Skocz do zawartości

zarybienie stawu 4500 m kw.


krzysiek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Mam serdeczną prośbę o pomoc merytoryczną. Mój brat poprzez koligacje rodzinne został użytkownikiem stawu rybnego ze stałym przepływem o powierzchni ok. 4500 m kw. Staw ma kształt zbliżony do trójkąta równobocznego. Obecnie jest całkowicie zamulony i zarośnięty aż pod wierzch. Obecnie został spuszczony, a docelowo będzie oczyszczony; jego głębokość nie przekroczy 1,2-1,4m.

 

I tu pojawia się problem. Brat chciałby zarybić staw w taki sposób, aby nie ulegał zbyt szybko eutrofizacji i nie wymagał ingerencji w rybostan (dorybiania, dokarmiania, odłowów, etc.). Czy możecie mi zasugerować gatunki, w które warto zainwestować (złoty karaś, lin, wzdręga, szczupak)? Jaki jest optymalny okres zarybienia? W jakiej wzajemnej proporcji i ilości wpuszczać ryby poszczególnych gatunków?

 

Pozdrawiam,

k

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie, ale tak sie składa że znam jeden sztuczny stawik z następującym rybostanem: jaź, płotka, sandacz, szczupak - i nieżle daje radę muszę powiedzieć. Z tym że jest nieco głębszy, gdzieś do 2,5-3 metra. Przy naszych zimach głębokość 1,4m chyba nie daje większych szans na przeżycie gartunkowm bardziej tlenolubnym :unsure: no chyba że bedzie pompa natleniajaca pracowala z zime jakas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie, ale tak sie składa że znam jeden sztuczny stawik z następującym rybostanem: jaź, płotka, sandacz, szczupak - i nieżle daje radę muszę powiedzieć. Z tym że jest nieco głębszy, gdzieś do 2,5-3 metra. Przy naszych zimach głębokość 1,4m chyba nie daje większych szans na przeżycie gartunkowm bardziej tlenolubnym :unsure: no chyba że bedzie pompa natleniajaca pracowala z zime jakas

 

Dlatego wymyśliłem sobie skład linowo-szczupakowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem z pogłębianiem jest taki, że jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to po przekroczeniu 1,5 metra głębokości, staw będzie wymagał dodatkowych pozwoleń wodno-prawnych.

 

warto by się dowiedzieć co i jak lub kopać szybko i zalać wodą!

 

aby rybki dobrze zimowały, to przydałoby się coś koło 2 metrów przy minimalnym choćby przepływie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem hodowcą, więc wszystko co piszę to takie moje ichtiologicznego pasjonaty obserwacje + kontakt z ludzikami, którzy stawy uprawiają. Wspomniane przez Ciebie gatunki poradzą sobie doskonale. Poza tym, zakładanie stawu to taki fajny eksperyment. Dobrze widać co i jak. Jeśli staw nie będzie spuszczany, to za kilka lat można doczekać się bardzo fajnego stada rybek.

 

Tak jak pisałem, warto pogłębić szczególnie strefę przepływową. Dopływ świeżej wody w upale lato i długie okresy z pokrywą lodową może być kluczowy. Wprowadzanie szczupaka jest ok, pod warunkiem, że nie planujemy dorybień narybkiem w kolejnych latach. po dwóch latach, będziemy karmić drapieżniki i skuteczność zarybień będzie malała. Tym niemniej fajnie mieć drapieżniki, bo koszą wszelką maliznę, karaski, słonecznicę, wzdrążki, płoteczki... i same regulują swoją populację. Warto zacząć od linków, karasi (srebrne i tak się pojawią prędzej czy później - najczęściej w materiale zarybieniowym) i dać im spokojnie rosnąć sezon, dwa. Dopiero później zasiać drapieżnika. Jeśli mamy zielsko w zbiorniku i trzcinkę lub inne tataraki, to warto postawić na szczupłego i okonia. Jeśli mamy goły staw, to chyba lepiej spisze się sandacz + okoń. Szczupak będzie miał trudniej o rozród, więc jego ilość będzie pochodziła głównie z zarybień. Jeśli możemy sobie pozwolić na solidny przepływ i nie obawiamy się wścibskich sąsiadów, to dla zabawy można wpuścić trochę tęczaka. Tu sprawa jest prosta. Ile wpuścimy, tyle złowimy - straty. świetne urozmaicenie sezonu podlodowego. Dobrze się ponoć sprawdza jaź. Kilka karpików (dosłownie kilka bo ostro ryją i niszczą zielsko, na 100% odpuściłbym amury itp.) nie zaszkodzi, a będę rwały zestawy. Broń boże eksperymenty z sumem. Zawsze kończy się tak samo. Czyli stawianie siatek i usilne próby odłowienia żarłoka. Jeśli mamy goły staw, to kilka klatek z krzakami warto zatopić za kilka sezonów, to się rybka będzie miała gdzie bzykać. Warto pomyśleć o zacienieniu stawu (temperatura latem). Drzewa dają cień i jedzonko (owady).

