Guzu Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Wędki zbudowane wedle pewnych kanonów i tradycji nie idą z duchem czasuDla jednych to oznaka ich wartości, dla innych to dyskwalifikacja.Wiara, że cena jest wyznacznikiem trwałości i jakości to tylko wiara.Odnośnie samych Rst, pamiętam je z targów na Służewcu w Warszawie.Pokazywane jako rarytasy o dolnikach długich, uchwytach metalowych i designie ponadczasowym.Chyba nawet odstalem swoje by machnąć jednym i cmoknac z uznaniem 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 ...miałem wtedy pewnie z 15 lat 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 (edytowane) Łowiłem dwoma modelami i jakoś nie wyrywały z butów...W czasach gdy były na tzw topie w swojej "nowoczesności" były znacznie słabsze od ówczesnych wyrobów G.Loomisa, Lamiglasa a w swojej 'tradycjonalności" pozostawały daleko w tyle Hardego pod żadnym względem oprócz wagi nie dorównując mu....Do tego ciągnął się za nimi jak smród za wojskiem problem z niedogrzanymi szczytówkami...Według mnie ani technologicznie ani sentymentalnie nie ma za czym tęsknić. Edytowane 20 Stycznia 2017 przez Rheinangler 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrWhite7 Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Ja też słyszałem opinie od samych niemiaszków o odkształcających się trwale szczytówkach ,przyciężkiej konstrukcji i zawsze dostawałem radę "lepiej to zostaw ! " ,więc nie będę eksperymentował za blank M3 około 400 euro a za M5 700 eur aby się przekonać o wadliwych szczytach i przyciężkawych konstrukcjach . Lepiej już można poeksperymentować z MHX ,efekt ten sam tylko cena prawie dziesięciokrotnie niższa . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 A tak na koniec i poważnie. Prostując pewne rzeczy na temat RST, tudzież innych firm, chodziło mi tylko o pokazanie niektórym, że jest sprzęt wędkarski z minionych lat, który nie jest gorszy, a nawet często lepszy od tego produkowanego dzisiaj. Kto nie docenia sprzętu takich firm jak RST, House of Hardy...Hardy-ok. Dawne modele produkowane w Anglii były wykonane perfekcyjnie, blanki proste, spigoty krótkie, uchwyty kołowrotka piękne i przemyślane.Nigdy nie niszczyły kołowrotków. Klasa!!! Ale RST... 20 lat temu(lektura śp. Piotrka Sierputowskiego i osobiste w końcu jego polecenie) kupiłem muchówkę typu m3 za chorą sumę (nawet po Dragonowym rabacie) w wersji topowej - pokrowiec , tuba, 11 stopowe, trzyczęściowe wędzisko do linek 4-5.Niestety własności użytkowe były fatalne, uzbrojenie niechlujne- mocowanie przelotki wlotowej nie w osi z beznadziejnym uchwytem kołowrotka, lakier kładziony grubo, porażka...Nawet logo na tubie naklejono krzywo.Tylko pokrowiec był świetny. Tak więc kol.mohave porównanie przedmiotów nieporównywalnych, o tradycji nie wspominając. pozdrawiam - Paweł 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jozi Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Jednym słowem nie ma za czym tęsknić . 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrWhite7 Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 (edytowane) Jednym słowem nie ma za czym tęsknić .Józek piszesz jakby firma już zniknęła z rynku ,firma jest i dalej produkuje blanki i można przyznać że stawia bardzo na tradycjną metodę bo blanki nie zmieniły się przez te lata no może zniknął już model M1 , ...który według ekspertów był najbardziej udany ,ceny też tradycyjnie się nie zmieniły i dalej wyrywają z butów Edytowane 20 Stycznia 2017 przez mrWhite7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jozi Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Artur chodzi mi o jakość wyrobu nie o firmę, może raczej nie ma do czego tęsknić. