Jack__Daniels Opublikowano 26 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 Jeżeli chodzi o jedzenie jazia to napisałem :Jak smakuje jaź? Jeżeli tak samo jak kleń czy boleń to będę miał pretekst, żeby wrzucić zdjęcie na forum … Akceptuję zasady forum więc wszystkie jazie jakie złowię wróca do wody. Mam nadzieję, że będę miał sie czym chwalić. Baloo dziękuję za kolejne wskazówki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
doktorek Opublikowano 26 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2010 Baloo zna lepiej Oławskie wody niż ja rdzenny Oławianin Niestety rzadko ostatnio nad wodą bywam. Mogę potwierdzić klenie w Oławce. Prawie dokładnie rok temu 50-tak został zaliczony. Proponuję spacer od mostku na Siedlce w dół i coraz niżej. Alternatywnie, autkiem do Stanowic (na Wrocław), tam w prawo nad rzekę i od mostku w obie strony jest fajnie Jazie powinny już być na kanale w Gajkowie (na trasie do Wrocławia przez Jelcz), ale tam już 2 lata nie byłem.Opaskę pod mostem na Odrze też potwierdzam, widziałem piękne jazie tam łowione ale na spławik, kilka lat temu.PozdrawiamPiotr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 27 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2010 Mój pierwszy raz Polazłem nad wodę, między mosty kolejowe i drżącymi rękami wykonałem pierwszy rzut jednocześnie rozpoczynając mój sezon wędkarski . Najpierw testy nowych, Jackowych woblerów. Działają tak jak mają działać - wyśmienicie. Rozpocząłem łowienie od najmniejszego. Rzuty pod przeciwległy brzeg i sprowadzanie przynęty wachlarzem na napiętej żyłce, bez pracy kołowrotkiem. W momencie, kiedy wobler znajdował się na moim brzegu przytrzymywałem go do momentu aż nie opadł na dno (w miejscach gdzie zanikał nurt) lub trzymałem dłuższą chwilę. Podczas wachlarzowania na środku rzeczki miałem małe puk i dalej nic się nie działo. Widziałem norkę amerykańską o prawie białym umaszczeniu , ale na woblera nie chciała wziąć . Schodziłem i schodziłem w dół rzeczki i nic się nie działo. Stwierdziłem, że pora do domu. Jednak zjechało do mnie dwóch chłopców na rowerach i stanęli mi na wysokości miejsca do którego się skradałem i oczywiście zapytali bierze coś?. No i tak gadamy, gadamy i się okazało, że trafiłem na nieletnich specjalistów . Chłopiec powiedział mi, że wczoraj (26-03) złapał jazia i klenia obie ryby tak ponad 40cm. Muszę przyznać, ze strasznie wlazło mi to na ambicję . Powiedzieli mi również, że przed chwilą obserwowali stado kleni znacznie poniżej miejsca w którym stałem nie omieszkałem ich poprosić, żeby pokazali mi to miejsce. Pierwszy rzut i puk, drugi, trzeci puk. Stanowisko niżej i też puk niestety żadne branie (bo trudno tak to nazwać) nie zostało skwitowane zacięciem. Najważniejsze, ze zaczynam wiedzieć o co chodzi . Jutro i po jutrze mam wolne, może coś się jednak uda wyskubać z rzeczki. Zastanawiam się też czy też dzisiejsza zmiana pogody mogła mieć wpływ na brania, a właściwie ich brak (no chyba, ze coś źle robiłem)? Myślę, że będę na bieżąco zdawał relacje . Choć na jutro to mnie jakoś Odra strasznie korci.Jak coś to dam znać .Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2010 Dzisiaj naprawdę otworzyłem sezon wędkarski:). Bilans: 6 kleni (największy 37cm), 2 okonie, 1 boleń (55cm). Żadne ze zdjęć przedstawiających rybę nie nadaje się na portal . Muszę przyznać, ze jak mi walnął bolek, w miejscu w którym jego akurat najmniej bym się spodziewał, to mało nie popuściłem w gacie . Spodziewałem się Mega Jazia. Mimo wszystko czuję się szczęśliwy bo w końcu powalczyłem nad wodą. Zdjęcie jednak dołączę i mam nadzieję, że admin nie będzie miał nic przeciwko bo nie o rybę, a o przynętę chodzi. Na targach poznałem Mateusza (forumowego Baloo) i Andrzeja, którzy doradzili mi co konkretnie mam nad wodą robić, żeby nie zejść o kiju. Baloo wybierał mi Andrzejowe woblery (na zdjęciu) i dzięki temu mogłem liczyć na sukces . Niestety wobler, (który kleń ma w pysku) na którego były wszystkie pozostałe brania) został pożarty przez Oławę. Nie pomógł odczepiacz, podejrzewam, że zawisnął na szmacie. Odczepiaczem rozerwałem małą agrafkę, na której był podwieszony co oznacza kolejne zakupy. Szczerze mówiąc to kto nie ma Andrzejowych woblerów ten gUpi . Zawitałem również nad Odrą, ale niestety jestem za cienki i rzeka pokazał mi kto tu rządzi. Rozmowa z napotkanym wędkarzem uświadomiła mi, że woda jest jeszcze 1,5m wyżej niż przy normalnym stanie. Czułem się lekko zagubiony bo nie wiedziałem gdzie szukać ryb, po kilku rzutach zdecydowałem się wrócić nad Oławę - tym razem w okolice Parku dla Psów. Woda interesująca, ale nie darzyła rybami.Pozdrawiam i do zobaczenia nad wodą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
