Skocz do zawartości

Wieści znad wody


Gadda

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Uwzględniając sygestie użytkowników forum postanowiłem stworzyć wątek, w którym będziemy pisać o złowionych rybach. Wątek będzie na stałe (na jakiś czas) przyczepiony tak byście mieli do niego łatwy dostęp. Zasada wpisywania wiadomości jest prosta - złowiłeś rybę? Napisz maila, opisz miejscówkę, metodę połowu, przynęty i dołącz zdjęcie.

Miłej zabawy i piszcie o Waszych rybach.

 

Pozdrawiam

Remek

 

P.S.

Dziękuję za pomysł :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, jak już pewnie wiecie, byliśmy z Friko na rybach. Pomysł spontaniczny, czas wędkowania około 5h. Postanowiliśmy zrobić chrzest bojowy rozemeijera jointed jerkit 80-120g (Friko), avida AC710HF (Remek).

Odpowiednie dobranie miejscówki, przynęty kilka gliderów, duże amerykańskie obrotówki, kilka twitchbajtów i 19 cm guma typu bullfrog obciążona 28g główką. Pytanie było proste – jak zachowa się przęt podczas wyrzutów, ściągania przynęty i holu.

Tutaj kilka moich uwag odnośnie Avida. W sumie nie długo trzeba było czekać – pierwszy rzut i branie. Niestety szczupak gapa nie trafił w slidera. Jednak już pierwsza obserwacja, po zaledwie kilku rzutach, nasunęła się jakby automatycznie do głowy. Plecionka (PowerPro 40lb), którą nawinąłem na multiplikator (TIC'a Caiman) spowodowała zmniejszenie odległości wyrzutu. Rzuca się troszkę inaczej – krócej. Jednak i tak odległości uzyskiwane podczas rzutów są o niebo większe od moich poprzednich wędek (rozemeier) uzbrojonych w C4. To po pierwsze efekt długości wędki, która jest dłuższa o trzydzieści kilka cm oraz fantastycznej możliwości ładowania wędki. W kilka minut później szczupak około 65 cm melduje się na końcu kija. I co? Nowe odczucia. Kij fantastycznie radzi sobie z wszystkimi „odjazdami” i „zrywami” szczupaka. Moim zdaniem nawet przy tak niewielkich rybach pracuje wyśmienicie i twierdzenia z serii, że to błędy wędkarza powodują spadanie tryb a nie źle dobrany sprzęt można sobie darować. Oczywiście pierwsza cześć tezy jest prawdziwa. Wiadomo, że jeśli wędkarz popełnia kardynalne błedy ryby mogą schodzić jednakże prawidłowo dobrany sprzęt wszystkie te błędy łatwo nadrabia i pracuje na korzyść wędkarza. Ale to jeszcze nie wszystko. Moja ręka poczuła coś zupełnie nowego. Czuję, że na końcu jest ryba. Kij pracuje fantastycznie, duże czucie przynęty, ryby i ... wiela radość z łowienia a nie tylko wyciągania ryby.

 

Później rzucanie i wyciąganie kolejnych szczupaków. Na avida złowiłem w sumie 6. Tym kijem, mimo, że długość jest większa od typowej jerkówki, wspaniale się łowi właśnie tą metodą. Stoję wysoko na łodzi i szarpię (mój wzrost to 2m). Rzuty są precyzyjne i dalekie. Kij sprawuje się fantastycznie zarówno do jerków jak i do gum (mówię o tych dużych amerykańskich, kosmicznych albo holenderskich). Zakładając wielką blaszkę obrotową czuję się jak bym polował na muskie w stanach. Jest fantastycznie! Później biorę inną wędkę i łowię na gumę z opadu. To zwykła wędka seryjna shimano. Ale co to? W pewnym momencie czuję jakby branie. Ale jest to coś stłumionego. Wiem, że ryba jest ale moje odczucia są jakbym był z innego świata. Jak za szybą, za mgłą. Po prostu zupełnie inny świat - brytyjska mgła. To tak jakby założono tłumik celem odcięcia wszelkich wrażeń. Ojojoj ... wędkarstwo może być piękne ale ... niektórzy mogą tego nigdy nie odkryć, nie doświadczyć. Avid jest wspaniałą wędką na szczupaki nie tylko szwedzkie ale również i polskie.

