Skocz do zawartości

Wody w okolicach Wrocławia


analityk

Rekomendowane odpowiedzi

A u mnie zawsze odwrotnie było :huh:

Przed falą, najlepiej dużą, już na mętnej wodzie, zawsze niesamowite wyniki miałem. Ryby jakby uciekały pod brzeg i na spokojnych, płytkich zamułach przy brzegu sandacze jak smoki brały a do tego karpie i leszcze na twistery. Co ciekawe, nigdy nie trafiłem w takim miejscu suma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście w czasie przyboru są doskonałe brania. Wynika to z tego, że podnosząca się woda wymywa z brzegu wszelkiej maści robactwo i ślimaki, co powoduje wzmożoną aktywność białorybu, a co się z tym wiąże także drapieżników. Wszystkie ryby dostają chwilowej głupawki (dużo pokarmu, mętna woda zmniejszająca widoczność) i są mniej uważne. Największy szał jest po dużych i długich niżówkach kiedy ryby są głodne. Potem wszystko się raczej normuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doprecyzuję troszeczkę. Tak jak piszecie, nawet mały przybór może spowodować wzrost aktywności ryb i najczęściej powoduje, ale bez znajomości łowisk, zwyczajów ryb, ewent. techniki, niekoniecznie przełoży się to na lepsze wyniki. Duży wzrost aktywności drapieżników, gdzie jak ryby będą w łowisku, to złowimy je na niemal każdą przynętę, nie przejmując się szczególnie techniką ma miejsce wtedy, gdy ryby przeczuwają długotrwałą, dużą wodę i starają się najeść na zapas, mając w perspektywie trudny dla siebie czas.

Powoli opadająca i klarująca się woda, to dobry czas na łowy (zwłaszcza po długotrwałych, wiosennych przyborach), a sam czas przechodzenia dużej wody to pojedyncze brania, ale za to dużych lub bardzo dużych ryb ; oraz miejsca gdzie się rybki pogrupowały i schowały przed dużą wodą. Wiosną wszystko do kwadratu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyższa sytuacja miała miejsce na Odrze w piątek wieczorem. Woda była jak zupa, a większy spadek temperatury wisiał w powietrzu. Kiedy przyjechałem na swoją rafkę to było ją jeszcze widać. W czasie niecałych 4 godzin łowienia rafka zginęła pod wodą, a bolki po prostu wodę gotowały nie zważając na nic. Niektóre z nich i jakiś szczupły się nawet zgłosiły na chwilową wizytację na brzegu :mellow: Jedyny mankament takiego łowienia to mnóstwo liści i drobnych patyczków czepiających się kotwic, zwłaszcza przy łowieniu podpowierzchniowym. @TomaszK, rzeczywiście miejscówki są ważne, choć w czasie przyboru jest ich jakby dużo więcej bo ryby się przegrupowują, co ogólnie przekłada się na lepsze brania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dłuższy, w realiach rzeki poprzegradzanej może być stosunkowo krótkim, ryby reagują instynktownie ale na stopniach wodnych człowiek ustala warunki. Odra poniżej Brzegu jest tego najlepszym przykładem, kolejny stopień na wysokości Rzeczycy podniesie i pozwoli w pewnym zakresie ustabilizować tam poziom wody, niestety zmieni też charakter rzeki. Intensywne opady na południu kraju spowodowały że Odra na kilku wodowskazach podobno przekroczyła stany ostrzegawcze. Nie wiem jak rozkłada się fala i jakiej jest wielkości, tym zajmuje się IMGW; ryby zawsze reagują instynktownie... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeszcze napiszesz, że na odcinku pomiędzy Oławą, a Wrockiem są sandacze i da się je w miarę regularnie łowić to mnie chyba szlag trafi :D... albo będę Cię molestował żebyś pokazał mi jak to się robi :D.

Pozdrawiam i pewnie do zobaczenia nad wodą.

 

Niestety sandacza widziałem ostatnio jesienią 2010 :( . Przed zeszłorocznymi powodziami dość często je łowiłem mam nadzieje ze jeszcze wrócą :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie drobnica! Pierwsze czym się kieruje to szukam stanowisk drobnicy a nie drapieżników . Szczupaki albo czają się w pobliżu albo nie żerują i musisz trafić im woblerem do pyska :lol: .W czasie przyboru wody drobnica ucieka w spokojne osłonięte miejsca aby nie dać porwać się mocnemu prądowi , drapieżniki płyną za nią bo wzmożony wysiłek(walka z mocniejszymi prądami) wzmaga apetyt <_< . Podobnie sprawa ma się przy opadającej wodzie , ryby zmieniają stanowiska jest większy ruch w wodzie łatwiej coś upolować w zamieszaniu . Rybami kierują instynkty musimy tylko poznać zależności :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz się nie doczekać odpowiedzi bo w zasadzie bardzo rzadko widuje kogoś na tym odcinku , owszem pływają ale albo pod Ratowicami albo z Oławy do Lipek . Nie wiem dlaczego tak :wacko: , już w zeszłym roku się zastanawiałem nie raz widzę jak na wysokości ujścia Łachy Jelczańskiej robią zwrot i wracają pod jaz może dalej ryb nie ma :mellow: . Ale tak poważnie to parę lat temu zagadałem do wędkarzy płynących właśnie w górę rzeki , było zaraz po świcie i z daleka było słychać piszczącą echosondę co bardziej mnie intrygowało , niestety nie byli nazbyt wylewni na pytanie co tam w wodzie tak piszczy odpowiedzieli ze ryby i popłyneli dalej od taka wędkarska życzliwość.

