Skocz do zawartości

Klenie 2017


norbert-10

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz trochę z innej beczki ,kilka kleni myślę,że niektóre 50+ wyczajonych podczas spaceru na lokalnej rzece ,ale niestety na tym odcinku nie można wędkować [emoji37][emoji24]

https://youtu.be/Ka5qdbg6pN8

 

Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Marienty, gratulacje. Z ciekawości: gdzie go znalazłeś ( w sensie - w jakiego typu miejscówce)? :)

Dzięki!

Wg moich obserwacji klenie zajmują cały czas miejsca typowo letnie. Nie ma się co dziwić bo woda ma cały czas koło 13 st.C. Kleń w nocy zajmuje te same rewiry co w dzień tyle, że wtedy łatwiej go podejść (nie trzeba skradać się jak kot). Podchodzi też bliżej brzegu. Jeśli za dnia widzisz klenie ale nie możesz skusić ich żadnymi przynętami to przyjdź po nie w nocy. Pamiętaj tylko, by nie tupać.

Klenia szukam w miejscach dla niego typowych - z wyraźnym nurtem - opaski, rafki, napływy zapływy główek, napływy przed przeszkodami - standard ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O.k., dzięki za info. Ja ostatnio dwa razy chodziłem za kleniem na Wiśle,  ale szukałem go w spokojniejszych miejscach, w klatkach itp. gdzie woda bardziej nagrzana i gdzie grupowała się drobnica. Miałem jedno porządniejsze branie ale spiąłem niestety. A tak to czepiały się same niewielkie bolki albo okołowymiarowe okonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne te wasze klenie..
Wyskoczyłem na kilka minut nad rzeczkę między pracą a pracą[emoji16]...protestować kijek.Uwiesił się taki niewielki co prawda osobnik 35cm...ale na kijek do 3gram, była frajda [emoji6] podczas holu. Miałem jeszcze kilka brań kleniowych na tą samą gumę lecz przez mały hak ciężko było je wciąć. Rybka wróciła oczywiście do wody w dobrej kondycji.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie będzie zdjęć . Ani jakiejś szczególnej historii . Ale chciałem Wam opowiedzieć o tej sobocie . Zapakowałem sprzęt zupełnie na wyrost . Woda wszędzie wielka , ale skoro i tak będę przejeżdżał przez moją wiosenną kleniową rzeczkę to w sumie czemuż by nie ? Choć i tak klenie ( i jazie oczywiście ) to dla mnie ryby wiosny i kiedy tylko nadchodzi czerwcowa pora łódki , odchodzą w zapomnienie aż do następnego roku . Ale czasem zdarza się tak jak teraz właśnie - trzeba spróbować . Przyjeżdżam nad ciurek , szybko przebieram się i wchodzę do lasu . Jest pięknie , cicho i spokojnie . Czuć już listopad w powietrzu . Pachnie grzybami i opadłymi liśćmi . Po kilkudziesięciu metrach dochodzę do wody . Jest taka w sam raz - lekko podniesiona , krystalicznie czysta , niesie sporo liści i ma ciemne już dno . Nie widać ryb tak jak na wiosnę . Zieje wręcz lekką martwotą . To wrażenie potęguje cisza w lesie . Nie taka zimowa , ale w porównaniu do wiosny to docierają teraz do uszu praktycznie pojedyncze dźwięki - dzięcioł , trzask gałązki pod nieuważnym stąpnięciem jakiegoś zwierzaka , bliżej niezidentyfikowane szczeknięcie ... Jest dosyć upiornie . Ale i pięknie spokojnie . Zaczynam łowić . I tutaj totalny szok . Mam praktycznie dwie , góra trzy godziny czasu . I łowię klenie . Kleniki właściwie , ale w ilościach i z częstotliwością niedostępną na wiosnę na tej wodzie . Dość powiedzieć , że przestałem liczyć po dziesiątej rybce . Bajka  :) . Po prostu schodzę sobie w dół rzeczki , która wydaje się pusta o tej porze roku i łowię klenie . Dla mnie abstrakcja . Ryby biorą pewnie , choć już bez tego cudownego łupnięcia w wobka . Po prostu wjeżdżają dosyć miękko w przynętę , choć brania są bardzo pewne i to zarówno w KillerEggi , jak i w Bzyki . Rybki w okolicach trzydziestu centymetrów pakują woblerki do paszczy po całości i bez wybrzydzań . Liczę po cichu na coś większego , ale nic takiego nie następuje . Może te większe zeszły już do dużej rzeki , do której kilka kilometrów dalej uchodzi rzeczka ... Tak się zapamiętałem w tym łowieniu , że praktycznie przekroczyłem wszelkie limity czasowe i telefon zaczął już paskudnie zakłócać ciszę i spokój tej chwili . Definitywny sygnał do odwrotu dał duży szczupol , który potężnym szarpnięciem zabrał najlepiej grające tego dnia zabójcze jajo . To był piękny dzień . Dzień odskoczni od opadingu , łódki , echosondy i całego tego poważnego szpeju . Dzień , który był taki spokojny i cichy . Dzień w lesie ...

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"            :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 36
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wybrałem się dziś na rybki,poszperać malutkimi gumkami w dnie.Nieziemsko zimno,przelotki marzły ale bezwietrznie więc przyjemnie się podbijało mikro główki.Największego udało mi się złowić klenia mierzącego 44 ale było jeszcze parę nieco mniejszych.Jak to mówią pierwsze przymorzki czasem zaskakują,choć od lat pojawiam się nad wodą właśnie raz z nimi:)

post-67451-0-43136700-1512217234_thumb.jpg

post-67451-0-40197900-1512217157_thumb.jpg

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Pierwszy grudniowy kleń, druga życiówka w tym roku. Emocje i widoki do zapamiętania na lata. Kleń miał dokładnie 53,5 cm :). Temperatura wahała się w okolicach -2 stopni, także przelotki troszkę przymarzały,czasami prószył lekki śnieżek. Dodatkowo mogłem podziwiać niecodzienną, piękną i lekko zimową scenerię  :wub:

 

10169042_P1040221.JPG

 

10169044_P1040226.JPG

 

10169043_P1040225.JPG

 

 

  • Like 41
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...