Skocz do zawartości

Gotujemy


turkucpodjadek

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj pół dnia spędziłem w kuchni nad czymś nowym-arancini. To pracochłonne i trudne technicznie danie, choć w końcowym wyglądzie, zupełnie tego nie widać.

Najpierw przygotowałem risotto-pół kilograma ryżu arborio, 1 cebula zeszklona, 3/4 litra bulionu wołowo-warzywnego (oczywiście własnoręcznie gotowanego, na zupę), pół szklanki białego wina, schodziłem na dworze. Na patelni zeszkliłem drugą cebulę, dodałem 4 ząbki czosnku, nieco podsmażyłem (chwilę, by nie zbrązowić czosnku), dodałem 400g zmielonego własnoręcznie mięsa 2/3 rostbef wołowy i 1/3 karkówki wieprzowej, marchew ze swojego ogródka, 2 kartony włoskiego przecieru pomidorowego i zredukowałem na ogniu, na koniec sól i pieprz. Wychłodziłem mocno na dworze.

Przygotowałem 3 miski, z mąką, jajkiem i bułką tartą. Podłużne wałki ryżu rozgniatałem na dłoni na płasko, nakładałem farsz mięsno-pomidorowy i przykrywałęm drugim płatem risotto, sklejałem, obtaczałem kolejno w mące, jajku i bułce tartej. Ale smażyła już moja pani :)  w mocno rozgrzanym głębokim oleju, parę minut-do zrumienienia. Uwaga-im cieplejsze, tym trudniej utrzymać konsystencję przy formowaniu. Najlepiej byłoby chyba połowę całości pozostawić w lodówce, jeśli ktoś to przygotowuje pierwszy raz, nie jest łatwo utrzymać równą cienką warstwę risotto wokół farszu.

Jeszcze o winie-przypadkowo złapanym w rękę :D . Odkąd sięgam pamięcią, leżała w czeluściach butelka bułgarskiej "Varny", pewnie podarowana przez kogoś, kiedyś. Wzgardzona, omijana, dojrzewała 10 czy 15 lat wśród innych. I dojrzała. Okazała się całkiem niezłym winem, czuć w smaku tą nieco ciężkawą dojrzałość, "Świeża", paroletnia, jest prawie nie do picia.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie było wczoraj coś między Pakistanem a Sri Lanką. Czerwone to jagnięce curry w stylu Karaczi a zółte do dhal z soczewicy i mleka kokosowego z czarnymi siarnami gorczycy..

Do tego placki z mąki kokosowej i jakoś można przeżyć te ujemne temperatury. Fanom ostrości polecam :)

 

https://lh3.googleusercontent.com/-Ew6b0XajsPk/YBfX1ZCy_9I/AAAAAAAADKc/TjfKvx-2P_sVH-52JBXhKnOMSQXFiCPIACK8BGAsYHg/s0/2021-02-01.jpg

Edytowane przez WiktorK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

... lata lecą, coś tu strzyka, coś tam..... przypomniałem o naturalnym wspomagaczu...

 ,, Spacerówki w towarzystwie indyczej szyi na ,, wolnym" ogniu w towarzystwie  innych ingrediencji stworzyły zawiesisty rosołek. Po przygotowaniu słoików, oddzieleniu treściwych składników od gnatów, nastąpiło wypełnienie tych że treścią i gęstniejąca cieczą. Teraz chłodzenie. W gwarze stołecznej, zestaw o który  mi chodzi to meduza i lorneta... ta nieco wcześniej w wyniku zapobiegliwości i przewidywaniu pojawia się... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... lata lecą, coś tu strzyka, coś tam..... przypomniałem o naturalnym wspomagaczu...

,, Spacerówki w towarzystwie indyczej szyi na ,, wolnym" ogniu w towarzystwie innych ingrediencji stworzyły zawiesisty rosołek. Po przygotowaniu słoików, oddzieleniu treściwych składników od gnatów, nastąpiło wypełnienie tych że treścią i gęstniejąca cieczą. Teraz chłodzenie. W gwarze stołecznej, zestaw o który mi chodzi to meduza i lorneta... ta nieco wcześniej w wyniku zapobiegliwości i przewidywaniu pojawia się... ;)

Wrzuć Robert na okrasę jakieś zdjęcie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, w necie jest dużo różnych sugestii., Proszę o wasze podpowiedzi.

Chiński tasak do warzyw.

Co polecacie?

Rozsądny budżet.

