Skocz do zawartości

Sandacze 2017


WOBI

Rekomendowane odpowiedzi

Ryby piękne :)

 

Mam pytanie do ichtiologów, doświadczonych łowców sandaczy, etc. Ile przeciętnie lat musi minąć, aby osobnik 60-65 cm osiągnął długość 90 do 100 cm?

 

Zdaje sobie sprawę, że na przyrosty ryb ma wiele czynników. Ale może da się to ustalić chociaż orientacyjnie?

 

Dzięki za odpowiedzi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby piękne :)

 

Mam pytanie do ichtiologów, doświadczonych łowców sandaczy, etc. Ile przeciętnie lat musi minąć, aby osobnik 60-65 cm osiągnął długość 90 do 100 cm?

 

Zdaje sobie sprawę, że na przyrosty ryb ma wiele czynników. Ale może da się to ustalić chociaż orientacyjnie?

 

Dzięki za odpowiedz

 

Myślę że około 5lat, ale wydaje mi się że ważniejszą kwestią jest, ile jeszcze wody musi upłynąć i ile pięknych ryb dostać w beret :(  żeby nasze "kochane" władze wprowadziły górny wymiar ochronny 80-85 może nawet 90, ale niech chronią najcenniejsze osobniki.

Pozdro :good:

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zagadką jest tylko to, że oglądając tak piękną rybę, jak ta złowiona przez Tomka, zastanawiacie się nad nieistotnymi szczegółami. Wielkość, waga, drobiazgowo analizujecie punkty odniesienia. Nikt jednak nie pyta o zasadniczo ważne dla połowu detale, takie jak - jak długo była obławiana miejscówka? Na jakiej głębokości był prowadzony wobler? W jakim tempie? Z zatrzymaniami i/lub przyspieszeniami? Jakie były warunki widoczności, czyli przejrzystość wody, zachmurzenie, lampy (lub ich brak), księżyc. Opaska, główka, wsteczny prąd?

To wszystko i wiele innych, a nie wymienionych tu pytań powinno paść, jeśli chcecie się czegoś nauczyć. A głupawe pogaduszki mogą co najwyżej zniechęcić łowców do prezentacji swych trofeów. Zastanówcie się, co bardziej chcecie - dowiedzieć się czegoś wartościowego, by powiększyć swe umiejętności, czy po prostu pogadać?

 

Tomaszu, piękna ryba :) Gratuluję połowu. Sukces nieprzypadkowy. Mam nadzieję, że nie przejmiesz się głupimi pogaduszkami i zechcesz podzielić się swą wiedzą, jak i kolejnymi sukcesami :)

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... też śmiem twierdzić , że takie ryby to sprawa w większości szczęścia bycia w odpowiednim miejscu, o odpowiedniej godzinie i z odpowiednim sprzętem. OCZYWIŚCIE pojęcie o tym trzeba mieć  ;) , choć jak pokazują statystyki z tym bywa różnie.

To nie to samo co systematyczne , wcześniej rozpracowane łowienie ryb w przedziale 50-70cm. Takie ryby są poza wszystkimi standardami i stereotypami, prowadzą przez większość roku samotnicze życie i racze nie ma tu mowy o zaszeregowaniu jej. 

Można tylko pogratulować , tego szczęścia  :)  ;) .

Edytowane przez miramar69
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... też śmiem twierdzić , że takie ryby to sprawa w większości szczęścia bycia w odpowiednim miejscu, o odpowiedniej godzinie i z odpowiednim sprzętem. OCZYWIŚCIE pojęcie o tym trzeba mieć  ;) , choć jak pokazują statystyki z tym bywa różnie.

(...)

Mam "na rozkładzie" kilkadziesiąt (około 20) sandaczy 90+, choć mój życiowy wynik to tylko 99 cm, czyli do ekskluzywnego klubu łowców metrówek wciąż za mało. Czy sądzisz, że jest to tylko kwestia szczęścia?

Podobnie mam złowionych (tym razem równo) 30 sztuk głowatek. Czy twierdzisz, że jest to sprawa szczęścia? Jeśli tak, to inaczej definiujemy szczęście. Każdą jedną z tych ryb ciężko wypracowałem i prawie żadna nie była przypadkowym przyłowem. Dla mnie takie przypadki, to właśnie jest rzadkość i szczęście... 