danek Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2010 Szczerze mówiąc to kto nie ma Andrzejowych woblerów ten gUpi . To prawda w tym temacie Łysy ma przewagę nad wszystkimi, i niech tak zostanie, tylko szkoda, że niektórzy jego kosztem się wylansowani na arenie Polski i Świata.Ale może kiedyś wróci wspólne wędkowanie.PozdrawiamDanek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 28 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2010 Gratuluję Jack__Daniels - Jak możesz to napisz nieco więcej jak łowiłeś bo wynik rewelacyjny. U mnie w tym roku - na dwie wizyty nad wodą - jeden jaź 41 cm z Widawy. A wobki Andrzeja też zakupiłem to może się i coś teraz więcej wydarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2010 ad Analityk, łowiłem zgodnie ze wskazówkami Baloo. Rzut pod przeciwległy brzeg i sprowadzanie wachlarzem, bez pracy kołowrotkiem... zatrzymanie przynęty pod nawisem/burtą i przytrzymanie. Wydaje mi się, że sukces nie tkwił jedynie w sposobie prowadzenia, ale też w miejscówce. Przypominało mi to trochę łowienie pstrągów. Na środku rzeki musiała być jakaś przeszkoda, a za nią płań i na niej były brania. Miejscówki były do siebie bardzo podobne. Pozostałe miejsca obławiałem nieszczególnie dokładnie - proste odcinki.Jazia zazdroszczę ja na mojego pierwszego jeszcze czekam .Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baloo Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2010 he, he... wybrać ludziom przynętę, no... Kiedyś dałem taką jedną Pasiastemu i już następnego dnia pozował mu 57cm kleń. gratulacje Tomku, ale odpuszczanie prostek o tej porze roku, to nienajlepszy pomysł... Tak na przyszłość. My dziś dopiero wieczorkiem zawitaliśmy nad rzeczkę. Jednego jaziorka około 45cm udało się wydłubać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamil Z. Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2010 he, Kiedyś dałem taką jedną Pasiastemu i już następnego dnia pozował mu 57cm kleń.Konkretnie to 54 A zawsze myślałem, że tylko własne ryby rosną w miarę upływu czasu Ale i 57 nie pogardzę, o ile znajdzie się jakaś przynęta na takowego <_< Co by nie robić OT....muszę się przyłożyć do tych juniorków....oby rano nie padało... pozdrawiam i gratuluje wszystkim rybek Kamil Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2010 No cholera jasna, ten też złowił jazia . Idę na ryby, wieczorem jak nie będę musiał sprzątać, prać, gotować, zakupować to dam znać co się nad woda działo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2010 Jestem po. Dzisiejsze warunki zupełnie się zmieniły. Baloo wykrakał i brania były tylko na prostkach, w typowych miejscach, w których łowiłem wcześniej, gdzie powinno śmierdzieć rybą, zupełnie nic się nie działo. W sumie dzisiaj bardziej zwiedzałem niż łowiłem - najpierw w mieście Oława, później teleportowałem się przez Siedlce i Zakrzów do (chyba) Marcinkowic (nie mam pewności bo zajechałem od dupy strony), a później wróciłem na mostek w Oławie koło Parku dla Psów i schodziłem w dół rzeczki. Bilans: 4 klenie w mieście Oława, a później dwa w Marcinkowicach. Żaden z nich chyba nie miał miary, wszystkie zapięte za ślinkę brania były tak delikatne, że miałem problemy z odróżnieniem ich od farfocli, które spływając z nurtem wieszały się na kotwiczce. Łowienie utrudniał, chwilowo porywisty, wiatr. Czasami przynęta rzucona pod drugi brzeg wracała do mnie pod nogi, zanim wpadła do wody. Zacinający deszcz wygonił mnie do domu. P.S dla myśliwych widziałem cztery koguty bażanta . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 29 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2010 Też krótko dziś zawalczyłem - jeden jazik się zameldował. Na co wziął? Wiadomo - na woblerek Andrzeja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2010 analityk, a w jakich okolicznościach przyrody wziął ten jazik? Na Widawie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamil Z. Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2010 Potwierdzam. Brania takie, jakby chciały, a nie mogły....Nawet Ownerem był problem je dziś zgarnąć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2010 Może trochę OT, a może i nie... Pooglądałem dzisiaj zdjęcia w temacie Jazie 2010. Cały czas byłem przekonany, że jazie mogę łowić jedynie na mikrowoblery, a tu się okazuje, że one zasysają również te większe (~5-6cm). Kiedyś podobne informacje dotyczące sandaczy musiałem ponownie zweryfikować. Sądziłem, że biorą tylko na paprochy a jak złowiłem pierwszego to się przyjrzałem jego wielkiej, zębatej paszczy ... już stosuję przynęty rozmiarem bardziej pasujące do jego możliwości . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 29 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2010 analityk, a w jakich okolicznościach przyrody wziął ten jazik? Na Widawie? tak na Widawie - na takim minirozlewisku (na granicy spokojnej wodu i nurtu) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theyesman Opublikowano 30 Marca 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Witam, Dziś spotkała mnie ciekawa historia.Próbując dostać się na główkę musiałem przekoczyć nad malutkim, praktycznie niewidocznym strumyczkiem wpływającym do Odry. Nagle coś chlapnęło i na brzeg wyskoczył całkiem przyzwoity bo na oko 60cm szczupak :)Chwile później jeden podskok, do strumyczka i do rzeki. Heh. Piszę bo pierwszy raz spotkało mnie coś takiego a ucieszyło bardziej niż niejedna rybka. Mam tylko nadzieje, że nie była to świadoma próba ataku na mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 30 Marca 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Witam, Dziś spotkała mnie ciekawa historia.Próbując dostać się na główkę musiałem przekoczyć nad malutkim, praktycznie niewidocznym strumyczkiem wpływającym do Odry. Nagle coś chlapnęło i na brzeg wyskoczył całkiem przyzwoity bo na oko 60cm szczupak :)Chwile później jeden podskok, do strumyczka i do rzeki. Heh. Piszę bo pierwszy raz spotkało mnie coś takiego a ucieszyło bardziej niż niejedna rybka. Mam tylko nadzieje, że nie była to świadoma próba ataku na mnie A to miłe. Skoro o ciekawostkach mowa … Kiedyś byłem świadkiem, na niedużym stawie, jak szczupak podobnej wielkości wyskoczył nagle z wody na brzeg – niedomiary prawda? Niestety stojący nieopodal wędkarz był szybki i rybie nie dane było wrócić powrotem do wody. Nie wiem czy biedak pogubił się w ataku czy w ucieczce – tak czy siak wylądował na patelni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Monk Opublikowano 3 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Kwietnia 2010 http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7730841,Nie_wrzucaj my_do_toalet_patyczkow_do_czyszczenia_uszu.html Taka niemiła ciekawostka, niestety to nie prima aprilis choć opowieść o wersalce mnie rozbawiła... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2010 łowicie coś? U mnie cisza jak makiem zasiał. :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baloo Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zimno się zrobiło. Rybki zeszły głębiej, nie są tak aktywne, ciężko coś wydłubać... na słoneczko czekają. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2010 W sobotę klenika 43 cm i bolenia około 40 cm chwyciłem - obie rybki na szeroko chodzącego salmo minow. Ale jazie mi się gdzieś schowały - chciałbym jeszcze choć ze trzy tej wiosny złowić - czy ktoś je gdzieś widział? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Na ciepło to nie tylko ryby czekają . Ja tam bym chciał chociaż jednego jazika bo nie mam jeszcze żadnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Tak w ogóle to mi przyszło jeszcze do głowy jedno pytanie - ile jeszcze jaziowania zostało w tym roku? Czy wraz z zakończeniem wiosny (nagłym ociepleniem) zniknie możliwość łowienia jazi na spining, czy można je łowić przez cały rok? Jak w ogóle wygląda idealna, książkowa miejscówka na jazia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Podobno coś w tym stylu - ale jak dla mnie to na razie też tylko teoria Jaź ... Ryby te siedzą w tej chwili przede wszystkim na żwirowych płaniach o jednostajnym uciągu. To miejsca, za które oczytany wędkarz nie dałby pięciu groszy. Na powierzchni często nic się nie zaznacza. Miejsce poznaje się nogami. Można spokojnie wejść do wody w spodniobutach. Pod nogami twardo. Dno opada powoli. Jeśli na dodatek, namacacie podeszwą jakiś otoczak, cegłówkę, fragmenty zatopionego materaca lub materiał drzewny, to może być dobre miejsce. •Wejść najlepiej jak najdalej. Niemal po rant śpiochów. Rzuty prostopadłe, wciągnięcie woblerka lub obrotówki pod wodę i pozwolenie jej na spłynięcie po łuku - korbą niemal nie kręcić. Kiedy osiągnie linię wędkarza ściągać bardzo powoli, bardzo, bardzo powoli. Podnosić równie wolno szczytówkę i ją opuszczać. Nie wybierać woblerów ostro nurkujących, ani obrotówek przeciążonych z wąskim skrzydełkiem. Tak ma być - przynęta pod powierzchnią. ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.