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Chyba, że do młodości, która była równolegle ... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mohave Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Wędki zbudowane wedle pewnych kanonów i tradycji nie idą z duchem czasuDla jednych to oznaka ich wartości, dla innych to dyskwalifikacja.Wiara, że cena jest wyznacznikiem trwałości i jakości to tylko wiara.Odnośnie samych Rst, pamiętam je z targów na Służewcu w Warszawie.Pokazywane jako rarytasy o dolnikach długich, uchwytach metalowych i designie ponadczasowym.Chyba nawet odstalem swoje by machnąć jednym i cmoknac z uznaniem Miałem już "odpaść", ale dzisiaj mam chęć na polemikę i sporo czasu "Wędki zbudowane wedle pewnych kanonów i tradycji nie idą z duchem czasu" - to nie jest aksjomat. Coś co idzie z duchem czasu nie musi być lepsze [wiele przykładów z różnych dziedzin, nie tylko wędkarskiej]Doceniam kanon i tradycję, ale z pewnością nie dyskwalifikuję współczesnego sprzętu, gdyż używam go.Cena nigdy nie była dla mnie wyznacznikiem jakości. Może być jednak często wskaźnikiem. Na Służewcu, w Warszawie, nie cmokałem z uznaniem, ponieważ nie były to już "te właściwe dla mnie" RST, a poza tym byłem już w swoich sprzętowych zmaganiach na innym etapie [miałem już wtedy dużo więcej niż 15 lat ]Jeżeli te cmoknięcia były szczere i pełne uznania, a nie były kpiną, to istnieje duże prawdopodobieństwo powrotu. Wiem to po sobie i moich wielu kolegach wędkarzach. Z wiekiem to postępuje, a ważne jest, aby mieć do czego wracać. To też zresztą u mnie jedno z kryteriów przy zakupie sprzętu- czy za parę lat będę chciał do niego wrócić? Bo, że sprzedam, wcześniej czy później, to raczej pewne. Ale czy za 20 lat ktoś będzie chciał wracać do czegoś ze współczesnego sprzętu? Wątpię. A do RST i House of Hardy wędkarze wracają i będą wracać. I to do starszego niż 20 lat. Bezkrytyczna pogoń za nowinkami jest tak samo bezsensowna jak bezkrytyczne pozostawanie przy starym.Zrozumiałem aluzję. W wieku lat 15, RST może się podobać, ale 20 lat później to już pewnie oznaka infantylizmu No cóż, ja dzisiaj mając lat 61 ale jeszcze młodą duszę, mogę się tylko ze zrozumieniem uśmiechnąć 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mohave Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Hardy-ok. Dawne modele produkowane w Anglii były wykonane perfekcyjnie, blanki proste, spigoty krótkie, uchwyty kołowrotka piękne i przemyślane.Nigdy nie niszczyły kołowrotków. Klasa!!! IMG_8799.JPG Ale RST... 20 lat temu(lektura śp. Piotrka Sierputowskiego i osobiste w końcu jego polecenie) kupiłem muchówkę typu m3 za chorą sumę (nawet po Dragonowym rabacie) w wersji topowej - pokrowiec , tuba, 11 stopowe, trzyczęściowe wędzisko do linek 4-5.Niestety własności użytkowe były fatalne, uzbrojenie niechlujne- mocowanie przelotki wlotowej nie w osi z beznadziejnym uchwytem kołowrotka, lakier kładziony grubo, porażka...Nawet logo na tubie naklejono krzywo.Tylko pokrowiec