Skocz do zawartości

Czy istnieje uniwersalny wskaźnik ugięcia?


Krzysiek Dmyszewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem Hardey'ego #4-6 10 stóp w trójskładzie i 5-7 10 stóp w dwóch kawałkach. Z Daiwy miałem 4-6 9'; 5-7 9,6' i 6-8 10' wszystkie w dwóch kawałkach. Słyszałem pogłoski, że to te same blanki. Może.... pewności nie mam aczkolwiek bardzo to prawdopodobne. Pomijając wszystko kijki świetne i fakt, latały z linkami jakimi były opisane, Kurcze, czemu je sprzedałem nie mam pojęcia.  A najbardziej mi żal pierwszego Altmora. I tu chciałbym wiedzieć co to był za blank.

Wracając do przeciążenia. Nie wiem ale jakoś mi tak wyszło z powyższych wpisów, że wagę głowicy co poniektórzy przyrównują do klasy wędki. Klasa AFTM to pierwsze 9,15 metra linki i nie ma nic wspólnego z wagą głowicy, która może być dłuższa, a nawet znacznie dłuższa, a tym samym cięższa. Przeciążenie o klasę czy dwie na krótkim dystansie jest dopuszczalne, a momentami wskazane.

 

Mam Daiwe 5-7 9,6 i nie oddam jej za żadne pieniądze. Nie mam pojęcia jaki to blank ale na ciekawszy i równie uniwersalny jeszcze nie trafiłem (choć na pewno są). Linki latają w całym deklarowanym zakresie.

 

edit> miałem napisać i zapomniałem:

zdaje się że @mrWithe7 przedstawiał sposób na określenie ugięcia i wyrzutu. Prezentacja była do spinningu ale metoda na pewno była oparta na kijach do muchy...

Edytowane przez Bander
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko boska z Szeszan, czy na każdym forum trzeba wypomnieć "internetowi", że jest gorszym źródłem informacji niż kamień, papirus, papier czy płótno? Dostępność w internecie materiałów dostępnych obecnie tylko na papierze wynika wyłącznie z pracy, którą ludzie muszą wykonać skanerami i ewentualnie dodatkowo oprogramowaniem OCR.

 

Aby coś znalazło się w internecie, to można to dla pożytku publicznego po prostu opublikować. Ot choćby tak jak ja kiedyś zdjęcie tych szczupaków na FFF: http://www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=135934&offset=0

 

Ale zużywanie internetu na zasadzie "a ja mam, a internet nie ma" jest pozbawione sensu. Co to ma "załatwić"? Uaktywnić kilku innych forumowiczów, którzy powiedzą "tak, pamiętam artykuły Arpaszewa" - tylko jaką korzyść będą mieli z tego inni? Zobaczą świadectwa kilku ludzi, którzy powiedzą, że to mają, ale i tak nie pokażą innym???

 

Kompletnie irracjonalne, żeby nie powiedzieć próżne. Przykładowo Stanisław Cios nie chowa wiedzy pod dywan, a zdradził na forum flyfishing.pl nawet tytuły książek, z pomocą których oznacza "swoje" bezkręgowce pod mikroskopem.

Rozumiem, że po Twoim tekście któryś z facetów posiadających archiwalne egzemplarze WW ma odkopać tamten cykl artykułów, poskanować je i zawiesić dla Twojej wygody? Nie. Tak nie będzie. Teraz mając wiedzę, gdzie szukać, możesz pojechać do najbliższego archiwum (zapewne komunikacją publiczną lub rowerem się da) i po prostu normalnie przeczytać. Potem mądrzejszy o tą wiedzę zadasz pytania uzupełniające. O postawie jaką prezentujesz napisałem na innym forum, że to egocentryzm. Tutaj to podtrzymuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie koniecznie poskanować, ale chociaż napisać z głowy o co w tych artykułach chodziło? Bo ja nie wiem, pewnie jak większość, co napisał Arpaszew, ani kto to jest Loku... czasami te Wasze dyskusje (Ciebie, Wicexa i Towera), przypominają bardziej prywatną korespondencję niż wpisy na forum. Prezentacja "splendoru społecznego", "bycia spoko" czy jaki czort?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajerwerki znawstwa są mile widziane, szczególnie - jeśli nie dotyczą doboru żyłki do żyłki w zakładce ff.. :)

 