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wszystkie złowiłeś ??? : w tym samym miejscu ; o tej samej lub podobnej porze dnia ; przy tej samej pogodzie ; stanie wody ; porze roku ;  na podobne przynęty   ;)


Złowienie tych ryb świadczy o tym , że bardzo często przebywasz nad wodą i świadomie ich poszukujesz kojarząc fakty, a twoje doświadczenie podpowiada ci , żeby to wykorzystać. Przecież nie chodzisz na ryby nastawiony tylko na 90+ , tylko na złowienie sandacza. 


Twój z góry przygotowany sprzęt oraz doświadczenie w walce z takimi rybami , daje Ci dużą przewagę na wygraną. 


Ot i co.....


NIE jestem nowicjusze w te klocki , ale DALEKO mi do ......, od kilkudziesięciu lat uganiam się za tymi rybkami i jakieś sukcesy też mam.


 


PS.


 


I jeszcze jedno bardzo ważne : NIE można porównywać ryb z zaporówek (wody stojącej) do ryb bytujących w rzekach ; bo to dwie całkowicie odmienne rzeczy nigdy nie porównywalne i nie mające wspólnego mianownika.


  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by to powiedzieć...

Temat jest sandacze, więc do nich się ograniczę.

 

 

(...)

Złowienie tych ryb świadczy o tym , że bardzo często przebywasz nad wodą i świadomie ich poszukujesz kojarząc fakty, a twoje doświadczenie podpowiada ci , żeby to wykorzystać. Przecież nie chodzisz na ryby nastawiony tylko na 90+ , tylko na złowienie sandacza. 

Twój z góry przygotowany sprzęt oraz doświadczenie w walce z takimi rybami , daje Ci dużą przewagę na wygraną. 

Ot i co.....

(...)

 

Masz całkowitą rację. 

Większość złowiłem na wodzie płynącej, ale też i sporo na stojącej. Najmniej tych dużych to zbiorniki zaporowe, tu głównie z łodzi. W każdym wypadku, bez względu na porę roku i rodzaj zastosowanej przynęty, podstawą była perfekcyjna znajomość łowiska, obserwacje poczynań innych wędkarzy, analiza własnych sukcesów i porażek. I warunkiem niezbędnym dla odniesienia sukcesu zawsze było możliwie jak najczęstsze przebywanie nad wodą. Tylko wtedy ma się to specyficzne "czucie wody", które umożliwia naprawdę celowe łowienie. Siedząc w domu zatraca się ten dar i człowiek męczy się, szukając po omacku. 

Przynajmniej ja tak mam ;)

 

Wiele razy odpowiadałem na sakramentalne pytanie "na co". I tylko raz usłyszałem od postronnego wędkarza "a jak prowadziłeś?" I temu wędkarzowi z przyjemnością odpowiedziałem, bo sekret sukcesu, moim zdaniem, tkwił właśnie w prowadzeniu przynęty. Większość sandaczy sporych, czyli 70+, złowiłem jigując w toni. Czerwiec-wrzesień. Czasem był to twister, czasem kopytko, zwykle jasne, choć eksperymentowanie też jest wskazane. Główka najczęściej 10 gramów, choć jeśli była możliwość (zasięg), to chętnie schodziłem do 5-7 gramów. Rzut na maksymalną odległość, zanim przynęta wpadała do wody już zwijałem. W czasie zwijania, co kilka obrotów, następowała przerwa na mniej niż pół sekundy. Trudno to opisać, łatwiej pokazać. W czasie tych mikro postojów następował atak. Jeśli nie, bardzo szybkie kilka obrotów i kolejny mikro przestój. I tak, aż do skutku. Sposób bywa skuteczny zarówno na rzece, jak i na wodzie stojącej B)

 

O moich doświadczeniach z łowieniem sandaczy z łodzi napiszę przy innej okazji. Powiem teraz tylko jedno - zawsze warto eksperymentować. Nawet, jeśli nic się nie złowi, człowiek ma poczucie spełnienia, że dał z siebie wszystko.

Dobrej zabawy życzę.

 

A jakie są Wasze obserwacje?

:)

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedem lat temu. 

90 i 95 cm, na przełomie września i października, z lodzi. Jezioro Żywieckie. Na kopyto 6' Relaxa, prowadzone skokami po dnie. Żółte z czarnym grzbietem. Główka o ile pamiętam 25 gramów, może trzydzieści. Wysokie podbicie kołowrotek + nadgarstek. Pierwszego około 9 rano, na jakiś 12 metrach głębokości, drugiego (większego) tuż przed południem, na głębokości 10 metrów.

