Skocz do zawartości

Strategia ochrony ryb drapieżnych


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

Jako, że głęboko wierze w narzędzie "burza mózgów" jak i siłę internetu pozwolę sobie z Wami skonsultować jeden pomysł. Czy możecie napisać co Waszym zdaniem powinien zawierać program ochronny ryb drapieżnych dla jednego z okręgów PZW? Oraz jaki powinny być założenia i regulamin łowiska "no kill"? Ja mam pewne pomysły na oba punkty niemniej jednak nikt nie jest doskonały. W związku z tym, że spora część z Was nie wierzy w chodzenie na spotkania być może zza monitora w tym temacie pomożecie :)

Z góry dzięki za wszystkie merytoryczne odpowiedzi :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pomysły dla obu pytań przedstawionych powyżej przeze mnie oczywiście wpiszę. Niemniej jednak na początku nie chciałem Was ograniczać i sprowadzać dyskusji do "zgadzam się" lub "nie zgadzam się" z moimi pomysłami. Dlatego jeśli coś to proponuje, że wpisze je za kilka dni (tydzień?) :) Akurat brak ryb powoduje, że jest czas na przemyślenia co można byłoby zmienić. A pojawiła się szansa aby to spisać (szansa wychodząca z koła PZW więc moim zdaniem trzeba to spisać!) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propozycja docelowa i jedyna sensowna - całkowity zakaz zabierania ryb drapieżnych.

W Polsce nierealna, dopóki wędkarstwo jest traktowane, jako sposób pozyskiwania mięsa.

 

propozycja na już - zakaz łowienia na żywca i na trupa.

 

Jak wygląda w realu ochrona ryb drapieżnych to pokazuje regulamin 2017, który dopuszcza na pstrągowej rzece koło Krakowa łowienie na robala!

Lobby gliździanych dziadków rządzi i można sobie tu na forum tylko pomstować.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. ochrona ryb drapieżnych dla okręgu

- dogadać się z PSR i policją na wspólne patrole z SSR

- wprowadzić zakaz zabierania drapieżników lub drastycznie to ograniczyć limitami ilościowymi i widełkowymi

- wprowadzić zakaz zawodów w okręgu innych niż na żywej rybie, (nie wiem jak wtedy podlodowe zawody będą wyglądały)

 

2. Łowisko no kill - regulamin

- możesz zajrzeć do regulaminu na wersminia.pl

- można wymagać mat do wyhaczania lub jeśli z brzegu bez maty, rybę trzeba wyhaczać w wodzie

- wymóg haków bezzadziorowych (ułatwia wyhaczanie ryb)

- jeśli łowienie na spławik czy grunt ograniczyć ilość zanęty i przynęt karpiowych do pół kilograma/litra na dzień na osobę

 

na takim łowisku trzeba będzie ustalić z ichtiologiem co pływa i czym zarybiać. Może być na początku potrzebny odłów kontrolny, ale taki aby ryba wróciła do wody a nie do lodówek, to potrzebne aby zobaczyć czego ile jest w wodzie

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- jeśli łowienie na spławik czy grunt ograniczyć ilość zanęty i przynęt karpiowych do pół kilograma/litra na dzień na osobę

 

 

Zanęcanie to kolejny absurd (jak żywiec czy trup).

Jak taki grunto-spławikowiec łowi świnki/brzany w Dunajcu czy Sanie i przy okazji sypnie parę wiader biomasy do rzeki, to jakby opróżnił beczkowóz z gnojówką.

Później się muszkarze dziwią, czemu w górskiej rzece chodzą po kożuchu z glonów.

 

Paradoksalnie - żyzność rzeki może przez pewien czas zwiększyć jej produktywność i wzbogacić cały łańcuch pokarmowy, ale później robi się pustynia.

Znam taki laboratoryjny przykład - od wielkiej obfitości, po brak wszystkiego - z larwami owadów włącznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprowadzanie nowych przepisów, nakazów i zakazów nic nie da. Obecne regulaminy /np. ZOSW/ są napisane w ten sposób aby je można było omijać. Na przykład ZOSW III 2. "Wszystkie zawody eliminacyjne do mistrzostw Polski, Mistrzostwa Polski i Grand-Prix Polski (GPP) muszą być rozgrywane wyłącznie na żywej rybie." czyli dopuszcz sie rozgrywanie pozostałych zawodów na szczeblu Koła, Klubu na "trupie".