Zapytam K.D. - czy ta cukrowa wata słowna, te naciągane tematy, oprócz powtórnego entree przynoszą zmianę stylu, czy tylko powrót ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i jestem jakimś muszkarskim dinozaurem i ignorantem. Ale ja biorę wędkę i macham nią. Jak mi się podoba to fajnie bo pierwsze wrażenie się liczy. Potem wędka zabierana jest nad wodę i tam nią po prostu łowię. Nie dzień ale kilka aby zobaczyć jak sprawuje się w różnych warunkach, przy różnych metodach. Jak fajnie mi się nią łowi to na prawdę nic więcej nie potrzeba, Nie potrzebuję jakichś teoretycznych dywagacji o średnich ugięciach, zawartości węgla w węglu, A gdybym jeszcze miał dokonywać jakichś wyliczeń to pewnie w łeb bym sobie palnął. Bo ja doskonale czuję czy wędka fajnie mi pracuje z linką 5, a gorzej z 6. Przy silnym wietrze założę linkę x a do rolek na zakrzaczonym ciurku y. Tylko praktyka której  żadna teoria nie zastąpi. Dla mnie klasa AFTM jest w zupełności wystarczająca. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy człowiek ma inne potrzeby. Ja bez teorii się męczę w życiu.

 

Dwa przykłady:

 

1) Dobór linki do kija:

a) Praktyka:

- Kupuję wędkę oznaczoną jako #5 i linkę w tej klasie. Czuję, że coś jest nie tak. Wydaję bez sensu kasę na linkę #6 i dalej coś nie do końca się zgadza. W końcu kupuje linkę #7 i w końcu jest dobrze.

B) Teoria:

- Kupuję wędkę oznaczoną jako #5. Wieszam ciężarek i wychodzi mi metodą C-C klasa 7,6 AFTMA. Kupuję od razu właściwą linkę i jestem zadowolony.

 

2) Dobór kołowrotka do wędki:

a) Praktyka:

- Wchodzę jak 99% użytkowników forum flyfishing.pl i pytam jaki kołowrotek do kija. Ktoś mi coś radzi, nie znam gościa, kupuję kołowrotek - coś mi nie gra. Biorę inną radę pod uwagę i w końcu zestaw jest wyważony. Straciłem czas, pieniądze i nerwy. Wyważanie ciężarkiem za 200 - 1500 zł to jednak głupi pomysł na fetyszyzację praktyki.

B) Teoria:

- Wyważam zestaw workiem cukru / mąki z linką przewieszoną przez przelotki i od razu szukam właściwej masy kołowrotka.

 

 

Teoria jest męcząca tylko na początku stosowania. Kiedy tworzymy jakiś model, bywa męcząca i wydaje się nadmiarowa. Gdy model jest dobry, teoria prześciga praktykę prędkością podejmowania trafnych decyzji.

 

Ostatecznym celem teorii jest obniżenie kosztów podejmowania decyzji.

 

P.S. Oczywiście, że żadna teoria praktyki nie zastąpi, tak samo jak piasek nie zastąpi żwiru. Teoria może być formowana wyłącznie w oparciu o praktykę. Tylko tą praktykę się porządkuje i kataloguje. Ze wszystkich linek WF-F świata można wyłonić trzy typy budowy: (1) głowice koniczne (2) głowice cylindryczne i (3) głowice maczugowate. Reszta to tylko marketingowy bełkot. No chyba, że jakiś idiota zaprojektuje linkę w kształcie klepsydry, albo łańcuszka...

Edytowane przez Krzysiek Dmyszewicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś pewien Thymallus?

 

http://www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=152472&offset=0

 

http://www.fors.com.pl/forum-wedkarskie/10-forum-techniczne/115834-jak-wywazyc-kij-muchowy

 

Wystarczy raz puścić to w obieg, a wszelkie pytania o kołowrotek do kija się prawie skończą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Echhh, ja tam lubię inżynierskie podejście do tematu, bo - jak Krzysiek napisał - oszczędzam pieniądze, czas i nerwy.

Mam wędkę klasy #4 i chcę łowić blisko, to mogę sobie zapodać sznur klasy #6 i wiem, że będzie git. Chcę łowić daleko, zakładam czwórkę i musi hulać.

 

Tylko skąd mam wiedzieć, że mam wędkę o faktycznej klasie #4?

