Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Fido - masz absolutną rację, tylko... ja nie pamiętam tych czasów gdy metrowce tarły się w Widawie czy innej Bystrzycy.

Tylko z opowieści wiem, że kiedyś mimo zanieczyszczeń i ogólnego syfu wszędzie było duuuuużo więcej ryb.

 

To skoro ja zastałem już zgoła odmienne warunki mam się obrazić na cały świat i powiedzieć PZW zniszczyło to ja się wypisuję?

Pewnych rzeczy się nie cofnie. na poziom wody w rzece PZW nie ma najmniejszego wpływu, a po '97 to nawet nie mają po co dzwonić...

 

dziś jest dziś i mamy takie możliwości jakie mamy. Wątpie aby przez kolejne 20 lat udało się zrenaturalizować rzeki, które zostały wyprostowane setki lat temu i zaniedbane do granic mozliwości w ciągu ostatnich 50. Natomiast chciałbym wierzyć, że nawet z obecnego, mocno beznadziejnego systemu, można coś wyciągnąć. Mozna zrobić kilka ciekawych łowisk, nawet jesli będą w 99% oparte o zarybienia bo naturalnych tarlisk już niet. Stada tarłowe też da się odbudować, tylko nikomu się nie chce...

 

Fido - rozumiem i zgadzam się w wielu kwestiach. Jednak złością niczego się nie zmieni. Trudno stało się... albo to zostawiamy, albo przepraszamy się i postaramy się coś zmienić...

 

Dla mnie koniec tego wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne to co piszecie :(

Ja jestem chetny do pomocy, chociaż nie za bardzo wiem gdzie i co mógłbym zrobić.

W 2005 roku jak tylko dowiedziałem się o akcji którą robił Mateusz Baloo (Ratuj Szczupaka w Gajkowie dla tych co nie wiedzą) od razu się zadeklarowałem do pomocy. Wtedy poznałem Baloo i cieszę się, ze to wszystko tak fajnie wyszło. Pierwszy raz w czymś takim uczestniczyłem, szkoda że ostatni...

Domyślam się ile to czasu pochłania organizatorom... A za to nikt nie płaci...

 

Baloo, a czy Ty masz wiedzę na temat tego typu akcji organizowanych lokalnie, w których można by było zadziałać?

 

Slavo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabo Sławku z tymi akcjami. My zaprzestaliśmy ARS, bo zwyczajnie zostalismy sami. Oczywiście zawsze można było liczyć na takie osoby jak Ty czy inni koledzy i koleżanki, ale aby to miało sens, to musi nabrać zorganizowanego charakteru, a jak przychodziło coś pozałatwiać, cos wywalczyć w PZW, to zostawałem często sam z Tomkiem (TeeS)... A samemu, to jak pisał Erin nieco odpuszczam z oczywistych względów. Samemu staram się promować C&R bo na to mi jeszcze pozwalają moje środki i czas.

 

Lokalnie coś tam koła czasem robią (sprzątanie, zarybienie), ale większych, zorganizowanych akcji nie bardzo widać.

 

Na forum Ogólnym jest wątek o TPRŁ. Wygląda na to, że też sobie działają na wodach PZW i osiągają pewne sukcesy. Podobnie działa OSA czy inne podobne twory. We Wrocławiu cisza jak makiem zasiał. Chyba za dużo i wody i ludzi. Każdy myśli, że albo się nie da, albo zrobi ktoś inny...

 

Pisałem to wcześniej. Spotkajmy się, pogadajmy... Może wspólnie uda się znaleźć jakiś fajny pomysł. Z PZW da się dogadać. Łatwo nie jest, ale można...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No już z samego forum mamy kolejnych trzech pomocników

Moze własnie to jest problem.

Kiedy idzie zagrożenie powidziowe rusza akcja w radio i SMSy między znajomymi. W kilka minut ludzie organizują worki łopaty i stawiają się na baczność do pomocy na wałach. Nie trzeba szukać chętnych. To naturalne odruchy są.

My niedzielni wędkarze poprostu nie wiemy co gdzie i jak.

Większość znas do koła zagląda raz do roku opłacić składkę.

 

Koła wędkarskie powinny się udzielać na forum, raz na jakiś czas nadmuchac akcję zebrac chętnych. Na setkę osób powiadomionych SMSem lub emailem na bank znajdzie się połowa chętnych do działania.