Na tym drugim wędkowanie zakończyłem. Byłem w pełni ukontentowany :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz, zgadzam sie z Toba zawsze i wszedzie, ale... szczegolowe opisywanie swoich sukcesow to raczej w waskim gronie, w innym przypadku mamy co mamy. Znamy te narzekania " facet wyjal ladnego sandacza i zabral do domu". Ja wiem, ze chcesz dobrze, czasem jednak warto miec kilka sekretow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiał bym na to drugie mam podobnie jeszcze 5 lat temu w sezonie miałem kilka fajnych sztuk od 3 lat trafia się za cały sezon jeden około wymiarem... Łowię w tych samych miejscach bynajmniej nie kilku te same przynęty pory jedynie łowię lepszym sprzętem.. Wczoraj 6 godzin w miejscu gdzie kiedyś trafiał się choćby niewymiar ani pstryku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz czyli przez ostatnie 7 lat brakowało Ci tego o czym pisał miramar69- szczęścia ...albo nie masz już takich ryb w łowisku. ;)

To nie do końca tak.

Najpierw przez trzy lata, z różnych powodów, radykalnie zmalałe moja ilość wędkarskich wyjazdów. Później był udar, po którym przeszedłem na UL i teraz wędziska o parametrach ( z opisu) 2-10 gramów wyrzutu, to są moje ciężkie wędki. 95% łowienia to przynęty do 5 gramów. Dopiero w tym roku zacząłem znów skutecznie zacinać sandacze. Gdy jesienią ubiegłego roku próbowałem na ciężko łowić sandacze, byłem w stanie przez około pięć minut. Później musiałem odkładać normalną wędkę i wracać do UL. Ręka więcej nie wytrzymywała..

Sporą część dużych sandaczy złowiłem nocą. Dopiero w tym roku, dość nieśmiało, do tego wróciłem. Ale się nie poddaję i mam zamiar jeszcze niejedną nockę na wodzie zaliczyć :)

 

 

Janusz, zgadzam sie z Toba zawsze i wszedzie, ale... szczegolowe opisywanie swoich sukcesow to raczej w waskim gronie, w innym przypadku mamy co mamy. Znamy te narzekania " facet wyjal ladnego sandacza i zabral do domu". Ja wiem, ze chcesz dobrze, czasem jednak warto miec kilka sekretow.

Akurat z tym nie mogę się zgodzić. Świetnie to widać w wątkach autorskich twórców przynęt. Wymieniając się "sekretami", dzieląc się nimi, mnożymy naszą wspólną wiedzę. Dzięki temu wspólnie, jako społeczność tworzymy coraz lepsze przynęty. Zarówno pod względem technicznym, jak i wizualnym. Nawet, jeśli czasami ktoś jakąś część wiedzy wykorzysta dla siebie, nie dzieląc się z innymi, to i tak społeczność jako całość na tym zyskuje. Dzielenie się wiedzą ma sens :)

 

Dobra, pora kończyć przydługi off i powrócić do bieżących zdjęć i opisów połowów ;)

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dywagacje na temat jeziora Słup przenoszę do właściwego wątku, czyli tu:  http://jerkbait.pl/topic/21339-jezioro-s%C5%82up-dolno%C5%9Bl%C4%85skie/page-15

Temat Żarnowca też tutaj nie pasuje, proszę o trzymanie się tytułu wątku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne sandacze :) Miło się ogląda takie zdjęcia :)

 

Czy zechcesz coś dodać? Rzeka, jezioro, wobler, guma, inna przynęta, zaraz po zmroku, czy może koło północy, przynęta prowadzona przy powierzchni, przy dnie, czy może raczej w toni, jasna czy ciemna, o pracy delikatnej (np. jaskółka) czy mocnej (np. wirówka).. Coś, co przybliży sam klimat połowu ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeka mazowiecka. W obu przypadkach było to czas zaraz po zmroku, większy może z  pół godziny później. Woda wtedy dość szybko przybierała i zrobił się fajny warkocz z cofką. Ryby podchodziły tam przez tydzień ale tylko dwie były konkretne,reszta do 60cm. Woblery w cofce gasły ,więc w ruch poszedł 10cm ripper w naturalnych barwach na lekkiej główce. Zwijałem leniwie z  podciągnięciami szczytówką..Po tygodniu miejsce zabrała woda ,wyniosły się też sandacze. Tyle historii :) 

  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...