Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim!

Dawno nie zaglądałem do tego działu, ale wszedłem, żeby się podzielić pewnymi spostrzeżeniami z sobotniego i niedzielnego wypadu na Bajkał.

Raz, czy dwa razy do roku zdarza mi się popaproszyć, kiedy inne ryby wystawiają mi środkowy palec. Idę nad wodę tylko po to, żeby mi brało. Dostałem cynk, że na Bajkale ruszył się okoń. No to jadę, w sobotę - złowiłmem jakieś 50 okoni w dwie godzinki - wiec wynik więcej niż zadowalający. Największy okoń miał jakieś 33cm. Wszystkie ryby wypuściłem co podnosiło ciśnienie kilku osobom, które mnie obserwowały. Niedziela. Okolice cypla.. ramię w ramię stoją panowie i machają wędami. No to idę prawie na jego koniec, tam gdzie zostało wolne miejsce. Zaczynam łowić i jakieś tam okonki wpadają. Po czym podjeżdża ekipa pięciu dżentelmentów slużbowym autem SKLEPU WĘDKARSKIEGO BARBUS z ul. Ślicznej we Wrocławiu. Panowie przygotowują zestawy z bocznym trokiem na haczyk zakładają MAŁE ŻYWCE i spiningują! KAŻDY okoń trafia do wielkiego wiadra po jakiejś farbie i tam dokonuje żywota. Stałem na tyle blisko, że wiem już nawet, że takie małe to się widelcem skrobie. Ciśnienie zaczyna mi rosnąć i za plecami słyszę ryk silnika. Podpływa patrol policji do pontonu, który też paproszy w tej zatoczce. Trzech panów zrywa się, wrzuca wędki do auta i udają, że są na spacerze. Miska z żywcami trafia do auta, a na hak pozakładane są gumy. Policja coś tam poudawała, że sparwdza, popłyneli do drugiego potonu i popłyneli w pizdu! Panowie oczywiście zwyzywali ich od frajerów i strasznie sie cieszyli jak to nie dali się przechytrzyć i nie zostali złapani na kłusolce. Wkurwiłem się, zapakowałem i wróciłem do domu.

Teraz ja mam prośbę.

Poproszę o nr telefonu na jakąś Straż Wędkarską/Rybacką co mogłaby zainterweniować w takim przypadku.

P.S Mam zdjęcia i filmik jakby miało być ich słowo przeciwko mojemu.

P.S 2 teraz się nie dziwię, że największy okoń miał ~ 30cm... kurwa, jak on dożył tak sędziwego wieku!? Przecież całe jego mlodsze rodzeństwo trafiło w kiszkę kota i sąsiadów "łowcy"!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim!

Dawno nie zaglądałem do tego działu, ale wszedłem, żeby się podzielić pewnymi spostrzeżeniami z sobotniego i niedzielnego wypadu na Bajkał.

Raz, czy dwa razy do roku zdarza mi się popaproszyć, kiedy inne ryby wystawiają mi środkowy palec. Idę nad wodę tylko po to, żeby mi brało. Dostałem cynk, że na Bajkale ruszył się okoń. No to jadę, w sobotę - złowiłmem jakieś 50 okoni w dwie godzinki - wiec wynik więcej niż zadowalający. Największy okoń miał jakieś 33cm. Wszystkie ryby wypuściłem co podnosiło ciśnienie kilku osobom, które mnie obserwowały. Niedziela. Okolice cypla.. ramię w ramię stoją panowie i machają wędami. No to idę prawie na jego koniec, tam gdzie zostało wolne miejsce. Zaczynam łowić i jakieś tam okonki wpadają. Po czym podjeżdża ekipa pięciu dżentelmentów slużbowym autem SKLEPU WĘDKARSKIEGO BARBUS z ul. Ślicznej we Wrocławiu. Panowie przygotowują zestawy z bocznym trokiem na haczyk zakładają MAŁE ŻYWCE i spiningują! KAŻDY okoń trafia do wielkiego wiadra po jakiejś farbie i tam dokonuje żywota. Stałem na tyle blisko, że wiem już nawet, że takie małe to się widelcem skrobie. Ciśnienie zaczyna mi rosnąć i za plecami słyszę ryk silnika. Podpływa patrol policji do pontonu, który też paproszy w tej zatoczce. Trzech panów zrywa się, wrzuca wędki do auta i udają, że są na spacerze. Miska z żywcami trafia do auta, a na hak pozakładane są gumy. Policja coś tam poudawała, że sparwdza, popłyneli do drugiego potonu i popłyneli w pizdu! Panowie oczywiście zwyzywali ich od frajerów i strasznie sie cieszyli jak to nie dali się przechytrzyć i nie zostali złapani na kłusolce. Wkurwiłem się, zapakowałem i wróciłem do domu.

