontonem przez śluzę.

Widziałem również jak policja rzeczna przez megafon wzywała do odpłynięcia od zapory na bezpieczną odległość, do znaku zakazu wpływania do strefy niebezpiecznej. Nawet oni na dużej jednostce nie ryzykowali podpłynięciem pod zaporę!

Ps. Ostatnio takie obrazkowe przypadki zdarzają się sporadycznie, mam na myśli łódki i pontony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Nie chcę się usprawiedliwiać, wykroczenie, to wykroczenie, niech będzie.

 

Taka postawa jest jak wypinanie gołych męskich czterech liter w klubie dla pederastów. Naprawdę lubisz być dymany w majestacie tzw "prawa"? Różne bywają zboczenia ale to jest jak na mój gust dość wyjątkowe.

Podobne polowania urządzali niegdyś bezkarnie na kierowców gliniarze z drogówki. Proceder ukrócono (choć nie wyeliminowano całkowicie) wprowadzając wymóg aby policjanci dostarczyli nie budzące wątpliwości dowody na to że np. przekroczyłeś dozwoloną prędkość lub nie zatrzymałeś się przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym.

Policja rzeczna i PSR nadal dowodów na twoje wykroczenie dostarczać nie muszą- wystarczy że jest ich dwóch i jeden wystąpi w roli świadka aby "udowodnić" twoją winę przed sądem grodzkim. W dodatku nie obejmuje cię tak podstawowa zasada prawna jak domniemanie niewinności- PSR zarekwiruje twój sprzęt oraz odbierze kartę wędkarską do czasu rozprawy a ta może sie odbyć nawet i za pól roku albo jeszcze później.  Więc większość wędkarzy, zagrożonych zjebaniem całego sezonu wędkarskiego, kładzie uszy po sobie i płaci, dodatkowo rozzuchwalając w ten sposób przestępców w mundurach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tam się policyjna motorówka nie umie prześluzować? Zdumiewające....

Btw. z tego co mi policja wodna mówiła to owe nadbrzeżne betony widnieją w planie zabudowy jako fragment jazu rędzińskiego i to od nich (a nie od betonowych wież) odmierzać należy pprzepisowe 50/200 metrów. A zaznaczone na betonach olejną farbą "50 metrów" nie ma żadnej wartości merytorycznej.

Gliniarz mówił o Jazie Opatowickim - tam jest owe 50 metrów napisane na betonie. Ale w Rędzinie też pewnie liczą od końca betonów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ostatniej wypowiedzi Hansa K, to jestem zażenowany. Pominę formę, te dymanie i przestępców w mundurach. Gorzej, że merytorycznie jest słabiutka. Sprawa jest prosta. Są ustalone przepisy, do których mamy się stosować. Nawet ich nieznajomość od tego nas nie zwalnia. I są służby, które tego przestrzegania pilnują. I już. Utrzymując się w poetyce "dymalnej", to masz pretensje do mamusi, że nie pozwala Ci się brzydko zabawiać pod kołderką. A powinieneś mieć pretensję o to, że te zabawy uznawane są za brzydkie. Też uważam sposób mierzenia odległości od wszelkich jazów i takich tam za głupawy, ale to kwestia prawa, które warto by zmienić. Zrobiłeś coś w tym względzie? Byłeś choć raz na walnym w kole, by wybrać delegatów co wyżej zawalczą o nasze sprawy, napisałeś do swojego posła, próbowałeś stworzyć projekt obywatelski zmian w ustawie i zbierać podpisy? Jasne, że nie! Więc nie ... bo następnym razem, jak Łysy (nie ten pontonowy) podpłynie, to zamiast pożartować, w majestacie prawa zasądzi nam ze dwie stówki za coś tam a przypominam, już nam z pięć razy darowali.

 

Pamiętasz rozmowę pod samym jazem w Jaśkowicach, jakieś ćwierć wieku temu?

- Panie, ale sandacza na kiju miałem, mało mi wędki nie zabrał.

- Nie szkodzi, my zabierzemy. PSR, dokumenty...

Myślałem, że już to przebolałeś :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Co do ostatniej wypowiedzi Hansa K, to jestem zażenowany. Pominę formę, te dymanie i przestępców w mundurach. Gorzej, że merytorycznie jest słabiutka. Sprawa jest prosta. Są ustalone przepisy, do których mamy się stosować. Nawet ich nieznajomość od tego nas nie zwalnia.

 

Jest jeszcze coś takiego jak owych przepisów INTERPRETACJA. I tu przede wszystkim (choć oczywiście nie tylko) leży pies pochowany.

 

Pamiętasz rozmowę pod samym jazem w Jaśkowicach, jakieś ćwierć wieku temu?

- Panie, ale sandacza na kiju miałem, mało mi wędki nie zabrał.

- Nie szkodzi, my zabierzemy. PSR, dokumenty...

