Maynard Opublikowano 2 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Września 2011 Ktoś ostatnio pisał (przepraszam, nie pamiętam kto) że na TT testując UL multiki, rzucają przynętami, które u nas latają ze wszystkiego, a kiedy przychodzi do rzucania przynęt najmniejszych, leniwce sięgają po spinningi Mimo tego, mam wrażenie, że jeśli wątek rozwinie się dalej, będzie cytowany i za Oceanem i w Japonii Szacunek za konkretne podejście do zagadnienia, mimo iż wygląda to trochę zabawnie. Co nie znaczy, że nie ciekawie, czy bez sensu! Czekam na rozwój konfrontacji teorii z praktyką pozostałych Kolegów. PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek_W Opublikowano 3 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Września 2011 Przyznam szczerze, że i ja czuję się zmieszany . Niewykluczony, że to błędna droga. Mam pomysł, na sprawdzenie tego doświadczalnie, ale to wymaga pewnych przygotowań i jednego sprytnrgo urządzonka. Pożyjemy, zobaczymy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryst Opublikowano 3 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Września 2011 Ktoś ostatnio pisał (przepraszam, nie pamiętam kto) że na TT testując UL multiki, rzucają przynętami, które u nas latają ze wszystkiego, a kiedy przychodzi do rzucania przynęt najmniejszych, leniwce sięgają po spinningi Mimo tego, mam wrażenie, że jeśli wątek rozwinie się dalej, będzie cytowany i za Oceanem i w Japonii Szacunek za konkretne podejście do zagadnienia, mimo iż wygląda to trochę zabawnie. Co nie znaczy, że nie ciekawie, czy bez sensu! Czekam na rozwój konfrontacji teorii z praktyką pozostałych Kolegów. PozdrawiamGrzesiek I tu się z Tobą zgadzam. Po chwilowej fascynacji lekką i płytką szpulą przyszedł czas na praktyczność. UL - spining. Od 1/2 oz - multik. To jest tylko moje odczucie, chodzi mi o mój komfort łowienia. PS. To Mifcio pisał, Mifcio! <_< Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 3 Września 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Września 2011 Ktoś ostatnio pisał (przepraszam, nie pamiętam kto) że na TT testując UL multiki, rzucają przynętami, które u nas latają ze wszystkiego, a kiedy przychodzi do rzucania przynęt najmniejszych, leniwce sięgają po spinningi Mimo tego, mam wrażenie, że jeśli wątek rozwinie się dalej, będzie cytowany i za Oceanem i w Japonii Szacunek za konkretne podejście do zagadnienia, mimo iż wygląda to trochę zabawnie. Co nie znaczy, że nie ciekawie, czy bez sensu! Czekam na rozwój konfrontacji teorii z praktyką pozostałych Kolegów. PozdrawiamGrzesiek Prawda, prawda i ..... nie prawda Rozwinę myśl wieczorem równie? tą z rozważaniami na temat szpulek. A już w 2008roku napisałem: http://www.jerkbait.pl/?p=226 Być może pora na rewizję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek_W Opublikowano 3 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Września 2011 OK. Sprawdziłem coś jeszcze . Poszedłem tropem, tych prędkości. Jak może zmieniać się prędkość obrotowa. Założenia, jakieś muszą być:- porównanie wykonane tylko dla startu szpulki, co się dzieje dalej nie wiadomo- ustawienia hamulca- wykonujemy wszystkimi szpulkami rzut taki że za każdym razem prędkość wysnuwania się linki jest taka sama.