nord91 Opublikowano 24 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 Jesli przeciaze wedke(kij w klasie 5 a sznur wf6f) to czy moze to powodowac problemy z dalekimi rzutami? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zetika16 Opublikowano 24 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 Może.... Wędka nie ma na tyle mocy aby wrzucić cięższy sznur... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hansolo Opublikowano 24 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 (edytowane) Raczej nie zaszkodzi w dalekich rzutach. Wędki często mają zaniżone klasy. Sprawdzić nie zaszkodzi. Edytowane 24 Stycznia 2017 przez Hansolo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 24 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 "Przeciążenie" w tym wypadku jest niewielkie, klasa AFTMA jest to standard, który dla linek oznacza wagę pierwszych 30' (9,15 m) linki. Cortland np podaje wagę w grains'achi tak #5 to 140 z tolerancją od 134 - 146 a klasa #6 to 160 z tolerancją od 152 - 168;140 grains = 9,07 gr160 grains = 10,36 grzatem trudno mówić o groźnym przeciążeniu, tym bardziej, ze każdy kij powinien wytrzymać kiedy utrzymujemy w powietrzu dłuższy odcinek linki niż tylko samą głowicę. Natomiast linka o klasę wyższa powinna ułatwić rzuty na krótszych dystansach. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Dwie ważne zasady! Primo:Bardzo dobrze jest sprawdzić realną klasę wędki muchowej, a jednocześnie wiedzieć ile tak naprawdę waży głowica. Niestety zarówno w opisach klas wędek jak i w masie markowych linek - różnice są znaczące, dlatego bez twardych danych nie ma nawet o czym mówić. Tak powstają bezzasadne spory w internecie. Kiedyś widziałem tabelę markowych linek i byłem w szoku, jak duże są różnice pomiędzy masami głowic dla tych samych klas. Od sprawdzenia klasy kija jest obciążnik i metoda common-cents, a od sprawdzenia masy głowicy jest waga elektroniczna. Jak to wiemy, to już jesteśmy o wiele bliżej optimum. Czasami może nam się wydawać, że kij jest przeciążony (nic nie znacząca cyferka na blanku jest niższa od nic nie znaczącej cyfry na opakowaniu od linki), a w istocie może być idealnie dobrany do wędki. Secundo:Przeciążanie kija jest pojęciem względnym. Linka muchowa i jej głowica są obciążeniem rozłożonym na stosunkowo długim odcinku, pamiętajmy, że nie rzucamy w muchówce jigiem tylko obciążeniem o długości kilku - kilkunastu metrów głowicy. Dlatego można też filozoficznie powiedzieć, że każda linka w klasie X ma również klasy X-1, X-2 itd. Linka #6 będzie przy użyciu krótszego odcinka obciążać jak linka #5, a w miarę skrócania długości sznura którym robimy wymachy, klasa ta spada do 4, 3, 2, 1. Nie każdy wędkarz i nie na każdym łowisku używa całej głowicy. To też może wpływać na obserwacje i formułowane wnioski o tzw. przeciążaniu. Dopiero gdy mamy jasny obraz dwóch powyższych spraw możemy zabrać się za odpowiedź, na postawione pytanie: Jesli przeciaze wedke(kij w klasie 5 a sznur wf6f) to czy moze topowodowac problemy z dalekimi rzutami? Tak, jeśli wędka jest naprawdę w klasie 5 a linka naprawdę w klasie 6 i rzucamy całą głowicą, to może zdarzyć się zjawisko tzw. "gaśnięcia kija". Im większe przeciążenie, tym większe prawdopodobieństwo "gaśnięcia kija" i krótsze rzuty niż linką lżejszą. Mówiąc krótko, każdy kij ma swoją masę linki, która z niego najdalej poleci. Od tej optymalnej masy głowicy w górę i w dół, rzuty są krótsze. Zjawisko gaśnięcia kija przeżyłem 20 lat temu w Bieszczadach. Miałem linkę Leeda #7 i wędkę #6, kompozytowy Shakespeare z lat '70. Rzucało się tym wspaniale na średnie odległości i do dziś uważam, że najlepiej wędką muchową się rzuca "tuż pod granicą gaśnięcia kija". Na większe odległości kij gasł, co mnie nie martwiło, bo 99% rzutów na górnym Sanie wykonywałem na 5-10 m w rynienki fliszu karpackiego, gdzie łatwo się schować przed rybami za progiem w sąsiedniej "wannie". Z tego wynika jeszcze jedna kwestia. Realne wędkarstwo tym różni się od łowienia ryb na łące i flycastingu, że czasami możemy mieć łowisko ciasne i używać linki, którą nasz kolega z Sanu i Dunajca określi jako zbyt ciężką. Wędki zatem nie należy przeciążać, ale to przeciążanie ma szerszy kontekst, sposobu łowienia, odległości rzutów, stosowanych metod itd. Warto być tego świadomym i nie stosować do wszystkiego jednego - łączkowo-flycastingowego układu odniesienia. PozdrawiamKrzysiek 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alek_Art. Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Znam ja z autopsji takie kwiatki z oznaczeniami Kij oznaczony jako #8 okazał się kijem w realnej klasie #10 - Jaxon XT-Pro NG Royal Linka oznaczona jako #8 okazała się linką w realnej klasie #10 - Guideline Pike Po zakupie linki wsio latało pięknie, a dopiero po pomiarach się dowiedziałem, dlaczego tak było No i brak efektu "gaśnięcia" kija nawet, gdy w powietrzu utrzymuję 20 m linki. Ale linki chyba każdego producenta z dopiskiem "Pike" tak mają, że są przeciążone o klasę/dwie... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 (edytowane) Trzeci składnik, po (1) realnych masach głowic i klasach kija i (2) długości linki, którą operujemy to: (3) Prędkość wymachów (tak naprawdę chodzi o przyspieszenie). Można się bowiem wykłócać o 1,5 - 2 gramy różnicy pomiędzy linkami sąsiednich klas, podczas gdy o wiele większe znaczenie może mieć przyspieszenie z jakim wędkarz wprowadza linkę w ruch. Może - ale nie musi - bowiem różnice w tych przyspieszeniach mogą być zarówno małe jak i duże. Co wygina blank podczas rzutu? Siła. A co to jest w ogóle siła? Siła jak wiemy ze szkoły podstawowej to iloczyn masy i przyspieszenia. Jeśli więc masa linki będzie o 18% większa od tej klasę niżej, to siła przy tym samym przyspieszeniu będzie 18% większa. F = 1,18*m * a. A teraz sobie wyobraźmy, że stosujemy 2 razy większe przyspieszenie. Wtedy mamy siłę dwa razy większą, czyli 200%, a nie kilkanaście %, F = m * 2 * a. Teraz widać, jak idiotyczne są kłótnie na forach muchowych na temat doboru masy linki do kija, podczas gdy różnice osobnicze pomiędzy wędkarzami mogą bardziej wpływać na obserwacje niż jakieś 2 gramy. Oczywiście być może flycastingowcy by chcieli, aby wszyscy się zsynchronizowali jak baletnice w Korei Połnocnej, wtedy przyspieszenia linek byłyby podobne. Sprawą otwartą pozostaje tylko pytanie, na ile powinniśmy manipulować gramami głowic, a na ile naszymi nawykami rzutowymi. Dla mnie odpowiedź na to pytanie nigdy nie będzie oczywista. Myślę, że można robić różnie. To znaczy dodać masy i zwolnić rzuty albo odjąć masy i je przyspieszyć. Ja zwykle przyspieszam suchą muchę, aby ją wysuszyć a zwalniam rzuty ciężkiego streamera i dalej wyrzucane nimfy, aby mi przyponu nie uszkodziły. Na mokrą też zwalniam, bo raz że nie muszę ich osuszać, to łowię lekko zmulony, na luzie. A, że dominuje u mnie streamer i mokra mucha, to używam cięższych linek i wolniejszych rzutów (szerszych pętli). To już jest kwestia wyboru. P.S. Flycastingowcy, z uwagi na fakt, że rzucają trochę "sztuka dla sztuki" mają tendencję do forsowania idei ciasnych pętli. Dlatego z tych "łączkowych potrzeb" (no nie bądźmy tacy złośliwi, boleniowych i trociowych w Bałtyku też) ignorują problem muszkarza, który ma rzucić dwiema obciążonymi nimfami #6 i #14 na skoczka - bo żaden flycastingowiec nie zakłada dwóch nimf na łączce. Ale jakby zrobił sobie ciasną pętlę takim zestawem, to szybko by te muchy odstrzelił. Warto więc ewentualne flycastingowe doświadczenia podzielić przez dwa i przetłumaczyć na język łowiska i całego zestawu. Edytowane 25 Stycznia 2017 przez Krzysiek Dmyszewicz 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alek_Art. Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Sprawą otwartą pozostaje tylko pytanie, na ile powinniśmy manipulować gramami głowic, a na ile naszymi nawykami rzutowymi. Moim okiem widzi mi się, że nie ma tutaj pełniej dowolności w dobieraniu linek do wędek. Bo oprócz siły wynikającej z przyśpieszenia, czwarty parametr, który wlecze się zawsze razem z masą wprawianą w ruch i który należy wziąć pod uwagę to: 4) bezwładność linki O ile siłę przyłożoną do linki da się w regulować prędkością wymachów, to niestety na bezwładność linki nie mamy żadnego wpływu.Poza tym to właśnie masa linki determinuje maksymalną wielkość wabia, jaką da się podać na wymaganą odległość. A dla mnie wielkość to przede wszystkim objętość, czyli opór stawiany w powietrzu, a nie sama masa wabika. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 I tak oto doszliśmy do ... oporu stawianego przez linkę przy np. wietrze. Czyli kolejny element przeciążenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Słuszna uwaga Alek, pełnej dowolności nie ma. Zawsze bowiem trzeba pamiętać o rozsądnych zakresach stosowalności. Natomiast warto pamiętać, że są to jednak zakresy. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek "wędkarz kompletny" trzymał się ściśle aptekarskich wytycznych. Trzeba po prostu pamiętać o tych fizycznych "determinantach". Kto ich nie ma stale w tyle głowy, to się niepotrzebnie wykłóca o jedną klasę linki. A tak na marginesie, to zawsze można przynieść na szkółkę rzutów muchowych dwie duże nimfy i powiedzieć: "To teraz Panie instruktorze, jak wygląda ta ciasna pętla w dalekiej nimfie?" Muszkarze nie mają umieć przepisów kulinarnych. Muszkarze powinni umieć żonglować poznanymi składowymi w sposób intuicyjny i "w miarę wyzwolony". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Wtedy eliminujemy linke i rzucamy ciężarem nimf 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mack Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 (edytowane) Zjawisko gaśnięcia kija przeżyłem 20 lat temu w Bieszczadach.Serdecznie współczuję Krzychu! Wszystkich nas to czeka. Ja jakoś się trzymam, ale latka lecą... Edytowane 25 Stycznia 2017 przez mack 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nick Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Jeśli mam wędkę w 4 klasie i chce jej używać ze sznurem DT, na małej rzeczce, gdzie odległości rzutowe nie mają znaczenia to powinienem kij przeciążyć i zastosować linkę DT5? Chciałbym nadmienić, że nie mam jeszcze zbyt dobrze opanowanych rzutów. Piątka nie będzie "za ciężka" do suchej muchy? Jeśli chciałbym zastosować linkę WF to powinna być ona w tej samej klasie co wędka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mack Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Możesz kupić DT lub WF bez znaczenia. Jeśli to mała rzeczka to rzuty zapewne 10 m max. W takiej sytuacji nie ma żadnej różnicy pomiędzy linką DT a linką WF o takim samym przednim taperze.... po prostu nigdy nie będziesz wyrzucać całej głowicy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nord91 Opublikowano 25 Stycznia 2017 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Ja wlasnie tak zrobilem jak kolega pisze.Mala zakrzaczona rzeczka kij 5 sznur 6 niby rzuty ladnie wychodza ale gdy łowie na innej wiekszej rzece dalekie rzuty wychodza gorzej.Tak jak by przygasa kij Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zastosowanie linki #5 do kija #4 nazywane jest potocznie "przeciążeniem". Podkreślmy więc to jeszcze raz: przeciążenie może wystąpić wyłącznie podczas ruchu. Omawiany ruch może być różny, dlatego jeden człowiek przeciąży wędkę, a inny z tym samym zestawem tego nie zrobi. Wszystko zależy jak szybko planujesz ruszać ręką (@Mack, bez skojarzeń proszę ). Jak będziesz leniwie ciapał mokrą albo nimfami pod niezbyt odległy brzeg, to możesz dać cięższą linkę. Obciążone nimfy lepiej polecą, grubsze belly będzie bardziej wyporne dla tych nimf (belly to czasami taki dziwny spławik, na którym obserwujemy pstryknięcia ryb), "samozacinanie" ryb na mokre muchy w dół po skosie będzie lepsze - a więc same zalety. Ale jak planujesz wyrzucanie linki w siną dal, to lepiej tego nie rób i trzymaj się swojej klasy (z zastrzeżeniem jak wyżej: prawidłowego oznaczenia kija i linki). Wędkarz musi sam określić swoje preferencje połowowe. Można postawić na dalekie rzuty, na zgniły kompromis lub też na taktykę bliskiego leniwca. Zgniły kompromis czasami bywa najlepszy, szczególnie jeśli ktoś dysponuje wędką o akcji medium - wtedy uczucie, że blank nam pomaga swoją sprężystością zachodzi również na krótszych dystansach. Mi to poczucie sprężystości i pracy blanku sprawia przyjemność. Wędka ma pracować i pomagać. Flycastingowcy będą mówić, że wiele zależy od umiejętności. Producenci