Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby nie zdjęcie to nie uwierzyłbym, że w miejskiej Odrze jeszcze takie pływają. Piękna sztuka! Ja w tym sezonie jeszcze trzydziestaka nie złowiłem. Gratuluję!

O! Te zachwyty nad niespełna kilogramowym czterdziestakiem to doskonała ilustracja, jak troling może popsuć całą przyjemność w wędkowaniu. Jeszcze w zeszłym roku jesienią mało nie popłakałem się z radości, jak wyjąłem na pierwszym zimowisku takie czterdzieści na bocznego. Z pięć lat czekałem na takiego z Odry :) A w tym roku zupełna demoralizacja. Do spółki z obywatelem, co się tu za Klossa podaje, popełniliśmy takich czterdziestaków co najmniej pięć (Hans twierdzi, że jak mnie we Wrocku nie było miesiąc, to jeszcze jakieś dołowił, ale pewnie, jak to on, łże w żywe oczy). Jako przyłów przy trolingu. I żaden nie wzbudził jakichkolwiek emocji. Największy, spod mostu przy elektrociepłowni wyjechał na balona, nawet luzu nie wrzuciłem, tylko poleciał komentarz: znowu się k... jakiś farfocel uczepił. Tyle, że to było w dniu, gdy padło 3,3m bieżącego suma w dwóch ratach, szczupaczek dziewięćdziesiątka i trochę takich różnych kurdupli do 60cm. I to w środku miasta. Ryba w rzece jest,musisz tylko nad techniką i taktyką popracować :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Tylko tego jednego bandytę łapałem trzy razy w odstępach miesięcznych, zawsze w tym samym kamienistym dołku. Długość ryby łatwo sobie samemu zmierzyć wiedząc, że wobler w jego pysku ma, nie licząc steru, 8 cm długości. Teraz jego kryjówkę omijam szerokim łukiem, dość mu już nadokuczałem w tym roku.

Trochę mi głupio z powodu zaśmiecania wątku fotkami drobnicy :P ale to na dowód że spore okonie we wrocławskiej Odrze wcale nie należą do rzadkości.

post-57645-0-94737700-1536016415_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Po fotce tego biednego okonka postanowiłem się zrehabilitować więc popływałem dziś trochę  po wrocławskiej Odrze.

11 dni bezsumia (przez ten cały czas wszystkiego dwa niewymiarki) i wreszcie Pan Bóg poszczęścił-  z wody wyjechało wąsate 162 cm w jednym kawałku. Trochę nam ciasno było we dwóch w malutkiej łódce....

Nie jest to wprawdzie potwór z elektrociepłowni ale IMO zupełnie przyzwoita rybka na miarę moich aktualnych umiejętności i możliwości.

Wujek Janek opowiada wprawdzie rózne banialuki ale w jednym ma rację- po pierwszym takim sumku już nigdy w życiu nie ucieszy ani kilogramowy okonek, ani metrowy szczupaczek.

post-57645-0-78067200-1536081479_thumb.jpg

Edytowane przez Hans Kloss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wujek Janek opowiada wprawdzie rózne banialuki ale w jednym ma rację- po pierwszym takim sumku już nigdy w życiu nie ucieszy ani kilogramowy okonek, ani metrowy szczupaczek.

A moim skromnym zdaniem to jest właśnie nieprawda, banialuka :) Dla mnie taki okoń to marzenie wędkarskie a taki wąs to zwykła paskuda. Nie złowiłem takiego powyżej 130 cm ale i takie pozwoliły mi uznać, że brzydal i śmierdząca paskuda to jest i tyle a okoń piękny,kapryśny i waleczny jak na swój wzrost. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Dla mnie taki okoń to marzenie wędkarskie a taki wąs to zwykła paskuda.

