Skocz do zawartości

ZŁÓW I WYPUŚĆ


Rekomendowane odpowiedzi

Poziom forów dla łowiących w żaden sposób nie może być powodem do naszej dumy.. albo mojej akceptacji :) Ich wartość edukacyjna jest całkiem mierna. Można tu oczywiście znaleźć rzeczy w miarę wiarygodne i bezdyskusyjne - jak np techniczne dane, godzinę albo datę, ale większość pojawiających się w niej treści to oszałamiająco modne w środowisku zbitki pojęciowe,  środowiskowy egoizm, grupowe twa plus post medialne ścieki z zaborczego świata równoległego, no i niezbywalną kryptoreklamę..No i Wilk..

 

C&r jest/stała się nie wiedzieć czemu ideologią w znaczny sposób zmistyfikowaną, sprowadzoną do dosłownego odczytania i rozumienia logo. Chicago.. ;)  Może z nadmiaru entuzjazmu a może tylko z przesadnej wiary w zbawczą efektywność ładnych gestów. C&r nie wyklucza ani rygorystycznie nie zakazuje zabierania ryb, skłania raczej do wstrzemięźliwości, oraz przybliża kilka prostych zasad dla wypuszczających ryby..  wśród których o dziwo nie uwzględniono auto adoracyjnych sesji fotograficznych.

Chwalcie raczej Pana i no kill.. :)

Edytowane przez Sławek Oppeln Bronikowski
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jejku znowu te aasfsntrf5ersxc  fgfmhkliu '

Nie można prościej, tak dla całej rzeszy orangutanów i innych małpiatek :wacko:  , nudne strasznie już nie do strawienia.

Wędkarzu wypuść przecież zabierając zabijesz to co kochasz ,to naprawdę jest  zajebiste uczucie.

Jeśli musisz  to weź tyle ile zjesz ,a nie dla całej rodziny razem z kotami ,  świniami i ciotkami.

Nie patrz na innych , miej swój rozum .

Proszę !Zrozum!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twarde C&R promowane przez Jb.pl jest pewnego rodzaju fanaberią,ale jak pan się z tym zgadza to jest pan lojalny wobec Jb.pl. 

 

Tak na marginesie - i tak pan nie zrozumiał moich intencji w tej sprawie.  Nie dajmy się oszołomić. I czy ktoś się z tym zgadza lub nie to jego prywatna sprawa.

Bo jak ktoś wymienia ile ryb i jakich zabrał w danym roku to traktuję to jako spowiedź przed Jb.pl. To tak ja by się tłumaczyć w pracy.

 

Panie Adamie proszę o wybaczenie za cytat poniżej,ale musiałem,bo pisze Pan to o co mi chodzi.  

 

Pozdrawiam 

 

Uwielbiam ludzi którzy lepiej ode mnie wiedzą co jest dla mnie dobre i właściwe; wobec czego lub kogo powinienem być lojalny i czym ma być dla mnie wędkarstwo. Uwielbiam tych którzy notorycznie wyjeżdżają z niechcianymi przez nikogo intencjami. Czy Ty, czy kolega z CF - chcecie/musicie/lubicie grillować złowione ryby - proszę bardzo. Wolno Wam. Nikt normalny się Was nie czepia. Dlatego nie mogę zrozumieć sensu takich wypowiedzi - a już absolutnie sensu takich wypowiedzi w miejscu takim jak jb.pl.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poziom forów dla łowiących w żaden sposób nie może być powodem do naszej dumy.. albo mojej akceptacji :) Ich wartość edukacyjna jest całkiem mierna.

 

 

Sławomirze! Czy powyższe zdanie może mieć jakiś związek przyczynowo-skutkowy z oszałamiającą ilością ponad trzech tysięcy postów Twojego autorstwa?

