karpiu08 Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 (edytowane) Cześć. Poleci ktoś jakieś miejsca na nocnego sandacza?Miejsca żadnego nikt Ci nie poleci. Nie masz nawet co liczyć na to, że ktoś powie idź "tam" a złowisz.Moja rada brzmi następująco: Poczytaj w gazetach, internecie, innych mediach jakie stanowiska w rzece zajmują sandacze o tej porze roku. Znajdź takie miejsce na mapie satelitarnej. Wybierz to do którego najciężej dotrzeć (np. trzeba iść pieszo 30 minut od auta), udaj się tam i próbuj. Kilka, kilkanaście takich wyjazdów i będziesz coś już wiedział Tak zaczynałem jak kilka lat temu sprowadziłem się do Wrocławia. Powodzenia! Edytowane 19 Listopada 2019 przez karpiu08 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Tomek O Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 Podejrzewam, że ten sposób łowienia wszelkiej ryby, nie tylko sandaczy, nie jest przypisany do Wrocławia. Ale żeby polecać koledze coś takiego to już nie wiem co powiedzieć.Fido. Z całym szacunkiem. Osobiście nikogo do odpowiedzi nie wywoływałem. Ciebie również.Łowienie pod tamami i jazami we Wrocławiu to już część folkloru. Nie napisałem że "wszyscy i zawsze". Także trochę luzu.Kto się za ten oczywisty fakt obraża to mi fruwa. Żeby jednak nie było, że wujek zły to koledze @abb mogę podpowiedzieć kilka miejscówek. Na Popowicach koło mostu kolejowego jest fajne głębokie miejsce.Na wysokości cypla elektrowni można połowić z krótkich rozmytych główek.Przy wyspie Tamka jest fajne głębokie miejsce płynącą wodą.Można spróbować z murka naprzeciwko Archiwum.Okolice mostu Pokoju są OK.Mosty Warszawskie od ulicy Mosbacha.........chyba wystarczy na początek. Zapewne są miejsca jeszcze lepsze, ale te znam. Połamania ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
daz wroc Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 ja podpowiem tyle im dalej od miasta tym lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
abb Opublikowano 20 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2019 Dziękuję za podpowiedźi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 20 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2019 (edytowane) Natomiast ja powiem tyle...większości wyjedzone,zostały podrostki do słoika,dla kota.Nie liczni wiedzą gdzie je złowić,zazwyczaj z trola.Co nie liczni(całe szczęście) znawcy,podczepiacze z oliwkami 40-60g ale tutaj ich przepisy nie obowiązują bo to ta prosta część społeczeństwa polskiego tzw.szlachta wrocławska która nie musi pracować.Ptaszki na mieście ćwierkały że na targu lądowały/lądują te zedy. Oj ciężko PSR upilnować tej twierdzy Wrocław.... Edytowane 20 Listopada 2019 przez woblery L.E. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Nie tak dawno, w skali życia ludzkiego i mojego stażu wędkarskiego, nie było tak źle. Około 8-10 lat temu, łowiłem sandacze całkiem niedaleko od zaparkowanego auta. Może nie na samych betonowych chodnikach, ale zupełnie w mieście, 200m od bardzo ruchliwego mostu i tyleż od zabudowań. W zasadzie dookoła były widoczne zabudowania. Może nie jakieś kolosy, ale kilka bardzo odpasionych 70+ sandaczy udało się wyjąć, mniejszych oczywiście nieco więcej.Cóż, czas leci, te miejscówki już mogą świecić pustkami, kto wie, dawno tam nie byłem. Ale nie znaczy, że nie ma szans. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Haku Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Nie wiem jak to działa. Może mam zwyczajnie dużo szczęścia, ale nie narzekam na brak kontaktu z sandaczem. Co prawda nie łowie w ścisłym centrum bo nie lubię ale jakby nie patrzeć wędkuję we Wrocławiu. Rzadko zdarza się żebym wrócił bez kontaktu z rybą, Wynik 0, jeśli jest to z powodu spinki ryby, Ostatnio ryby były bardzo chimeryczne. W zasadzie nie było puknięć czy pstryknięć ale czułem "ocieranie" ryb o przynętę. Oczywiście zacięcia odbijały się totalnym echem. W końcu po dłuższej chwili takich