Teraz ja mam prośbę.

Poproszę o nr telefonu na jakąś Straż Wędkarską/Rybacką co mogłaby zainterweniować w takim przypadku.

P.S Mam zdjęcia i filmik jakby miało być ich słowo przeciwko mojemu.

P.S 2 teraz się nie dziwię, że największy okoń miał ~ 30cm... kurwa, jak on dożył tak sędziwego wieku!? Przecież całe jego mlodsze rodzeństwo trafiło w kiszkę kota i sąsiadów "łowcy"!

 

ehhh z tym narzekaniem to jak z wyborami. Ludzie narzekają a nie głosują...

Dlaczego nie zwróciłeś Panom uwagi na takie patologiczne zachowanie? No i policję też miałeś na miejscu. Nie rozumiem... Teraz zostaje Ci wylewanie żali przy kompie. 

Nie jestem z tych agresywnych. Nigdy nie podniósłbym ręki na 2 obcą osobę ale uwagę staram się zwracać (no chyba, że mam przed sobą kogoś lub kilku po % wtedy sobie daruje bo głupi też nie jestem). Często ludziom się po prostu głupio robi i rezygnują (może tylko w tym momencie) z procederu. Pomyśl co by było gdyby takie zachowanie było społecznie nieakceptowalne i piętnowane przez wszystkich. Takich ludzi i zachowań byłoby mniej!

Przykładowa sytuacja... Byłem w sobotę ze spinem w Głosce za sandaczem, okolice mostu w Brzegu D. Przeszliśmy się też na "kiszkę" ( starorzecze z główkami). Na miejscu mym oczom ukazał się las... las spławików żywcowych. No i widzę 2 agentów jak łowią na 5 wędek. Pokonałem te 300 metrów, poszedłem z drugiej strony i zapytałem dlaczego 5 wędek. Coś tam mi powiedzieli, że jedna zerwana (akurat! widziałem jak przed chwilą zarzucali). Wyciągnąłem telefon i chyba to ich przejęło. Szybko się spakowali i pojechali. Znak rozpoznawczy - wielkie wiadro po gładzi ze Śmigu. To wystarczy.

Żeby nie robić OT to powiem tylko, że w sobotę nic nie złowiłem ale kolega wyjął 2 sandacze ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack takie chu.e są w całej Polsce, w Krakowie jest jedna hurtownia wędkarska co na drzwiach wejściowych ma przyklejone zdjęcie z wiszącymi na ogrodzeniu (hurtowni) 6 sandaczami. Pytam kiedyś gdzie to złowione, odpowiadają że brały jak wściekłe i w dwie godziny szef złapał 6 sztuk, pytam znowu: a limit dzienny jakiś chyba obowiązuje, koleś na to: szef ma wyjeb.ane na limit dzienny i wszystko do gara....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wszędzie tak jest a z okoniami wszczególności. Mietkow taki sam obraz pokazuje,albo i gorszy..

2-3 wedki zarzucone za sandaczem i przy okazji jeden spinning w ruchu.

Kiedyś starałem się upominać coś tam gadać ale nie ma sensu.

