Skocz do zawartości

Klenie 2017


norbert-10

Rekomendowane odpowiedzi

Temp.15*C  i  wietrzysko 18m/sek.  Normalnie zmarzłem , a wobki latały wszędzie  -rzadko do rzeki :D

Kupa zaczepów i wysupłanej(wydmuchanej) żyłki przy otwartym kabłąku.

W tych okolicznościach przyrody i hałasu jakiego narobiłem wokół siebie, aż dziwne że udało mi się złowić parę sztuk.

...A ryby żerowały jak mało kiedy i w lepszych warunkach mógłby to być "dzień konia".

post-50504-0-81885100-1495349288_thumb.jpg

post-50504-0-88731700-1495349303_thumb.jpg

  • Like 33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratki dla poprzedników, piękne ryby i okoliczności przyrody  :)

 

U mnie start sezonu był trochę opóźniony, jakieś pojedyncze ryby się trafiały ale wszystko strasznie wymęczone. W większości na paprochy. Ale od dzisiaj zabieram już tylko jeden kij bo szybki wypad po pracy zaowocował kilkoma ładnymi kluskami na woblery, w tym torpedą ze zdjęcia. Ryba złowiona na granicy bardzo szybkiego nurtu na pływający 3 cm wobler od lokalnego twórcy. 

 

Pozdrawiam !

 

 

post-59931-0-63321400-1495568216_thumb.jpg

post-59931-0-44590700-1495568218_thumb.jpg

  • Like 32
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakichś czterech tygodni uganiałem się uporczywie po okolicznych rzeczułkach za wiosennymi kleniami i nie mogłem nic sensownego złowić . Moja rzeczułka z roku na rok staje się coraz mniej kleniowa , by w tym sezonie przestać nią być definitywnie . To znaczy jakieś tam brania miałem , ze dwa-trzy razy kabany prawdziwe pojawiały sie w okolicach przynęty  jednak stan , w którym idąc wzdłuż rzeczki widzimy po prostu ryby , które biorą lub nie , minął chyba bezpowrotnie . Poza tym zeszłoroczna regulacja , stan wody najczęściej zbyt niski ( a wcześniej powodziowy nieomal ) , kormorany pasące się całą zimę w wąziutkim korycie zrobiły chyba swoje . Tak czy inaczej - takiego sezonu kleniowego nie pamiętam , a zrobiłem wokół komina bliższego i dalszego chyba z tysiąc kilometrów .

Wczoraj odwiedziłem po raz kolejny nieco dalszy ciurek , na którym już byłem w tym roku kilkukrotnie , a który dawał piękne ryby w poprzednich sezonach . Ciche podejście do wody i nareszcie je widzę - na to czekałem prawie miesiąc  :) . Rybki aktywne , zbierające również z powierzchni . Złowiłem w sumie 6-7 kleników , drugie tyle się spięło a trzecie tyle zameldowało braniem na końcu zestawu  :D . Spiąłem w absolutnie bezsensowny sposób prawdziwego kabana jak na tę malutką wodę ze średnią głębokością po kostki - ryba około 50-cio centymetrowa była przez chwilę na wędce , po czym ekspresowo prysnęła w dół podnosząc falę niczym bóbr . Kiedy wróciłem tam po dwóch godzinach , na jamce urzędował ... bóbr właśnie  :) . Z daleka starałem się mu pokazać , coby bestyja nie robiła zamieszania i w miarę spokojnie opuściła rewir , ale nic z tego . Oczywiście pierdzielnął ogonem w wodę odstraszająco i było pozamiatane . Może jutro tam jeszcze spróbuję , choć sezon łódkowy już tuż tuż i inne łowy zaprzątają głowę . Poniżej fotki dwóch smukłych czterdziestek z tego dnia - jedna zebrała bzyka , druga subtelnie siadła przy prowadzeniu wachlarzykiem . Właściwie wszystkie rybki brały w sumie delikatnie , bez kleniowego łupnięcia ...