wędek i linek będą mówić, że dużo zależy od sprzętu. Każda pliszka swój ogonek chwali. W tym informacyjnym szumie, trzeba wychwycić to, co istotne i iść na ryby według swojego własnego pomysłu. Tych kombinacji nie ma oczywiście aż tyle, żeby każdy wymyślił swój własny, oryginalny sposób łowienia. Ważne jest aby być świadomym tego co się dzieje. Co do samego flycastingu, który już trochę w tym wątku trolluję... nie mam nic do nauki rzucania. Ale prawdziwa szkoła flycastingu to nie łąka. Ostatecznym celem jest coś, co jeden instruktor rzutów na YouTube nazwał "The casts that catch fish" (Rzuty, które łowią ryby). Swoją drogą piękna seria filmów, gorąco polecam. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adrian Tałocha Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Nord91 a rzucałeś linką w 5 klasie tym kijem... jest jeszcze inna możliwość generalnie łatwiej rzuca się bliżej niż dalej, jak głównie łowisz na małej rzece to pewnie lepiej Ci idzie na krótszych dystansach bo tak częściej rzucasz. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Radek79 Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Trzeba mieć kilka linek i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 25 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Taak..? Żyłka nie wystarczy ? Prawie całkiem wyparty ze świadomości i praktyki fly casting najlepiej i najefektywniej uczy szeroko rozumianej kultury użytkowej, podobnie jak kindersztuba wszechstronne kształtuje umiejętność poprawnego zachowania. Podziwiam nad wodą wyzwolony styl naturszczyków, czytuję w sieci iluminatów.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ark70 Opublikowano 26 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 Znam ja z autopsji takie kwiatki z oznaczeniami Kij oznaczony jako #8 okazał się kijem w realnej klasie #10 - Jaxon XT-Pro NG Royal Linka oznaczona jako #8 okazała się linką w realnej klasie #10 - Guideline Pike Po zakupie linki wsio latało pięknie, a dopiero po pomiarach się dowiedziałem, dlaczego tak było No i brak efektu "gaśnięcia" kija nawet, gdy w powietrzu utrzymuję 20 m linki. Ale linki chyba każdego producenta z dopiskiem "Pike" tak mają, że są przeciążone o klasę/dwie... W moim przypadku ślepe zaufanie do oznaczeń klasy linek i chęć nadrobienia niedostatków rzutowych ,założeniem linki o klasę cięższej( guideline pike WF9F –więc realnie sporo powyżej #10) poskutkowało przerobieniem standardowego 4składu ATC #8 (ERN 8,06 ) na unikalny kij 7 składowy. … wisienką na torcie było dołożenie 2m tonącego tipu . I musiało się tak skończyć jak się skończyło. W sumie szacun dla producenta blanku że i tak wytrzymał 3 miechy takiego katowania. Warto jednak pomyśleć przed zestrojeniem zestawu ,a przed doborem linki zweryfikować faktyczną wagę. Na szczęście w moim przypadku ta nauka nie okazała się kosmicznie droga. Taka przestroga dla początkujących J 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 26 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 (edytowane) Panowie, ale skończmy już z tą kolportowaną wszędzie formułką o rzekomych niedostatkach rzutowych w przypadku chęci dobrania wygodnej linki do łowienia. Nie popadajmy w paranoję. Nie może być tak, że swobodne dyskusje na forach o doborze linki będą zawsze się kończyć odesłaniem pytającego na łączkę. Używanie linek podklasowych, nadklasowych i zgodnych z wędką nie ma nic wspólnego z umiejętnościami rzutowymi. Można mieć niedostatki rzutowe, nie mówię, że nie. Pewnie większość z nas nie rzuca jak należy. Jak jeden instruktor wziął moją Cantarę do ręki, to byłem w szoku, że można tak pięknie rzucać takim kijem. Ale co z tego? Nawet przecież jak się nauczę rzucać perfekcyjnie to i tak nie znosi faktu, że na daleką nimfę z 3 - 8 m linki w powietrzu (mam głowicę dł. 12 m, a więc kij nie pracuje na całej głowicy), będę starał się używać linek nadklasowych, bo one na krótszym dystansie są klasowe, a mi nie pasuje jak nimfy wciągają mi pod wodę końcówkę mniej wypornej linki niższej klasy. Linka na daleką nimfę ma pływać jak korek, a im większy korek tym lepiej widzę brania. Kiedyś łowiłem na daleką nimfę na linkę #4, nurkowała