Bez obrazy ;) ale nie mogłem sobie odmówić tej niewinnej złośliwości. Poza tym, jak zwykle demonizujesz. :P 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo..  Poziom deliberacji jest bardzo zbliżony do poziomu poglądów anonimowego, agresywnego akwarysty - no to jak mam się nie separować od bredzących człowieków z wędką o zdumiewająco kompensacyjnych ksywach, Sayonara..Separuję się słownie, jednym postem dziennie.. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo..  Poziom deliberacji jest bardzo zbliżony do poziomu poglądów anonimowego, agresywnego akwarysty - no to jak mam się nie separować od bredzących człowieków z wędką o zdumiewająco kompensacyjnych ksywach, Sayonara..Separuję się słownie, jednym postem dziennie.. :)

 

Separujesz się???? Przez prawie dziesięć lat jeden post dziennie to raczej usilne poszukiwanie akceptacji. To tak jakbyś szukał zrozumienia i czekał aż w końcu ktoś cię przytuli... ;)

Ksywa nie jest zdumiewająca i niczego nie kompensuje - ma podłoże sentymentalno-wspominkowe. Poza tym mam wieśniackie nazwisko - tylko jedno niestety - niewymawialne poza granicami kraju w dodatku. Muszę więc kombinować :P

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko poprzez wyabstrahowaną z nędznego całokształtu, boską sztukę łowienia jako tako identyfikuję się ze społecznością łowiących, wszystko inne mnie odpycha albo zniechęca, a w konsekwencji oddziela, co jak widzę może być oryginalnym sposobem na zdobycie poklasku. Zupełnie zbędnego.. :D :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Separujesz się???? Przez prawie dziesięć lat jeden post dziennie to raczej usilne poszukiwanie akceptacji. To tak jakbyś szukał zrozumienia i czekał aż w końcu ktoś cię przytuli... ;)

Ksywa nie jest zdumiewająca i niczego nie kompensuje - ma podłoże sentymentalno-wspominkowe. Poza tym mam wieśniackie nazwisko - tylko jedno niestety - niewymawialne poza granicami kraju w dodatku. Muszę więc kombinować :P

Taka mała dygresja, bo w ogóle nie na temat; niestety lub stety jest tak, że te piękne polskie nazwiska często noszą osoby będące przedstawicielami narodu wybranego lub potomkowie tych przedstawicieli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowego rytu szlachta jerozolimska przyszła stosunkowo niedawno ze wschodu, dziś gorliwie europejsując. Za mnie mówią wieki, tutaj, pre Europa.. :)

 

To co Alaryk - możesz sobie wziąć rybę w ramach c&r na koszerną/niekoszerną wieczerzę, czy nie wypada ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapraszam w ogóle ryb, na kolację, taką czy taką. Przez ostatnie jakieś 10 lat wziąłem 3 ryby (bodajże 2 szczupaki i sandacza), które po prostu nie nadawały się do wypuszczenia. Każdy wie, że czasem tak jest, szczególnie w przypadku szczupaków, które potrafią strasznie głęboko połknąć przynętę, że ryba po odhaczeniu, włożeniu do wody i reanimacji, po prostu nie odpływa.

 

Poza wszystkim, dla mojej żony i dla mnie skrobanie i patroszenie ryb to naprawdę nic fajnego, bo przecież nie każdy rodzi się rzeźnikiem.

 

Moja dygresja nie była żadną napaścią na kogokolwiek; chodziło mi o to, że nie trzeba wstydzić się swojego nazwiska. Zresztą, jak ktoś ma szczególnie ośmieszające to przecież można je zmienić (w trybie administracyjnym).

Edytowane przez Alaryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie bez urazy ale lowie piec lat a ryb zabrałem kilkanascie i nie uważam ze koledzy którzy łowią lat 30 i przez dwadzieścia jechali z mięsem po czym dojrzali i teraz maja prawo pouczać wędkarzy takich jak ja co jest dobre a co złe i ze trzeba wyznawać bezwzględne no kill , jest to troche nie na miejscu .

A wody mamy jakie mamy bo miedzy innymi dawniej Ci koledzy ładowali w siatę wszystko co sie da , wiec pouczanie innych nazwę po raz wtóry hipokryzja .

I choć w 99% wypuszczam rybki szanuje przyrodę i zwierzęta to nikt mi nie wmówi ze mam mieć wyrzuty sumienia zabierając np raz na 3 miechy rybę na kolacje z żona .

Pozdrawiam i zycze pięknych okazów i łownych wód .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męczące są już te przepychanki. Remik z CF trafnie to opisał. Wystarczy nie dodać komentarza (ew. pokazać - choć i tak dociekliwi na podstawie zdjęcia udowodnią, że ryba nie trafiła do wody) i zaczyna się jazda. Ale co tam, chętnie podniosę poziom adrenaliny co niektórym. W niedzielę (26 MARCA w POLSCE) łowiłem ryby, których łowienie jest jeszcze zabronione. I nie prawda, że były to szczupaki bo miały jakieś mętne oczy i dziwne zęby jak u wilka. Ba, nawet nie zrobiłem WPISU do rejestru. 3...2...1...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zabronione jest zabieranie a nie łowienie....

