bezi Opublikowano 17 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2017 (edytowane) Łowi Krupin to i ja się pochwalę.Co prawda nie na jiga, ale na muche też się liczy.Pierwsza 66, druga 78. Na rękach ta mniejsza bo przy większej nie miał mi kto zrobić fotki. Nie umiem na telefonie wkleić tych linków.Mogę kogoś prosić o poprawienie?Z góry dzieki Pierwszego pliku nie ma, źle podałeś link, pozostałe wrzuciłemOk, już poprawiłem zdjęcie tej większej. Edytowane 17 Lipca 2017 przez bezi 41 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yffea Opublikowano 17 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2017 Ostatnio takie fajne rybki na delikatny pstrągowy zestaw. Dawały popalić . 36 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ferret Opublikowano 20 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2017 (edytowane) Ruda Basia :-) Edytowane 20 Lipca 2017 przez Ferret 36 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 20 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2017 Basia :-) @ Ferret, z ciekawości czy w takiej wodzie podczas podchodów widać Brzany czy się dobrze maskują i łowisz bo po prostu wiesz że są? W głębokich rynnach stoją? Pomimo, że nie łowię Brzan i nie bardzo umiem je łowić to mój ulubiony wątek, piękne ryby i okoliczności przyrody Szczerze zazdroszczę wszystkim, którzy mają możliwość regularnego obcowania z taką przyrodą....rewelacja !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ferret Opublikowano 20 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2017 Sprawę mam ułatwioną bo stoją tylko w najsilniejszym nurcie, takim że np. w wodzie do tyłka nie ustoję. Utrudnioną bo nie w każdym takim miejscy, po prostu na moim odcinku nie ma dużo brzan. Spławy, charakterystyczne furkotania, nie do podrobienia, obserwuje w sytuacjach gdy idą pod prąd, przed przelewem, na wypłyceniu. Na płaniach, czy środku rynny, lub wodzie powyżej 1 m - nie widziałem. Jest to zupełnie coś innego jak przed 30 laty pamiętam gdy brzany żerowały nawet w leniwym nurcie i furkotały na głębokiej wodzie. Nie wiem, może to kwestia spadku ich ilości, może kiedyś się nie mieściły w rynnie? :-D 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
roofi Opublikowano 20 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2017 Dzisiejsza Basia z 7 z przodu 33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
osiemnastak Opublikowano 21 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2017 Odwiedziłem miejsce gdzie stacjonują moje Lole, po chwili siadła bardzo mocna lokomotywa .Silniejsza i większa od swej ostatniej siostry, właśnie za walkę lubię te ryby.Miejsce jak pisałem wcześnie kryje większe jeszcze Brzany, łowiłem je kiedyś ,a potem kilka lat je odpuściłem .Jeszcze zawitam w tę rynnę 20 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
osiemnastak Opublikowano 24 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2017 (edytowane) Oczywiście spin Brzany obie na kopytka,pierwsza na większe i białe.Miejsce jest trudne ,bo łowię z prądem.Może ktoś mi powiedzieć ,co to za wobek z foto ?Ten konkretny egz. Miał na koncie kilkadziesiąt rybek(nigdy nie złowiłem na niego ryby poniżej 60cm), straciłem go i nie mogę kupić takiego.Skuteczniejszy od Invadera na mojej wodzie. Edytowane 31 Lipca 2017 przez bartsiedlce 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartosz311287 Opublikowano 24 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2017 (edytowane) Wobler Gloog Hektor 40SR /3,5g. Takiego wyniuchałem w grafice ,bardzo podobny do tego w pysku brzany Edytowane 31 Lipca 2017 przez bartsiedlce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paweł0891 Opublikowano 25 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2017 Mi wygląda raczej na ten model, ster bardziej przy oczku. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
