Skocz do zawartości

nimfa w malych rzeczkach


nord91

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Dla mnie dwie skrajności najlepsze w takich siurkach.

Pierwsza to króciak 6'6"-8', rzucanie pod prąd lub z prądem i łowienie bardzo lekkimi nimfami i kiełżami (raczej jedna mucha w zestawie bo dwie są większym kłopotem niż to jest warte zachodu).

Druga to najdłuższy z możliwych kijów (11'-12') i łowienie żyłkowe klasycznie z dwoma muchami (ciężka nimfa plus coś tam na dowieszkę).

Pierwsza metoda wymaga zejścia do wody i łowienia w dystansie. Druga pozwala na trzymanie się daleko na brzegu (na kuckach) i podawanie much w konkretne miejsca.

Przytrzymywanie, prowadzenie szybkie, jak kto woli i wszystko na raz. Po skosie nie ma jak prowdzić - ryby w takich siurkach stoją w konkretnych miejscach, kóre widać w większości jak na dłoni.

Z reguły przechodzę odcinki takich rzeczek dwukrotnie. Raz z muchówką drugi raz ze spiningiem. Przy czym kolejność dowolna. Tak po prostu z ciekawości zwykłej i chęci poznania wody i tego co w niej siedzi.

Pozdrawiam.

post-63414-0-21339300-1493233400_thumb.jpg

post-63414-0-97512500-1493233401_thumb.jpg

post-63414-0-86189500-1493233402_thumb.jpg

post-63414-0-83174500-1493233419_thumb.jpg

Edytowane przez Forest-Natura
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczy wiście.. Metoda żyłkowa wnosi we flyfishing sposoby uchodzące za nowatorskie - choć przecież takie oklepane. Jeżeli mucha prowadząca ma stosowną wagę, bo grota mieć nie musi, możemy nadzwyczaj oryginalnie łowić na coś w rodzaju przystawki czy vertical, a z glajchą i sygnalizatorem brań nawet zaimitować klasyczny feeder. Co czyni flyfishing bezgranicznym. W kuckach albo na składanym foteliku.. :)    

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na małych ciurkach dość dużo łowię na nimfę , najczęściej wędruję pod prąd, brodząc sobie...Używam wędki 8 stóp #4.

Nimfa na małych rzeczkach , to zupełnie co innego niż w dużych rzekach , to takie bardziej podchody , gdzie łowimy na bardzo krótkim zasięgu - więc musimy być niewidzialni i niesłyszalni :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo łowię w takich rzeczkach i pierwsza rzecz - co chcemy złowić. Zakładam, że wybór jest pomiędzy pstrągiem i lipieniem i w grę nie wchodzi białoryb. Generalnie idzie się pod prąd i sprowadza z prądem. Przy łowieniu lipieni można podejść znacznie bliżej. Można podawać na maksymalny zasięg na jaki uda się rzucić muchy z tym, że skuteczne prowadzenie jest mniej więcej długości przyponu. Można rzucać nie kładąc linki na wodzie co jeszcze bardziej skraca dystans. Przy łowieniu pstrągów rzut skośnie pod prąd przy czym należy wybierać nadmiar linki spływącej z prądem tak aby stale mieć kontakt z muchami. Należy obserwować koniec sznura bo brania się nie wyczuje. Fajne łowienie może być z prądem. Prowadzimy tak aby muchy zatonęły możliwie blisko domniemanego stanowiska ryby. Kiedy będą w pobliży blokujemy spływ dając się poderwać muchom do powierzchni. To dobry wabiący ruch. Tak łowiąc lepiej mieć grubszą żyłkę. Często na małych ciurkach łowienie przypomina wielką improwizację. Łowimy nie tak jak chcemy ale tak jak pozwala nam stanowisko. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Nord napisał o jakie rybki chodzi ...

90 % takich siurków w naszym kraju pstrąga nie widziało, nie mówiąc już o lipieniu. Są to zwykłe nizinne rzeczki, płynące często parę minut od domów większości wędkarzy, kórzy jednak skrzętnie je omijają. Tymczasem na takie rzeczki można sobie w każdej chwili wyskoczyć na godzinkę z domu i zafundować miły spacer z wędką. Zupełnie nie zwracając uwagi na pitolenia i utyskiwania jedynie prawych wędkarzy o tej czy innej metodzie połowu, tudzież na bajania o tym że na muchę wypada łowić tylko to co ma płetwę tłuszczową - bo i naczej to jakaś siara chyba ...

Tomek dobrze to określił - trzeba być niemal niewidzialnym łowiac w takich rzeczkach. A czy osiągnie się to łowiąc na długim sznurze, krótkiej żyłce czy batem z linką, zwanym z obca tenkarą, to pozwólmy łaskawie wybrać każdemu z osobna.

Pozdrawiam.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam do tego co napisał Ziemowit, że tu u nas na północy większość rzeczek pstrągowych to właśnie takie ciurki, w których brodzić najczęściej się nie da a i zarośnięte potrafią być niemiłosiernie. Łowię w nich na nimfę zarówno pod prąd jak i z prądem, jak słusznie zauważył kolega @thymalus - improwizacja wskazana lub wręcz konieczna. Osobiście stosuję lekko obciążone nimfy na stosunkowo dużych hakach - #8 - 10 najczęściej jest to imitacja larwy chruścika o kremowym lub bladoróżowym kolorze tułowia (takie nawinięte przy użyciu antronu, szczególnie ciekawie na mokro wyglądają), za "skoczka" robi mokra mucha lub nimfa bez obciążenia na podobnej wielkości hakach. Nie jest to typowy skoczek bo nie "wisi" na troku ponieważ przypon z nimfą prowadzącą wiążę do łuku kolankowego skoczka.

