Skocz do zawartości

San w listopadzie


Hansolo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Jako że szara rzeczywistość zmusza mnie do planowania urlopów na cały rok zwracam się z prośbą do wtajemniczonych . Mianowicie jeżeli jest ktoś z bardzo dobrą pamięcią, lub robiący notatki ,wielokrotnie w przeciągu ostatnich lat odwiedzający San / okolice Leska i wyżej / proszę o informację jak kształtowała się pogoda , stan wody w pierwszej połowie listopada. Planuję wyjazd na San w tym okresie i potrzebuję w miarę dobrych informacji. Z uwagi że odległość duża / prawie z brzegu Bałtyku ;) , nie chcę jechać na pałę, bo szkoda czasu, paliwa i nerwów. W ubiegłym roku byłem w pierwszej połowie października i na 5 dni , dwa był stracone /ulewy , kawa z mlekiem , stan b. wysoki / . Wiem że nie da się przewidzieć jak to będzie, bo natura to natura, ale jakikolwiek obraz może się kształtować , co pomoże mi podjąć decyzję czy warto w tym okresie planować wyjazd. Nie chodzi tu o brania , wystarczy żeby dało się łowić. Same wrażenia estetyczne z Sanu mi wystarczą na długo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tylko kwestia pogody w listopadzie.

Ale pogody wcześniej i prognozą na później.

Może być tak jak 2 czy 3 lata temu. Piękny listopad z niska woda i ładnie zbierającymi lipieniami.

Albo tak jak w zeszłym roku, ze jechali z wysoką woda z zapory prze poł października i listopada. Bo był wysoki stan i prognozy ze ma jeszcze padać.

Jak będzie plan coś remontować to mogą też spuszczać albo podciągnąć wodę.

Jak będzie prognoza na opady to pojada z woda. Jak będą zapowiadać sucha zimę i bez śniegu to będą trzymać wodę.

Jak będzie brzydka pogoda i słotna jesień .. to cały listopad może padać.

Ja bym dziś zaklepał termin początkiem listopada. I nie patrzył dziś na pogodę za  9 miesięcy.

Może być tak, że będzie piękne 4 tygodnie, a może być tak ze w całym listopadzie będzie 4 godziny czy dni bez deszczu, śniegu mrozu itp.

Trochę chodzę po górach – Bieszczadach i Tatrach, trochę łowie ryb na Sanie, Solinie, Dunajcu i innych górsko-podgórskich rzekach. I wiem jedno….

Wyjazdy planuje z 9 dniowym a nie 9 miesięcznym wyprzedzeniem, i to nie zawsze się sprawdza w 100%

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wyjazdu to oczywiście decyzja zapadnie na tydzień przed. Chodzi mi o ogólne informacje jak to z Sanem w listopadzie , tak z doświadczenia Waszego. Wiem że zmiennych jest cała masa. Tak jak napisałem , plan urlopów u mnie to priorytet naczelnika i tego nie przeskoczę. L-4 w grę nie wchodzi, bo brzydzę się ściemnianiem. Jak nie wypali to zawsze pozostaje Łeba 1 km, lub Łupawa 25 km. ;)

 

Archanioł , masz 100 % racji. W ubiegłym roku jak ruszałem to nad morzem słońce, na Podlasiu też, w Lublinie kropiło, a u Ciebie  w Rzeszowie to świata nie było widać tak lało. Na połoninach sypnęło śniegiem / początek października / , Hoczewka była jak Colorado, ale po dwóch dniach, słońce i plus 15 .

Edytowane przez Hansolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj początek listopada jest pogodny. Za dawnych czasów po Święcie Zmarłych spadał pierwszy śnieg. Ale to był dawniej. Teraz wszystko popiotolone.

Najgorsze co cię może spotkać, to spuszczanie wody z zapory po jakiś dziwnych deszczach w drugiej połowie października. 

Na Hoczewce jak coś pobrudzi to po 2-3 dniach jest już OK. Ze zbiorników niestety nie. 

 

Pilnuj pogody po 15 października i patrz na dane "rezerwa" na Solinie. 

 

http://www.pogodynka.pl/hydro/zbiorniki/

 

Woda mała się zaczyna (i kończy) przy rezerwie ok 80 mlnm3.

Napływ do zbiornika też sprawdzaj. Wszystko będziesz wiedział.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Witam.

A gdzie pstrągi się trą na Sanie (poniżej zapór) ?

Bo obiło mi się o oczy ostatnio że nigdzie, bo nie mają gdzie.

Nie wiem, nie znam się, nie łowię tam - temu pytam z ciekawości smile.png

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem na OS - tarła pstrągów nie widzę - woda bardzo niska i przejrzysta.

Jest zakaz łowienie teraz na starym korycie Sanu - pewno dlatego ze tam (w dużym stopniu) ryba idzie na tarło.