obcierek i odgryzionym ogonku poczułem "smyrnięcie" przynęty (jakkolwiek to brzmi). Zaciąłem i poczułem kawał ryby na końcu zestawu. Walka typowo sandaczowa, hol szedł tak jakbym tego chciał chociaż było już totalnie ciemno, a ja jedyną latarkę jaką miałem, to ta w telefonie... Jakieś 4m od brzegu, już witałem się z gąską aż tu nagle jak odwinął... Nie mogłem go zatrzymać, a hamulec jak to przy sandaczowaniu, dość mocno dokręcony (ale nie beton). Zaraz po tym poczułem luz... no niestety wypiął się. Myślę, że miał 80+. Na kotwicy zostawił mi tylko pamiątkę w postaci łuski. Wywnioskowałem, że sandacze bawiły się moją przynętą z zamkniętym pyskiem i stąd to uczucie smyrania i ocierania się o przynętę. Tego jegomościa, pomimo zamkniętej paszczy przy ataku, udało mi się wciąć ale właśnie na zewnątrz pyska. Stąd też ta łuska na kotwicy i nieudany finish. Tak więc ryba we Wrocławiu jest i zdecydowanie nie mamy na co narzekać. Znajomi z innych województw mają nam czego zazdrościć Takie moje zdanie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Puknij się w głowę tyle powiem. Ryba jest ale nie ma jej tyle co kiedyś i to w dużym stopniu, Co to jest kontakt z rybą? jeden sandacz? Przemek sorry ale masz wypaczony obraz. W mieście jak i poza miastem(15lat temu) dla mnie była norma złowienie 3 szt sandacza wymiaru 60-70 taka norma była na jeden wypad.Oczywiście były też smoki ale te zazwyczaj to na żywca łowili. Podczas takiego wypadu można było się obłowić tak jak teraz przez miesiąc łażenia ,oprócz tych 3szt co pisałem siadały nie wymiary a okonie 30-35cm jako przyłów można było hurtowo przerzucać więc skończ z tym Wrocławskim eldorado. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Haku Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Puknij się w głowę tyle powiem. Ryba jest ale nie ma jej tyle co kiedyś i to w dużym stopniu, Co to jest kontakt z rybą? jeden sandacz? Przemek sorry ale masz wypaczony obraz. W mieście jak i poza miastem(15lat temu) dla mnie była norma złowienie 3 szt sandacza wymiaru 60-70 taka norma była na jeden wypad.Oczywiście były też smoki ale te zazwyczaj to na żywca łowili. Podczas takiego wypadu można było się obłowić tak jak teraz przez miesiąc łażenia ,oprócz tych 3szt co pisałem siadały nie wymiary a okonie 30-35cm jako przyłów można było hurtowo przerzucać więc skończ z tym Wrocławskim eldorado.Przykre co piszesz. Nie czuje również potrzeby pukania się w głowę. Może po prostu potrafię doceniać to co mam? Porównując wyniki z innych wód, uważam, że nie ma na co narzekać, Nie napisałem nigdzie o "Wrocławskim eldorado" więc proszę mi takich słów nie wkładać w usta. Kolego woblery L.E. ochłoń trochę bo ton Twojej wypowiedzi jest chyba nad wyrost. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 (edytowane) Haku"Tak więc ryba we Wrocławiu jest i zdecydowanie nie mamy na co narzekać. Znajomi z innych województw mają nam czego zazdrościć Takie moje zdanie." Raczej te twoje słowa chyba są na wyrost Szkoda że w tamtych latach(o których pisałem wyżej) nie było takich telefonów komórkowych z aparatami.A same aparaty były drogie i mnie osobiście nie było stać i nie jestem w stanie udowodnić formalnie takich połowów.Ale z całym szacunkiem Ty byś mógł(ja osobiście nie jestem w stanie bo mam mizerne rezultaty a sandaczyki, szczupaczki 45-50cm w małych ilościach których nie biorę pod uwagę.) pięknie udokumentować (choć jeden miesiąc połowów), ten rybny stan naszej Odry z rybami ponadwymiarowymi powiedzmy 60cm w górę. Będziemy mieć piękny obraz który notabene pokazał wrocławski street fishing gdzie 200 wojowników nie z pierwszej łapanki łowiło ryby. Edytowane 22 Listopada 2019 przez woblery L.E. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Przykre co piszesz. Nie czuje również potrzeby pukania się w głowę. Może po prostu potrafię doceniać to co mam? Porównując wyniki z innych wód, uważam, że nie ma na co narzekać, Nie napisałem nigdzie o "Wrocławskim eldorado" więc proszę mi takich słów nie wkładać w usta. Kolego woblery L.E. ochłoń trochę bo ton Twojej wypowiedzi jest chyba nad wyrost. Przykre jest, że takie posty legitymizują aktualną sytuację na wodach związku. Doceniasz to co masz... kiepsko bardzo kiepsko mamy wszyscy. Taki jest fakt. Ryba na wyjazd? Masz farta i dużo jeździsz... A jak jest normalnie świadczą wyniki zawodów wędkarskich http://jerkbait.pl/topic/124-zegrze/page-263https://xtramarlin.pl/squads.php?competition=48&round=all Czterech zawodowych wędkarzy nie potrafi złowić okonia w turze????Kompletu ryb nie łowi żadna drużyna?I to jest wg Ciebie do zaakceptowania??????? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtyna51 Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 kolega woblery L.E to mam wrażenie że jest tu od narzekania,kiedy tylko czytam twój post to wszystko bee ,niestety sytuacja jest jaka jest,z dobrą rybą jest ciężko i trza sie z tym pogodzić.Narzekaniem nikt nic nie zmienił.Najgorzej jest jak ktoś pojedzie na ryby raz na dwa tygodnie i narzeka(nie twierdzę że to tyczy sie ciebie )uważam że swoje trzeba też wychodzić to nie Szwecja czy Rugia 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 https://www.youtube.com/watch?v=a-nGGfW8HEw 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 (edytowane) Szwecje to ja tu miałem 15 lat temu do puki nie zostały wyberetowane.Nie musiałem jeździć ,choć i jeździłem nad Nyse,Otmuchów,Nyse kłodzką tam to dopiero w tamtych latach było eldorado... teraz jestem od nażekania bo mam takie prawo bo jest wielkie guwno a składki co rok wyższe. Nie chodzi o to że nie chcę płacić bo uwież mi że był bym skłonny zapłacić więcej aby móc łowić z takimi efektami jak kiedyś. Teraz to zmieża do tego że będzie bardziej opłacać się jechać na komercje lub wode no kill i tam zapłacić jak opłacać lichwe pzw zwłaszcza Wrocław.Nie trzeba a wręcz nie można godzić się na to co mamy bo sk×rwielą nawet przeszkadzał 5Km odcinek no kill na powodziowym to go znieśli. Edytowane 22 Listopada 2019 przez woblery L.E. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arti24 Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Szwecje to ja tu miałem 15 lat temu do puki nie zostały wyberetowane.Nie musiałem jeździć ,choć i jeździłem nad Nyse,Otmuchów,Nyse kłodzką tam to dopiero w tamtych latach było eldorado... teraz jestem od nażekania bo mam takie prawo bo jest wielkie guwno a składki co rok wyższe. Nie chodzi o to że nie chcę płacić bo uwież mi że był bym skłonny zapłacić więcej aby móc łowić z takimi efektami jak kiedyś. Teraz to zmieża do tego że będzie bardziej opłacać się jechać na komercje lub wode no kill i tam zapłacić jak opłacać lichwe pzw zwłaszcza Wrocław.Nie trzeba a wręcz nie można godzić się na to co mamy bo sk×rwielą nawet przeszkadzał 5Km odcinek no kill na powodziowym to go znieśli.Popracuj nad pisownia bo tego sie czytac nie da. I faktycznie przestan juz zrzedzic w kazdym watku, ktorym sie pojawisz. Nie wiem czy widzialem chociaz jeden pozytywny post w Twoim wykonaniu. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacekp29 Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Szwecje to ja tu miałem 15 lat temu do puki nie zostały wyberetowane.Nie musiałem jeździć ,choć i jeździłem nad Nyse,Otmuchów,Nyse kłodzką tam to dopiero w tamtych latach było eldorado... teraz jestem od nażekania bo mam takie prawo bo jest wielkie guwno a składki co rok wyższe. Nie chodzi o to że nie chcę płacić bo uwież mi że był bym skłonny zapłacić więcej aby móc łowić z takimi efektami jak kiedyś. Teraz to zmieża do tego że będzie bardziej opłacać się jechać na komercje lub wode no kill i tam zapłacić jak opłacać lichwe pzw zwłaszcza Wrocław.Nie trzeba a wręcz nie można godzić się na to co mamy bo sk×rwielą nawet przeszkadzał 5Km odcinek no kill na powodziowym to go znieśli.Ale to zrobili wędkarze, to w czym problem? [emoji6] Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 (edytowane) No właśnie wędkarze tak jak piszesz.Głodni a nawet bardzo głodni z dużymi zamrażarkami.Kolegę arti24 skomentuję to tak odnośnie pisowni...lepiej widzieć kogoś niż siebie samego.Jest to wyjaśnione w książkach na temat behawioryzmu.Tylko nie wiem czy kiedykolwiek miałeś styczność z nimi. Edytowane 22 Listopada 2019 przez woblery L.E. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=44Qx7jb5q5U Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