Dopóki nie zmieni się mentalność wędkarzy, sposób traktowania ryb, nic nie da zakazywanie. Należy w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na szkolenie młodzieży, dzieci i dorosłych w odpowiednim podejściu do ryb /przyrody/, można to przeprowadzać w szkółkach na zawodach /np. dzień dziecka/.

O przestrzeganie przepisów i nakazów powinni dbać sami wędkarze np. zwracać uwagę organizatorom zawodów na przestrzeganie regulaminów ZOSW i tp.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Dorzucę i ja co do stanu rzeki i jezior szczególnie w naszym rejonie zbiorników typu retencyjne.Dopóki człowiek będzie decydował dalej o przepływie wody w naszym kraju to nasze regulaminy będą tylko na papierze.Dlaczego już piszę rzeczki małe dopływy większych rzek są wyprostowane jak drut w żelaznymsklepie .Zero zakoli i każde drzewo wycięte gdzie ta ryba ma się wycierać? W naszym rejonie wyprostowali nawet rzeki gdzie były pstrągi i wędkarz nic nie ma do powiedzenia .Zbiorniki wodne nie maja przepływu wody i jak woda zakwitnie to do późnej jesieni zielona.Przepompownie co były  rozkradzione które funkcjonowały wiele lat doprowadzając wodę do zbiorników. Taki mamy stan naszych wód kto nikt nie kontroluje takich instytucji jak WZIR co zarządza wodami robią sobie kpiny z wędkarzy którzy co roku opłacają składki a my tu myślimy o regulaminach i limitach ryb .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był już na forum cytowany wykład:

https://www.youtube.com/watch?v=94blWvnlBUM&t=420s

ale warto go przypominać.

 

Co do nakazów i zakazów nieco filozoficznie: Polacy od 200 lat żyją pod jakąś okupacją (zabory, okupacja niemiecka, sowiecka, unijna) i już chyba w nasze geny wrosło, że państwo i władza jest naszym wrogiem, a przepisy są po to, żeby je łamać. Wręcz sprzeciw wobec władzy i przepisów postrzegany był jako wyraz bohaterstwa i nonkonformizmu.

 

nie jestem zwolennikiem zakazów i nakazów, ale u nas chyba wyłącznie metoda kija i marchewki ma szansę zadziałać. Na zmianę mentalności bym nie liczył, bo nawet jeśli jest coraz więcej pasjonatów łowiących wyłącznie dla przyjemności (a nie dla mięsa), to wciąż miażdżącą większość stanowią "pozyskiwacze białka".

 

No i bumerang - czyli sprawa PZW: dopóki to gówno będzie miało monopol na pseudo-zarządzanie wodami, dopóki wody nie będą miały właściciela i gospodarza, to z roku na rok będzie tylko gorzej i żadne nowe regulaminy nic nie poprawią.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co, człowieki oburzone już wszystko do spodu wy..bali ?

pezet, przecież to właśnie ty - członek, jesteś suwerenem tego gówna, ono wprost z jakości członków wynika. Wszelkie zmiany z których mogą wyniknąć jakieś mądrzejsze strategie zaczynamy od siebie, czy też tradycyjnie, w koło Macieju, ale z dużo większą przyjemnością od niedobrych innych, tych co ci nie dają ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co, człowieki oburzone już wszystko do spodu wy..bali ?

pezet, przecież to właśnie ty - członek, jesteś suwerenem tego gówna, ono wprost z jakości członków wynika. Wszelkie zmiany z których mogą wyniknąć jakieś mądrzejsze strategie zaczynamy od siebie, czy też tradycyjnie, w koło Macieju, ale z dużo większą przyjemnością od niedobrych innych, tych co ci nie dają ? :)

kciuk-d%C3%B3%C5%82.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co, człowieki oburzone już wszystko do spodu wy..bali ?

pezet, przecież to właśnie ty - członek, jesteś suwerenem tego gówna, ono wprost z jakości członków wynika. Wszelkie zmiany z których mogą wyniknąć jakieś mądrzejsze strategie zaczynamy od siebie, czy też tradycyjnie, w koło Macieju, ale z dużo większą przyjemnością od niedobrych innych, tych co ci nie dają ? :)

Bardzo ładna retoryka, mamy wśród nas prawdziwego artystę. :D. Piękna, jednozdaniowa wypowiedź. /człowieki, pezet/ :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wypowiedzi Sławka jest zasadniczy błąd logiczny - słowo "suweren".