 

Jednak było i coś co mi nie pasowało do końca. Caiman! To z świetny kołowrotek ale jak na polskie warunki i jak na szczupaki za duży. Pewny o rewelacyjnej konstrukcji, praktycznie niezniszczalny ale moim zdaniem zestaw Avid + caiman na szczupaki - nie. Jednakże Avid + Caiman i sumy - tak. Dla mnie zatem koniecznością jest wymiana tego na coś innego bardziej precyzyjnego, lżejszego, mniejszego.

 

Doszedłem również do innego wniosku. Zresztą, który potwierdza już wielu wędkarzy. Czy jerówka do 120g, gruba plecionka 40lb, C4 to optymalny sprzęt na polskie warunki? Moim zdaniem nowe doświadczenia, jeśli chodzi o jakość można uzyskać stosując też lżejsze zestawy - kijek do 60g nawet dłuższy, low profile, plecionka max 20lb i jerkowanie można odkryć na nowo. W moim przypadku zafascynowany jestem kijem dłuższym. Na prawdę można i wychodzi to całkiem nieźle - spróbujcie.

 

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co się orinetuje to jest to caiman CT 201. Taki sam jakiego mam do sprzedania :mellow: - jeśli chodzi o wielkość :mellow:

Jeśli chodzi o wyposażenie to mój jest ciut bogatszy. dokładnie wersja CA czyli zielony lakier i 12 łożysk. Gdyby ktoś był zainteresowany to .. jest do wciągnięcia :mellow: Świetna maszyna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

W moim przypadku to rzeczywiście Caiman CT 201. Na prawdę klasowa maszynka i wszystkim miłośnikom jerków szczerze polecam. Tylko ... jak zuważył nasz drogi kolega Yokozuna troszeczkę zaczynam zbaczać z trasy i przechodzić na lżejszy sprzęt, lżejsze przynęty. Obecnie rozmiar przynęty oscyluje w okolicach 10cm z małymi wyjątkami (jack, skinner, jake, grandma, massmarauder) powyżej.

 

Łowisko jak łowisko. Komercyjne. Ja tam jadę by przetestować sprzęt. Oprócz tego uważam, że na takich łowiskach na prawdę można się sporo nauczyć, zweryfikować swoich teori na temat prowadzenia przynęt by później przenieść to na zwykłe jezioro.

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woblerek rzeczywiscie wyglada jak mala orka - prawdziwy killer-whale :D

 

Mysle ze Yoko naleza sie podwojne gratulacje, bo 86cm szczupak w Polsce z dzikiej wody to nie zdarza sie czesto, a zlowiony na wlasnorecznie wykonana przynete - to na pewno podwója satysfakcja!

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy!Nie bierzcie sobie zbytnio do serca tego co teraz napiszę ,a już wogóle w perspektywie zlotu :mellow: :mellow:

 

Postanowiłem dzisiaj zrobić malutki rekonesansik i wybrałem się na Wygonin.To smutne ale przez 4 godz biczowania nie widziałem ryby. A dokładniej to szczupca bo karpi to jest tam w pip.Dla treningu zabrałem ze sobą jerkówkę,spinning i muchówkę.Łowiłem na muchę ,kopyta,slider i fatso 10,skiner w obydwu rozmiarach.Próbowałem nawet obrotówki.Totalne zero %!!!Jezioro sprawiło na mnie wrażenie zakarpionego:na echu karpie na wodzie karpie,hhm...w powietrzu też karpie,tak skubańce wysoko skakały.

Spakowałem się i już miałem wracać do domu,ale pomyślałem ze moze jednak zajrzeć na Piaseczno.Artur mówił że totalna bryndza na obu jeziorach ale jak już zasmakowałem jej osobiście tu ,toczemu nie skosztować tam?Miałem dobre dwie godzinki czasu do zagospodarowania.

Juz w pierwszym rzucie zapiąłem tęczaka na żółtego twisterka.Następne dwa padły na Horneta4 SDR CW,dwa brania puste.Całkiem nieżle w kotekście wieści jakie miałem od Artura.Faktycznie ryby były głęboko,ale nie na 20 m tylko podeszły juz na 8-12 m.A walczyły całkiem nieżle jak na ciepłą(16*C) wodę.Az żałowałem że nie mogłem zostac dłużej :wacko: :wacko:

 

Aha,no i rozprawiczyłem sie z musu ze spinningiem na Piasecznie-do tej pory była tylko mucha :lol:

Mam nadzieję że do soboty ruszy się już na dobre z pstrągami bo pllanujemy z kumplem cołodzienne łowy :mellow: :mellow: B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko gościu. Miało wyjść nieco luźniej.. ) Powiedz tylko, czy w końcu dogoniłeś tę uciekającą trotkę na Wdzydzach?