xnt@ Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Wody pstrąga&lipienia i ich analogia do wód nizinnych okręgu wrocławskiego. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Wody pstrąga&lipienia i ich analogia do wód nizinnych okręgu wrocławskiego.Tak jak piszesz 100% racji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Tomek O Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 niestety sytuacja jest jaka jest,z dobrą rybą jest ciężko i trza sie z tym pogodzić.I właśnie z takiego podejścia cieszy się bardzo twój ZO Wrocław. Masz się godzić na ujnię i nadal płacić !! 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 22 Listopada 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 (...) I faktycznie przestan juz zrzedzic w kazdym watku, (...) Ja tam lubię jak pojawiają się glosy tych którym idzie słabo i tych którzy mieli sukcesy - to pozwala na jako tako poprawny ogląd sytuacji. Znudziły mi się fotki zabarwione marketingiem i dający obraz jak w krzywym zwierciadle. Swoja drogą tych chwalących się jakby ostatnio bardzo ubyło. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Ale to zrobili wędkarze, to w czym problem? [emoji6] Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu TapatalkaWiesz Kolego... to nie wędkarze, czy kormorany czy wydry, czy co tam jeszcze w baśniach jest.Tak w baśniach tworzonych na użytek maluczkich. Zaczęło się od przebłyszczenia. O tym to już chyba T Andrzejczak wspominał. A g...o prawda. Już wtedy rabunkowa gospodarka znacznie ograniczyła rybostan.No to "przebłyszczenie"Ostatnim " kfiatkiem" są "sumy szkodniki" Jak dla mnie - gdyby tylko apelowano o 50 km/h wszyscy jeździli by ile dusza zapragnie.Ale - te 50/h jest w prawie drogowym.Owszem - są wariaci ale nieliczny procent.A jak to się ma do ryb?No tak samo właśnie... wędkarze wyłowili bo im na to pozwolono.Limity są jak kilkadziesiat lat wstecz - praktycznie takie same dla każdego okręgu. Ale wody w każdym okręgu tyle samo nie ma. Możliwości techniczne wędkarzy to kosmos z tym co było przed pół wiekiem. Łódkę kto chce ten ma. Wtedy można było sobie pomarzyć.Wędkarze są obwiniani, za to że nie ma ryb. To jest postawienie sprawy dokładnie na głowie.To użytkownik wody powinien tak na niej gospodarować, żeby ryby były. Zmniejszyć drastycznie limity. Zwiększyć ochronę.Wprowadzić ograniczenia dostosowane do możliwości wód.W byłym łódzkim okręgu limity były jak wszędzie - ale wody zaledwie 400 ha. Tam wszystkie wody powinny być objęte zakazem zabierania...Łódzkiego okręgu już nie ma... Na prywatnych wodach (łowiska specjalne), w wodach niezależnych towarzystw, a także na łowiskach specjalnych związku ryby są. Czary?Czy może zalążki właściwej gospodarki. Nie dajmy się zrobić kozłem ofiarnym urzędników...Pozdrawiam Romek 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sez Opublikowano 23 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2019 (edytowane) No Odrze (pod)Wrocławskiej do eldorado to daaaaleko, ale nikt tu o żadnym eldorado przecież nie pisze.Ale nazwać naszą wodę bezrybną to chyba jeszcze większe nadużycie.Patologię typu szarpakowcy, ci pod jazami, specjaliści od pięciu wędek i im podobni mamy taką samą jak wszędzie.Ale całe szczęście nie ma rybaków, a i sieci jest raczej stosunkowo mało. Mi osobiście nie zdarzyło się zaplątać w jakąkolwiek a sama PSR stwierdziła przy którejś tam