był świetny. Tak więc kol.mohave porównanie przedmiotów nieporównywalnych, o tradycji nie wspominając. pozdrawiam - PawełKolego Pawle, ja tych dwóch firm nie porównuję. Ja je zestawiam razem jako symbole pewnej minionej epoki, ponieważ te firmy już w tamtym czasie były ewenementami w Europie produkującymi wędki u siebie, a nie w Chinach lub Korei. Żeby było śmieszniej, to nigdy nie byłem fanem RST , ani innej niemieckiej firmy i od lat żadnej ich wędki nie posiadam. Ale je doceniam. Te , które kiedyś u mnie bytowały nie miały wymienionych przez Ciebie wad. Z opisu te wady pasują mi raczej do współczesnego St.Croix Też byłem fanem, i jestem, tamtego Hardy'ego, ale nie zgodzę się, że były to wędki bez wad. Stosowano też uchwyty, które niszczyły stopki, zdarzyła mi się lekko krzywa szczytówka, nadlewki lakieru, a koledze złamały się podczas wyrzutu dwa dolniki w uznanej serii Favourite. Wracając do moich RST- jakość wykonania była bardzo dobra. Mam nadzieję, że "oceniamy" te same, oryginalne wędki RST.Pozdrawiam, Darek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mohave Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zauważyłem, że w ostatnich postach przewiją się słowa : tęsknota, nostalgia itp. Żeby było jasne, ja wcale, ale to wcale nie tęsknię za RST! Nie lubię większości tego co niemieckie. Nie wchodzą też w grę sentymenty w typie : dawna młodość itp. Wręcz przeciwnie. Tak jak dzisiaj muszę mieć szczególny dzień , aby włączyć muzykę mojej młodości np. Deep Purple, gdyż szybko nudzi mnie coś czego znam każdą nutkę i źle bym się czuł, gdybym został na tamtym etapie i poziomie muzycznym, tak samo jeśli uważałbym, że od tamtych lat nie powstało nic lepszego od RST, czy Hardy'ego, to byłbym bufonem. Ale w wędkarstwie, tak jak w muzyce, są rzeczy ponadczasowe. I czasami robię swoje zestawienie TOP 10 wszech czasów wśród płyt. Ciekawe, że ciężko jest się tam przebić nowościom, które są najczęściej pełne odniesień do przeszłości. Szybko okazuje się, że wszystko już było. Ratunkiem są wtedy niestarzejące się arcydzieła. Podobnie jest z wędkami. I czasem następują nieoczekiwane powroty. Pocieszam się tylko, że nie tylko ja tak mam, bo często te dwie dziedziny są dyskutowane w gronie moich kolegów i znajomych. I żeby było jasne, nie zamierzam wracać do RST. Topem obecnie są: Evergreen, Yamaga, Loomis, Daiwy z AGS-ami, niektóre Megabassy,odkrywam Illexa, który dotąd do mnie nie docierał. To, aby wyjaśnić, że nie jestem zgubionym w przeszłości osobnikiem. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 (edytowane) Miałem już "odpaść", ale dzisiaj mam chęć na polemikę i sporo czasu "Wędki zbudowane wedle pewnych kanonów i tradycji nie idą z duchem czasu" - to nie jest aksjomat. Coś co idzie z duchem czasu nie musi być lepsze [wiele przykładów z różnych dziedzin, nie tylko wędkarskiej]Doceniam kanon i tradycję, ale z pewnością nie dyskwalifikuję współczesnego sprzętu, gdyż używam go.Cena nigdy nie była dla mnie wyznacznikiem jakości. Może być jednak często wskaźnikiem. Na Służewcu, w Warszawie, nie cmokałem z uznaniem, ponieważ nie były to już "te właściwe dla mnie" RST, a poza tym byłem już w swoich sprzętowych zmaganiach na innym etapie [miałem już wtedy dużo więcej niż 15 lat ]Jeżeli te cmoknięcia były szczere i pełne uznania, a nie były kpiną, to istnieje duże