osiemnastak Opublikowano 25 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2017 Sprawdziłem notatki ,był tonący 4,5cm ,że też nie odnotowałem modelu .Możliwe że to wobek z Pawła foto.Jego rekord to 4 Brzany w 3h 66cm-74cm , odnośnie spiętych ryb, bardzo mało ich gubię przy holu, z tego spadła mi tylko jedna.Brzany prawidłowo zapięte trzymają się haka bardzo mocno.Syn będąc jeszcze juniorem łowił ich sporo, i to ryby do prawie 80cm(kilka fot dałem w młodzi zdolni) i również nie spadały z kija. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 25 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2017 Dokładnie. Prawidłowo zapięta brzana spada bardzo, bardzo rzadko. Przy spięciu dawałbym co najmniej 90% na najechanie, a max 10% na zacięcie z boku pyska.Ciekawe, że niemal każdy po spiętej brzanie uparcie twierdzi, że była zapięta prawidłowo A w ramach odskoczni od dyskusji: 18 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majatony Opublikowano 26 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2017 amatorka invadera 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy6 Opublikowano 26 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2017 Wydaje mi się , że czasami moga spadać na delikatnym sprzęcie , gdy za słabo się zatnie. Brzany mają mięsiste, mocno trzymające haki wargi, ale pod warunkiem ostrych kotwiczek i wystarczającego zacięcia.Dawniej, gdy łowiłem bolonką, dość delikatnym zestawem nigdy nie zdarzały się podhaczone, natomiast czasami spinały się...czasami zrywały. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siatkaz Opublikowano 27 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2017 (edytowane) Też kiedyś myślałem, że prawidłowo zapięte nie spadają. No ale miałem później brzany pod nogami z wobkiem w pysku, ostatni odjazd i spinka - jednak spadają. Łowię na miękkie wędki a kotwice mam dużo mocniejsze od linki (zazwyczaj owner st31) a i tak zdarza się wyciągną wobka z rozgięta kotwicą, Jak to możliwe? Moje łowisko to, żwir kamienie i głazy, a łowię wyłącznie na bezzadziory. Zapięta brzana szoruje ostro po dnie zaczepiając kotwicą o kamienie i inne przeszkody (a patyków zakleszczonych między kamieniami też nie brakuje) oraz linka łamiąc się na głazach tworzy różne dziwne kąty. Stąd moim zdaniem spinki i rozgięte kotwice. Jednak dale będę twierdził, że większość spinek to jednak brzany najechane. Edytowane 27 Lipca 2017 przez siatkaz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. korol Opublikowano 31 Lipca 2017 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2017 (edytowane) W związku z nadchodzącym Street Fishing i tym jak lubię tłumy (a zwłaszcza na rybach), postanowiłem zorganizować sobie Wild Fishing.W tym celu wykorzystałem mojego jokera, czyli weekendową przepustkę na wyjazd na wschód. Aby mieć pewność powodzenia wysłałem żonę zakupy, przystałem na ponadprogramowe wakacje i kilka ostatnich dni byłem jak do rany przyłóż. Oj z wiekiem wędkowanie drożeje i to nie za sprawą coraz bardziej wyrafinowanego sprzętu.. Zakupy zrobiłem w czwartek, swoją część mieszkania posprzątałem w piątek. Tego samego dnia spakowałem samochód. Następnego dnia miałem wyjechać. Prognoza zapowiadała wzrost temperatury. Wszystko wskazywało, że będzie dobrze : )Mój plan zakładał objazdówkę po ulubionych miejscach, z możliwie najtrudniejszym dojazdem, z dala od innych wędkarzy. Droga okazała się znośna, na trasie w miarę pusto, nie musiałem zbyt często wyprzedzać. Gdy dojechałem było jeszcze chłodno i bardzo mocno wiało. Pozostało przebranie się w spodniobuty i można zaczynać.Pierwszy zameldował się kleń. Taki chudy 40+. Wziął na załamaniu nurtu. Żaden okaz, ale miły początek. „Zapunktowałem”, ale trzeba zacząć łowić właściwie ryby. W końcu nie do kleni przyjechałem. Zmiana miejsca, dość długa jazda po wertepach i potem jeszcze wędrówka po krzakach. Przywitał mnie piękny widok i pustka. Kamienistą rynnę obławiałem standardowo, powoli schodząc w dół rzeki. Pierwsza wzięła delikatnie. Tak samo też ją