kontroli, że jeśli już u nas sieci są, to raczej na mało uczęszczanych starorzeczach.Nie wiem jak obecnie sytuacja wygląda z brzegu, bo najpierw z lenistwa, a teraz już z powodu choroby z brzegu od dobrych dwóch lat nie łowię (ostatni raz wyskoczyłem 3 razy jesienią ubiegłego roku, co zakończyło się moim rekordem nocnego sandacza - 93cm).Ale łowiąc z wody na prawdę trzeba trafić w zły dzień żeby wrócić o kiju. Owszem, zdarzają się i 2 dni pod rząd z dwoma okonkami na koncie, ale najczęściej po tym jakieś kolejne dwa wypady wracam wyłowiony.Nie są to może rekordy, ale bywając na rybach dość często nie ma problemu trafić 1-2 sandaczy w przedziale 60-70, okoni w okolicach 30cm...Tak tak, wiem, kiedyś to kurłaaa było i takie "komplety" łowiło się pod domem w kapciach w pięciu rzutach.Ale to było kiedyś, a dziś jest dziś, i w stosunku do niektórych wód to jeszcze tak z tą Odrą źle nie jest.Jak wiele innych osób też znam paru takich co jeżdżą, łowią, część pod miasto, część w mieście, nie zawsze nałowieni ale ogólnie bilans wychodzi na plus.Oglądam fajne zdjęcia, których może i całe szczęście do internetów nikt nie wrzuca...baaa, niektórzy się krzywią pytając "a co to ten dżerkbajt?"Jeśli mamy porozmawiać o tym jak zatłuczono rybną wodę to może przenieśmy się do tematu o Mietkowie albo o Bystrzycy poniżej zapory w Mietkowie, tak pielęgnowanej przez klub, gdzie złowienie 10cm okonka ostatnio graniczy z cudem.No ale wracając do Odry - mam niesamowicie słaby rok jeśli chodzi o bolenia, no a chyba nie stwierdzimy zgodnie, że panowie go zjedli?Bo w ciepłe dni tłukł ładnie i pokazywał się na powierzchni, ale na kiju meldował się jakoś rzadko...Okonie w lato myślałem, że wyginęły...do sierpnia. Sierpień i wrzesień natomiast obłowiłem się tego do bólu. Oczywiście bez szaleństw, ale rodzynki typu 37cm sprawiły że trochę zabawy było.Końcówka września i niemal cały październik miałem jeden z lepszych sezonów sandaczowych w ostatnich latach - ale może to i dlatego że skupiłem się bardzo na nich i skrupulatnie szukałem miejscówek.Ogólnie w jeden dzień na konkretnej miejscówce potrafiłem trafić po 10 sandaczyków trzydziestaków i jakiś czterdziestak, po dwóch dniach w tym samym miejscu padł już "tylko" dwa sześćdziesiątaki.A jeśli chodzi o szczupaka, to tu mogę potwierdzić, że jak na tak dużą wodę to jest licho, trafiają się pojedyncze fajne sztuki, pistolecików jakby mało.Mam kilka miejscówek (nie, nie jazów, tam, przepławek, zimowisk itp uprzedzając złośliwości) które w 4 na 5 wyjazdów dają ryby. W jeden dzień sandacza, w drugi szczupaka, a w kolejnym kilka okoni.Ale rzeka pracuje, jej stanem mieszają jak diabli i ryba co chwile się przemieszcza. Swoje trzeba przepływać, dna obstukać, ale skłamał bym gdybym miał powiedzieć, że jest źle.No i żeby nie było tak nudno i samo słowo pisane, to kilka rybek podrzucę (a kilku ostatnich wypadów, ale znafcy i tak ogarną że to cały 2019 ;-))...zdjęcia liche, ale ale te "lepsze" to takie, że nawet ten nie mieszkający tu z dziada pradziada miejscówkę pozna...a potem kolejki będą, bo paaaaanie, tylko w tym dołku ryby siedzą I tak może ciut offtopicznie od drapieżników, sprawdzam sobie ostatnio czy rybki już gdzieś się grupują (nie na zimowiskach, w głównym korycie rzeki) bo panowie zgodnie twierdzą, że sumy wszystko zjedli - mimo, że odchamiając się od spina przy feederze nie da się u nas łowić na dwie wędki, bo nie ogarniesz No i coś tam tej rybki chyba nie zjadły sumy tak do końca.. a łowiąc na gumę w takich miejscach co drugie podbicie jest "branie" ;-) A jutro na mniej wiać (tak do 7 wg. Windguru) więc polecam wyskoczyć i nad wodą sobie niepołowić jakieś tam rybki ;-)) Edytowane 23 Listopada 2019 przez sez 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
K-Pon Opublikowano 23 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2019 Sez jaki to model Garmin? 92sv? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.