Dam wam cytat jednego z klussoli co próbowaliśmy ze znajomym upomnieć. 2 wedki na sandacza zarzucone i łowi równo z nami okonie i patrzy jeszcze w pudełka na co..

Mówimy czy miał już doczynienia ze strażą a jego odpowiedź ze nie raz. Jak mu chu.. Dadzą mandat to mówi ze go w tydzień odrabia rybami, bo wtedy ma większą motywację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim!

Dawno nie zaglądałem do tego działu, ale wszedłem, żeby się podzielić pewnymi spostrzeżeniami z sobotniego i niedzielnego wypadu na Bajkał.

Raz, czy dwa razy do roku zdarza mi się popaproszyć, kiedy inne ryby wystawiają mi środkowy palec. Idę nad wodę tylko po to, żeby mi brało. Dostałem cynk, że na Bajkale ruszył się okoń. No to jadę, w sobotę - złowiłmem jakieś 50 okoni w dwie godzinki - wiec wynik więcej niż zadowalający. Największy okoń miał jakieś 33cm. Wszystkie ryby wypuściłem co podnosiło ciśnienie kilku osobom, które mnie obserwowały. Niedziela. Okolice cypla.. ramię w ramię stoją panowie i machają wędami. No to idę prawie na jego koniec, tam gdzie zostało wolne miejsce. Zaczynam łowić i jakieś tam okonki wpadają. Po czym podjeżdża ekipa pięciu dżentelmentów slużbowym autem SKLEPU WĘDKARSKIEGO BARBUS z ul. Ślicznej we Wrocławiu. Panowie przygotowują zestawy z bocznym trokiem na haczyk zakładają MAŁE ŻYWCE i spiningują! KAŻDY okoń trafia do wielkiego wiadra po jakiejś farbie i tam dokonuje żywota. Stałem na tyle blisko, że wiem już nawet, że takie małe to się widelcem skrobie. Ciśnienie zaczyna mi rosnąć i za plecami słyszę ryk silnika. Podpływa patrol policji do pontonu, który też paproszy w tej zatoczce. Trzech panów zrywa się, wrzuca wędki do auta i udają, że są na spacerze. Miska z żywcami trafia do auta, a na hak pozakładane są gumy. Policja coś tam poudawała, że sparwdza, popłyneli do drugiego potonu i popłyneli w pizdu! Panowie oczywiście zwyzywali ich od frajerów i strasznie sie cieszyli jak to nie dali się przechytrzyć i nie zostali złapani na kłusolce. Wkurwiłem się, zapakowałem i wróciłem do domu.

Teraz ja mam prośbę.

Poproszę o nr telefonu na jakąś Straż Wędkarską/Rybacką co mogłaby zainterweniować w takim przypadku.

P.S Mam zdjęcia i filmik jakby miało być ich słowo przeciwko mojemu.

P.S 2 teraz się nie dziwię, że największy okoń miał ~ 30cm... kurwa, jak on dożył tak sędziwego wieku!? Przecież całe jego mlodsze rodzeństwo trafiło w kiszkę kota i sąsiadów "łowcy"!

Dobra reklama sklepu ! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie zwróciłem im uwagi? Dlatego, że zdygałem, tak po prostu, ja byłem sam, a ich pięciu. Stwierdziłem, że albo dostanę w mordę, albo kiedyś przyjdę i będę miał cztery gumy w aucie i wybite szyby, a auto mam specyficzne. Miałem na miejscu policję... no i co z tego jak widać było, że oni bardziej interesują się tym, czy na pontonie ktoś ma bosak czy gaśnicę i popłynęli w pizdu. Jakby im się chciało to by zeszli na brzeg.

Dlatego zadałem pytanie jaki jest numer na straż rybacką?