holowałem. Jeszcze nie przyzwyczaiłem się do plecionki, poza tym bardzo nie lubię tracić pierwszych ryb. Krążyła w rynnie robiąc krótkie odjazdy. Po kolejnym krótszym dała się wyciągnąć z kamieni w szybko trafiła do podbieraka. Takie mocne 70+.Kilka zdjęć i bezpiecznie odpływa do swojego królestwa.Kilkanaście metrów niżej kolejne branie. Właściwie wszystko działo się podobnie, poza jednym wyjątkiem. W momencie, gdy myślałem już o podbieraniu, ryba zrobiła nagły zwrot i wpłynęła do rynny parkując między kamieniami. Byłem pewny, że stanęła w zaczepie. Wchodząc głębiej żałowałem w myślach, że nie próbowałem siłowego rozwiązania. Podchodząc do ryby byłem już na granicy spodniobutów i wtedy zrozumiałem, że to nie zaczep. Brzana nagle odjechała kilkanaście metrów i zaczęła spływać z prądem. Szybko cofnąłem swoje durne myśli. Tak postępując na pewno miałbym brzanę… co najwyżej rozgiętego ownera! Ale to już przeszłość. Teraz rybka nabrała wiatru w żagle i trzeba ją gonić. Daleko się zejść nie dało. Przy brzegu była rynienka nie do przejścia. Szpula bardzo płytka. Szybka decyzja, trzeba się cofać. Poluzowałem hamulec i zacząłem iść pod prąd. Na brzeg przedostałem się w ostatniej chwili. Potem jeszcze sprint w dół rzeki i można wrócić do walki. Chyba oboje byliśmy zmęczeni więc postanowiłem rozwiązać sprawę sprytem. Ustawiłem się poniżej ryby na mieliźnie i zacząłem holować z prądem, a kiedy na mnie napływała sprawnym ruchem podniosłem pod powierzchnię, jednocześnie zagarniając podbierakiem. Chciała odjechać, ale było już za późno. Piękna ryba, gruba osiemdziesiątka, moja ulubiona i do tego jeszcze w cudownej scenerii. Dla takiej chwili warto dużo poświęcić.To był czas na odpoczynek i obiad. Wieczorem pojechałem w inne miejsce. Tym razem założyłem wobler jaskrawy. Branie znacznie agresywniejsze, hol w miarę możliwości siłowy, bo w końcu co mam do stracenia, swoje złowiłem. Wbrew pozorom ryba broniła się dość długo, ale w końcu i ona trafiła do podbieraka. Dość sprytnie, bo nie była jeszcze zmęczona. Po prostu chciała przepłynąć obok mojej nogi : ) Większa od pierwszej, mniejsza od drugiej, stawiam na 75cm.Wieczorem chciałem jeszcze dołowić sandacza lub suma, ale nie można mieć wszystkiego. Zanotowałem jedynie aktywność dużych boleni, jednak te pozostały nieuchwytne. Koło 23.00 odpuściłem.W niedziele szło mi dość opornie. Zdecydowanie więcej słońca, wypitej wody i oddanych rzutów. Z pewnego letargu wyrwało mnie szarpnięcie i dość agresywny odjazd rynną w dół rzeki i ….nagle poczułem luz. Tego się nie spodziewałem. Albo brzana ciachnęła płetwą, albo co bardziej prawdopodobne sum zastosował tarkę. Nie chciał grubej baryłki, a połakomił się na malutkiego kiełbika. Szkoda.Kolejną niespodzianką był okoń, taki ze 30cm. Chciałem zdjąć grasującego na płyciźnie bolka i w pierwszym rzucie trafił się on, na spirita. Jak się pewnie domyślacie, tego bolenia już nie złowiłem.Mój czas dobiegał końca, ale przed powrotem chciałem odwiedzić jeszcze jedno miejsce. Bardzo je lubię i gdy jestem okolicy staram się mu poświęcić chociaż 40 min. Tak też było i tym razem, za co w nagrodę otrzymałem brzanę. Na długość mniej więcej jak pierwsza, tylko jakaś taka chudsza i chyba najsłabsza. Również branie było delikatniejsze. Jedynie puknęła w przytrzymanego w nurcie woblera.Zostało jeszcze tylko kilka minut. Gdy już myślałem o końcu łowienia nastąpiło branie - w najsilniejszym nurcie, na przeciążoną baryłkę. Ostatnia niespodzianka, jaź. Mimo niewielkiego rozmiaru (41cm) bardzo silny. Walczył lepiej niż nie jeden pięćdziesiątak.Więcej już nie rzucałem. Uznałem, że wystarczy. Rybki złowione, baterie naładowane. Czas posiedzieć trochę u rodziny, a potem wracać do Stolicy. Składając powoli wędkę w myślach zawędrowałem nad lewy brzeg Wisły. Ciekawe jak tam wyniki? NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 31 Lipca 2017 przez bartsiedlce 99 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yffea Opublikowano 31 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2017 Spodobało mi się łowienie tych lokomotyw . Porządne branie i odjazd. 