- Założono że opory linki we wszystkich przypadkach są takie same, opory aero przynęty też- cały czas pomijamy ośkę, bo jest taka sama . Wyniki.Dla tej konkretnej sytuacji prędkość kątowa, a wraz z nią obrotowa zmienia się o 15,5 i 32 %. To znaczy, że jeśli przy najpłytszej szpuli szpulka kręciła się np. 10 obr/s to jej prędkość wzrosła odpowiednio do 11,55 obr/s oraz 13,2 obr/s. Teraz pojawia się pytanie. Jak ta zmiana wpłynęła na odległości? Gdyby prędkość wzrastała dla tej samej szpulki, należałoby zmieniać ustawienia hamulca rzutowego. Natomiast w tym konkretnym przypadku zmieniła się też siła odśrodkowa. Zmniejsza się ona wraz z głębokością szpuli, dla tej samej prędkości liniowej jest coraz mniejsza, bo zmniejsza się promień. Zmniejszyłą się też masa szpulki, ale w porównaniu z masą linki to procentowo niewiele. Czy obie te zmiany się zrównoważyły, czy też obie te zmiany spowodowały, że jednak trzeba mocniej hamować, rzutowym bądź kciukiem, czy też może nie? Jaka byłaby skala tej zmiany dla szpulek głębokich i szerokich w dużych multikach? No i jak się to ma do rodzaju hamulca rzutowego? O to są pytania . Jeśli widzcie jakieś błędy w tym rozumowaniu, piszcie śmiało . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piatras Opublikowano 3 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Września 2011 Panie Krzysiek, nic weciej netrzeba tylko kawalek ~30-40m obojetne jakej linki i szpulka gola i tez z legkim backingem, no i wabik ok 4g. i wszystkie matematyki na smietnik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roch Opublikowano 4 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2011 Jest jeszcze jedno: sama głębokość nawoju. Głęboki nawój jest miękki, a po kilku godzinach łowienia staje się -delikatnie mówiąc -bardzo urozmaicony. Jakaś rybka na kiju, jakiś zaczep, kilka zbyt nerwowych zacięć i chaos na szpuli gotowy. Linka z wierzchnich nawojów wcina się pomiędzy głębsze warstwy.Im więcej warstw, tym łatwiej o bałagan i tym większe opory. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek_W Opublikowano 4 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2011 Spędziłem dziś cały ranek na próbach w ogrodzie i jakoś to sobie ułożyłem w głowie. Niestety nie dysponuję super lekką w miarę głęboką szpulką, więc nawet nie mam z czym porównać, ale to nic. Przy małym nawoju rzeczywiście da się rzucić przynętą lekką, ale też odległości są beznadziejne, po dobrym starcie następuje gwałtowne hamowanie. Trzeba dynamicznie machnąć za to prawie w ogóle nie trzeba hamować czy to kciukiem czy hamulcem. W miarę dodawania linki na oddanie rzutu potrzeba coraz mniej siły odległość trochę wzrasta, ale przychodzi moment kiedy mała przynęta coraz słabiej rozpędza szpulkę i następuje efekt odwrotny, jest mocniejsze hamowanie na początku. Potem znowu więcej linki i już większa przynęta i sytuacja się powtarza, z tym że im więcej linki tym więcej hamowania rzutowego. Wnioski jakie mi się nasunęły są następujące. Przynęta wystartowała, matka natura od samego początku ją hamuje (opory aero+ linka) na drugim końcu linki jest kręcąca się szpulka. Jeśli szpulka kręci się szybciej niż ucieka przynęta- wiadomo. Jeśli wolniej to hamuje przynętę. Przy niskich bezwładnościach, rzeczywiście potrzeba mniej siły na rozpędzenie szpuli ale też szpula, po chwilowym rozpędzeniu, szybciej hamuje sama z siebie, tym samym hamując wabik. Przy zbyt dużej bezwładności szpula trudniej startuje za to potem wytraca prędkość o wiele dłużej niż wabik, no i potrzeba coraz więcej hamowania. Zatem im mniejsza różnica tych dwóch prędkości ( prędkość linki ciągniętej przez lecący wabik i prędkość szpuli) w jak najdłuższym czasie tym lepiej. Jeśli gaśnięcie prędkości szpuli jest proporcjonalne względem spadku prędkości linki i utrzymuje się do samego końca to mamy sytuację idealną. Wniosek mam taki, że rzeczywiście lepiej jest rozbujać szpulę odpowiednio i kontrolować ją rozmaitymi hamulcami rzutowymi + kciuk, niż schodzić z momentem bezwładności. Dzieje się tak dlatego, że zasada: niska bezwładność= mniej siły, jest bardzo dobra ale dla samej