Kupić i przerzucić 3 linki w klasie #3, #4 i #5, żeby zobaczyć, że jak mam wysnute za szczytową 9,14 m linki, to mi najlepiej hula z linką #4?

Czy może lepiej zmierzyć w 5 minut i od razu kupić odpowiednią linkę, mając pewność, że wybór jest dobry?

 

Róbta co chceta! Ja dalej będę ważył cukier albo inne śrubki w woreczku... :)

 

Pozdro od teoretyka dla praktyków :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Arek, najczęsciej kupujemy kije które nie są nowością na rynku, tylko takie które juz ktos gdzieś opisał, jest jakas opinia itp. Możemy więc mieć 99% pewności że kij opisany jako #5 to jest albo 4/5 albo 5/6. Mając jakiś zapas linek wiemy na który się zdecydować.

Piszesz że od razu do kija kupić pasującą linkę, ale sam wcześniej wspomniałes że pomiar kija #8 wskazywał na #10 i zważona linka #8 wagą odpowiadała #10.

No i teraz gdyby kupić kij który faktycznie w pomiarach pokaże #8 i ta linkę??

Zgodnie z Twoim podejściem będzie dwie klasy za ciężka.

Tu wolę jednak praktykę i spojrzenie na wagę oraz na profil linki który też pokazuje jak linka się będzie zachowywała mimo jednakowych wag z innym modelem czy producentem.

Common Cents tez trochę oszukuje bo przyjeto jednakowe założenia do pomiarów, nie biorac pod uwagę samej konstrukcji blanku i materialu w nim uzytego, oraz preferencji wedkarza.

Przykład?? mam kij samodzielnie zbrojony i lowię nim zgodnie z opisem blanku linkami 3-4.

Kolega ma taki sam blank uzbrojony i łowi #5 twierdząc że 4 to minimum a #3 to juz przegięcie.

Żeby było smieszniej to trzeci z kolegów (ściagnęlismy wtedy chyba z 7 takich blanków) uważał że idealnie chodzi pod #6...

CCs pokaże w nich jednakowe wyniki prawda?? a rozpiętość to 4 klasy AFTM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Arek, najczęsciej kupujemy kije które nie są nowością na rynku (...)

 

Po pierwsze skąd o tym wiesz? A po drugie dlaczego by nie zbadać sobie kija, którego nikt jeszcze nie kupił?

 

Wyszły nowe Scierry i Szekspiry... powiesić temat na flyfishingu i czekać na recenzję żałosnych empiryków? Ciężarek, waga, kupno linki i na ryby. Głowy sobie nie zawracać jakimiś opiniami kolekcjonerów. Szkoda prądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Arek, najczęsciej kupujemy kije które nie są nowością na rynku, tylko takie które juz ktos gdzieś opisał, jest jakas opinia itp. Możemy więc mieć 99% pewności że kij opisany jako #5 to jest albo 4/5 albo 5/6. Mając jakiś zapas linek wiemy na który się zdecydować.

Piszesz że od razu do kija kupić pasującą linkę, ale sam wcześniej wspomniałes że pomiar kija #8 wskazywał na #10 i zważona linka #8 wagą odpowiadała #10.

No i teraz gdyby kupić kij który faktycznie w pomiarach pokaże #8 i ta linkę??

Ja tam problemu nie widzę, bo robię tak:

 

Po pierwsze mierzę faktyczną klasę kija.

Po drugie, wiem jaką linkę (w sensie: producent, seria) chcę kupić, bo wiem jak chcę łowić i czym, bo czytałem o niej opinie w internecie, ludzie chwalą, więc jest duża szansa, że to dobra linka.

Po trzecie, zaglądam na stronę producenta i patrzę czy profil głowicy ma szanse zadziałać z moimi wabikami, ponadto szukam czy podał masy głowic interesujących mnie linek. No i kurka, ja pierdziele, pacz! :D

http://www.guideline.no/Pike+Series.d2Y-18UlNO38pBp7q5B8Nxh0xE2N13PYpwtrI5q.ips?template=engWebshop

 

Wybieram linkę w klasie #8, bo wagą się najbardziej zbliża (lekko przewyższa) wagę linki, która wynika z mojego pomiaru. Biorę cięższą, bo dużymi muchami będzie łatwiej rzucić, siłę w łapie mam, żeby się nie zamęczyć i wiem, że umiem dostosować prędkość wymachów do mocy wędki i wagi linki, żeby kija nie złożyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze skąd o tym wiesz? A po drugie dlaczego by nie zbadać sobie kija, którego nikt jeszcze nie kupił?