 

Pozdrawiam

Alek

 

Alek, to dość drogi rodzaj noża, czy naprawdę go potrzebujesz?

Przeciętny będzie kosztował 200-300 zł, a dobry około 700-1000 zł.

Nóż szefa bez problemu spełnia te same funkcje, a kosztuje znacząco mniej

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alek, to dość drogi rodzaj noża, czy naprawdę go potrzebujesz?

Przeciętny będzie kosztował 200-300 zł, a dobry około 700-1000 zł.

Nóż szefa bez problemu spełnia te same funkcje, a kosztuje znacząco mniej

Prawda, nożem szefa kuchni można zrobić prawie wszystko, pomijając jakieś zręczne obieranie czy wykrawanie.

Nóż szefa też używam, ale częściej korzystam ze zwykłego noża santoku, takiego;

https://www.hendi.pl/noz-santoku-profi-line-kod-produktu-844274

Przyzwyczaiłem się do niego, to taki kompromis do grubszych robótek w kuchni. Jest jak owocowe wino :), tani i dobry.

 

Panowie, w necie jest dużo różnych sugestii., Proszę o wasze podpowiedzi.

Chiński tasak do warzyw.

Co polecacie?

Rozsądny budżet.

 

Pozdrawiam

Alek

Zależy co to znaczy "rozsądny budżet"?

 Często używam co prawda santoku z linku powyżej, tani i działa-jestem zadowolony. Czy taki też będzie tasak;

https://www.hendi.pl/tasak-szlif-kulowy-profi-line-kod-844335

trudno powiedzieć, ale skoro nóż santoku z tej serii jest przyzwoity...a cena jest mocno rozsądna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alek, to dość drogi rodzaj noża, czy naprawdę go potrzebujesz?

Przeciętny będzie kosztował 200-300 zł, a dobry około 700-1000 zł.

Nóż szefa bez problemu spełnia te same funkcje, a kosztuje znacząco mniej

 

Moim zdaniem do siekania warzyw są wygodniejsze opcje, niż tzw. "nóż szefa".

Osobiście używam japońskiego nakiri, którym sprawnie idzie w razie potrzeby także "nasze" krojenie i po klasyczny nóż sięgam rzadko; z trzech nakiri, z którymi miałem do czynienia - Masutani VG1, Tojiro DP i Kanetsune z serii 500 - polecam ten pierwszy.

Chiński "tasak" to jednak wyzwanie związane z techniką użytkową, którą najlepiej szlifować od najmłodszych lat (czytaj: być Chińczykiem, jak mój serdeczny kolega, który takim narzędziem wprawnie włada, choć i tak - jak twierdzi - nie może się równać ze swoim ojcem).

Jednak konstrukcyjnie to dość proste narzędzie, często z wysokowęglowej - a więc podatnej na rdzę - stali, które kosztuje w okolicach 70 USD, a cenowo wystrzelone w kosmos oferty z fantazyjnymi rękojeściami warto rozpatrywać tylko w przypadku, jeśli jest się koneserem fantazyjnych rękojeści.

 

Oczywiście, popularny pogląd, że "wszystko zrobisz nożem szefa" jest mi znany.

Podobnie jak ten, że wystarczy mieć jeden spinning 2,70/10-40 g... Albo muchówkę piątkę...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marvin, nakiri to noże z ostrzem kształtu santoku, czyli azjatyckie noże szefa. Nie wiem, co chcesz przekazać. Rozważania nad przydatnością i uniwersalnością noża szefa versus santoku to jak dyskusja o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia. Twoje ostatnie dwa zdania negują także uniwersalność nakiri/santoku. Czy takie było zamierzenie?

Oczywiście można znaleźć zastosowanie dla każdego kształtu klingi. Ba, twórcy/płatnerze, kucharze, wymyślają tysiąc kling do tysiąca zastosowań, ale tutaj mówimy o przeznaczeniu domowym, amatorskim. Oczywiście, jeśli ktoś lubi i stać go na to, to można dziabać cebulę raz w tygodniu japońskim damastem za kilka tysięcy. Jednak całość tego dyskursu sprowadza się do pytania od Alka:

 

"Panowie, w necie jest dużo różnych sugestii., Proszę o wasze podpowiedzi.

Chiński tasak do warzyw.

Co polecacie?

Rozsądny budżet."