 

Gdyby ogłosić plebiscyt na najładniejszą rybkę akwariową wśród krajowej fauny to pewnie przyznałbym ci rację-  okoń i ciernik są poza wszelka konkurencją, natomiast uroda suma jest dość niekonwencjonalna. Natomiast gdy mówimy o emocjach związanych z pokonaniem rybiego przeciwnika to..... szkoda słów,  w tej dziedzinie  porównywanie okonia z sumem ma taki sens jak porównywanie  jazdy hulajnogą z kierowaniem bolidem F1. A tak na marginesie to dziki sum europejski jest niemal bezwonny, czego nie można powiedzieć o jego hodowlanym afrykańskim krewniaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim skromnym zdaniem to jest właśnie nieprawda, banialuka :) Dla mnie taki okoń to marzenie wędkarskie a taki wąs to zwykła paskuda. Nie złowiłem takiego powyżej 130 cm ale i takie pozwoliły mi uznać, że brzydal i śmierdząca paskuda to jest i tyle a okoń piękny,kapryśny i waleczny jak na swój wzrost. :)

Właśnie cały cymes w tej waleczności - nawet taki osiłek urwać zestaw może, jak kto poniżej sześciu setnych z żyłeczką schodzi :)  Nie stronię od łowienia okoni, ale robię to gdy nic sensowniejszego łowić nie można. W środku sezonu, gdy w zasięgu są okazy po kilkadziesiąt kilogramów, mam się rozczulać nad pasiakiem w granicy kilograma? Wydaje mi się, że to by było jakoś tak mało męskie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja, mimo że od kilku lat łowię tylko okonie, to nie mam pojęcia, które mają "w granicy kilograma" :angry:

 

Widać te kilka lat to za mało. A może niechcący wyspecjalizowałeś się zbyt wąsko, np. w okoniach do gram pięćdziesięciu? 40cm okonia to tak 0,9-1,1 kg. By temat skończyć, około dwójki to taki okonek ciut ponad 50cm. W razie wątpliwości odsyłam do Klossa - widzę, że zabłysnął przed chwilą w temacie sumowym wyprowadzeniem wzoru na zależność długości i masy u wąsatego, to i z okonkami sobie poradzi. Drugi tydzień mnie we Wrocku nie ma, a już się z niego taki matematyk zrobił :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda do góry, temperatura w dół więc sumki najwyraźniej wpadły w panikę i włączyły tryb zachłannej konsumpcji. Dziś kolejny rekord życiowy- 171 cm, 35 kg:

 

I to jest koronny dowód na to, że przyzwoitą rybę może złowić każdy. Niech wszyscy łowcy przeróżnych mikroorganizmów nie tracą nadziei - nawet Kloss dał radę :)

Tak na marginesie, chyba opluję sezon trociowy i wracam do Wrocławia bo mnie zazdrość zaczyna zżerać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać te kilka lat to za mało. A może niechcący wyspecjalizowałeś się zbyt wąsko, np. w okoniach do gram pięćdziesięciu? 40cm okonia to tak 0,9-1,1 kg. By temat skończyć, około dwójki to taki okonek ciut ponad 50cm.

Na kuchennej wadze je ważysz?  Ta do ważenia dużych ryb, które poławiasz, raczej nie jest tak dokładna?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kuchennej wadze je ważysz?  Ta do ważenia dużych ryb, które poławiasz, raczej nie jest tak dokładna?

 

A skąd ta myśl, że jestem szczęśliwym posiadaczem tylko jednej wagi? I skąd to skojarzenie z kuchnią, czyżbyś mnie swoją miarką mierzył? Po prostu ponad 50 lat nad wodą, bywało z sukcesami, pozwoliło mi zgromadzić tego typu informacje. Teraz, widzę, młodzież ma łatwiej, takich rzeczy dowiaduje się z neta :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu się ostatnimi czasy w tym wątku odpierdala to w szoku jestem....