 

Wyszły nowe Scierry i Szekspiry... powiesić temat na flyfishingu i czekać na recenzję żałosnych empiryków? Ciężarek, waga, kupno linki i na ryby. Głowy sobie nie zawracać jakimiś opiniami kolekcjonerów. Szkoda prądu.

Wiesz. Krzysiek, nie wiem jak Ty, ale ja nie mam w zwyczaju kupować za kazdym razem kompletu kij/linka, a byc może jeszcze kołowrotek żeby mi zestaw wywazał...

Nie mam też w zwyczaju kupowania czegoś by zważyć, sprawdzić i jak nie pasuje to odsprzedać albo postawić w kącie.

Zauważ że system CCs, podaje że pomiaru dokonujemy w momencie w ktorym kij ugina się w 1/3 i tu jest problem, bo kij z ugięciem szczytowym ugina się inaczej niż parabolik gnący się od samej rękojeści. Tak więc dalej jest to teoria oparta na pewnych założeniach i w praktyce okazuje się że kij opisany jako #6, w CCs zmierzony jako #7 idealnie współgra własnie z linką #6.

No i szlag trafia wszelkie ERNy i inne a pokazuje zgodność z AFTM...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro nikt go nie kupił to jak go zbadasz? Wirtualnie?

 

Klasę kija można zbadać po kupieniu w chacie. Nie rozumiem dlaczego miałbym zrezygnować z lepszych przybliżeń i obstawać przy gorszych, tylko dlatego, że te lepsze nie są doskonałe.

 

Oczywiście, metoda CC jest szurnięta. Człowiek powinien tylko wklepywać gramy w smartfona i otrzymać wynik AFTMA.

 

Ale jak to mawiał profesor Grębosz, są dwie kategorie nauczycieli: "Patrzcie jaki to ja jestem mądry oraz patrzcie jakie to proste." Myślę, że wędkarstwo muchowe zostało stworzone w przewadze przez tych pierwszych. Już sam fakt odejścia od jednostek SI na rzecz jakiejś głupiej AFTMY czy grainów, to przelewanie wody z kubka do kubka - żadnej wartości dodanej, ale jak mądrze to brzmi, jak naukowo... ą, ę, ach, och...

Edytowane przez Krzysiek Dmyszewicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponoć, piszę tak bo sam nie sprawdziłem, ale tak słyszałem, a zatem, ponoć na oddziałach filozofii naszych (i nie tylko) uczelni, profesorowie od filozofii (bo filozofami to ich raczej nazwać nie można) uczą, że prawda nie istnieje, skoro tak - to chociaż to stwierdzenie musi być prawdziwe  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale jak to mawiał profesor Grębosz, są dwie kategorie nauczycieli: "Patrzcie jaki to ja jestem mądry oraz patrzcie jakie to proste." Myślę, że wędkarstwo muchowe zostało stworzone w przewadze przez tych pierwszych. Już sam fakt odejścia od jednostek SI na rzecz jakiejś głupiej AFTMY czy grainów, to przelewanie wody z kubka do kubka - żadnej wartości dodanej, ale jak mądrze to brzmi, jak naukowo... ą, ę, ach, och...

Wędkarstwo muchowe wymyślili Anglosasi, a oni masę mierzą w funtach, uncjach i grainach, zaś długość w stopach i calach. .. uwierz mi nie zrobili tego aby ci uprzykrzyć życie, wręcz przeciwnie, dla wygody. ... tyle że własnej, a nie twojej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flyfishingowy dekalog jest skromny i prosty, dobór narzędzi pozostawia naszej empirii, którą dla naszej wygody streszcza w kilku konkretyzujących linijkach systematyki AFTMA.

 

Prowadzący działalność badawczą nad duchem i materią,  wytrwale negujący świat tradycyjnych ustaleń, doszli zdaje się już do kilkudziesięciu rodzajów płci. Nie wiem czy używali cukru, ale wyszło teoretycznie oraz po inżyniersku. Prostowano już banany, teraz pora na opisanie uniwersalnego ugięcia..

Czas jest nowoczesny, więc byt kształtuje świadomość.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...