Zabroniona jest sama czynnośc połowu ryb w okresach lub wymiarach ochronnych.

Nie zostaniemy jedynie ukarani jeśli rybę niezwłocznie wypuścimy.

Celowy połów jest trudny do udowodnienia (o ile nie niemozliwy), ale przyznawanie się do tego faktu to wątpliwy powód do dumy...

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadome łowienie i wypuszczanie przez pseudo wędkarzy ryb w o okresie ochronnym, gdy grupują się na tarliskach tuż przed tarłem lub w czasie tarła jest jednym z najohydniejszych przejawów tzw. złów i wypuść. Mogę to porównać jedynie do kłusowniczych połowów sieciowych w czasie tarła ryb. Skoro sami wędkarze dają taki przykład, to czego mają się obawiać kłusownicy i przysłowiowe kormorany z kartą wędkarską. Poza tym tego typu postawa stanowi niepotrzebną wskazówkę czy wręcz zachętę, a nawet przyzwolenie dla tych co zwykła przyzwoitość i przepisy mają gdzieś.

 

Pisałem wcześniej o tym, że w części środowiska związanego z C&R powstała taka nowa świecka tradycja, która pozwala łowić pstrągi i trocie w październiku i listopadzie, bolenie i szczupaki w marcu, a sandacze i sumy w kwietniu. Ich nie obchodzą okresy ochronne bo i tak ryby wypuszczają.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ba, nawet karty wędkarskiej nie miałem.

 

 

A tak na poważnie. Cały ten raban o C&R, NK w polskim wydaniu, wynika (wg mnie) z naszego socjalistycznego, głęboko zakorzenionego przeświadczenia, że wody są własnością wszystkich. A jak wszystkich, to niczyich. Tak jak kiedyś duża część społeczeństwa wynosiła z zakładów pracy różne towary, tak dziś duża część wędkarskiej braci wychodzi z założenia, że skoro wody są nie MOJE PRYWATNE, to mogę czerpać do woli, a dla uspokojenia sumienia zgodnie z regulaminem.

 

 

Od pewnego czasu mam ogromną frajdę łowić w prywatnych żwirowniach mojego Kumpla. Nie dalej jak dwa dni temu zarybialiśmy zbiorniki. Zainwestowałem trochę więcej PLN-ów niż w składkę PZW i kilkukrotnie więcej niż pieniądze ze składki przeznaczone na zarybienie. Dlatego sam ustanawiam sobie limity i to dużo bardziej restrykcyjne niż te ustalone przez Związek. Dlaczego? Bo się czuję współodpowiedzialny, bo wyłożyłem kasę i poświęciłem czas. I nie mam wyrzutów sumienia, że mam w tym roku na koncie kilka zębatych i mętnookich. Może dla Niektórych jest to nieetyczne, ale niech wtedy sobie przełoży to na łowienie jazi, kleni, okoni przed tarłem…

 

 

Tysiąc razy czytałem C&R, No Kill, ale jakoś ciężko mi się doszukać żebyśmy tak entuzjastycznie pisali o closed season. Niewygodne?

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam zapoznanie się z Ustawą o Rybactwie Śródlądowym.

Jeśli to żwirownie kumpla, to On jest upowaznionym do rybactwa na swojej wodzie.

Ciebie na tej wodzie podobnie jak na innych obowiązują zapisy ustawy, a więc posiadanie karty wędkarskiej (mówie o "białej karcie") oraz zezwolenie uprawnionego oraz kilka innych dokumentów wymienianych przez tą Ustawę.

Jeśli nie wierzysz to zadzwoń do PSR.

Może to i chore prawo, ale jednak w tym kraju obowiązujące.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie bez urazy ale lowie piec lat a ryb zabrałem kilkanascie i nie uważam ze koledzy którzy łowią lat 30 i przez dwadzieścia jechali z mięsem po czym dojrzali i teraz maja prawo pouczać wędkarzy takich jak ja co jest dobre a co złe i ze trzeba wyznawać bezwzględne no kill , jest to troche nie na miejscu .