 

unikać przerzucania ryb z nieznanego łowiska. Można zatargać różne choroby a najskuteczniejszym sposobem leczenia, jest wysuszenie stawu i sypanie różnej maści wapna. Szkoda pracy. lepiej postawić na jakiś sprawdzony ośrodek zarybieniowy. Kilka groszy więcej, ale rybki powinny być sprawdzone.

 

To tak na szybko.

 

 

Warto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baloo, jeszcze raz dzięki! Tak sobie właśnie myślałem, że (dosłownie) kilka karpi nie zaszkodzi, a jak za parę lat zasadzimy się wędeczką, to będziemy czuli nieustający dreszczyk, bo nigdy nie będzie widomo, co weźmie – wygrzbiecony złoty karasek, ostrożny, podrośnięty linek, czy wielkie, żarłoczne karpisko <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Temat arcyciekawy i powiem wciągający.Przerabiałem swego czasu.Krzysiek, dobór rybostanu uzależniłbym od termiki wody, głebokości i przepływu. Te 1.4m nie jest budujące , chyba że przepływ jest spory. Możę warto by pogłębić do 2-2,5m. Zakładając że przepływ jest minimalny przy obecnej głębokości w grę wchodzi tylko karaś złoty(srebrzystego unikałbym jak ognia)i lin(przy srogiej zimie będą linki padać)nic więcej się nie uchowa.Karpie możesz sobie darować,szkoda kasy.Ostatecznie zimą można się ratować dotlenianiem tlenem technicznym -skutkuje :D, ale to już dość kłopotliwe.

O ile przepływ i termika jest na przyzwoitym poziomie można sie pokusić o szerszą paletę gatunków: płoć,okoń, jaz,kiełb,karp wzdręga,szczupak, można zaryzykować kilka tęczaków,sandacza może kilka sztuk. Generalnie wszystko sprawdzisz metodą prób, zejscie lodu weryfikuje wszystko..

O kolegach po kiju pisał lub z siatą pisał nie będę,w naszym kraju złodziejstwo to norma..

Po 10 latach doświadczeń na 2,5ha i5,4gł.i zabawy w pana boga powiem zabawa przednia, a i nauka nie byle jaka,choć nie taka tania. :wacko:

powodzenia i pozdrawiam Artur

ps. pod postem Baloo podpisuję sie wszystkimi kończynami,sama prawda!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilku chłopka i łopaty - bardzo integrujące zajęcie. To teraz takie popularne...

 

Pogłębianie ma swoje ryzykowne strony. Chodzi o przepuszczalność wody (to sięmoże fachowo inaczej nazywać) przez dno. Jak się dokopiemy do jakiegoś sita, a nie solidnego dna, to może zasilającego strumyka zabraknąć. Możemy się też dokopać do wód gruntowych i wówczas problem raczej odpada. POjawia się inny - bo ciężko się kopie, jak nas mocno zalewa...

Dlatego jeśli nie mamy dobrych papierów i map, to mocno świadomie i z wyczuciem... lub popytać lokalnych autochtonów co pod ziemią siedzi. Może kto jeszcze pamięta co się działo gdy studnie kopali...

 

Mimo wszystko lepiej szukać znajomego z koparką lub dobrym spychem na pół dnia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Fiuu dopiero teraz to odgrzebałem. Krzysiek napisz przede wszystkim ile wody dopływa do tego waszego jeziora. Ile w sensie na minutę w litrach przy niżówce letniej. Co to za woda bo jak źródlana to gorzej a jak powierzchniowa lepiej. I jakie są najwyże temperatury wody w lecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...