Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

Parę razy już policję fatygowaliście? - to wstyd - to taka forma wsparcie przestępczości aby zabrać nieco czasu policji? - aby mieli mniej czasu dla innych (bardziej użytecznych) obowiązków służbowych?

 

Parę razy już policję fatygowaliście ? - dużo jeszcze macie tych kijów to testowania ? policzcie koszt roboczogidziny policjanta/SSR i dodajcie to do rachunku sumienia na spowiedzi - przyjeżdżać na wezwanie powinni każdorazowo bo nie wiedzą przecież (z góry) że to jaśnie państwo akurat testują kije pod jazem

 

Nie my, tylko ktoś nieśmiały, kto nieodważył się podejść i zagadać.. pewnie słabo trzymał sie na nogach I bał sie zanurzyć w kipieli..

 

a dane kontaktowe na PRIV mi oczywiście podeślijcie - mogą się przydać

 

żeby ich pofatygować po próżnicy kolejny raz? Policja już ma, za każdym razem sumiennie mnie spisali....

Przykro mi że odrywałem ich od bardziej zyskownych zajęć, typu suszenie portfeli kierowców za przejazd samochodem przez jaz na zakazie, bo właśnie tym sie panowie władza zajmowali...

 

z tym trenigniem to taki może i (słąbo) przemyślany trik? - przecież nikt nie ma ochoty stać wam za plecami aby (w co drugim rzucie) sprawdzać co tam macie na końcu wędki haczyk czy kotwiczkę - zawsze będą podejrzenia że coś tam na końcu przyponu może się zmienić pomiędzy jednym a drugim rzutem :(

 

Każdy ocenia innych swoją miarą...

 

za zaproszenie do podchodzenia dziękuję uprzejmie - słabo sie trzymam na nogach - mógłbym się potknąć i pociągnąć kogoś ze sobą do kąpieli

 

---

innymi słowy żenada ... już po pierwszych uwagach powinniście wyciągnąć wniosek że to nie jest właściwe miejsce do "treningu"

Edytowane przez mack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry, wydaje mi się że rozpoznaję delikwentów / buraków, na zdjęciu jest moja skromna osoba i kolega. W rzeczy samej, trenowaiśmy trochę rzucanie i testowaliśmy kije/ linki. To miejsce wyjątkowo się do tego nadaje z uwagi na uciąg i bezpieczne brodzenie. Parę razy już to tłumaczyłem policji, gdy pytali czemu nie pójdziemy "tam gdzie wolno łowić".

Jak ktoś chce sprawdzić następnym razem zachęcam do podejścia, każdemu ciekawskiemu chętnie pokaże co jest na końcu przyponu.

Nawet gdybyśmy bezczelnie kłusowali, ujadanie na forum po fakcie nic nie daje, jak się nad wodą nie zareagowało.

 

Pozdrawiam,

Maciek - dane dla SSR mogę podesłać na priv.

Swoje zdanie wyraziłem precyzyjnie, więc uważam że jest jasność.

Proponuję spojrzeć na problem z jeszcze innej strony. Nazywa się to precedens (z braku lepszych określeń). Chodzi o to, że takim zachowaniem ośmiela się zwykłych klusowników, którzy skorzystają z tego, że np. ktoś zgłosi nieprawidłowość a policja czy inne służby zignorują wezwanie, bo przecież wiadomo że to ci trenningowcy spod tamy. Tak to działa.

Z drugiej strony rozumiem że jest to właściwie jedyna sensowna woda do trenowania w mieście. Załóżcie sobie na drugi raz kamizelki wtedy ujadania będzie mniej. Albo ktoś podejdzie celem luźnej bajerki o rybach sznurach czy innych witkach..

