Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Siemano Panowie ;)

Od kilku miesięcy mieszkam we Wrocławiu, ale dopiero teraz udało mi się na spokojnie przywieźć tu wędkę i trochę przynęt...
Mieszkam przy FAT. Ostrowskiego, dokładnie ;) 
Czy któryś z kolegów, mógłby mi podpowiedzieć gdzie stąd będę mieć najbliżej na jakieś klenio bolenie ?:) Aby dotrzeć w pobliże wody np. tramwajem.
Badź ktoś ma dziś ochotę na wspólne łowienie ?:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) czy takie info o podbieraku oznacza że jest zawsze obowiązkowy czy tylko wtedy kiedy ktoś go używa to ma być typu bezwęzłowy?

B) byłem tam w weekend i woda na odcinu od jazu do jakiś kilomter poniżej mostów swojczyckich miała głębokość jedynie jakieś 25 cm - czy to teraz standardowa tam głębokość utrzymywana przez RZGW? - zaliczyłem tylko kilka uklejek i okonka na muchę, jednego grubszego klonka jak widziałem to mu płetwa grzbietowa wystawała nad wodę kiedy uciekał szukajać głębszego nieco schronienia :(,

c) na  ślęży łatwiej o klenika na muchę (tyle że coraz trudniej trafić przynętą do wody bo tak zarasta).

Nie przejmuj się stanem wody. Powiem, że dla nas, początkujących muszkarzy, woda w powodziówce ideał. Można wejść w koryto (nie wszędzie jest twarde dno) i obczaić co nieco. Z brzegu też sporo można dostrzec i komfortowo łowić. Nie trzeba wymyślnych linek, głowic, metod żyłkowych;), a wystarczy kilka prostych przynęt do spławiania lub smużenia i może być ciekawie. Na cztery wyprawy w trzech przypadkach połowiłem. Były fajne jazie, kleń w pobliżu piątki, okonie i jedno branie demolujące zestaw. Trochę ryb spadło. Ogólnie nie ma co się zrażać. Największe zainteresowanie przy moim stylu łowienia wzbudzał smużący niewielki streamer. Najciekawiej było po 22:00:) Ostatnie wyjście totalna klapa/zero. Jak ktoś ma dość krwiopijczych kleszczy, zdzierży bądź co bądź mało komfortowe wodery, spodniobuty, to można wymachiwać liną do woli we wszystkie strony.

Ślęza, to inny temat i jak ktoś lubi takie siury i klimaty, to żadne odrzańskie 50+ nie przemówią do wyobraźni:)

Edytowane przez jaceen
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się stanem wody. Powiem, że dla nas, początkujących muszkarzy, woda w powodziówce ideał. Można wejść w koryto (nie wszędzie jest twarde dno) i obczaić co nieco. Z brzegu też sporo można dostrzec i komfortowo łowić. Nie trzeba wymyślnych linek, głowic, metod żyłkowych;), a wystarczy kilka prostych przynęt do spławiania lub smużenia i może być ciekawie. Na cztery wyprawy w trzech przypadkach połowiłem. Były fajne jazie, kleń w pobliżu piątki, okonie i jedno branie demolujące zestaw. Trochę ryb spadło. Ogólnie nie ma co się zrażać. Największe zainteresowanie przy moim stylu łowienia wzbudzał smużący niewielki streamer. Najciekawiej było po 22:00:) Ostatnie wyjście totalna klapa/zero. Jak ktoś ma dość krwiopijczych kleszczy, zdzierży bądź co bądź mało komfortowe wodery, spodniobuty, to można wymachiwać liną do woli we wszystkie strony.

Ślęza, to inny temat i jak ktoś lubi takie siury i klimaty, to żadne odrzańskie 50+ nie przemówią do wyobraźni:)

Ceikawe info. Mało czasu mam na łowienie ( i chęci mniej niż kiedyś) ale jeszcze gdzieś wyskoczę. Kanał przeciwpowodziowy na razie mnie (jako muszkarza) niemal całkowicei ignoruje ale może tak jak piszesz trzeba mikromuszki zamienić na większe przynęty. Po zmroku to jeszcze mucha nie dla mnie - za bardzo się to wszystko potrafi plątać. Dziś na ślęzie za to kilkanaście mikrokleników i 2 uklejki :) Jeszcze nieco wody tam jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Ślęzie, jak masz mało czasu a chcesz coś konkretniejszego wydłubać, skoncentruj się na ostatniej godzinie przed zmrokiem. Spore piankowe żuki lub sierściuchy podane od "ogona" w oczka lub nawet kilkumetrową rynnę, potrafią wyczarować fajne kluski. Oczywiście więcej sytuacji, to wyjście ryby, obserwacja i odwrót;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przed wyjazdem na poważne ryby, zahaczyłem chwilowo kanał razem z ZedSetem. Woda-ideał do łowienia. Dużo brań, dużo wyjść, udało się zaciąć 2 kleniki koło 30cm. Rafał dorwał czterdziestaka. Wszystko na piankowce. Muszę znowu się wybrać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przed wyjazdem na poważne ryby, zahaczyłem chwilowo kanał razem z ZedSetem. Woda-ideał do łowienia. Dużo brań, dużo wyjść, udało się zaciąć 2 kleniki koło 30cm. Rafał dorwał czterdziestaka. Wszystko na piankowce. Muszę znowu się wybrać ;)

co fachowiec to fachowiec.