---

Biora mikro lipki - jest ich bardzo dużo miejscami (ale to szybko się nudzi)

 

a te większe to straszne cwaniaki - dają mi po dupie. Proszę o podpowiedź jakie są na nie triki?

 

(Jestem pierwszy raz na jesiennymi OSie i na lipkach - przetestowałem już mnóstwo małych i mikro muszek na żyłce 0,09 i przyponie 1,5 długości wędki - nie mam mowy o "dragu". Na mikromuszkę czasami skubnie ale trudno dużego mi zaciąć na takie maleństwo :(  )

 

Na pocieszenie dprwałem pięknego klenia 50plus.

 

jeszcze jutro i pojutrze powalczę :)

post-46084-0-70931900-1635355750_thumb.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No włąśnie tak to dziś wyglądało - słoneczko i bezwietrznie. Jak rybki znalazłem w oczkujące w środkowym nurcie to były do złapania powiedziałbym bez nadmiernych problemów (kilka wymiarowych, max 40 cm) - a potem przestały sie pokazywać.

Jak kolejne stadko znalazłam oczkujące pod brzegiem gdzie woda płynąca ale powierzchnia jak lustro to mi znowu pokazały że łowić nie umiem :(

Lubię ten San (bo widać że są tu ryby) choć mnie bezlitośnie dość szkoli.

 

Jutro część 3 i ostatnia tym razem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak oczkują to zbierają. Jak "chodzą na boki" i wracają to zbierają. Jak otwierają japę odchodząc w bok od zajmowanego stanowiska i zaraz wracając na nie, to zbierają. Trzeba tylko trafić w to co jedzą. Obserwować, próbować, zmieniać, myśleć. Jak nie pomaga to znaczy że są chyba nie do złowienia. :D ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dla informacji dla tych mniej w temacie będących.

 

Panowie – wytresowaliście już te rybki z OS San na maksa. Myślałem że po 4 latach zabawy z muchówką już coś potrafię ale jednak niekoniecznie :(

 

Jadąc tam wiedziałem że rybki są tam trudne ale nie znałem skali tej trudności. Pewno jak każdy wędkarz zakładałem, że dam im radę (aby tylko były aktywne).

 

Błąd. Rozwałkowały mnie te rybki – potrafiły perfekcyjnie omijać moje muszki.

 

Ogólnie to podoba mi się ten OS bo są tam ryby ale o ile poprzednie 2-3 razy jak tam byłem (wiosna lato) to miałem problem z poznaniem łowiska i znalezieniem oczkujących ryb (95% czasu suchą męczyłem) ale jak już je znalazłem to nie było większego problemu ze skuszeniem ich do brania. Tym razem było inaczej bo oczkujących ryb zasadniczo nie brakowało ale udowodniły mi że nie potrafię się do nich dobrać.

Nigdy bym nie przypuszczał że łowiąc fluorocarbonem 0,09 mm – 0,11 mm, prowadząc bez dragu (łatwa do prowadzenia suchej miejscówka bo równo, wolno płynąca woda) można być tak sprowadzonym do partery przez ryby (takie niby proste organizmy). Łatwo było skusić do brania tylko mikrorybki – takie po 10-15 cm.

 

Trzy razy byłem w miejscu (i czasie) gdziem miałem w zasięgu rzutu (lub lekko się przemieszczając) kilka – kilkanaście aktywnych średnich/dużych ryb. Każdorazowo przez około 2-3h. W tym czasie, stale szukając odpowiedniej przynęty, potrafiłem wystarać się ledwie o kilka brań i złowić po około 1 rybie na godzinę. Były to różne ryby: klenie, lipienie, pstrągi (stały chyba mocno wymieszane).

Ogólnie jak dla mnie to niedowiary – potrafiłem np. stać 15-30 minut nad jedną czy 2-3 rybami które co chwile coś zjadały – ja im co chwilę podawałem inna muszkę a one uparcie mnie olewały. Jak dla mnie szok.

 

Jak odbuduję morale to tam jeszcze kiedyś podjadę – jakiś progres chciałbym uzyskać :)

 

P.S. dzięki wielkie dla tych co mi co nieco podpowiadali. próbowałem skorzystać z rad ale pewno jeszcze dość nieumiejętnie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Analityku, chyba na fejsie popisywałem do Ciebie.Ta schizofrenia pseudonimowo- nazwiskowa czasem utrudnia ogarnięcie...Tak czy inaczej, próbowałeś leciutkiej małej nimfy pod prąd? No i kolejna refleksja , serwuję ją od lat- kto na Sanie systematycznie i planowo łowi lipienie, ten da radę na wszystkich łowiskach gdzie występują. Pozdropost-46397-0-20556100-1635715648_thumb.jpeg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tzienkiewicz  - walczyłem ile dnia starczyło :)

@Paweł Bugajski - tak, odpowiadał mi Pan na Facebook - dziękuję.