 

O kamizelkach żartowałem - od razu wyjaśniam, bo nie chce mi się prowadzić czczych dysput przez 5 stron

Edytowane przez DanekM
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się podoba nonszalancja łowienia pod jazami. Zwłaszcza w odniesieniu do wędkowania muchowego. Wszak takie to dostojne i klasowe zarazem, a tu tylko kłody rzucane pod nogi. To nie ludzie to wilki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku na powodziówce,  jak schodziłem z wody, to pod samiuśkim jazem stał człowiek ze spinningiem i oddawał się swojemu hobby. Nie miałem żadnego problemu aby podejść i nie tyle się pytać na co łowi, tylko powiedzieć że ma  30 sec na przemyślenie swojego zachowania. Prawie się zesrał w gacie bo szum jaz(z)u nie pozwolił mu usłyszeć jak idę w jego stronę. Pełne zaskoczenie bo było już dobrze po zmroku. Nie wiem w czym macie problem? Boicie się czy co? Zazwyczaj wystarczy zwrócić uwagę....

 

Parę razy już policję fatygowaliście? - to wstyd - to taka forma wsparcie przestępczości aby zabrać nieco czasu policji? - aby mieli mniej czasu dla innych (bardziej użytecznych) obowiązków służbowych?

 

Parę razy już policję fatygowaliście ? - dużo jeszcze macie tych kijów to testowania ? policzcie koszt roboczogidziny policjanta/SSR i dodajcie to do rachunku sumienia na spowiedzi - przyjeżdżać na wezwanie powinni każdorazowo bo nie wiedzą przecież (z góry) że to jaśnie państwo akurat testują kije pod jazem

 

A jaśnie pan nie może po ludzku zapytać o co chodzi? Faja mięknie?  Łatwiej się rozmawia przez telefon z policją niż face to face...a myślałem że słusznie minione czasy prl-u już za nami.

Tak poza konkursem to gdzie mają testować te kije? Podaj lokalizację we Wrocławiu gdzie można to sensownie i bezpiecznie zrobić zrobić?
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja na temat treningów pod śluzą się pięknie rozwinęła. Widocznie taka teraz moda, powyzywać kogoś, kogo się na oczy nie widziało i ani słowa nie zamieniło. Zwłaszcza jeśli całe zajście ujawnił koleś, który zwraca uwagę słowami cytuję „ lepiej idźcie dalej , ja tu niedawno dwie stówy zapłaciłem…"

 

…może gdy miał na końcu przyponu wełenkę, to by nie zapłacił…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze raz dla jasności.

 

1) Chyba się kolegom pomieszało to kto, do kogo ma podchodzić i z kim rozmawiać. Dlaczego kilku wędkarzy łowiących na łowisku (w pobliżu) ma podchodzić do jednego czy dwóch machających wędkami pod jazem z pytaniem czy aby nie kłusują?  Dlaczego mają angażować swój czas i nerwy?

 

Moje stanowisko – jeżeli robisz tak kontrowersyjną rzecz – czyli oczywiście jesteś podejrzany o kłusownictwo pod jazem to Twoją rolą jest uprzedzić innych o Twoich planach aby innych nie fatygować zbędnie (nie budzić uzasadnionych podejrzeń o kłusownictwo). To Ty masz zaangażować swój czas w chodzenie i informowanie / a nie odwrotnie – bo to Ty budzisz podejrzenia a nie inni.

 

2) Tak, wędkarstwo to nie walka wręcz – żaden wędkarz nie ma obowiązku narażać się na ryzyko utarczek słownych i fizycznych z naruszającymi regulamin – od tego są odpowiedni służby.

 

Moje stanowisko - Dlatego TAK – za każdym razem przy obserwowaniu łowiących pod jazem należy wzywać PSR/SSR/Policję (chyba że mamy skąd inąd informacje o tym że nie odbywa się kłusownictwo – ja osobiście w takiej sytuacji zawsze będę dzwonił po służby i innym polecam takie działanie.

Należy działać bo w innej sytuacji to zaraz pod tym (czy innym jazem) będą „setki testerów sprzętu”.

 

3) Nie jest moją rolą (ani nikogo innego) wyszukiwanie miejsc do treningu innymi osobą – takie osoby powinny samodzielnie zadbać o wybór właściwego (niekontrowersyjnego miejsca).