A wody mamy jakie mamy bo miedzy innymi dawniej Ci koledzy ładowali w siatę wszystko co sie da , wiec pouczanie innych nazwę po raz wtóry hipokryzja .

I choć w 99% wypuszczam rybki szanuje przyrodę i zwierzęta to nikt mi nie wmówi ze mam mieć wyrzuty sumienia zabierając np raz na 3 miechy rybę na kolacje z żona .

Pozdrawiam i zycze pięknych okazów i łownych wód .

Przez 50 lat obcowania z naturą zabrałem z wody zdecydowanie więcej jak Pan panie @ Krzysiu. Jak Pan widzi łowię ponad 50 lat i w związku z tym nikogo nie zamierzam pouczać w tym temacie,bo nigdy nie "jechałem" z mięchem,a siatami nigdy. Wręcz odwrotnie -  moje podejście,to nie jest bezwzględne wyznawanie zasady no kill,którą traktuję jako pewnego rodzaju hipokryzję,oraz oszukiwanie samego samego jak i ogółu. 

Jestem na tym forum - a forum wymyśliło sobie ortodoksyjną zasadę C&R z czym się nie do końca zgadzam. Ważne jest nie zabieranie wszystkich ryb,a szczególnie okazów poszczególnych gatunków. To,że się raz na jakiś czas zabierze niewielką rybkę na kolację do spędzenia miłego wieczoru z żoną jest jak najbardziej zrozumiałe,a i przy okazji żona będzie miała więcej wyrozumiałości dla naszego hobby.Tak postępując krzywdy wielkiej nie zrobimy ekosystemowi.

 

Dla Forum Jerkbait.pl proponuje zająć się walką z brygadami rybackimi pod banderą PZW, którzy to bezwzględnie przetrzebiają nasze wody. A przy okazji wesprzecie poczynania Marka Szymańskiego,który jak gdyby został osamotniony na polu walki.Jest to duże forum i zapewne istnieją możliwości napiętnowania działalności prowadzonej przez PZW. To jedna z ostatnich postkomunistycznych organizacji z centralnym zarządzaniem i której sposób zarządzania i kierowania należy diametralnie zmienić.

 

Jeżeli mój wpis nie przypada do gustu administratorowi  tego forum,to proszę za moim przyzwoleniem o usuniecie mojego konta. 

 

Pozdrawiam

Józef Leśniak

Edytowane przez Józef Lesniak
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam zapoznanie się z Ustawą o Rybactwie Śródlądowym.

Jeśli to żwirownie kumpla, to On jest upowaznionym do rybactwa na swojej wodzie.

Ciebie na tej wodzie podobnie jak na innych obowiązują zapisy ustawy, a więc posiadanie karty wędkarskiej (mówie o "białej karcie") oraz zezwolenie uprawnionego oraz kilka innych dokumentów wymienianych przez tą Ustawę.

Jeśli nie wierzysz to zadzwoń do PSR.

Może to i chore prawo, ale jednak w tym kraju obowiązujące.

Dzięki za info. Człowiek uczy się całe życie. Czas się dokształcić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Józefie wielce szanuje i cenie sobie zdanie ludzi , którzy nie kryją sie ze swoimi poglądami pomimo iż w pewnych kręgach sa za nie obrazani i poniżani .

W żadnym wypadku nie chodziło mi o Pana bo Pan swoje zdanie wyraża bardzo jasno.

Mysle ze wypuszczanie ryb przy obecnym stanie wód jest jak najbardziej na miejscu i uświadamianie ludzi jak z tymi rybami postępować tez ma duze znaczenie .

Śmieszy mnie jednak i broń Boże nie pije do żadnego kolegi z forum indywidualnie , bo tu każdy odpowie sobie sam czy sie go to tyczy czy nie , ze sa osoby które nigdy pod żadnym względem ryby nie biorą .

Czy okaleczona pływająca do gory brzuchem ryba ma być spisana na powolne umieranie w cierpieniu aż cos zeżre ja żywcem , czy powinna zostać zabita szybko i sprawnie a jeśli jest miarową i po za okresem ochronnym skończyć na naszym stole , choćby z szacunku do jedzenia którego w niektórych rejonach świata brakuje .

Pozdrawiam.

Edytowane przez Krzysiu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...