Myślałem, że już to przebolałeś :)

 

Najwyraźniej mylisz mnie z kim innym,  żadna taka sytuacja z moim udziałem nie miała miejsca ani w Jeszkowicach ani nigdzie indziej. Co nie znaczy że nigdy w życiu nie zapłaciłem "frycowego" przy jazie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pany nasza Wrocławska psr ma kaprysy i swoje "widzimisię ".Zależy na kogo trafisz... nie mają standaryzacji w interpretacji przepisu.Jeden powie tak drugi inaczej co wprowadza w błąd wędkujących. U nas we Wrocławiu najlepiej łowić tak widzisz beton przy śluzie licz od jego końca przynajmniej 50 m tak jak ma to miejsce za jazem opatowickim,Oni liczą od końca umocnień wału czyli jakoś druga ostroga to 50m. Jeśli nie ma umocnień przepławki tylko sama opaska stań 70-80m dalej tak aby się nie dowalili o to że rzucasz w kierunku śluzy. Stare konstrukcje niedziałające oni w dalszym ciągu uważają za piętrzące wodę jak to ma miejsce na mieście. To jest zaścian i oni kasują dla statystyk i budżetu. Nie da Ci upomnienia i nie wytłumaczy tylko z negatywną aparycją wypisze.To nie jest podejście do wędkarza.Takie miejsce powinno być w momencie kiedy wędkujący łamie przepis w rażący  sposób.Druga sprawa czemu pzw nie zainwestuje w znaki informacyjne tak aby nie było niedomówień! 

Edytowane przez woblery L.E.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze coś takiego jak owych przepisów INTERPRETACJA. I tu przede wszystkim (choć oczywiście nie tylko) leży pies pochowany.

No jasne, że tak "Janie Kowalski" przecież Ty jesteś "Wiśniewski".

A wystarczy dostosować się do obowiązujących przepisów i mieć święty spokój przed obawą utracenia, np.200 zł. jako kary za swoją głupotę.

 

 

 

 

Najwyraźniej mylisz mnie z kim innym,  żadna taka sytuacja z moim udziałem nie miała miejsca ani w Jeszkowicach ani nigdzie indziej. Co nie znaczy że nigdy w życiu nie zapłaciłem "frycowego" przy jazie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

No jasne, że tak "Janie Kowalski" przecież Ty jesteś "Wiśniewski".

A wystarczy dostosować się do obowiązujących przepisów i mieć święty spokój przed obawą utracenia, np.200 zł. jako kary za swoją głupotę.

 

 A jak sie pan chcesz, panie mądry, stosować do przepisu o zakazie wędkowania w odległości mniejszej niż 50/200 metrów od jazu czy przepławki

a) nie mając bladego pojęcia gdzie się zdaniem Władzuchny ów jaz kończy? A potrafi sie kończyć w takim że normalny człowiek nie wymyśliłby tego nawet po 1/2 litra...

b ) nie mając praktycznie żadnej mozliwości uczciwego odmierzenia odległosci 50/200 metrów w terenie względnie na akwenie?

c) nie mając pojęcia że ktokolwiek przy zdrowych zmysłach jest w stanie uznać betonowe, nie zawierające nawet śladu wody koryto za przepławkę?

Co do punktu b ) to ja po prostu kupiłem sobie dalmierz, jednak o ile się orientuję to przyrząd ten nie wchodzi w skład wyposażenia przeciętnego spinningisty albowiem do najtańszych nie należy. Natomiast co do pktów a) i c)to napisałem wyraźnie i powtórzę raz jeszcze- najbezpieczniej jest omijać jazy albo urządzenia choćby trochę je przypominające szerokim łukiem i oddalić się od nich ze spinningiem  nie na 50 ale na 250 metrów.

Edytowane przez Hans Kloss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k...marudzicie ,narzekacie a ryby sie same nie lowia....

Dzisiaj na pod wroclawskim odcinku wyjechala ryba 228,procz tego w ciagu 2 dni koledzy ze Szczecina wyholowali kilkanascie ryb powyzej 130 cm

Btw: po rozmowie z bosmanem stwierdzil ze nie byla to ryba sezonu :blink:  :o,kilka,kilkanascie ryb ponad 2 metrowych  widzial sam.

...reszte niech poruszy Wasza wyobraznia i  ruszac dupy nad wode!!!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

k...marudzicie ,narzekacie a ryby sie same nie lowia....

Dzisiaj na pod wroclawskim odcinku wyjechala ryba 228,

 

Nie 228 tylko 208, osobiście ją do swojej łódki wciągałem a potem mierzyłem . No chyba że o jakąś inną chodzi....

Nie, nie ja złapałem tego suma i wolę okoliczności jego "wyjechania" pominąć milczeniem. Tyle tylko napiszę że do wody nie wrócił

 

Ostatnio na Odrze widziałem 2 sumy z trola w 30 minut wyjęte:-)

Ja widziałem cztery w 40 minut, skromność nie pozwala mi ujawnić sprawcy tego wydarzenia :P

Tak, sumów w podwrocławskiej Odrze jest sporo ale są dla lądowych spinningistów praktycznie niedostępne. I byc może dlatego właśnie jest ich wciąż jeszcze sporo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k...marudzicie ,narzekacie a ryby sie same nie lowia....