 

odpowiadając:

- próbowałem polecanej przez Pana Pawła metody leciutkiej małej nimfy pod prąd ale mam przeczucie że (jeszcze tym razem) za krótko /za niedokładnie. Problem jest taki że zapewne z braku umiejętności czy doświadczenia i (zbyt mocnej) koncentracji na suchej ucieka mi (nad wodą) czas zbyt szybko

tj. nie mam wyczucia ile czasu/ile razy warto kusić ryby tą samą muszką (próbując powtórzeń czy podania z innego kąta) zanim powinno się /powinienem zmienić muszkę czy metodę. Jak Panowie to u Was wygląda? Gdzie jest właściwy balans pomiędzy wytrwałością / upartym łowieniem na tą samą metodę przynętę a zmianą muchy czy metody (np. z suchej na nimfę?)?

 

Czas kiedy ryby ładnie zbierały wbrew pozorom robi się krótki kiedy człowiek zaczyna często zmieniać muszki / linki czy przypony szukając tej skutecznej. Mam wrażenie że czasami wpędzam się w "kłopoty" albo zbyt długo łowiąc tą samą przynętą bo (np. było branie niezacięte albo była ryba a potem długo nic itp. i tak człowiek męczy wodę w nadziei na powtórne branie które jednak nie nadchodzi) albo

 

ciągle zmieniając metodę przynętę -wtedy mam wrażenie że się rozpraszam i nie dość dokładnie sprawdziłem np. daną muszkę.

 

Tu wychodzi brak doświadczenia - aby w jak najkrótszym czasie / przy minimalnej ilości zmian trafić we właściwą muszkę/metodę - i tu jak sadzę poległem - nie potrafiłem szybko trafić do celu a okresy dobrego oczkowania szybko się kończyły i w efekcie:

-  rybek parę złowiłem, zobaczyłem jak wygląda jesienny San, zdziwiłem się że mogą tak ładnie zbierać a jednocześnie zebrałem bęcki czyli ładnie pisząc "doświadczenie" ;)

 

Tak bym jeszcze spostrzegł co do przynęt (proszę o ewentualny komentarz):

- miałem suche w każdych rozmiarach do tych najmniejszych na haczykach 18-20cia,

 

- jak łowiłem na nimfę (w zasadzie na dwie) to zwykle branie było na tzw. glaichę (mój błąd był chyba taki ze nie miałem mniejszych niż na haczyku 14cie – za ciężkie były na wodę wolnopłynącą / do półuda – były bardziej pod pstrąga niż pod lipienia, miałem mikronimfki od lokalnego wędkarza kupione na haczykach 18cei ale nie potrafiłem się chyba nimi dobrze posłużyć)

 

- podobnie z mokrymi muchami – rzadko tak łowię i znowu brakowało mi malutkich mokrych much (miałem takie spore – pstrągowe – minimum około haczyka 14 – za duże pewno na lipki)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby osiągnąć sukces w listopadowej gładkiej wodzie kilka uwag:

1. Mieć dobre muchy i umieć je dobrać. Nie zawsze muszą być najmniejsze. I musisz nauczyć się stawiać je na wodzie tak żeby pływały tak jak chcesz a nie jak się trafi.

2. Żyłki 0,09 i 0,11 to nie są cienkie żyłki na tą wodę. Standartowo stosuję 0,08 dobrej firmy ( nie przegrubione i dobre). Końcówkę należy w miarę często zmieniać lib czyścić aby nie były widoczne.

3. Tak na początek to najważniejsze najpierw ma płynąć mucha a potem żyłka i reszta.

 

No i należy nauczyć się zacinać rybę nie za wcześnie i nie za późno. Lipienie na Sanie są powolne. No i zacięcie to jest lekkie przesunięcie linki po wodzie.

Jest jeszcze sporo wiedzy ale za dużo wiedzy nie pomoże . To wszystko powinno być lekkie niewymuszone, instynktowne. A do tego trzeba praktyki. Ciesz się że jeszcze coś tam pływa bo chyba już nie długo

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno najwięcej frajdy jest z procesu uczenia się a nie z osiągnięcia celu :) Widzę jeszcze dużo przyjemności prze de mną ;)

 

ad. 1. brzmi na bardzo wymagające

ad. 2. brzmi na wymagające (jeszcze za mocno zacinam na lince 0,09 i 0,11)

 

ad. "to wszystko powinno być lekkie niewymuszone, instynktowne"  - mam co robić do emerytury (i na niej) :)

 

Dzięki Panowie za wpisy - rzuciliście sporo światła na sprawę. Pewno i innym forumowiczom przydadzą się te informacje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...