 

jak tam udał sie wyjazd na powazne ryby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rybka ponownie na największą brombe. Łowiłem 18-22. Za dnia zmarnowałem trzy piękne zebrania dużych sztuk. Niesamowite wrażenie, kiedy pół sekundy po wpadnięciu smużaka do wody startuje do niego rybka której garb robi falkę zaraz za woblerem. Nie ma co się cackać, duże kotwiczki się sprawdzają - więcej zacięć. Po zmroku miałem 3 zebrania w tym jedno, które udało się wykorzystać. Zameldował się klenik ok. 45cm. Chętnie zostałbym dłużej ale takie luksusy tylko w weekend.

 

post-51450-0-81718500-1466011426_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co fachowiec to fachowiec.

 

jak tam udał sie wyjazd na powazne ryby?

Bez przesady. Po prostu były i brały ;) Żadna filozofia :)

 

A wyjazd musiał się udać. Trzeba było kombinować, żeby "odczarować" wodę, ale w finalnym rozrachunku wyszło, że kilka "poważnych" ryb wyjechało ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klenie w Ślęzy są, owszem, nawet sporo i prawie zawsze coś się zahaczy, ale wielkością nie powalają. Sztuki powyżej 30 cm. są już "duże", a 40 zdarzają się sporadycznie i trzeba się nad nimi sporo napracować. Największe można trafić na odcinku powyżej Wrocławia, a najmniej zarośnięta woda jest w okolicach stadionu i ul. Lotniczej. Wybierając się na ryby należy się liczyć, że obok będą przechodzić dziesiątki spacerowiczów, tak więc o spokoju można zapomnieć, co zresztą przekłada się na wielkość ryb.

.... mimo wszystko życzę powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klenie w Ślęzy są, owszem, nawet sporo i prawie zawsze coś się zahaczy, ale wielkością nie powalają. Sztuki powyżej 30 cm. są już "duże", a 40 zdarzają się sporadycznie i trzeba się nad nimi sporo napracować. Największe można trafić na odcinku powyżej Wrocławia, a najmniej zarośnięta woda jest w okolicach stadionu i ul. Lotniczej. Wybierając się na ryby należy się liczyć, że obok będą przechodzić dziesiątki spacerowiczów, tak więc o spokoju można zapomnieć, co zresztą przekłada się na wielkość ryb.

.... mimo wszystko życzę powodzenia :)

Jak na razie moje "rekordy" na ślęży plasują jeszcze poniżej 25 cm - jeszcze tam pochodzę - póki coś sie dzieje - póki całkiem nie zarosło.

Swoją drogą jak nazywa się to zielsko co tak sobie upodobało zarastanie koryta ślęzy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wybrałem się z kolegą dla odmiany na Kanał Powodziowy we Wrocławiu. Łowiliśmy 7-11. Z wędką byłem tam pierwszy raz od paru lat. Zaskoczył mnie niski stan wody. Nie wiem czym jest to spowodowane - czy stopniem otwarcia jazu czy generalnie brakiem opadów. Spostrzeżenia są takie, że przy tak niskim stanie wody rybki widzą wszystko jak na dłoni. Przejście spacerowiczów czy też innych wędkujących skutecznie je płoszy. Ryba jest, to fakt  ale sama do podbieraka nie wchodzi ;-) Woda jest popularna i w trakcie łowienia koło nas przeszło ze 4 muszkarzy i jeden spinner (idę o zakład, że ktoś z forum też się trafił hehe). Kolega łowił na muchę ja na smużaczki. Czyli bitwa metod :D. Szliśmy pod prąd. Ja jedną stroną kanału a kolega czesał drugą. Bez woderów/spodniobutów ani rusz! U mnie sporo brań ale zdecydowanie mniej niż kolega na muchę.  Do 11 wyjąłem jedynie 1 klenika lekko ponad wymiar. Za to kolega trafił ładnego jazia.

post-51450-0-90718100-1466356285_thumb.jpg

Po 11 kolega skończył łownie a ja polazłem w górę kanału. Już na odchodne wypatrzyłem jeden atrakcyjny dołek gdzie posłałem chrabąszcza nurkującego AL. Przy drugim zarzucie łuuup! Siedzi! Trochę tyłek zmoczyłem przy podbieraniu no i ciut się bałem bo kotwiczka bez zadziorów ale w końcu się udało! Pewnie nie pisał bym tego elaboratu gdyby nie był to mój PB! Całe 53cm.

post-51450-0-95603100-1466356331_thumb.jpg

post-51450-0-86862300-1466356353_thumb.jpgpost-51450-0-67494300-1466356373_thumb.jpg

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..... a tak z ciekawości, udało się komuś coś złapać w Odrze na Maślicach - Praczach? Byłem w tym roku trzy razy, obłowiłem tą dłuuuugą opaskę .... i wyciągnąłem łącznie dwa małe okonki. Widziałem ataki bolenia, ale zdecydowanie mniej niż przez "regulacją". Na brzegu spotkałem dwóch (dosłownie) wędkarzy, a to już o czymś świadczy :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...