WhiteWillow Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 Ja kiedyś już odwijałem plecionki ze szpul w trakcie odprawy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tpe Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 Taka uwaga - nie wiem czy wpuszczą cię na pokład z kołowrotkami z nawiniętymi linkamiZ muchowymi bywały klopoty... W Polsce zawsze miałem z tym problem...Na lotniskach europejskich - nigdy. Najbardziej upierdliwa była pani z WOPu w Krakowie. Stała nade mną póki nie zdjąłem z Certatki 250m żyłki ....Chociaż bywają i wyjatki. W 2006 w Warszawie wniosłem w podręcznym do samolotu kg główek jigowych , na tej samej odprawie panie stojące przede mną musiały pozbywać pilniczków do paznokci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 A rękawice skórzane to w jakim celu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mifek Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 chyba do podbierania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 Tak myślałem a to chyba duży błąd, potwornie długo schną, robią się jak bukłaki na wodę, ciężkie i generalnie do du... a w szczególności w słonej wodzie. Lepiej byłoby zastosować 2 pary jedna na drugą rękawic bhp z gumowaną częścią na dłoniach, lekkie, schną błyskawicznie, cena 1,5zł za 2 pary Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mifek Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 ja sie nie znam... moze ktos z doswiadczeniem sie wypowie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gooral Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 Co to za temat z tymi plecionkami na kolowrotkach?Na lotnisku mieliscie problemy? Ja mialem kolowrotki z linkami nawinietymi w samolocie conajmniej 3 razy i conajmniej 3 razy mialem szpulki z zylkami/plecionkami) nikt nigdy slowa nie powiedzial.Ale za to kiedys musialem znalezc i wyciagnac z plecaka wiertelko do metalu fi 1mm (weszlo mi pomiedzy szwy - musialo wypasc z zakupow) i spedzilem chyba z 10 minut przegrzebujac plecak sam nei wiedzac czego szukam.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 Trafisz na dupka wopistę i zaczynają się chocki-klocki. Jak masz lecieć bez plecionki, to lepiej szpule w bagaż.Wielkie halo kiedyś miałem bo backing na szpuli został. Linkę zmyślnie w woreczku w kieszeni kurtki miałem i nie znaleziono, jednak pleciony backing wymagał aż ściągniecia z przerwy uber-wopisty by się "szefuncio" wypowiedział :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gooral Opublikowano 8 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 kur* Bareja...bo na tej zasadzie to kluczami od mieszkania mozna komus gardlo poderznac a okularami oko wykluc.Widziales jak Bigos lata? cala kamizelka wedkarska pelna woblerow, cala torba woblerow kolowrotkow i innych cudow...Ja nawet ostatnio wsadzilem do placka "z kominem" tube z wedka 2.4m 2skladem) owinalem jakos ciuchami zakrylem z wierzchu i bez placenia za sprzet wedkarski poszlo jako oversize laguage (bez doplat bo waga byla ok).Ale dobrze wiedziec i nei bede ryzykowal kolejnym razem.Ps sorki OP za zasmiecanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Loki555 Opublikowano 9 Stycznia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 Jesli chodzi o grube rekawice to wiem ze sie przydaja nawet do podbierania niewielkich ryb i nawet pomimo uzywania podbieraka. Duzo ryb mimo niewielkich rozmiarow ma roznego rodzaju systemy obronne w postaci ostrych wypustek, kolcy jadowych i innych ciekawych przyrzadow. Z doswiadczenia tez wiem jak latwo spieprzyc sobie wyjazd zle podbierajac rybe i przez tydzien lowic z poharatana jadzaca sie dlonia a przede wszystkim palcem wskazujacym :-) zapewne ryby morskie roznia sie od naszych poziomem toksycznosci ale efekt zranienia jest podobny lub gorszy. Oprucz tego biore jeszcze kilka par