 

4) Połamania – mam nadzieję nie widzieć pod jazem nikogo z wedką.

 

P.S. danych kontaktowych na PRIV nie otrzymałem – czekam.

 

P.S. Tak – piratów drogowych trzeba łapać i karać. (podobnie jak kłusowników) – stanowią zagrożenie dla zdrowia innych osób (wielu z nas ma wśród bliskich osoby poszkodowane w wypadkach drogowych – ja mam takie osoby, niewinne ofiary cudzej nieostrożności/bezmyślności itd.)

Edytowane przez analityk
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jak chodziłem do podstawówki to w moim rodzinnym mieście koło PZW organizowało szkółkę wędkarską dla dzieci. Były zajęcia praktyczne i teoretyczne, następnie egzamin na kartę wędkarską. Pan nazwijmy go wykładowca/nauczyciel tłumaczył wówczas młodym adeptom dlaczego miedzy innymi nie przebywa się w okolicach jazów. Opowiadał o degradacji wód i konieczności tworzenia ostoi dla ryb.

Może gdyby dzisiaj tak wyglądał system szkolenia to oszczędzono by nam widoku jakiś tam testerów sprzętu czy innych wywrotowców...

 

P.S.

Cztery razy byłem w tym miesiącu poniżej Malczyc. Bolenie widziałem, ale chyba już nie umiem ich łowić. Natomiast klenie się do mnie uśmiechały i chętnie woblerki kąsiły.

Edytowane przez karpiu08
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym miejscu to muszkarze łowią tak bardzo często. To żadne treningi. Podobno to znajomi strażników dlatego tak bezkarnie poławiają. Ciągną klenie i bolenie i w większości zabierają te ryby. Ja się pytam po co komu klenie i bolenie do jedzenia !

To proste, biorą, bo to jeszcze bierze. Mięsiarz zeżre wszystko, a że sandacza już nie ma, szczupaka wymiarowego - też malutko, okonie to głównie palczaki, to się wzieli za klenie i bolenie, te też się skończą i szarańcza będzie płakać na FB, że "....ne PZW, kase bioro i nie zarybiajo!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym miejscu to muszkarze łowią tak bardzo często. To żadne treningi. Podobno to znajomi strażników dlatego tak bezkarnie poławiają. Ciągną klenie i bolenie i w większości zabierają te ryby. Ja się pytam po co komu klenie i bolenie do jedzenia !

Podobno ty jesteś znajomym papieża i łowisz ościeniem. Walisz wszystko, bez wyjątku, nawet raki, żaby i pijawki.

Fajnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SławomirW

Podobno ty jesteś znajomym papieża i łowisz ościeniem. Walisz wszystko, bez wyjątku, nawet raki, żaby i pijawki.

Fajnie?

Jestem znajomym papieża i łowię ościeniem. Walę wszystko bez wyjątku, nawet raki, żaby i pijawki..... ale nie pod zaporą na muchę pod pozorem testowania jakiegoś szajsu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś widziałem gościa jak pił regularnie kompot truskawkowy z butelki po tanim winie na placu zabaw. Nie rozumiał dlaczego wszyscy się tak bulwersują, bo przecież nie robił nic złego. Nie łamał prawa. Ludzie próbowali zwracać mu uwagę ale mówił tylko, że to kompot i nigdzie się nie ruszy, bo to jedyne miejsce z wygodnymi ławkami na dzielce. Policja przyjechał raz czy dwa razy ale nic mu nie zrobili, bo nie łamał prawa. Na osiedlowym forum internetowym aż huczało. Ludzie ze dwie strony komentarzy spłodzili. Tak jakoś mi się przypomniało.

Edytowane przez marienty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze raz dla jasności.

 

1) Chyba się kolegom pomieszało to kto, do kogo ma podchodzić i z kim rozmawiać. Dlaczego kilku wędkarzy łowiących na łowisku (w pobliżu) ma podchodzić do jednego czy dwóch machających wędkami pod jazem z pytaniem czy aby nie kłusują? Dlaczego mają angażować swój czas i nerwy?