A jak jeszcze po robocie będzie czas na browar to i może 100% :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakubwr - bez urazy oczywiście, bo to nie o Cioebie chodzi tylko podałeś fajny przykład.

 

To jest między innymi doskonałe podsumowanie. Większość z nas nie wie co się dzieje we własnym kole. Będę się upierał, że to zwyczajnie brak zainteresowania. Naturalnie interesuje nas tylko łowienie ryb. System nas tak wyhodował, że do PZW stawiamy nogę raz w roku płacąc składkę. Reszta dyskusji wydaje się zbędna. Znów człowiek oczekuje, że ktoś przyjdzie do niego, a nie że on przyjdzie do człowieka ze swoim zainteresowaniem. Sa też tacy, któzy mają swoje powody i mogli zostać zwyczajnie zniechęceni - przykąłd opisywany przez Fido. tylkop zawsze jest jakieś tło, kóre wypada uwzględnić w takiej ocenie.

Z braku laku, w PZW siędzą nieco przypadkowi ludzie, którzy sami nie podejmują najmniejszych inicjatyw. Oczywisćie aby być sprawiedliwym, nie wszędzie tak jest i nawet w PZW spotka się świetnych i zaangażowanych ludzi.

 

Kto ma się ogłaszać na forum? leśne dziadki z lokalnego koła? im to nawet pasuje. Coś tam wyskrobią dla siebie, ale brak zainteresowania jest gwarancjąspokoju. Nie napracują się przynajmniej. Myślę, że gdyby faktycznie większość brała udział w życiu koła, to nawet na tych dziadkacg ciążyłaby pewna odpowiedzialność i musieliby się nieco wykazać. To już byłby krok w dobrym kierunku. Bo gdyby dawali d..y, to nikt by ich ponownie nie wybrał.

 

Dużo prościej jest się samemu zainteresować i podjechać do koła. Tylko trzeba odwrócić myślenie. Może nawet coś zaproponować. Jak robiliśmy badania przepławki, czy zarybienia odry szczupakiem, to sami zaproponowaliśmy to ZO wrocław. Oni byli bardzo przyjaźnie nastawieni i nawet wspominali, że szkoda iż tak mało inicjatyw przychodzi od samych wędkarzy. Pewnie znalazłyby się nawet środki na takie działania, tylko ktoś się musi zainteresować i podjąć organizacji...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli choćby w teorii jest szansa na choćby jedną rzekę górską z prawdziwego zdarzenia? Z nowymi przepisami i zasadami. Może ktoś podrzuci jakiś termin czy miejsce spotkania. Może rozkleić to info na dostępnych, innych forach? Tylko w realu można będzie oszacować ilu jest chętnych. Taka rzecz może wyjść. Zależy to w dużej mierze od Nas samych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego miała by być ogólnodostępna ? Właśnie NIE!

 

1. Dostęp tylko dla członków np. klubu. Jeżeli trafi się chętny do łowienia, to adekwatna kasa do nic nie robienia. :lol: Kiedyś był, ale poległ Chroboczek, albo coś koło tego. Reaktywacja ?

 

2. Ilość członków klubu ograniczona ! Kto pierwszy ten lepszy. Ilość miejsc do dyskusji.

 

3. Całkowity No Kill.

 

4. Wymagane haki bezzadziorowe i podbierak.

 

5. Wszyscy członkowie klubu z prawami strażnika SSR.

 

6. Ryby to kwestia sponsora. Czasem jest to prostsze niż się myśli.

 

7. Łowisko to jedna rzeka lub nawet na początek woda stojąca jako łowisko tęczakowe. Dobre miejsce do podchowania ryb i przeniesienia do rzeki (selekty). Do dyskusji.

 

8. No i błogosławieństwo PZW. Wszystkie kwestie tego tematu muszą stety lub niestety być zatwierdzone odgórnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YO!

 

A te dwie stówy, które w zębach co roku niosę do mrukliwych pań z okienka to co?

Może jeszcze mam śmieci zbierać i ryb pilnować bo od stu lat zawsze tłuką na tarle lub na zimowiskach w tych samych miejscach a PZW udaje, że jest ok. Karasiem będą i kleniem zarybiać :angry: ? Może i ukleją też zarybiają?