zwyklych gumowanych rekawic na wszelki wypadek. Dzieki za info o kolowrotkach bo tego nie wiedzialem ze moga byc jakies problemy. Na szczescie plecionki i zylki jeszcze na oryginalnych szpulach wiec nie ma lipy :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 Pozostaje wiec nam tylko jedno - życzyć połamania kija, wspaniałych wspomnień i prosic o dużo zdjeć z rybami i podzielenie się z nami jakąś relacją po powrocie Powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drago75 Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 Na takie skaleczenie od ukłucia ryb polecam maść Tribiotic z trzema antybiotykami. Jest sprzedawana w małych jednorazowych saszetkach. U mnie się sprawdziła. Generalnie dobrze działa na wszystkie brudne zranienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 Ja (niestety) na Karaiby na razie nie jade.Ale mam pytanie .Co to znaczy ? "jadzaca sie dlonia" ? Serio pytam.Dzieki za odpowiedz.Guzu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Monk Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 Rany w tamtych rejonach wybitnie trudno się goją - po polsku "babrają się" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 Rany w tamtych rejonach wybitnie trudno się goją - po polsku "babrają się" Babrzą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 Że sie babrzą to rozumiem.Ale chcialem poszerzyc swoj "wokabularz" o nowe slowo i nie wiem jakie ono jest.To jadzaca sie dlon.To jadąca ? jedząca ? jątrząca (się) ? Zadne nie pasuje za cholere . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 Że sie babrzą to rozumiem.Ale chcialem poszerzyc swoj "wokabularz" o nowe slowo i nie wiem jakie ono jest.To jadzaca sie dlon.To jadąca ? jedząca ? jątrząca (się) ? Zadne nie pasuje za cholere .Ostatnie pasujeRana się jątrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 No a tu sie dłon jątrzyła.Ale jak z jątrzącej sie rany dojsc do "jadzaca sie dloni"... ??? A juz myslalem ze poszerze wokabularz z nowym rokiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CLAUDIO Opublikowano 9 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2013 (edytowane) Jak dojsc!? Ja chyba wiem ! litr dobrej Whiskey i zobaczysz , ze wszystko mozna powiedziec (napisac) Bez obrazy- Loki 555 Edytowane 9 Stycznia 2013 przez CLAUDIO Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Loki555 Opublikowano 10 Stycznia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2013 Kurde a myślałem że piszę na forum wędkarskim a nie na zajeciach z etymologii przy szkółce gospodyń wiejskich. Z tego co napisałeś Guzu ogólną myśl przewodnią związaną ze słowem jadząca się rana chwyciłeś. PODĄŻAJ TYM TROPEM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Loki555 Opublikowano 10 Stycznia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2013 Guzu...... sjp słownik języka polskiegostrona głównasłowakomentarzewięcej jadzićdopuszczalne w grach► jadzićjadzić się - ropieć Pozdrawiam z Paryża Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 10 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2013 "Dopuszczalne w grach" ale w jakich grach/gierkach? W gierkach słownych, nie mylić z Gierkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ictus Opublikowano 12 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2013 (edytowane) To slowo jest w slowniku PWN Antybiotyk musisz miec, na Karaibach rany paskudnie sie goja. Jak nie ty to ktos inny sie skaleczy na 100%. Oprocz tego wez jakis wysuszajacy proszek z cyklu dermatol. Rany ciete nie chca sie tam same zasklepiac. Szkoda ze kumpel nie bierze muchowki. W zatoczkach bylby w raju. Co do sprzetu to brakuje mi w nim americany do montazu tub trollingowych. Edytowane 12 Stycznia 2013 przez ictus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Monk Opublikowano 5 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2013 Loki555: wróciłeś już czy Merlin Cię porwał z łajby? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Loki555 Opublikowano 13 Lutego 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2013 Wróciłem i piszę. Może nie z uśmiechem i jako triumfator z pobitymi rekordami życiwymi ale z bagażem doświadczeń i po przeżyciu super przygody żeglarskiej. Pisząc o rybach, wędkarsko zostaliśmy znokautowani. Jak stwierdziliśmy niestety pod koniec wyjazdu "nie nasza liga" Po pierwsze katamarany którymi płynęliśmy nie były w ogóle przystosowane do łowienia a pontony które były w pakiecie były w słabym stanie technicznym 3 na 3 było uszkodzone. Nie tak żeby nie dało się pływać ale jak płyniesz i zaczyna ponton przeciekać to raczej odchodzi Ci chęć na wypływanie 8kilosów na rafę. Katamarany były za to przystosowane do zapier....lania po morzu. (przez 2 tygodnie zrobiliśmy prawie 600 mil czyli ok 1000 km morzem) Tuby trollingowe które targałem z Polski wytrzymały 2 dni i się rozleciały (w Scotty'm od przeciążenia przeskoczył trybik i szlag go trafił) Resztę wyjazdu starałem się trollować korzystając z rury pcv znalezionej na śmietniku. Z tym wiązał się pierwszy i podstawowy problem. Drugim problemem był mój za lekki sprzęt morski kołowrotek z nawiniętymi 300 metrami 0.45 (33kg) nie wystarczał na łowienie w takich warunkach trollingując a wędką do 100g wyrzutu gięła się jak feeder Do tego dochodziła prędkość. Płynęliśmy z prędkością średnią ok 6 węzłów (11km/h) na 3-4 metrowej fali. (najszybciej płynęliśmy 11 węzłów) Taka prędkość powodowała że wobler dawał taki niesamowity opór że aż wszystko trzeszczało. O braniu nie mówię. Brania wyglądały mniej więcej tak: wobler lub guma 15-22 cm na główce 75 gr wypuszczona 50-80 metrów za zapieprzającym katamaranem, po kilku minutach lub godzinach jest branie, wyjazd z kołowrotka taki że czuć swąd palonego smaru , 250 m żyłki znika ze szpuli w 10 sekund , kapitan na katamaranie zaczyna przetwarzać informacje żeby się przygotowywać do zwrotu , żeby choć trochę wyhamować wyjazd z kołowrotka i aby nie stracić całej żyłki w ostatnim momencie muszę przyhamować szpulę, nikły dotyk kciuka, suche pstrykniecie i po sprawie, kapitan wyłącza autopilota i zaczyna machać kołem, chwila na analizę, kapitan włącza autopilota. Po 12 razie się poddałem. Nie udało mi się wyholować ani jednej ryby dużej ryby. Z pozytywnych aspektów było łowienie na boi szczególnie wcześnie rano i wieczorem. Waleczne rybki do 40 cm niszczące w dwóch rzutach gumę. Sprawdzały się kolory żółte i czerwone 5-7 cm, główka 15 do 20 g koniecznie mocne haki bo regularnie się wyginały i łamały. Konieczne są mocne skórzane rękawice bo czasami nie wiadomo jak rybę chwycić bo ma same kolce i wygląda jak kolec. Sprawdziły się też zestawy śledziowe żeby złapać mniejsze ryby. W moim przypadku zupełnie nie sprawdziły się jerki i średniej wielkości gumy. Może dlatego że nie udało się nam wypłynąć na rafy. Na trolling za małe na rafę na boi za duże. Sprawdziły się (bo zostały przepołowione lub urwane ) duże gumy storma i relaxa , duże wobler schodzące do 5-8m. Przy tak dużej prędkości lżejsze przynęty prawie leciały po powierzchni ale w taką przynętę też biły. Dla przyszłych łowców na martynice w marinie warto zapytać się kogoś bez dredów gdzie jest sklep wędkarski, podejść i kupić sobie parę ichniejszych przynęt. Jak chce się łowić trolingując to trzeba mieć wszystko najmocniejsze. Przynęty składają się tam z 60 cm stalowej linki o przekroju 1 cm ołowianej kuli i kawałka pociętej gumy w różnych kolorach i rybą to nie przeszkadza więc nie ma co się czaić. Tam nie ma miejsca na finezje. Aha i nie pijcie białego rumu 70% Dillon... jest najtańszy i tragiczny. Dziękuję wszystkim za porady. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.