 

Moje stanowisko – jeżeli robisz tak kontrowersyjną rzecz – czyli oczywiście jesteś podejrzany o kłusownictwo pod jazem to Twoją rolą jest uprzedzić innych o Twoich planach aby innych nie fatygować zbędnie (nie budzić uzasadnionych podejrzeń o kłusownictwo). To Ty masz zaangażować swój czas w chodzenie i informowanie / a nie odwrotnie – bo to Ty budzisz podejrzenia a nie inni.

 

2) Tak, wędkarstwo to nie walka wręcz – żaden wędkarz nie ma obowiązku narażać się na ryzyko utarczek słownych i fizycznych z naruszającymi regulamin – od tego są odpowiedni służby.

 

Moje stanowisko - Dlatego TAK – za każdym razem przy obserwowaniu łowiących pod jazem należy wzywać PSR/SSR/Policję (chyba że mamy skąd inąd informacje o tym że nie odbywa się kłusownictwo – ja osobiście w takiej sytuacji zawsze będę dzwonił po służby i innym polecam takie działanie.

Należy działać bo w innej sytuacji to zaraz pod tym (czy innym jazem) będą „setki testerów sprzętu”.

 

3) Nie jest moją rolą (ani nikogo innego) wyszukiwanie miejsc do treningu innymi osobą – takie osoby powinny samodzielnie zadbać o wybór właściwego (niekontrowersyjnego miejsca).

 

4) Połamania – mam nadzieję nie widzieć pod jazem nikogo z wedką.

 

P.S. danych kontaktowych na PRIV nie otrzymałem – czekam.

 

P.S. Tak – piratów drogowych trzeba łapać i karać. (podobnie jak kłusowników) – stanowią zagrożenie dla zdrowia innych osób (wielu z nas ma wśród bliskich osoby poszkodowane w wypadkach drogowych – ja mam takie osoby, niewinne ofiary cudzej nieostrożności/bezmyślności itd.)

Ad 1/ następnym razem wynajme awionetkę, będzie krążyła nad jazem ciągnąc transparent że łowie bez haczyka,

Ad 2/ oczywiście, bezpieczniej jest przenieść utarczki słowne do internetu,

Ad 3/ i 4/ do zobaczenia pod jazem

 

Ad PS wysłałem Ci imię i nazwisko oraz nr telefonu, dzwoń jak potrzebujesz pogadać, wybacz, że nr dowodu i adresu nie podaję, ale nie wiem czy nie weźmiesz na mnie kredytu, zresztą policja, jak pisałem, już ma moje dane.

Edytowane przez mack
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy jakby ktoś koło placu zabaw biegał z gumowym hujem przyczepionym do spodni to też by było fajnie, bo przecież tylko udaje, trenuje i to tylko tak na niby?

 

Są zachowania, które nie są nielegalne ale nie przystoją  dorosłemu, normalnemu mężczyźnie. Tak odbieram akcję z "treningami" pod jazem.

Edytowane przez strary
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się z tobą i jeśli byłoby w mojej okolicy inne nadające się, niekontrowersyjne miejsce trenował bym tam.

Póki co nie ma, a wyjazd nad dobrą łososiową rzekę jest zbyt drogi, żeby przez pierwsze 2 z 6 kosztownych dni łowienia przypominać sobie jak się rzuca speyem.

 

Na swoją obronę dodam, że nie jestem normalnym dorosłym mężczyzną, jestem wędkarzem.

 

Tak na marginesie z perspektywy kogoś kto nigdy nie próbował rzucać speyem idea treningu może faktycznie wyglądać podejrzanie. Sam bym się tak odniósł do kogoś kto twierdzi że trenuje rzucanie spinningiem, bo co tu trenować?

Chodzi o to, że rzucanie technikami spey (nie wchodząc w niuanse czy to prawidłowa nazwa) ma się tak do rzucania spinningiem, jak pilotowanie F16 do kierowawania melexem...

Edytowane przez mack
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się z tobą i jeśli byłoby w mojej okolicy inne nadające się, niekontrowersyjne miejsce trenował bym tam.