 

Dalej można rozważać "rozsądny budżet" Dla mnie to oznacza max 250 zł za nóż do domowej kuchni, choć rozumiem, że dla pasjonata może znaczyć wielokrotnie więcej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marvin, nakiri to noże z ostrzem kształtu santoku, czyli azjatyckie noże szefa. Nie wiem, co chcesz przekazać. Rozważania nad przydatnością i uniwersalnością noża szefa versus santoku to jak dyskusja o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia. Twoje ostatnie dwa zdania negują także uniwersalność nakiri/santoku. Czy takie było zamierzenie?

Oczywiście można znaleźć zastosowanie dla każdego kształtu klingi. Ba, twórcy/płatnerze, kucharze, wymyślają tysiąc kling do tysiąca zastosowań, ale tutaj mówimy o przeznaczeniu domowym, amatorskim. Oczywiście, jeśli ktoś lubi i stać go na to, to można dziabać cebulę raz w tygodniu japońskim damastem za kilka tysięcy. Jednak całość tego dyskursu sprowadza się do pytania od Alka:

 

"Panowie, w necie jest dużo różnych sugestii., Proszę o wasze podpowiedzi.

Chiński tasak do warzyw.

Co polecacie?

Rozsądny budżet."

Dalej można rozważać "rozsądny budżet" Dla mnie to oznacza max 250 zł za nóż do domowej kuchni, choć rozumiem, że dla pasjonata może znaczyć wielokrotnie więcej.

Pytanie było o "chiński tasak do warzyw", czyli o nóż do szatkowania ruchem z góry do dołu; nakiri zaś, to jego smuklejszy japoński kuzyn. Ostrza obu, w związku z zastosowaniem, charakteryzuje długi odcinek, na którym stykają się z podłożem, co ułatwia szatkowanie. Są poza tym tępo zakończone, bo nikt nie potrzebuje nimi kłuć, a dzięki temu bezpieczniejsze w użyciu i wymagają mniej przestrzeni roboczej. Prostokątny kształt głowni ułatwia przenoszenie pokrojonych warzyw z deski do naczynia. Wyspecjalizowane narzędzia.

Natomiast ostro zakończony santoku pomyślany jest jako nóż wszechstronny, w związku z czym, szczególnie w europejskim wydaniu (bo dobrze się sprzedaje jako "azjatycki nóż szefa") krawędź tnąca w przednim odcinku ma bardziej łukowaty profil. Jest jeszcze gyuto, nóż do wołowiny, nierzadko opisywany z kolei jako "japoński nóż szefa".

Moim zdaniem, jeśli ktoś pyta o "chiński tasak do warzyw" to szuka "tasaka" do warzyw, najlepiej chińskiego. Dążąc do doskonałości, chce siekać efektywniej, wyeliminować miażdżenie i szarpanie; być może, dzięki dobrze dobranemu narzędziu, znajdzie czas, by codziennie przygotować świeży posiłek, bo "dziabanie cebuli raz w tygodniu" go nie satysfakcjonuje. Bezrefleksyjne polecanie mu noża szefa kuchni nosi znamiona ignorancji, podobnie zresztą, jak rozważania na temat adekwatnej ceny (w stylu "najlepszy kij na klenie do 300 zł"). Jako na Moderatorze spoczywa więc na Tobie przykry obowiązek usunięcia swoich postów, jako niemerytorycznych ;)

Edytowane przez Marvin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiednikiem "szefowego" europejskiego  noża jest chyba bardziej gyuto niż santoku. Pytanie jest o chiński tasak do warzyw, a nie uniwersalny nóż do kuchni, wiec się nie dziwię Marvinovi, że wspomniał o nakiri i wygodzie posługiwania się nim. Santoku też chyba bliżej do nakiri niż do europejskiego noża kuchennego.

Specjalnie się jakoś nie znam ale warzywa lepiej mi się kroi dość krótkim nożem z szerokim ostrzem i bardziej "płaską" krawędzią tnącą niż tradycyjnym rzekomo uniwersalnym nożydłem. Kwestia ceny to temat jak zwykle trochę trudny :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie

 

Dzięki za ożywioną dyskusję.

Mój budżet jest tak jak Bartek wspomniał-do 250pln.

Cele nabytku są dwa.

1- przez chwilę trzymałem takowy tasak do warzyw. To może śmieszna, ale łapa mi się zrosła z tym tasakiem.  Natychmiast. Jakbym całe życie takowym się posługiwał. By no-name, używany przez wietnamskiego kucharza.

I zdecydowanie lepiej mi chodził niż nóż szefa. Tego nie czuję.

2- to dobry upominek dla Kolegi.

 

Mam nad czym pomyśleć.

 

Pozdrawiam

Alek

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...