Na fotkach dwie rzeczki, na których najczęściej łowię, na dwóch pierwszych ten sam ciurek ale różne jego odcinki

 

post-46382-0-02652500-1493289767_thumb.jpg    post-46382-0-01335000-1493289804_thumb.jpg

 

 

post-46382-0-91995400-1493290044_thumb.jpg

 

 

 

 

 

Edytowane przez janusz.walaszewski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Też łowię tak uwiązanymi muchami jak Janusz opisuje. Jeżeli tylko głębokość łowiska pozwala, albo jak suchą z mokrą lub malutką nimfką łączę. Jak najbardziej działa - rybom nie przeszkadza zupełnie i śmiało wieszają się też na pierwszej muszce z dowiązaną żyłką na kolanku. Kwestia przekonania się, bo na samym początku byłem bardzo sceptyczny  :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metodą połowu jest oczywiście flyfishing, tzw żyłka jest tylko dewiacją.. :)

 

Byłem przekonany, że małe rzeczki to są naprawdę małe rzeczki typu zarośnięty ciurek 1-2 m. szerokości. Na Januszowych rzekach można łowić w miarę swobodnie. Ale na wątłych nizinnych rzeczkach albo rowach, z dołkiem albo rynienką co kilkaset metrów pozostaje króciutki kij, rolka, hand made micro skagit oraz spławianie nimf z prądem z mendingiem w miarę możliwości - najskuteczniejsze i najefektywniejsze. Bez brodzenia.. :)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie brodzenie w ciurku około 2 m szerokości uskutecznione przez kilku "miszczów" w odstępach kilku godzin , będzie dla tego ciurka jak kuracja szalonego melioranta. Naszła mnie taka refleksja w ich obronie. Jeżeli nie jest to tylko ostatecznością, odstąpmy od brodzenia. Dla kilku brań pstrąga / na nadchodzącej jętce majowej / , nie warto by zadeptane były z trudem zrobione gniazda lipienia.

Edytowane przez Hansolo
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Foreście, po prostu nie doczytałem, że chodzi o białoryb - mea culpa. I na prawdę nie potrzeba do tego dorabiać jakichś ideologii o dyskryminacji łowiących na muchę ryby bez płetwy tłuszczowe. Jeśli chodzi o ryby jakie wymienił kolega czyli wzdręgi, jazie klenie i okonie to myślę, że sposoby jakie podałem również pozwolą na ich złowienie. Ale,.. Jazi nie łowiłem nigdy więc się nie wypowiadam. Klenie na małym ciurku są najczęściej trudne do złowienia i trzeba kombinować głównie aby ich nie spłoszyć czy to swoją obecnością czy też chlapnięciem sznura. Pozostałe można łowić praktycznie pod nogami, Jeśli nawet odpłyną na chwilę z dołka spłoszone nasza obecnością to jeśli siądziemy  po chwili wrócą. A tak przy okazji to masz chyba problem z "żyłką" na każdym kroku podkreślając, że każdy ma prawo tak łowić . Czyżby jednak jakieś wyrzuty sumienia? Łowisz - łów, bez szukania na siłę usprawiedliwienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zdarzyło się wam, żeby żyłka ześlizgnęła się z łuku kolankowego haczyka bezzadziorowego?

Owszem na początku tak, teraz wiążę tylko węzłem ABU dokładnie i mocno zaciśniętym i nie ma problemu.

Węzeł ABU łatwiej teraz znaleźć w necie pod nazwą Trilene Knot

 

trilene.png

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Czy w płytkich rzeczkach max 1,5m  ma znaczenie czy sznur jest plywajacy czy tonacy?

I jeszcze jedno, jak radzicie sobie z kleszczami w takich malych zakrzaczonych rzekach?

Bardzo ogólne pytanie, odpowiadając w tej samej konwencji, powiem, że pływający sprawdzi się w większości przypadków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Widzisz Thymlaus ... tak to jest na tym i innych internetowych forach że ludzie nie czytają najpierw a piszą ... dalszej dyskusji na zaczepki w temacie żyłkowym nie podejmę.

Nord91 ... głębokość w takich ciurkach waha się przeważnie gdzieś pomiędzy 20-50 cm. Jak jest metrowa dziura gdzieś to już sporo. Oczywiście to nie reguła. 

Jeżeli obawiasz się kleszczy, albo masz z nimi duży problem ze względu na rejon kraju, gdzie jest np. ich dużo więcej, to najlepszym rozwiązaniem jest zaszczepienie się przeciwko wirusowemu zapaleniu opon mózgowych. Polecam każdemu kto czyta ten wątek. Nie załatawia to co prawda tematu boreliozy, ale ... przyjmując kilkakrotnie w życiu te szczepionki, zauważyłem bardzo dużą różnicę w samym "czepianiu" się kleszczy. Będąc zaszczepiony po prostu nie znajdowałem przez szereg lat kleszcza na sobie. I potwierdzało taki sam fakt wielu moich, również zaszczepionych znajomych. Coś widać kleszczom nie pasowało i nawet jeżeli były w ubraniach i je tam znajdowałem, to nie pałały chęcią wgryzienia się i popicia sobie antygenów.

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...