Oj kiedy nastaną takie czasy żeby człowiek spokojnie na rybki pojechał nie bał się ze mu auto z pod lasu buchną , żeby nie musiał tachać w drogę powrotną śmieci po kolegach wędkarzach np. puszek po zanęcie :lol: , już nie wspomnę o tym ze samemu na nockę to można pojechać jak ma się posturę Pudziana i taser w plecaku :D .Więcej nie marudzę dokończę piwko i idę spać :mellow: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Szczęściem wielkim jest brak portu, przystani generującej oszołomów na dużych łodziach motorowych.

Stwarzają oni duże zagrożenie dla innych uczestników ruchu, port w Urazie jest pełen takich kretynów. Każdy z moich znajomych, regularnie tam pływających, doświadczył już kilku nieprzyjemnych sytuacji i tylko dzięki szybkiej reakcji i doświadczeniu wyszedł z opresji bez szwanku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pływałem na tym odcinku dosłownie dwa razy i tylko rekreacyjnie, może w tym roku uda mi się lepiej zapoznać z tym odcinkiem. Portu nie ma, ale na końcu Oławy w Ścinawie Polskiej jest na razie taka prowizoryczna przystań, ostatnio widziałem, że łodzi przybywa, więc to tylko kwestia czasu aż zrobi się tłoczno na w/w odcinku Odry.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panowie. No sobotni poranek nie przyniósł żadnej konkretnej rybki trafił się z pod pnia tylko okoń na 27 cm a tak to cisza, było widac co jakiś czas przewalające się sumy ale nawet na powierzchniowego Salmo slider 7 nie chciały uderzyc.

 

 

U mnie w weekend 4 bolki (max 61 cm) + jeden wieczorem 60 cm (wędkowałem u rodzinki daleko poniżej Wrocka) + parę brań kleni i spięty ładny szczupak (niestety dużo brań zmarnowałem).

 

Nadal nie widzałem ataku czy spławu suma w Odrze - strasznie zazdroszczę tym którzy wiedzą gdzie sie udać aby choćby zobaczyć wąsatego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w innych wątkach widzę, że Ci te sumy cosik strrasznie w głowie siedzą...

Jak Ci ze dwa razy zdemolują ulubiony, drogaśny, sprzęt to na odgłos żerującego suma, najczęściej, na inną główkę będziesz sobie szedł.

 

Ryby uczą pokory ale sumy jakby mocniej, boleśniej :mellow: a to co napisałem to moje doświadczenia a nie próba zniechęcenia lub jakiejś złośliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. 60-kilogramowe martwe ryby znaleziono w Brzegu Dolnym

 

Zatrute ryby w Odrze na Kręsku

 

Na rzece Odra, w pobliżu zakładów chemicznych PCC „Rokita” wędkarze znaleźli martwe ryby. Wśród płoci i kleni było około 40 sumów o wadze od 40 kg do 60 kg.: źródło Kurier Gmin Pow. Wołowskiego. http://www.kuriergmin.pl/

 

Pewnie spodziewali się ostatnio większej wody a syfu już nie mogli pomieścić. Zawsze to samo, tylko ktoś przesadził tym razem.

Gdzie ta UE, gdzie ochrona środowiska, ! Jak 22 lata łowię pamiętam ten smród z nad Odry, nic się nie zmieniło. Czy powyżej zapory też ryby zdychają? Bo ja już widziałem u siebie 10-20 km niżej np. Sumy, Sandacze, Trocie, itd w różnych latach. Najgorsze są powodzie,wylewy, większe przybory, wszystko spuszczają. Domyślać się można tylko dlaczego dobowe wahania wody poniżej zapory na Wałąch dochodzą często do metra, bez powodu? już nie wierzę. Dlatego lubię niżówki, bo ręce łatwiej domyć!!! Przemysł jest najważniejszy. Swego czasu nawet Greenpeace coś próbował nagłaśniać ale bez efektu, niestety.

Najbardziej martwię się że pada intensywnie, znów gówno będzie płynąć. Nie, jeszcze gorsze jest tylko że ludzie (czytaj mięsiarze) to jedzą.

 

Pozdrawiam i smacznego.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...