Dzisiaj na pod wroclawskim odcinku wyjechala ryba 228,procz tego w ciagu 2 dni koledzy ze Szczecina wyholowali kilkanascie ryb powyzej 130 cm

Btw: po rozmowie z bosmanem stwierdzil ze nie byla to ryba sezonu :blink:  :o,kilka,kilkanascie ryb ponad 2 metrowych  widzial sam.

...reszte niech poruszy Wasza wyobraznia i  ruszac dupy nad wode!!!

Nie wszyscy z forum trolują za sumem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie 228 tylko 208, osobiście ją do swojej łódki wciągałem a potem mierzyłem . No chyba że o jakąś inną chodzi....

Nie, nie ja złapałem tego suma i wolę okoliczności jego "wyjechania" pominąć milczeniem. Tyle tylko napiszę że do wody nie wrócił

 

Ja widziałem cztery w 40 minut, skromność nie pozwala mi ujawnić sprawcy tego wydarzenia [emoji14]

Tak, sumów w podwrocławskiej Odrze jest sporo ale są dla lądowych spinningistów praktycznie niedostępne. I byc może dlatego właśnie jest ich wciąż jeszcze sporo.

Kto wie, może Ciebie widziałem;-) Edytowane przez Daaaro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Ale żeby nie było że twierdzę jakoby suma nie dało się z brzegu wyspinningować. Da się!

Wrocławskie sumy mają określone rewiry na których pojawiają się regularnie także za dnia w celu spożycia posiłku  i przynajmniej trzy ze znanych mi  są w zasięgu rzutu z brzegu. Żerowiska te to najczęsciej oddalone od brzegu kamieniste płycizny albo podwodne górki, ale nie tylko,  ogólnie można by je opisać jako miejsca czasowego lub stałego gromadzenia się drobnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie 228 tylko 208, osobiście ją do swojej łódki wciągałem a potem mierzyłem . No chyba że o jakąś inną chodzi....

Nie, nie ja złapałem tego suma i wolę okoliczności jego "wyjechania" pominąć milczeniem. Tyle tylko napiszę że do wody nie wrócił

 

 

Ja widziałem cztery w 40 minut, skromność nie pozwala mi ujawnić sprawcy tego wydarzenia :P

Tak, sumów w podwrocławskiej Odrze jest sporo ale są dla lądowych spinningistów praktycznie niedostępne. I byc może dlatego właśnie jest ich wciąż jeszcze sporo.

No to chyba mówimy o 2 różnych rybach Szczeciniaki swoje sfocili i wrocily do wody.

Nie wszyscy z forum trolują za sumem...

Nikt nie mówi o trolu,ryby wertykalne na pokrywkę...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze coś takiego jak owych przepisów INTERPRETACJA. I tu przede wszystkim (choć oczywiście nie tylko) leży pies pochowany.

 

 

Najwyraźniej mylisz mnie z kim innym,  żadna taka sytuacja z moim udziałem nie miała miejsca ani w Jeszkowicach ani nigdzie indziej. Co nie znaczy że nigdy w życiu nie zapłaciłem "frycowego" przy jazie.

Ad.1 Tu nie ma pola do interpretacji. 200 i 50, i już. Trzeba  tylko jasno wytyczyć, gdzie się owe jazy kończą, czyli od jakiego punktu mierzymy. Te dane ma RZGW i oficjalnie wydobyć od nich może je nasze kochane PZW i nas poinformować, co i jak. Przy okazji RZGW powiadomi policję i państwówkę, gdzie mogą urządzać polowanka. Trzeba tylko zmusić tych tzw. działaczy z Kazimierza, by ruszyli dupę. Nie wiem, czy jest jakiś sposób na tych pasożytów, by zmusić ich do działania, ale próbować trzeba.

 

Ad.2 Zaśmieję się tylko szyderczo :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Ad.1 Tu nie ma pola do interpretacji. 200 i 50, i już.

 

Lol, nie ma pola... 200 i 50 tyle że  nie wiadomo ODKĄD.  No ale OK, załóżmy że nakłoniłeś miejscowe  PZW do opublikowania planów wszystkich  jazów i przepławek  okręgu wrocławskiego (wyszłoby znacznie taniej niż odpowiednie oznakowania w terenie) i w tym momencie pojawia się kolejne pytanie: DOKĄD? Do stanowiska wędkarza? Nie! Interpretacja przepisu (na którą ponoć nie ma tu miejsca, lol)  jest taka że owszem, 50 lub 200 metrów ale także DO PRZYNĘTY! "Pan rzucał w kierunku jazu" i już cię mają, bo przed sądem grodzkim oni tego udowadniać nie muszą, wystarczy ze jest ich 2ch i jeden za świadka będzie robił. Nieważne że kłamali, rozsądek nakazuje minimalizować straty i pożegnać się z 2ma stówkami. Btw. urządzenie do pomiaru odległości przynęty spinningowej od jazu wciąż czeka na swojego Edisona, ale wrocławskiemu sądowi grodzkiemu absolutnie nie przeszkadza to w orzekaniu o winie.

Edytowane przez Hans Kloss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...