prawdopodobieństwo powrotu. Wiem to po sobie i moich wielu kolegach wędkarzach. Z wiekiem to postępuje, a ważne jest, aby mieć do czego wracać. To też zresztą u mnie jedno z kryteriów przy zakupie sprzętu- czy za parę lat będę chciał do niego wrócić? Bo, że sprzedam, wcześniej czy później, to raczej pewne. Ale czy za 20 lat ktoś będzie chciał wracać do czegoś ze współczesnego sprzętu? Wątpię. A do RST i House of Hardy wędkarze wracają i będą wracać. I to do starszego niż 20 lat. Bezkrytyczna pogoń za nowinkami jest tak samo bezsensowna jak bezkrytyczne pozostawanie przy starym.Zrozumiałem aluzję. W wieku lat 15, RST może się podobać, ale 20 lat później to już pewnie oznaka infantylizmu No cóż, ja dzisiaj mając lat 61 ale jeszcze młodą duszę, mogę się tylko ze zrozumieniem uśmiechnąć O RST zaczytywalem sie w artykulach pana Sierputowskiego...Wiec musialy na zywo robic wrazenie . Perspektywa 20 letnia to juz powazne sprawy sa.Jedyna wedka, ktora mam, a ktora pamieta tamte czasy, czyli wczesne lata 90te to: Silstar Ultra Light 240 do 10 g. Wklejka. Lezy od lat w tej samej rurze PCV i nie ma zamiaru sie z niej wychylic. Lezy przez sentyment. Nie lowie lekko, ani bardzo lekko. Wiec zastosowania dla niej nie znajduje. Wedzisk mialem w zyciu sporo, intensywnie sie z nimi zapoznawalem. Tendencja jaka moge zauwazyc na przestrzeni lat : uzywam wedzisk coraz krotszych. Od kilku lat nie spiningowalem przy pomocy wedki dwuczesciowej. Posiadam takie kije do trollingu. Nie wykonuje nimi rzutow. Moje wedkarstwo ma charakter ograniczony ? Ma. Swiadomie. Mieszanie wedkarstwa i muzyki zostawiam sobie na bloga i na nazewnictwo wedzisk dla mnie budowanych.Ale zastrzegam, ze zadnego Black Night czy Child in Time nie ma wsrod nich \m/ Edytowane 20 Stycznia 2017 przez Guzu 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JanuszD Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Przeczytałem i nie mam pewności. Czy tutaj chodzi o sprzęt, narzędzia służące do amatorskiego lub wyczynowego połowu ryb? Czy filozofia wędkarstwa oficjalnie obejmuje kult innych przedmiotów oprócz ryb?(przedmiot, bo można łowić, przetrzymywać, niewolić, handlować, zabijać, zjadać, zgodnie z obowiązującym prawem) Ryby rozumiem, wspaniałe dzieło natury, godny przeciwnik, tajemnicze i intrygujące z racji choćby odmiennego środowiska w którym bytują, na skraju wyginięcia. Miłość i pasja. Ale narzędzia??? Muzyka i sprzęt wędkarski. Raczej same utwory, nie nośniki, ludzie uznają za ponadczasowe. Nostalgia czy kult przedmiotów w jakimś kręgu uznanych za święte? 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fatso Opublikowano 20 Stycznia 2017 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 "Ale czy za 20 lat ktoś będzie chciał wracać do czegoś ze współczesnego sprzętu? Wątpię." Za 20 lat, to nie wiem, ale za 5-7 lat ... i owszem. Niedawno (wreszcie) znów kupiłem Batsona RX8 XST1144f i jakoś tak mi się wydaje, że jak już go uzbroję, to zagości u mnie na dłużej. Pierwszym kijem, który zrobiłem, był Batson RX7 IST1084F amerykańskiej proweniencji. Gdybym go nie spieprzył przy przezbrajaniu, to miałbym go do dziś, a blank miał pewnie z 10 lat. Spokojnie można by go postawić obok niejednego wyrobu obecnego i nie miałby się czego wstydzić. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mohave Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 Wystarczy za O RST zaczytywalem sie w artykulach pana Sierputowskiego...Wiec musialy na zywo robic wrazenie . Perspektywa 20 letnia to juz powazne sprawy sa.Jedyna wedka, ktora mam, a ktora pamieta tamte czasy, czyli wczesne lata 90te to: Silstar Ultra Light 240 do 10 g. Wklejka. Lezy od lat w tej samej rurze PCV i nie ma zamiaru sie z niej wychylic. Lezy przez sentyment. Nie lowie lekko, ani bardzo lekko. Wiec zastosowania dla niej nie znajduje. Wedzisk mialem w zyciu sporo, intensywnie sie z nimi zapoznawalem. Tendencja jaka moge zauwazyc na przestrzeni lat : uzywam wedzisk coraz krotszych. Od kilku lat nie spiningowalem przy pomocy wedki dwuczesciowej. Posiadam takie kije do trollingu. Nie wykonuje nimi rzutow. Moje wedkarstwo ma charakter ograniczony ? Ma. Swiadomie. Mieszanie wedkarstwa i muzyki zostawiam sobie na bloga i na nazewnictwo wedzisk dla mnie budowanych.Ale zastrzegam, ze zadnego Black Night czy Child in Time nie ma wsrod nich \m/ O RST zaczytywalem sie w artykulach pana Sierputowskiego...Wiec musialy na zywo robic wrazenie . Perspektywa 20 letnia to juz powazne sprawy sa.Jedyna wedka, ktora mam, a ktora pamieta tamte czasy, czyli wczesne lata 90te to: Silstar Ultra Light 240 do 10 g. Wklejka. Lezy od lat w tej samej rurze PCV i nie ma zamiaru sie z niej wychylic. Lezy przez sentyment. Nie lowie lekko, ani bardzo lekko. Wiec zastosowania dla niej nie znajduje. Wedzisk mialem w zyciu sporo, intensywnie sie z nimi zapoznawalem. Tendencja jaka moge zauwazyc na przestrzeni lat : uzywam wedzisk coraz krotszych. Od kilku lat nie spiningowalem przy pomocy wedki dwuczesciowej. Posiadam takie kije do trollingu. Nie wykonuje nimi rzutow. Moje wedkarstwo ma charakter ograniczony ? Ma. Swiadomie. Mieszanie wedkarstwa i muzyki zostawiam sobie na bloga i na nazewnictwo wedzisk dla mnie budowanych.Ale zastrzegam, ze zadnego Black Night czy Child in Time nie ma wsrod nich \m/Nie trzeba się koniecznie zastrzegać, bo te tytuły akurat nikomu wstydu nie przynoszą. Jestem pewien, że żaden z dzisiejszych gitarowych grajków nie odwarzy się wyprzeć Ritchie'go. To jednak, jak już wcześniej napisałem, dzisiaj nie moja bajka. Podałem to jako przykład czegoś znanego z bardzo bliskiej mi dziedziny, sugerując, że podobnie jest z wędkami np. RST. O rety, czy tu wszystko trzeba tłumaczyć? Równie dobrze mogłem podać "Kind of Blue" M. Davisa albo "Requiem" Mozarta. Ja natomiast zastrzegam, że nigdy nie miałem i nie będę mieć żadnego Silstara, bo jakbym zaczął mieszać takie wędki z muzyką, to musiałbym przejść na disco-polo. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mohave Opublikowano 20 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2017 "Ale czy za 20 lat ktoś będzie chciał wracać do czegoś ze współczesnego sprzętu? Wątpię." Za 20 lat, to nie wiem, ale za 5-7 lat ... i owszem. Niedawno (wreszcie) znów kupiłem Batsona RX8 XST1144f i jakoś tak mi się wydaje, że jak już go uzbroję, to zagości u mnie na dłużej. Pierwszym kijem, który zrobiłem, był Batson RX7 IST1084F amerykańskiej proweniencji. Gdybym go nie spieprzył przy przezbrajaniu, to miałbym go do dziś, a blank miał pewnie z 10 lat. Spokojnie można by go postawić obok niejednego wyrobu obecnego i nie miałby się czego wstydzić.Zgadzam się, takie kilkuletnie powroty są u mnie nawet dość częste, ale 20 lat to trochę więcej niż 7. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mohave Opublikowano 21 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 Przeczytałem i nie mam pewności. Czy tutaj chodzi o sprzęt, narzędzia służące do amatorskiego lub wyczynowego połowu ryb? Czy filozofia wędkarstwa oficjalnie obejmuje kult innych przedmiotów oprócz ryb?(przedmiot, bo można łowić, przetrzymywać, niewolić, handlować, zabijać, zjadać, zgodnie z obowiązującym prawem) Ryby rozumiem, wspaniałe dzieło natury, godny przeciwnik, tajemnicze i intrygujące z racji choćby odmiennego środowiska w którym bytują, na skraju wyginięcia. Miłość i pasja. Ale narzędzia??? Muzyka i sprzęt wędkarski. Raczej same utwory, nie nośniki, ludzie uznają za ponadczasowe. Nostalgia czy kult przedmiotów w jakimś kręgu uznanych za święte?Jeśli filozofia wędkarska obejmuje tylko ryby, to po co wymyślać nowe blanki, przelotki lub uchwyty? Czy w tym temacie poruszał ktoś tematy kulinarne, mięsiarskie, sadystyczne? To temat dotyczący wędzisk RST, które jak każde inne służą do łowienia ryb, czyli również do ich męczenia. I każdy kto łowi w tym uczestniczy bez względu na firmę. Muzyka i sprzęt wędkarski. Użyłem porównania, bo obie te dziedziny są mi bardzo bliskie. Wybiórcze słuchanie utworów z płyty to domena głuchych miłośników MP3 , które nie ma nic wspólnego z prawdziwym przeżywaniem dzieła muzycznego jakim jest płyta. Płyta to swego rodzaju dzieło sztuki i stanowi całość, ktorą nieprzypadkowo wybrał i poukładał artysta. Ocenianie i słuchanie tylko jednego utworu z płyty, to jak przeczytanie jednego rozdziału z książki. Później nic się z tego nie rozumie. W mniejszym stopniu dotyczy to tzw. składanek Płyta to nie tylko nośnik, tak jak wędka to nie tylko "narzędzie". Świętośc? Bardzo łatwo komuś przypisać uprawianie kultu, np. RST, ale to pachnie hipokryzją, bo jestem przekonany, że u każdego z nas oczkiem w głowie jest jego sprzęt. Swoją drogą znałem jednego, co miał wędki RST, jak łowił to odmawiał "zdrowaśki" i zawsze coś wyciągał z tej wody. Proponuję spróbować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krab Opublikowano 21 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 Miałem kilka RST. I najbardziej w nich podobał mi sie opis śp. Piotra Sierputowskiego. Nadzwyczajny. Pragnąłem je oczyma wyobraźni. Rzeczywistość była nieprzystająca do wspaniałych opisów. Choć po czasie doceniam niektóre z modeli. Przezbrojone mogłyby dać sporo frajdy przy łowieniu na plecionki. Co do Hardy. Przerzuciłem kilkadziesiąt wędek trociowo-łososiowych. I pozostało mi 8 szt Hardy, dwu,trzy i czteroczęściowych. Łowne są. Jakoś nie widzę konkurencji wśród obecnych produktów. Albo precyzyjniej pisząc nie potrafię dobrać niczego co akcją i ugięciem by mnie zadowalało. Niemal wszystkie sa przezbrojone i spełniają sie genialnie w łowieniu. Póki będę na nie skutecznie łowił ryby, póty będę wierzył w ich magię. I naprawdę nie ważą po 0,5kg. Mogę to udowodnić zdjęciami z wagi 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JanuszD Opublikowano 21 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 Czy ja poruszyłem tematy kulinarne, mięsiarskie, sadystyczne? A może w kontekście kultu do przedmiotów, uzasadniłem przedmiotowość ryb? Jeśli byłyby podmiotem, łatwiej byłoby uzasadnić i przyjąć