Eee tam. Do póki Panowie sumiarze łowią zgodnie z RAPR i robią wpisy zgodnie z regulaminem forum (dla mnie głównie bezpieczeństwo ryby + C&R) to dla mnie jest ok. Co do fotek i estetyki to się nie wypowiem ale domyślam się, że ciężko o ładne zdjęcie przy dużej rybie (szczególnie na łódce i w pojedynkę). Ciekawe mają poczucie humoru. Na plus jeszcze, że po polskiemu umieją pisać bo jak czytam wątek Mietkowa to momentami mam ochotę sobie oczy wydłubać.

Lepsze coś takiego niż sterylne forum bez zdjęć (a przecież widzę na waszych fejsbukach, że coś tam łowicie) lub też wpisy w postaci linka z (uwaga) innego forum, jak to ktoś złowił (uwaga) wymiarowego bolenia, (uwaga) poza sezonem ochronnym, (uwaga)zgodnie z regulaminem forum i zwrócił mu wolność. Wszystko po to, żeby można było kilka wiader pomyj wylać.

 

A teraz do rzeczy! Byłem i ja wczoraj na rybach i złowiłem 2m klenia w kilku kawałkach. Największego zmierzyłem, 45cm ale kilka sztuk załapałoby się na forumowe minimum.

 

post-51450-0-97532500-1536233864_thumb.jpg

 

Nasze hobby nie przestaje mnie zaskakiwać. Zawsze jak kończę nocne spinningowanie to święcę czołówką po wodzie. Wczoraj też tak zrobiłem i stanąłem jak wryty bo w kamieniach, pod samymi nogami, jakieś 30 cm ode mnie stał sandacz 60+ w wodzie na ok 20cm. Był równie zaskoczony jak ja bo nie spanikował i nie odpłynął od razu. Obiecałem sobie, że następnym razem spróbuję z większymi wobkami.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I takie podejście, jak marientego, lubię. Wyprawa, sukces wędkarski, a do tego ciekawe obserwacje, mogące zaowocować kolejnymi udanymi wypadami nad wodę. Żadnego narzekania, że bezrybie, że woda sterylna a ci co piszą, że połowili, to się nie znają a najpewniej kłamią. Tak trzymaj, masz u mnie przyzwoitego woblera :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większy wobek większe rybki?! Niekoniecznie...

Wczoraj 2h nad wodą. Łowiłem tylko na duże woblery. Na większy model Widła skusił się kleń 49cm.

Po 0,5h dojechał kolega, który na miejscu obłowionym przeze mnie przed chwilą łowi klenia 58cm na 3,5cm wobka.

Także tego...no...

post-51450-0-65529900-1536340547_thumb.jpg post-51450-0-32710800-1536340554_thumb.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Ja ten kawałek Odry też znam dość dobrze bo przed laty "kosiło" się tam z brzegu sandacze.Co prawda ostatnio przy okazji "poprawiania" regulacji rzeki  popsuli ją tragicznie ale położenia podwodnych górek na śroku koryta na szczęście nie zmienili więc wcale nie uważam że jest ciężko, zwłaszcza z łodzi- albo się sumki zjawią na wypłyceniach  aby pojeść albo się nie zjawią, ot i wszystko. Co do 2-metrówek z tego odcinka to ja w tym roku wiem o wyjechaniu trzech, z czego dwie wróciły do wody a jedna niestety poległa. Jak na ironię te dwie które wciąż pływają zostały złapane w trakcie tarła, a pożarto rybę złapaną w majestacie prawa i zgodnie z RAPR. Może nie wszyscy wiedzą ale wrocławskie sumy nie czytują podręczników wędkarskich i dlatego trą się w kwietniu :o  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Klossowi wystarcza tyle, ale nie w tym problem. Kloss popełnia błąd nie dlatego, że używa stosunkowo delikatnego zestawu, a dlatego, że swoje doświadczenia wyniesione z bardzo specyficznego łowiska jakim jest odcinek Odry który okupuje, przyjmuje za uniwersalny pewnik czy inną prawdę objawioną. Te kilka kilometrów Odry to dno jak stół, cztery do pięciu metrów, zero uciągu, żadnych przeszkód. Sielanka. Po braniu dosłownie po chwili sum jest pod łódką (albo podciągamy łódkę, albo jego), i to na głębokości takiej, że jak na głównie stanie, to mu ogon z wody wystaje. Wystarcza odrobina opanowania, sumek pociąga trochę łódkę i już.
Rozumiem i podzielam protesty wszystkich łowiących w gorszych "okolicznościach", gdy z lewej zatopione drzewo, z prawej płycizna z kamulcami, prąd nas ciągnie, trzeba rzucać kotwicę itd. i często jedynym ratunkiem jest kij do poziomu, chwyt za szpulę i modlenie się, by pleciona wytrzymała. To przy łódce, bo brzeg to jeszcze inna bajka. Zestaw powinno się dobierać do łowiska - jak już zdecydowaliśmy się na Big Game w polskim wydaniu, to powinniśmy nim dać radę w zastanych warunkach rekordowi Polski. Tu zachęcam wszystkich do przeanalizowania stosowanych zestawów, bo pleciona to jak raz nie jest najsłabsze ogniwo. Nagminnie spotykam łowców z plecionkami 0.30 - "Panie, ja na ten sznurek to i krowę wyciągnę" - a kijek ze dwadzieścia albo mniej lb :)