Taki suweren to sobie może co najwyżej groźnie pokiwać palcem w bucie, bo na PZW i na gospodarkę wodą i rybami ma taki sam wpływ, jak np. na system podatkowy czy normy emisji spalin.

 

Gdybym mieszkał np. w Austrii i widzę, że pan Herman Brunner źle dba o rzekę, wyniki są coraz gorsze, to następnym razem jadę nad rzekę Hansa Klossa, który lepiej zarządza, zarybia, chroni, etc. i jemu zapłacę za łowienie.

Mieszkając w Polsce mam tylko alternatywę - łowić, albo nie łowić. A jak chcę łowić, to nie mam wyjścia - jestem zmuszony zapłacić haracz do PZW, który zostanie skonsumowany przez jamochłony zwane "działaczami", a w zamian mogą mi co najwyżej pokazać środkowy palec. Płać i płacz, albo spierdalaj na drzewo - oto polityka PZW.

 

Przypomnę, że jeszcze nie tak dawno twierdzono, że np. gastronomia może być tylko państwowa (i ministerstwo ustalało jadłospis oraz skład potraw dla baru w Koluszkach), że ludzi autobusami może wozić wyłącznie PeKaeS i tak dalej. Ciekawe, że dzisiaj bary i restauracje są prywatne, a mimo to jakimś cudem działają, a Polacy nie wymarli z głodu. No i ludzi wożą busy/autobusy prywatne. Niebywałe!

 

A dzisiaj nadal wędkarzom próbuje się wmawiać, że tylko i wyłącznie socjalistyczne państwo i Stalinowski Związek Wędkarski może gospodarować wodami i jakby nie PZW, to rzeki wsiąkłyby w ziemię, a jeziora wyparowały. I wciąż pół miliona wędkarzy przymyka oczy, żeby nie widzieć wystawionego ku nim środkowego palca i z pokorą zanosi swój kawałek haraczu do potomków Feliksa Dzierżyńskiego.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdury , co ma do tego rząd i parlament ? . Myślicie o gospodarce rynkowej a żądacie socjalistycznej . Dlaczego ludzie walą do Szwecji Norwegii itp na ryby ? Bo tam już dawno zrozumiano że to BIZNES przynoszący konkretny dochód . I nie ma tu nic do rzeczy czy tą rybę będę brał czy nie . Jeśli WŁAŚCICIEL stwierdzi że stać go na to żeby KLIENT brał rybę to mu na to pozwoli i już , jeśli stwierdzi że nie to nie . Problem w tym że jeszcze nikt nie chce w ten biznes odpowiednio zainwestować , jeśli ktoś chce dalej biadolić to znaczy że nic z tego nie rozumie i tyle w temacie .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alex - to jest zbyt normalne i oczywiste, żeby mogło u nas zaistnieć.

 

Z punktu widzenia "działaczy" PZW - emerytowanych funkcjonariuszy SB/WSW/WSI/PZPR jest to sytuacja idealna: dożywotnie stanowiska i pensje, monopolistyczna pozycja gwarantowana przez państwo, ochrona interesu przez państwowy aparat represji, a przy tym totalna bezkarnośc i brak odpowiedzialności. Kto by tak nie chciał?

 

Dlatego tak trudno skruszyć ten beton.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, a jak wy tą w pocie czoła i jęku napiętych zwojów wypracowaną strategię wdrożycie w życie? Sama się wdroży czy wg tradycyjnego zawołania - weźmiemy się i zrobicie ?

A może w przerwie podczas rytualnego posrywania na stowarzyszenie warto byłoby spłodzić do znienawidzonego związku jaką śpłomienną petycję? Petycja zwolniłaby członków od dalszego czynu, co jest zdaje się stanem ulubionym..

Ze świecą szukać normalnego żywego koła, gospodarującego zgodnie z dobrze pojętym własnym interesem, nawet nie wspólnym . Strategów od pyty..Dyżurnego antyzwiązkowego durnia nie zauważając.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...