szpuli, dla samego kręcenia się, a tu występuje interakcja. Ma to chyba związek z tym, że Siła odśrodkowa rośnie w kwadracie prędkości liniowej szpulki po okręgu. A ponieważ ta prędkość zależy też od promienia bezwładności (odległości wirującej masy od ośki szpuli), to zważywszy na fakt, że z kolei moment bezwładności zależy w dużej części od kwadratu tej odległości, to możliwe, że lepiej jest skupić mniejszą masę dalej od osi szpulki niż schodzić z nią w dół, zmniejszając promień bezwładności. Ten zabieg właśnie powoduje, że obroty już na starcie są mniejsze na rzecz siły potrzebnej do rozbujania szpulki a tym samym również bardziej płynnego rzutu. To z kolei przekłada się na mniejsze różnice prędkości szpulki względem uciekającej żyłki, czyli zmniejszenie zapotrzebowania na hamowanie oraz mniejsze hamowanie szpulki w wyniku większej bezwładności. Takie oto kolejne przemyślenia mnie naszły, że być może tak jest. Ps. Pomijam tu całkowicie opory na łożyskach ośki, choć łatwiej je pokonać przy większej bezwładności niż przy mniejszej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
king Opublikowano 5 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2011 Witam,redukcja masy szpulki ABU-ka 1500C z 15,8g do 6,7g pewno też więcej zmniejsza moment bezwładności jak zmiana jej geometrii. Można powiedzieć, że poprawa geometrii to tylko kosmetyka.Z dwóch kastowych szpulek teoretycznie lepsza jest płytsza i z mniejszą ilością nawiniętej linki ale o tem potem. Głębszą szpulkę dla jednego modelu można zrobić cięższą od płytszej z uwagi na wytrzymalsze ścianki szpulek do grubszych plecionek.Generalnie temat szpulek jest chyba ciekawszy z uwagi na wytrzymałość materiałów a nie parametrów fizykalnych poprawiających jej dynamikę. Zmniejszenie średnicy szpulki zwiększa jej obroty w trakcie rzutu. Niską bezwładność i zwiększenie prędkości kątowej ma kontrolować hamulec, którego charakterystyka ma zwiększać długość rzutów i o to chodzi.Właściwe hamulce to sposób na lepsze szpulki. Tu odbiegając niedaleko od tematu z jednej strony teoretycznie najlepsza jest krzywoliniowa charakterystyka hamowania prędkości kątowych ale np. popularne krzywoliniowce: odśrodkowe, Flying Arm, IV CB, SVS (VBS), Magforce V(Z, 3D), Shimano DC bezpośrednio mniej lub więcej dociążają oś szpili. Z drugiej strony ponoć praktyka pokazuje, że szpulę UL dla odpowiednich przynęt dobrze hamuje łożyskowany wodzik ABU lub hamulec elektrodynamiczny od Availa (niezmienny we wzajemnym położeniu wirnik-stojan, coś jak Daiwa Magforce – nie mylić z Magforce V, Z i 3D) o charakterystyce liniowej a oba nie dociążają swoją masą lekkiej szpuli. Mniejszy multik, zmniejszenie średnicy szpulki zmniejsza oczywiście siłę potrzebną do wykonania rzutu przynętą. I odwrotnie bo większy multik, zwiększenie promienia szpulki zwiększa moment obrotowy potrzebny do wykonania rzutu tą samą przynętą.Podobnie zmienia siłę wyrzutu głębokość nawiniętej linki. Mechanika Newtona to nie mechanika kwantowa i nie ma w tym większej filozofii. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 8 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2011 @Krzysiek_Pomorsko. Czyli z całego rozważania wychodzi, że najlepsza jest taka średnia na jeża? No potwierdza się to, co dało się wyczytać wcześniej, że jak kto chce mikrusem albo dramatycznym nielotem, rzucić chociaż na parę metrów, to głęboka szpulka plus mało linki, a jak kto chce małą przynętą rzucić dalej, to płytka szpula i mało linki. Jak kto rzuca normalnymi przynętami to wsio ryba, a jak kto chce rzucać mormyszką, to tylko extraUL - spinn zostaje lub mucha PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.