 

 

Przy okazji pozdrowienia dla moderatora. Usuwając swojego posta popsułeś mi sytuacyjny żarcik z wąsami. Nieładnie :) Przy okazji przypominam, że to forum dyskusyjne i nawoływanie do zaprzestania owej dyskusji uważam za co najmniej dziwaczne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Zestaw powinno się dobierać do łowiska - jak już zdecydowaliśmy się na Big Game w polskim wydaniu, to powinniśmy nim dać radę w zastanych warunkach rekordowi Polski. Tu zachęcam wszystkich do przeanalizowania stosowanych zestawów, bo pleciona to jak raz nie jest najsłabsze ogniwo. Nagminnie spotykam łowców z plecionkami 0.30 - "Panie, ja na ten sznurek to i krowę wyciągnę" - a kijek ze dwadzieścia albo mniej lb :)

 

Ja swój zestaw dobierałem nie do łowiska ale do kija,  a kij (na którym nota bene wyciągano z Ebro sumy 250+) był przez producenta testowany na wytrzymałość do kilogramów 10ciu. Gdyby wytrzymywał więcej to jestem pewny że  pojawiłby się test do 15 (markieting i zarządzanie) a zatem.... nie zawiążę na nim zestawu mocniejszego niż 10 kg z obawy o polamanie wędziska, które zdążyłem już polubić. Z innymi wędkami robię tak od dawna - jak producent zaleca do wędziska stosowanie linek o wytrzymałości max 5 kg to wiążę na nim tylko zestawy o szmocy poniżej tej wartości. Przypomina mi o tym cała kolekcja dolników od połamanych na zaczepach wędek "bo zupa była za sło..." upppsss..., bo linka była za mocna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swój zestaw ...a była za mocna.

 

Ups! Dyskusja "wyjęła się z kontekstu" - o tym gdzie Hans łowi odpowiadałem w wątku sumowym - tak mi się przynajmniej wydawało, bo widzę nie trafiłem :) Przy najbliższej okazji - myślę, że dopiero w październiku, bo ryba w rzece jest i na razie nie wracam - nie zastopuję silnika i zobaczysz, o czym chłopaki z Wisły piszą :) Co do Twoich przyponów, wyliczeń, testów itp.dupensznycy szydziłem już z nich po wielokroć w realu, więc teraz odpuszczę :) Wpadnij lepiej do mnie na parę dni, zrobimy kilka trudniejszych odcinków, to nabierzesz pokory i się mądrzyć przestaniesz :) Zapraszam, nawet nokila odpuszczę i jak co złowisz, to będziesz mógł zatłuc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...