 

Kolga był na Wieprzy w łykend i dorwał ładnego samczyka trociu 72 cm. Ponoć mieli jeszcze kilka kontaktó więc może i trotki się ruszyły. Daj znać jeśli trafisz nad jakąś pomorską rzeczkę.

 

yo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MI niestety na zakończenie sezonu trociowego (a tyle sobie obiecywałem :wacko: ) ciężko będzie się wybrać. Choć kto wie.....

 

Szkoda, że nie udało Ci się dorwać tej trotki. To byłoby coś. MImo że w okresie.... MOże na wiosnę znów wypatrzysz ją na jakieś płyciźnie. Piękne jezioro i żałuję iż nie wytrwałęm do lepszej pogody. Jak to pisałeś - Life, just life.

 

Od jutra mam w pracy dwa dni audytów i jak nie wylecę z roboty :mellow: to przyszły rok już tak zaplanuję, że nie wymigasz się brakiem terminu. :lol: B)

 

MOże nawet zasmakujesz w spiningu na Piasecznie przy pierwszych cieplejszych podmuchach wiaterku. A może ja w końcu spróbuję muchy... Jeśli tylko zgodzisz się być mym przewodnikiem w tej dziedzinie?

 

Tak czy siak miło było w końcu wypić wspólne piwko, a brak czasu jeszcze sobie kiedyś odbijemy (tym razem nie popełnię tego błędu i przybędę bez damskich obciążeń). hehehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weekend bardzo udany wędkarsko.Sobota na Piasecznie,pstrągi zaczynają się ruszać.Złowiłem 6 teczaków,dwa niestety zerwałem przez błedy w holu(troszku kłopotów z hamulcem).Dzisiaj 4 godzinki na mojej przydomowej Wierzycy i przewalone ok.50 lipieni.jeden całkiem fajny dublecik takich po 32cm.Niestety pare większych ryb mi zeszło pewnie dlatego że na b.niskiej i czystej wodzie brały b.ostrożnie,dużo ryb zahaczonyych było za skórkę.Tak czy siak w tych pięknych okolicznościach przyrody odczułem pełnie szcześcia :mellow: B) B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 września w drodze do Słupska reprezentacja ze Świnoujścia odwiedziła rzekę Regę w Trzebiatowie. Poziom wody zbyt niski, dawno nie wiało od Bałtyku, susza, jednakże należało sprawdzić czy ryba jest w wodzie. Jak powiadam... kaczki z wody wystawały, woda klarowna, Rega niemrawo spławiała się ku północy. Przed zachodem słońca , bez brań kierujemy się dalej na wschód. Parsęta w Kołobrzegu czeka na jesienne sztormy, wędkarzy na brzegach nie widać. Dalej rzeka Wieprza w Sławnie, jest już na tyle ciemno, że wody nie widać. Późnym wieczorem docieramy do Słupska aby skoro świt być już nad rzeką Słupią. Bydlino, kładka , która jeszcze kilka dni temu pozwalała swobodnie przejśc na drugi brzeg zdewastowana. Woda czysta, duzo śladów obecności cywilizacji, ścieżki wydeptane, nad brzegiem kręci się tak około 2 autobusy ludzików z kraju ..... biczujemy wodę. Oczy raduję pieknymi widokami, zimorodki skrząc sie błękitem przelatują nad wodą. W południe robimy przerwę, śniadaniową. Wracamy do walki, jednakże informacje z nad wody potwierdzają naszą ocenę : trocie i łososie w skromnej ilosci weszły do rzeki. Pozostałe czekają na sprzyjające warunki pogodowe. Nad wodą spotykamy przesympatycznych kolegów z Warszawy. Wiadomo smakujemy razem porterówkę ....... tego dnia nie miałem już szansy powalczyć z rybą. Wracamy na kwaterę - obiado kolacja czeka. Niedziela, postanowilismy zrezygnować ze sprawdzania naszych umiejętności wędkarskich, wracamy do Świnoujścia. Zima to zdecydowanie najlepszy okres na trociowanie. Dostajemy zaproszenie na 1 stycznia, z radością sprawdzimy nie odkrytą przez nas rzekę Słupię.

Po powrocie do domu w poczuciu obowiązku idziemy głosować ...... jesteśmy optymistami. Wędkarstwo uczy pokory.

Komancz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę jedynie pochwalić się rybą złowioną 2 dni przed moim wyjazdem do Egiptu.

Byłem wieczorem (05.09.2005), 3 godziny na Wiśle - złowiłem bolka 67 cm, miałem jedno branie i jeden większy bolek spiął się w czasie holu.