 

Erin, tak to miała być "reklama"... ja już u nich nic nie kupię, a bywałem w ich sklepie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    
     Jesteś świadkiem wandalizmu nad wodą, zatrucia wody lub kłusownictwa? Pomóż chronić nasze wody. Zgłoś ten przypadek kontaktując się telefonicznie z komendantami Społecznej Straży Rybackiej w:

  • Górze Śląskiej z Henrykiem Węglewskim tel.722 232 822 ,
  • Miliczu z  Czesławem Holeniewskim tel. 509 747 499,
  • Oleśnicy z  Józefem Kaczmarczukiem tel. 666 870 587,
  • Oławie z Januszem Romańczukiewiczem tel. 600 378 240,
  • Strzelinie z Józefem Kotem tel. 601 811 046,
  • Środzie Śląskiej z Wojciechem Odożyńskim tel. 501 106 757,
  • Trzebnicy z Pawłem Nalepą tel.  661 042 587,
  • Wołowie z  Markiem Niemcem tel.  660 413 250,
  • Wrocławiu (powiat grodzki) z Janem Kubikiem  tel. 500 117 498, lub 501 844 273 
  • Wrocławiu (powiat ziemski) z Piotrem Cieślakiem tel. 605 578 067 

 

lub dzwoniąc do etatowej Straży Ochrony Wód PZW:

 

  • Mariusz Mazur tel.  601 342 330
  • Mirosław Malec tel.  601 342 393,.

Komendant Państwowej Straży Rybackiej tel. 71 340 66 31,

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska tel. 71 372 13 05

Edytowane przez Erin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomina mi się historia z zeszłego roku z brzegu dolnego którą opisałem wtedy tu na forum.

 

http://jerkbait.pl/topic/8379-wody-w-okolicach-wroclawia/page-220

 

Także byłem w strachu ale ubijane sandacze dodały mi troszkę odwagi.

 

A co do straży to zapomnij że przyjadą w niedzielę czy sobotę mają wyr...bane dlatego dzwoniłem na Policję i oni muszą zainterweniować.

 

A co do strachu zakupiłem konkretny pistolet gazowy aby zapewnić sobie odrobinę komfortu na takich patałachów.

Edytowane przez Sebo0707
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy PZW we Wrocławiu nie zarybia karpiem?

"Zasada jest taka, że w przypadku tak dużych okazów ryb, jeśli nie są to gatunki rodzime, nie powinno się ich wypuszczać do wody. - Chodzi o to, żeby wspierać nasze rodzime gatunki, a nie doprowadzać do rozmnażania egzotycznych dla danej rzeki czy zbiornika ryb - tłumaczy Waldemar Szmajda z PZW we Wrocławiu."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Mietkowie ostatnio zwróciłem uwagę gościowi który miał zarzucone dwie wędki na żywca a trzecią rzucał chyba na troka.Zapytał mnie czy mam mało miejsca do łowienia :)  Postraszyłem go że nagram jego poczynania i to poskutkowało

Edytowane przez piter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia tak chora, że aż ciężko uwierzyć... :unsure:

 

@Jack__Daniels

 

W pełni rozumiem Twoje obawy przy zwracaniu uwagi takiej kanalii, z racji na jej "ruski" temperament, ale czy

rozpoznałeś wśród tych kłusoli sprzedawców ze wspomnianego sklepu?

 

Świetnie, że zrobiłeś zdjęcia - ale dlaczego nie wrzucisz kilka fotek delikwentów i auta (z zakrytymi twarzami, tablicami rejestracyjnymi/ nazwy sklepu żeby nikt nie mógł mieć do Ciebie pretensji) aby to potwierdzić?

 

 

Jedyne co można im w tej chwili zrobić to bad PR - ale tylko i wyłącznie po obejrzeniu dowodów w postaci zdjęć.

Edytowane przez kineret
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy potrafię rozpoznać sprzedwcę, czy właściciela czy kogoś tam. Bo nie mam do tego sklepu po drodze i byłem tam raz. Jeden z tych gości miał firmowe ciuchy z napisem "Sklep wędkarski Barbus".

Ad kineret

Nie potrafię obrabiać zdjęć więc na razie będą mieszkały na moim telefonie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...