możliwość istnienia ich duchowego wnętrza. W kontekście kultu miałoby to znaczenie. Możliwe, że niektórym łatwo przychodzi przypisać cokolwiek innym, mi nie. Jeszcze trudniej jest mi zrozumieć kult przedmiotów, mamy XXI wiek i bożków, i bałwochwalstwo? Dziękuję, na pewno nie skorzystam. Jak bardzo trzeba być ubogim, by modlić się o efekty nad wodą. Oczywiście nie ubogim w sensie materialnym, nie można nawet podejrzewać o to posiadacza wędek RST. Co do reszty, z mojej strony zwyczajnie szkoda prądu 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 21 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 (edytowane) Pana Sierputowskiego czy Kochańskiego (w tamtych latach były to absolutne gwiazdy sprzęciarstwa,- przynajmniej tak się ich określało) osobiście nie znam, ale przy okazji jakiegoś tam spotkania na tragach (jeszcze na Służewcu) nasłuchałem się tyle od ich kolegów,- dla mnie wiarygodnych, na temat umiejętności wędkarskich ww Panów, że ich kwieciste i marketingowo doskonałe opisy nie robiły już na mnie wrażenia.Może też dlatego do RST podszedłem bez "odpowiedniej czci" . Ale żeby mój wpis nie był tylko osobisty, albo co gorsza odczytany jako próba deprecjonowania ww "gwiazd polskiego spinningu" dzięki którym mogliśmy w ogóle wiedzieć, że takie "coś" jak RST istnieje, napisze coś ku ogólnej reflekscji,- może się z tym zgodzicie albo i nie ale chyba jakaś logika w tej myśli jest... Im lepszy w sensie skuteczności - marketing, czyli im więcej ludzi uda się przekonać, że słaba, mierna czy przeciętna rzecz jest nam niezbędnie potrzebna ze względu na swoje wręcz nadprzyrodzone cechy, tym mocniej swoisty efekt bumerangu trafia w tego, który wywołuje ową gorączkę zakupów albo staje się jej twarzą. W erze internetu mam wrażenie, że ów bumerang w drodze powrotnej staje się cięższy i nawet wraca z większą prędkością ...To, że ten efekt tworzą, pogłębiają ale i owej prędkości i ciężaru dodają mu ludzie, kierujący się myśleniem życzeniowym ( co jest zupełnie innym zagadnieniem) jak sadzę udowadniać nie trzeba,- albo? Edytowane 21 Stycznia 2017 przez Rheinangler 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 21 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 Czy ja poruszyłem tematy kulinarne, mięsiarskie, sadystyczne? A może w kontekście kultu do przedmiotów, uzasadniłem przedmiotowość ryb? Jeśli byłyby podmiotem, łatwiej byłoby uzasadnić i przyjąć możliwość istnienia ich duchowego wnętrza. W kontekście kultu miałoby to znaczenie. Możliwe, że niektórym łatwo przychodzi przypisać cokolwiek innym, mi nie. Jeszcze trudniej jest mi zrozumieć kult przedmiotów, mamy XXI wiek i bożków, i bałwochwalstwo? Dziękuję, na pewno nie skorzystam. Jak bardzo trzeba być ubogim, by modlić się o efekty nad wodą. Oczywiście nie ubogim w sensie materialnym, nie można nawet podejrzewać o to posiadacza wędek RST. Co do reszty, z mojej strony zwyczajnie szkoda prądu Mohave ciekawie rozwinął wątek, można podywagować Kult JanuszuD kultowi nierówny, my raczej o tym opisanym w trzecim, ostatnim punkcie umieszczonego linku http://sjp.pwn.pl/sjp/kultowy;2476441.html Dyskusja o walorach używanego sprzętu, o najdrobniejszych nawet szczegółach i elementach nie dziwi chyba nikogo kto uczestniczy w tworzeniu każdego, podkreślam każdego hobbystycznego forum. Ceny prądu faktycznie są wysokie, jednak ze