Około 2 tygodni wcześniej, niedaleko tej samej miejscówki, nasz forumowy Janek złowił bolka 80 cm i jest to jego nowa rekordowa rapa.

 

W ten poniedziałek (26.09.2005) byliśmy na tym samym rapowisku i skończyło się na spięciu przeze mnie dużej ryby, która wyprostowała kotwice w Siudakowym woblerze.

Janek miał jedno branie ładnej rapy.

Tej samej nocy byliśmy na jaziach i z większych ryb, które udało nam się wyholować był jazik 40 cm.

 

 

Wszystkim poprzednikom z tego postu gratuluję udanych połowów i mile spędzonego czasu nad wodą! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byl cholerny wiatr, z zachodu, w strone brzegu, woda miejscami gotowala sie, jak wielkim kotle lucyfera, z obrazow boscha ... zastanawialem sie, za jakie grzechy? zeby dopelnic szczescia deszcz cial proto w twarz, szlag by to! a mialo byc tak pieknie!

rzucamy we dwoch, rownolegle do siebie, jakies 5 metrow od siebie, i sciagamy po lekkim skosie, ja prowadze gume na okolo 3 metrach, moj partner lowi glebiej, tak sie umowiloismy ... troche to dziwne, mysle sobie, przeciez zawsze lowie sam i do tego nei wiedzialem, ze koles tez lowi a znam go juz trzy lata! cos tu kurna nie gra, hmmm ...

ni z tego, ni z owego pogoda poprawia sie, chmury jeszcze sa, ale ktos powyrywal wielkie dziury w olowianej plycie, przebijaja sie przez nie promienie slonca, woda mieni sie cudownie, wiatr nadal wieje, ale to juz nie ten orkan, no i przestalo padac ... no w koncu robi sie cieplo, jak to milo wiedziec, ze krew jeszcze nie zamarzla, a czarne paznokcie, to nie byl lakier, staja sie pomalu rozowe, uff!

widze, ze koles zacina, wedka zgina sie w momencie w pol, to jest chyba dobra ryba? kij prostuje sie, czyzby zejscie, nie, ryba poszla w gore, w keirunku wedkarza i po chwili znowu zanurkowala, kij wyglada tak jak powinien, jest znowu zgiety w pol, pieknie jest ...

ryba wali glowa w lewo i prawo ale po kilku minutach pokazuje sie na powierzchni, hol byl raczej spokojny, szczupak pokazuje piekny bok i czeka co bedzie dalej ...

pytam czy pomoc, ale slysze ze nie trzeba, wszystko OK! koles kleka i podbiera reka, hop i ryba juz poza woda, widze jednak, ze nie moze wyciagnac hakow, szarpie sie, ponaglam go, bo to juz troche dlugo trwa, ale on nadal nie moze sie pozbierac, szybko facet, bo za chwile nie bedzie co wypuszczac! mowie ... zadziory, te pieprzone zadziory! przelatuje mi przez mysl ...

ja podtrzymuje rybe pod skrzela i za brzuch, klekam zeby szczupaka zanurzyc do wody, zeby mu skora i skrzela nie wyschly, ten drugi siega po nozyczki i tnie przypon, ciach, z przyponem odpada pletwa, widze krew ryby ... czys ty ocipial!? co ty wyrabiasz!? gotuje sie, taki sliczny szczupak a ten nieudacznik obcina mu pletwe! widze ze to jednak nie koniec ...

klient wyciaga jeszcze wieksze nozyce i obcina szczupakowi druga pletwe! co ty kurwa robisz!!!

czuje, ze jestem caly mokry, ale to nie deszcz, spocilem sie jakbym biegl przez sahare, cieknie ze mnie przyslowiowymi strumieniami ...

obracam sie szybko w bok, otwieram szeroko oczy, ale widze kompletna ciemnosc ... nic nie widze! nie widze jeziora i sfalowanej wody, nie widze chmur z przebijajacym sie przez nie sloncem, nei widze tez pomostu, na ktorym przed chwila kleczalem ...

czuje jakas miekkosc wokol siebie, jest przyjemnie i cieplo, jest po prostu dobrze ... no nic, wlasnie umarlem, umarlem na zawal serca, przez jakiegos kompletnego kretyna! kolacze mi sie po glowie ...

siadam, pomalu rozpoznaje kontury i ksztalty ... siedze na lozku, jest srodek nocy, jestem caly mokry, a to byl tylko sen!

 

ze tez takie glupoty sie czlowiekowi po nocach majacza???

:huh: :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...