Póki co nie ma, a wyjazd nad dobrą łososiową rzekę jest zbyt drogi, żeby przez pierwsze 2 z 6 kosztownych dni łowienia przypominać sobie jak się rzuca speyem.

 

Na swoją obronę dodam, że nie jestem normalnym dorosłym mężczyzną, jestem wędkarzem.

 

Tak na marginesie z perspektywy kogoś kto nigdy nie próbował rzucać speyem idea treningu może faktycznie wyglądać podejrzanie. Sam bym się tak odniósł do kogoś kto twierdzi że trenuje rzucanie spinningiem, bo co tu trenować?

Chodzi o to, że rzucanie technikami spey (nie wchodząc w niuanse czy to prawidłowa nazwa) ma się tak do rzucania spinningiem, jak pilotowanie F16 do kierowawania melexem...

Chłopie daj żyć. Nie zanudzaj ludzi tym, że nie jesteś normalny. Nie ma tu czego promować ani nie miejsce tu na samobiczowanie.

Choć w sumie dobrze, że nie jesteś fanem alpinizmu bo zapewne co najmniej raz w tygodniu straż pożarna musiała by ściągać cię ze Sky Towera.  :D I wtedy....

- No, ale panie strażaku ja nie mam gdzie ćwiczyć !  :D  :D

Edytowane przez Erin
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie daj żyć. Nie zanudzaj ludzi tym, że nie jesteś normalny. Nie ma tu czego promować ani nie miejsce tu na samobiczowanie.

Choć w sumie dobrze, że nie jesteś fanem alpinizmu bo zapewne co najmniej raz w tygodniu straż pożarna musiała by ściągać cię ze Sky Towera.  :D I wtedy....

- No, ale panie strażaku ja nie mam gdzie ćwiczyć !  :D  :D

Problem w tym że na Sky Tower wspinać się nie można, są za to mandaty etc. Machać wędką pod jazem BEZ PRZYNĘTY można. Żadne prawo tego nie zabrania, żadnej kary za to nie ma...po prostu. Jedyne co z tego wynika to gównoburza na tym forum. Naucz się szydzić bo na razie mizernie to wygląda.

 

Tak więc trenowanie dwuręcznym kijem na łososie zostało tu sprowadzone do zwykłego pozyskiwania boleni i kleni w celach konsumpcyjnych. Bohater epizodu został pomówiony jakoby nie trenował a łowił mięso i to za wstawiennictwem straży. Człowiek to wyjaśnił i za takie pomówienia wypadałoby przeprosić, tak przystaje dorosłemu mężczyźnie, który nie biega z chujem po ulicy. Ale nie tu, nie na tym forum...

Ten sam argument o złych muszkarzach był podwaliną likwidowania statutu tegoż łowiska gdy był on jeszcze odcinkiem NK. Przypadek...nie wiem.

 

W zeszłym roku byłem ze 30 razy na kanale. Pod jazem widziałem +-10 łowiących. Wszyscy łowili na spinning.Jakoś nie mogę trafić na tych kłusoli z muchówkami.

Za to obok Bartoszowickiego na Opatowicach stoją co dziennie kormorany i mielą wodę na przepławce. Można iść w ciemno i zawsze takiego spotkasz. Nikomu to nie przeszkadza. Na Rędzinie to nawet nie będę tego komentował...na mieście to samo.

Ale gównem obrzucać to najlepiej muszkarza za to że stał z kijem bez przynęty i prawdopodobnie jedyne czego dokonał, to zajęcie lukratywnego miejsca jakiemuś proboleniarzowi. Odezwać się do takiego człowieka nie wypada, ponieważ to w jaki sposób nie łamie on żadnego przepisu, nadaje się tylko do zgłoszenia odpowiednim służbom. A że prawa nie łamie to można go przynajmniej gównem obrzucić że dupę tej policji zawraca i PRAWDOPODOBNIE wszyscy łowiący pod jazami we Wrocławiu to jego wina!