zdziwieniem odbieram takie zakończenie dyskusji. pozdrawiam - Paweł 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JanuszD Opublikowano 21 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2017 Pawle zgodzę się z Tobą, Mohave ciekawie rozwijał wątek, czytałem z zainteresowaniem Odniosłem jednak w pewnym momencie wrażenie, że ciekawa i zgrabna retoryka, nie odnosząc oczekiwanego skutku, zgrabnie przeradza się w erystykę. Oczywiście forma pozostała równie ciekawa Podkreślę, nie twierdzę, że tak było, ja jednak odniosłem takie wrażenie. Zgodzę się również z Tobą, po części, odnośnie drugiej kwestii. Rzeczywiście kult kultowi nie równy. Jednak jeśli dywagacje dotyczą sprzętu hobbystycznego, nieistotny jest kontekst, obligatoryjna jest interpretacja wskazana przez Ciebie? Ja z kontekstu odniosłem inne wrażenie, więc powyżej wyraziłem swoje wątpliwości Erystyka użyta jako narzędzie w obronie celów wyższych, obrony racji nadrzędnych, pod warunkiem, że niema innych możliwości, w moim odczuciu może być tolerowana na zasadzie cichej zgody. Jednak wykorzystana do obrony swoich, więc subiektywnych, racji, ma trochę inny ciężar, prawda? Jeśli całą powyższą dyskusję odbierałbym jako dywagacje, na dodatek podane w tak ciekawej formie, jedynie bym obserwował. Co większe wątpliwości wyraziłem w formie pytań. Doczekałem się w odpowiedzi pytań i przekierowania uwagi na inne kwestie. Jako, że nie chciałem tak dosadnie artykułować swoich wątpliwości, wszak to tylko moje subiektywne odczucia, jednocześnie mogą wydać się krzywdzące koledze Mohave i sprawić przykrość, za co z góry przepraszam, opuściłem dyskusję. Szacunek do Kolegi i powściągliwość w wyrażaniu takich poglądów, nie ceny prądu czy brak odwagi cywilnej były powodem zaniechania dalszej dyskusji. Pawle, niegrzecznym byłoby zbagatelizować Twoje pytanie, czy też odpowiadać wymijająco więc wyraziłem moje zdanie, uważam, że wyczerpująco. Jako, że nie stać mnie na luksus toczenia dywagacji, powtórnie opuszczę tą dyskusję Pozdrawiam, Janusz 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 22 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2017 Tak więc powiedzenie - czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci - jednoznacznie choć niechcący odwzorowuje straszliwą subiektywność naszych ocen, błahość panującej kultury, nawet nicość rozumu, co z kolei pozwala ze smakiem dyskutować o modnych konterfektach oraz masowym sieczkobrzęku nad wyraz umiejętnie nam sprzedanym, który jest naszą dozgonną chluba I to wcale nie jest najgorsze, bo obowiązkowa ponowoczesność wielbi chińską tandetę, ordynarnie tanie dźwięki bez szczątka nawet muzyki, tudzież wszechobecny syfilis kulturowy.I nas jutro wyśmieją w poczuciu wyższości.. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 22 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2017 Przepraszam z góry,- że nie na temat.... Mam nadzieję jednak, że moderator tego nie wytnie i bardzo go o to proszę !!!!! Do młodszych kolegów, niekoniecznie wiekiem bo mamy tu na forum kilku mocno dojrzałych panów którzy owego kryterium nie spełniają.... Zadajcie sobie koledzy troszkę trudu i przeczytajcie cały wątek bo to doskonała lekcja jak prowadzi się "spór" bez konieczności obrażania adwersarza. Brawo Paweł i Janusz !!!!!!!!!!! 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.