43 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 3 Sierpnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Sierpnia 2017 Do mnie też się słoneczko uśmiechnęło i kilka fajnych , wiślanych brzan wyjechało. 28 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawidziak Opublikowano 4 Sierpnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2017 (edytowane) Marzenia się spełniają Inaczej nie mogłem zatytułować tego posta Od jakiś trzech lat marzyło mi się złowić brzanę na Wiśle na spinning, w zeszłym roku nawet dwie przyhaczyłem, ale po kilkuminutowych holach spięły się i dobrze bo nie miałbym satysfakcji. Przyznam, że z taką wędkarską zazdrością przeglądałem ten wątek, marząc, że i mi się w końcu uda! Dzisiaj był ten dzień, ostatni dzień urlopu, postanowiłem wyskoczyć wieczorem na rybki, na bardzo długą, rozmytą i przelaną główkę w bezpośrednim sąsiedztwie głównego nurtu. Założyłem baryłkę Taps, potem glapkę Rico, a na końcu pstrokatego Sieka i w niego przywaliła ;)To co potem się wydarzyło, długo będę wspominał - odjazd na kilkanaście - kilkadziesiąt metrów, musiałem dokręcić hamulec, a łowiłem mało brzanowym zestawem - kijek Daiwa megaforce 2-21gr i żyłka 0,16 Niezmiernie rzadko zdarza mi się żeby podczas holu bolała mnie ręka, tym razem tak było Na szczęście w pobliżu był znajomy z podbierakiem, podebrał i zrobił kilka fotek. Żyłka na odcinku ponad metra była poprzecierana. Sekundy dzieliły mnie od dramatu Mam jeszcze pytanie do tych osób, które wbrew zaczynającej panować na forum opinii uważają, że jerkbait.pl służy także do wymiany doświadczeń i zechcą mi podpowiedzieć, czy na zwykłej, odkrytej główce też jest szansa na brzanę, czy tylko takie długie przelewy jak za moimi plecami na pierwszej fotce? NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 5 Sierpnia 2017 przez bartsiedlce 49 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baldi 32 Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2017 (edytowane) Spodobało mi się łowienie tych lokomotyw . Porządne branie i odjazd. A kto cię tam zabrał?? ;-) Edytowane 6 Sierpnia 2017 przez bartsiedlce 16 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Gratuluję lokomotywy.I wieczorna ode mnie. 24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcino998 Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Pytanie do łowców basiek - czy w rynnie gdzie mam je namierzone lepiej jest spławić wobka i ściągać go wolno pod prąd, czy naprowadzić w rynnę po skosie rzucając pod przeciwległy brzeg? bo albo mam wrażenie że nie potrafię ich złowić albo wybitnie ignorują różne przynęty,, które przechodzą im pod wąsem i jest to dla nich normalne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siatkaz Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Często tak jest, że ignorują.Musisz być cierpliwy i zaczekać na moment aż zaczną być agresywne. Ja chyba więcej wachlarzem złowiłem niż pod prąd. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcino998 Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Czyli sprowadzenie po łuku i przytrzymanie? Czasami jak brodziłem i podszedłem pod jakąś rynienkę to aż chciało mnie trafić jak wszystko było ignorowane a pod nogami siedemdziesiątki albo i lepiej się przewijały Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
damien79 Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2017 Kolego próbuj wachlarzem. Ważna sprawa najlepiej jak wobler puka o dno, wtedy łatwiej o branie. Oczywiście jeśli brzana dobrze żeruje zawinie wobka nawet z toni ale częściej brania są z dna. Jeżeli wobek nie łapie dna w miejscu gdzie masz je namierzone spróbuj rzucić wobkiem wyżej siebie i kilkoma szybkimi obrotami korbki z prądem sprowadzić go do dna. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.