 

Znowu jazia nie złowiłem (te ryby wyraźnie mnie nie lubią) ale dobry uczynek zaliczyłem - wyniosłem z nad Odry dwie reklamówki butelek <_<

 

Relatywnie często znad rzeki, na zakończenie wędkowania, ładuję do reklamówy śmieci i wyrzucam po drodze do najbliższego pojemnika na szkło i plastik. Nie robię tego z nadto altruistycznych powodów a raczej dla tego, że:

1. jest to rodzaj zadośćuczynienia dla natury m.in. za to, że sam śmiecę i szkodzę zostawiając w rzece żelastwo, ołów i plastik z przynęt,

2. bo niejednokrotnie bywam w tym samym miejscu i wolę kiedy za drugim razem jest czyściej niż za pierwszym - przyjemniej mi się wówczas wędkuje itd.

 

Zachęcam innych aby nieco śmieci zabrać (nie przejmując się tym że „bracia” wędkarze znowu naśmiecą)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orientuje się ktoś z forumowiczów co tam kombinują przy elektrowni w Walach Śl.? Znajomy był i mówił, że poszerzają koryto aż do wałów p/powodziowych (info od tubylców) - wie ktoś coś na ten temat?

 

 

Rozmawiałem z człowiekiem obsługi śluzy: robią tam coś więcej niż remont generalny - przebudowę jazu i śluzy. Nie spodziewałbym się jednak jakiejś zmiany koryta. Spodziewać się za to można zamknięcia terenu dla wędkarzy kiedy rozkręcą się prace budowlane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak było w weekend na rybach ?

Zacznę od siebie ...

Sobota skoro świt Oławka, żadnego kontaktu z rybą. Przetestowałem chyba każdego woblera A.L. obrotówki 0,1 - nic poza zaczepami.

Niedziela w południe Odra w okolicy Ratowic - żadnego kontaktu z rybą.

Spławikowcy widziałem mieli więcej szczęścia co chwilę ciągnęli rybki, ale w sumie drobnicę 15-20cm.

No i zaliczyłem drugą kontrolę straży w tym roku :D Chodzą! Nawet dorwali gościa co łapał na trzy wędki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo prościej jest się samemu zainteresować i podjechać do koła. Tylko trzeba odwrócić myślenie. Może nawet coś zaproponować. Jak robiliśmy badania przepławki, czy zarybienia odry szczupakiem, to sami zaproponowaliśmy to ZO wrocław. Oni byli bardzo przyjaźnie nastawieni i nawet wspominali, że szkoda iż tak mało inicjatyw przychodzi od samych wędkarzy. Pewnie znalazłyby się nawet środki na takie działania, tylko ktoś się musi zainteresować i podjąć organizacji...

 

Śledze Wasze wypowiedzi i moze spróbujcie stworzyc klub. Ja pochodze z Olsztyna i u Nas stworzyli ludzie cos na ten styl pod nazwa Passaria. Maja własna strone wiec mozecie zadzwonic i sie spytac jak zaczac itp. Dostali dziki odcinek Łyny, rezerwat na rzece Pasłęka i jej dopływach. Organizuja prace na rzecz rzeki typu zbieranie śmieci, zarybianie, ochrona tarlisk. Kazdy kto nalezy musi odpracowac na rzecz rzeki 4 dni a w zamian ma szanse łapac na chronionych odcinkach rzeki:)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

Mogę zaoferować bezpłatnie salkę konferencyjną w centrum miasta na spotkanie, na którym omówilibyśmy temat „Co można zrobić lokalnie aby pozytywnie przyczynić się do rybostanu naszych łowisk”.

 

Ja nie znam się na gospodarce rybackiej ani na niuansach życia wewnętrznego PZW. Przydałby się lider projektu. Niemniej jednak spotkać się można i poszukać dobrych pomysłów.

 

Ale zanim spotkanie to przydałoby się sprawdzić czy są chętni do społecznej pracy na rzecz naszych łowisk. Kto byłby skłonny poświęcić kilka (pełnych) dni w roku na taką pracę i kto byłby skłony przyjść na spotkanie któregoś popołudnia aby omówić temat?

Zapraszam o dopisywanie się do listy.

1. Analityk

2. ?

3. ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...