 

1495833231dsc04442.jpg
1495833274dsc04444.jpg
 
  • Like 29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj  nie wytrzymałem i zrobiłem wszystko , żeby przypadkowy w sumie wyjazd przebiegł w drodze powrotnej w pobliżu strumyka i żebym miał choć dwie godzinki na jego penetrację  :) . Od przedwczoraj woda spadła o jakieś 10 cm i osiągnęła absurdalnie niski poziom . Wiele fragmentów korytka było zupełnie suchych , jednak woda płynęła , jest na tej rzeczułce wyraźny spadek i różnica poziomów . Ale jednak gdybym wybrał się na te łowy specjalnie ( a pewnie by tak było ) - byłbym załamany .

Pierwsze minuty bez brania i bez kontaktów wzrokowych , jednak później zaczęło się coś dziać . Pierwsze branka , pierwsze niewielkie rybki , pierwsze zbiórki . W jedynym sensownym miejscu , dającym szansę na większą rybkę łowię takiego fajnego podczterdziestaczka . Zostaje jeszcze godzinka , zmieniam miejscówkę . Przedzieram się przez morze pokrzyw w nieustannie towarzyszącej mi chmarze komarów . Zaskakuję znienacka czaplę , która w popłochu , lotem koszącym sunie nad taflą ciurka nie mogąc wzbić się w górę przez gęsty szpaler drzew . Jakieś sto metrów ode mnie wzbudza popłoch na wodzie - grube fale rozchodzą się po całej  mikrej szerokości ciurka . Znam to miejsce . Przy tym stanie wody bez szans powodzenia . Przy normalnej wodzie darzyło częściej widokami grubych ryb niż braniami .

Zaczynam trochę powyżej . Łowię klenika i mam branie . Dochodzę do miejscówki . Stoję na małej skarpie , jestem jak na widelcu  ale jednak w cieniu , podczas gdy miejsce przy zwalisku jest lekko prześwietlone słońcem przebijającym się przez drzewa . Rzut na jakieś 6-7 metrów . Poprawne prowadzenie na jakichś dwóch metrach . Ryba siada miękko , walczy spokojnie jak na tak małą wodę . Ale też i holuję ją delikatnie . W prześwietlonym fragmencie rzeczki widzę towarzyszące jej cztery ryby , jakby zaciekawione całą sytuacją . Dwie podobne rozmiarowo , dwie znacznie większe . Lądowanie dosyć skomplikowane , drzewa z góry ograniczają pole manewru . Szybka fota w nieustającym jazgocie komarzym . Jetem pokłuty , poparzony przez pokrzywy i szczęsliwy  :D . Fajny grubasek w ciężkich warunkach .

 

1495923532dsc04448.jpg
 
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"               :good:
Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 31
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy klenik złowiony na żuczka forumowego kolegi Calvusa.W piątek wskoczył do mojego kleniowego pudełeczka,a już kilkanaście godzin pózniej złowił fajnego klenia.Uwielbiam te powierzchniowe brania.

post-46066-0-47977700-1495989316_thumb.jpg

Edytowane przez tomas
  • Like 33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Chciałem się pochwalić swoim osobistym kleniowym rekordem, który pobiłem w dniu dzisiejszym.Na ryby wybrałem się popołudniu - tuż po pracy. Dojeżdżając nad wodę słyszałem już dobiegające z oddala oznaki burzy. Liczyłem, że przejdzie bokiem - niestety zmuszony byłem łowić w strugach deszczu. Opłacało się. około 18:20 jest łupnięcie i kijek zaczyna mocno pulsować pod ciężarem ryby. Po krótkim (i dość szczęśliwym) holu ryba ląduje w podbieraku gdzie chwilę później wypina się ze zdemolowanych kotwic. Jest życiówka! Jak zwykle w takiej sytuacji, nie posiadam miarki. Szybkie przyłożenie do wędki- wystaje ponad dolnik. Do magicznych 50 cm zabrakło raptem 1,5 cm. 48,5 cm! W dodatku na woblerka własnej roboty! Rozpiera mnie radość. Szybka sesja i rybka odzyskuje wolność. Niech rośnie :)

 

Sprzętowo:

Batson RX 7 2,75m 7-14g

Cormoran Chronos 2500

Tectan 0,16mm

post-46831-0-60576000-1496175660_thumb.jpg

post-46831-0-70546900-1496175665_thumb.jpg

Edytowane przez zwiraz
  • Like 44
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...