 

 

Edytowane przez Zed Zgred
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Mecenasie !

Chyba wcześniej nie doczytałem, że to chodzi o łososiową, dwuręczną, i że na łososie i że to muchowe wędzisko i że to ćwiczenie takie tylko na łososie, i że w sumie tak to można bo jak się tam nic nie założy i tych łososiowych wędek muchowych dużo było.... to ja no to przepraszam. Głupia sprawa, bo przecież w sumie to tam nie ma przecież żadnego jazu, coś się tam nawywijało czy co ? Nie wiem sam już. Nie pamiętam. No to jak coś to śmiało, tego no. Dwuręczna łososiowa. Takie rzeczy na mnie działajo !

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1/ następnym razem wynajme awionetkę, będzie krążyła nad jazem ciągnąc transparent że łowie bez haczyka,

Ad 2/ oczywiście, bezpieczniej jest przenieść utarczki słowne do internetu,

Ad 3/ i 4/ do zobaczenia pod jazem

 

Ad PS wysłałem Ci imię i nazwisko oraz nr telefonu, dzwoń jak potrzebujesz pogadać, wybacz, że nr dowodu i adresu nie podaję, ale nie wiem czy nie weźmiesz na mnie kredytu, zresztą policja, jak pisałem, już ma moje dane.

Serio innych miejsc nie ma, żeby trenować? Przecież tak samo sobie możesz machać tym kijem stojąc po kolana w wodzie na Zimowisku Barek czy na koło parku wachodniego na Oławie. Czy ta bystro płynąca woda jest tu kluczowym czynnikiem? Skoro mowa o ćwiczeniu rzutów, to chyba nie? Czy jeszcze prowadzenia się ćwiczy?

 

Sprawa jest problematyczna, zupełnie jak z przebraniem się za włamywacza i udawaniem, że się komuś grzebie w zamku. Niby człowiek nic złego nie robi, ale... No wiadomo, w czym problem.

 

Problem w tym że na Sky Tower wspinać się nie można, są za to mandaty etc. Machać wędką pod jazem BEZ PRZYNĘTY można. Żadne prawo tego nie zabrania, żadnej kary za to nie ma...po prostu. Jedyne co z tego wynika to gównoburza na tym forum. Naucz się szydzić bo na razie mizernie to wygląda.

 

Tak więc trenowanie dwuręcznym kijem na łososie zostało tu sprowadzone do zwykłego pozyskiwania boleni i kleni w celach konsumpcyjnych. Bohater epizodu został pomówiony jakoby nie trenował a łowił mięso i to za wstawiennictwem straży. Człowiek to wyjaśnił i za takie pomówienia wypadałoby przeprosić, tak przystaje dorosłemu mężczyźnie, który nie biega z chujem po ulicy. Ale nie tu, nie na tym forum...

Ten sam argument o złych muszkarzach był podwaliną likwidowania statutu tegoż łowiska gdy był on jeszcze odcinkiem NK. Przypadek...nie wiem.

 

W zeszłym roku byłem ze 30 razy na kanale. Pod jazem widziałem +-10 łowiących. Wszyscy łowili na spinning.Jakoś nie mogę trafić na tych kłusoli z muchówkami.

Za to obok Bartoszowickiego na Opatowicach stoją co dziennie kormorany i mielą wodę na przepławce. Można iść w ciemno i zawsze takiego spotkasz. Nikomu to nie przeszkadza. Na Rędzinie to nawet nie będę tego komentował...na mieście to samo.

Ale gównem obrzucać to najlepiej muszkarza za to że stał z kijem bez przynęty i prawdopodobnie jedyne czego dokonał, to zajęcie lukratywnego miejsca jakiemuś proboleniarzowi. Odezwać się do takiego człowieka nie wypada, ponieważ to w jaki sposób nie łamie on żadnego przepisu, nadaje się tylko do zgłoszenia odpowiednim służbom. A że prawa nie łamie to można go przynajmniej gównem obrzucić że dupę tej policji zawraca i PRAWDOPODOBNIE wszyscy łowiący pod jazami we Wrocławiu to jego wina!