jak zimorodek za słonecznicą... nie widziałem końcówki, dupa nie łowienie.... oczywiście wszystko zależy od ciężaru nimf i wyporności samego materiału sznura muchowego. Ale przy zachowaniu zasady ceteris paribus - im grubsze belly, tym mniejsza szansa, że nimfy zatopią końcówkę pod wodę. Edytowane 26 Stycznia 2017 przez Krzysiek Dmyszewicz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ark70 Opublikowano 26 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 Panowie, ale skończmy już z tą kolportowaną wszędzie formułką o rzekomych niedostatkach rzutowych w przypadku chęci dobrania wygodnej linki do łowienia. Nie popadajmy w paranoję. Nie może być tak, że swobodne dyskusje na forach o doborze linki będą zawsze się kończyć odesłaniem pytającego na łączkę. Używanie linek podklasowych, nadklasowych i zgodnych z wędką nie ma nic wspólnego z umiejętnościami rzutowymi. Można mieć niedostatki rzutowe, nie mówię, że nie. Pewnie większość z nas nie rzuca jak należy. Jak jeden instruktor wziął mogą Cantarę do ręki, to byłem w szoku, że można tak pięknie rzucać takim kijem. Ale co z tego? Nawet przecież jak się nauczę rzucać perfekcyjnie to i tak nie znosi faktu, że na daleką nimfę z 3 - 8 m linki w powietrzu (mam głowicę dł. 12 m, a więc kij nie pracuje na całej głowicy), będę starał się używać linek nadklasowych, bo one na krótszym dystansie są klasowe, a mi nie pasuje jak nimfy wciągają mi pod wodę końcówkę mniej wypornej linki niższej klasy. Linka na daleką nimfę ma pływać jak korek, a im większy korek tym lepiej widzę brania. Kiedyś łowiłem na daleką nimfę na linkę #4, nurkowała jak zimorodek za słonecznicą... nie widziałem końcówki, dupa nie łowienie.... oczywiście wszystko zależy od ciężaru nimf i wyporności samego materiału sznura muchowego. Ale przy zachowaniu zasady ceteris paribus - im grubsze belly, tym mniejsza szansa, że nimfy zatopią końcówkę pod wodę. Krzysiek, wydaje się że moje przesłanie było nad wyraz jasne. Napisałem czym się kończy zakładanie linki mocno przewymiarowanej. W swojej niewiedzy i naiwności sądziłem że założenie cięższej linki da mi te 3-4 dodatkowe metry. Demon odległości co nic nie znaczy, a napsocić może całkiem sporo. A ryby często brały pod nogami.Amen 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 26 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 Arturze,Myślę, że oprócz linki nadklasowej, zastosowałeś również spore przyspieszenie. Dopiero to złamało Twoją wędkę. Na pewno nie był luzacki rzut na średni dystans. Bardzo dobrze, że złamałeś wędkę. Wiesz więcej niż inni. Przeszedłeś crash test, czułeś to w rękach. Pamięć mięśniowa to coś więcej niż wpis na forum. Zejdziesz "o oczko niżej" z masą linki i będziesz miał ideał. Albo... będziesz tak jak ja łowił na bliskich i średnich dystansach. Boleń i troć w solance rozumiem... ale szczupak? Wiele szczupaków złowiłem u nasady główki na "krótkiego streamera". Idę sobie po główce, palę fajkę, w drugiej ręce muchówka, 1 m sznura za przelotkę i prowadzę koczkodana obok palików. Fajne są niektóre brania na takim krótkim dyszlu No a jak spalę, to normalnie 5, 10, 15 m... i styknie. Nie lubię wywalać całej linki, bo mój palec wskazujący twierdzi, że przyjemniej jest sobie nawlec running line niż backing. A poza tym te zwoje linki pod nogami. Łowiąc na 10 m mam komfort, a szczupaki to nie bolenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alek_Art. Opublikowano 26 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 A mie sie podoba dalekie rzucanie Lubię wywalać linkę do podkładu Zwoje nie przeszkadzają, bo mam koszyk na linkę 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 26 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 A mie sie podoba dalekie rzucanie Lubię wywalać linkę do podkładu Zwoje nie przeszkadzają, bo mam koszyk na linkę Mi też się podoba, ale mam głupi nawyk chodzenia na ryby na 12 godzin i siłą rzeczy po buńczycznych rzutach nad ranem, wieczorem już ciapę na 5 m Cały dzień z double haulem? Raz na godzinę dostaję jakiegoś napadu i rzucam sobie daleko, ale później przez 50 minut uczciwie łowię bliżej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.