 

Ja na szczęście na kłusoli nie trafiam, tzn. przyznają mi się różne ohydne indywidua do "wyczynów" (typu zarżnięcie metrowego szczupaka z Oławy bo "szczupaków jest za dużo", albo ubicia sandacza w okresie ochronnym), ale z czyjąś relacją to niespecjalnie wiele da się zrobić, stąd jestem w szoku, że gdzieś sobie kłusole szaleją i nikt po policję nie dzwoni.

Edytowane przez Andżej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio innych miejsc nie ma, żeby trenować? Przecież tak samo sobie możesz machać tym kijem stojąc po kolana w wodzie na Zimowisku Barek czy na koło parku wachodniego na Oławie. Czy ta bystro płynąca woda jest tu kluczowym czynnikiem? Skoro mowa o ćwiczeniu rzutów, to chyba nie? Czy jeszcze prowadzenia się ćwiczy?

Prąd wody:

1/Układa głowicę w pozycji wyjściowej poniżej wędkarza i pozwala ćwiczyć rzuty ze zmianą kierunku o różne kąty. Można to zrobić manualnie układając linkę rollcastem w odpowiedniej pozycji ale:

2/ prąd napina linkę likwidując wszystkie luzy w układzie, co trudno osiągnąć kładąc głowicę rollcastem na wodzie stojącej

3/ prąd wody ułatwia odklejenie głowicy od lustra wody na większej długości podczas fazy lift, co jest warunkiem sukcesu w przypadku rzucania głowicami szybkotonącymi, a takie głównie są stosowane wczesnym sezonem w Skandynawii.

 

Prowadzenia się nie ćwiczy, co najwyżej mending tuż zanim głowica opadnie na wodę.

Edytowane przez mack
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Cześć. Jak ktoś nigdy nie widział, jak wygląda kłusowniczy proceder haratania po grzbietach ryb, to zapraszam pod J.Bartoszowicki. Można przynieść krzesełka, leżaki i koce. W którym miejscu tam nie staniesz, to pięknie wszystko widać. Zachodzę na kanał przed 22:30 i co widzę? Dwóch "sportowców", jeden z białą wędką, stoją pod samym jazem i naparzają wzdłuż jazu, przy tym ostro szarpiąc przy zwijaniu. Zanim wykonałem kilka telefonów, to "team szarpak" ewakuował się. W tym roku w społecznościowych mediach sporo się mówi o tym miejscu. "Betony" przy J.Opatowickim niefortunna sprawa. Oznakowanie o .upę rozbić. Zakamuflowane znaki za kiblem Beach Baru i po drugiej stronie w lesie. Część uczciwych wędkarzy nie spodziewa się, że coś takiego stoi 300m za spiętrzeniem. Wiem to po rozmowach z nimi. W mojej ocenie oznakowanie na powodziowym powinno być dalej, przynajmniej 200 m strefy ochronnej. Pociągnę jeszcze wątek testowania sprzętu. Nie wnikam, czy przynęty są uzbrojone, czy nie. Sam fakt, że ludzie widzą, że można. Później tłumaczenie, że :- przecież widziałem tu muszkarzy, to chyba wolno? Tak się tłumaczono.

 

A wędkarsko? Sezon, jak co roku inny od poprzedniego. Wczoraj trzy ataki sumowe na powierzchniowe woblery i jeden po kilku sekundach się spiął.

Pzdr. uczciwych 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wycieczka krajoznawcza, odcinek Ratowice - Jeszkowice 31.07.2022.

Śnięta ryba płynie całym  kanałem Odry. Rzekę najpierw czuć a później widać.
Dostało wszystko, sandacze, brzany, węgorze, bolenie...nawet małże na starorzeczu w Ratowicach wypłynęły na powierzchnię.
 

post-58405-0-80435400-1659360618_thumb.jpg

post-58405-0-37449900-1659360626_thumb.jpg

post-58405-0-96384800-1659360633_thumb.jpg

Edytowane przez Zed Zgred
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...