Skocz do zawartości
  • 0

Ogólnopolska mapa zagrożeń kłusownictwem


cristovo

Pytanie

Linkowałem już w temacie Narwi, ale tam zagląda raczej mniejszość.....a być może nie jest to sprawa znana powszechnie. Ja dowiedziałem się wczoraj. Takie oto udogodnienie udostępniła obywatelom Policja - https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZBPublic.html

 

Nie bardzo jest za co w ostatnich dniach akurat tę instytucję chwalić, ale nie można wszystkiego i wszystkich wrzucać do jednego wora. Warto bliżej przyjrzeć się aplikacji i wykorzystać w razie potrzeby. Istnieje specjalna ikonka na potrzeby kłusownictwa, co prawda z jelonkiem, ale nie ma co marudzić.

 

Może to tylko pijar, ale rzekomo kilka zgłoszeń dla danego miejsca uruchamia lawinę........ :rolleyes:

Edytowane przez cristovo
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Muszę przyznać, że bardzo ciekawa aplikacja. :) Mam nadzieję, że się przyjmie. Im więcej zgłoszeń tym większa świadomość problemów z jakimi się spotykamy.

Ostatnio też co raz więcej jest kontroli, tak przynajmniej widzę w ostatnich dwóch latach na naszych wodach :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja u siebie w tym roku kontrolę widziałem.......ani razu!

 

Aby dodać kolejne zgłoszenie trzeba czekać co prawda 24 godziny, ale tylko wtedy, gdy posiadamy jedno IP. Zawsze można skorzystać z komputera znajomej osoby, ewentualnie w inny sposób obejść ten problem. Z drugiej strony może nie ma takiej potrzeby, jeśli choć kilku z nas zareaguje, mapka dość szybko zazieleni się jelonkami i, mam przynajmniej taką naiwną nadzieję, ktoś weźmie sobie do serca problem kłusownictwa ;)

Edytowane przez cristovo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nawet jeżeli jest jedno powiadomienie na dobę, ta w ciągu miesiąca można wysłać 30. :) Jeżeli kilka osób będzie monitorowało te zagadnienia to zbierze się nie mało powiadomień. Kontrole z tego co ja zauważyłem u nas jest więcej aniżeli w poprzednich latach. Sam byłem świadkiem skontrolowania i ukarania mandatem w dwóch przypadkach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sytuacja z nad wody. Siędzę na odrzańskich główkach, z daleka widać ,że łowię w warkoczu i ew napływ.. Płynie zza zakrętu stara motorówka, silnik pyrka, 3ech łysych osiłków na pokładzie, sumówka na podłodze i jakiś dziwny sznur ciągnący się gdzieś w kilwaterze... Na złość przepłynęli idealnie mi przez cały warkocz i dwa następne na sąsiednich główkach.Ani  dzień dobry ani pocałuj mnie w dupę.za 30 minut przyjechali PSR   i mandat za największe kłusownicze wykroczenie- brak wpisu.(gdzie i tak moje rejestry  mają przekreślone wszystkie miejsca na wpisanie zabieranych  ryb ) . Statystyki....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szkoda nawet się rozpisywać państwo w państwie.

Ja ostatnio próbowałem się dodzwonić do PSR to nikt nawet nie odebrał w środku dnia. Za co oni biorą pieniądze chora formacja nie ma ich jak trzeba.

Edytowane przez Signu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Gość Hans Kloss

Jak się nie zmieni mentalność ludzi to kłusownicy będą dalej na zachodzie tego nie ma tak jak u nas.

Na tzw. zachodzie nie ma również idiotycznych przepisów "produkujących" rzekomych kłusowników. Ot, choćby bezsensowny zakaz połowu ryb w odległości mniejszej niż 50 m od jazu, nie spotykany (chyba ?) w żadnym innym kraju UE poza Polską. Nie znaczy to oczywiscie ze nie ma tam miejsc wyłączonych z połowu, ale są one w widoczny i czytelny sposób oznakowane w terenie.

To trochę podobna sytuacja jak z "pijanymi kierowcami"- wprowadź polskie limity zawartości alko u naszych zachodnich sąsiadów lub we Francji a nagle ich drogi zaroją się od pijanych w trupa szaleńców za kierownicami swoich samochodów.

Edytowane przez Hans Kloss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zakaz połowu w pobliżu jazów uważałem kiedyś za bezsensowny.....zmieniłem zdanie w momencie, w którym zrozumiałem, ile boleni w sezonie pada ofiarą smakoszy....od kwietnia do późnego lata setkami odjeżdżają w bagażnikach kłusowników oraz wytrawnych boleniarzy. Ilości są na tyle znaczące, że po iluś tam intensywnych sezonach rzeka na odcinku kilku kilometrów potrafi być całkowicie wyboleniona.

 

Historia pierwsza z brzegu - pewien dziadek, co poławia liny na starorzeczu, ma taki zwyczaj, że wracając do domu zatrzymuje się na chwilę przy jazie.....dosłownie kilka rzutów, gdy jest prawie ciemno i nikt nie widzi....dwa lata temu zeżarł 96 sztuk....sam jeden.....bez fachowego sprzętu, przynęt, wiedzy :blink:

Edytowane przez cristovo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Gość Hans Kloss

Zbyt dobrze pamiętam czasy gdy boleń był rybą niezbyt częstą (a z braku wiedzy/technicznych możliwości bardzo rzadko łowioną) żeby się teraz użalać nad jego losem, gdy na skutek ludzkiej głupoty i/lub pazerności stał się niemal plagą naszych (tzn. przynajmniej podwrocławskich) wód. Zresztą moich obserwacji wynika że niemal każdy spinningista wypuszcza złowione bolenie zamiast zapychać nimi bagażnik, bo to ryba w zasadzie niejadalna.

Ale nie o bolenie w tym wątku idzie tylko o idiotyczny i kryminogenny przepis zakazujący połowu 50 metrów od jazów.

Jako etyczni wędkarze każdy z was odejdzie zapewne od tego jazu co najmniej 100 metrów.... i dostanie 200 złotych mandatu, bo to cóś w poprzek rzeki, co w swojej naiwności uważał za jaz, jest tylko jednym z jego elementów, podobnie jak ta betonowa płyta nadbrzeżna, na której właśnie stoi ze swoją wędką. Zapomniał nieszczęśnik że przed wybraniem się na ryby powinien zaopatrzyć się nie tylko w dalmierz laserowy ale także w urzędowy plan budowli, z którego jasno wynika że kolejnych 85 betonowych płyt nadbrzeżnych również wchodzi w skład budowli zwanej Jazem Opatowickim, a dopiero ta 86sta nie i to od niej należy odliczyć owe regulaminowe 50 metrów.

Produkcja "kłusowników" idzie więc pełną parą, przełożeni dzielnych SPR-owców i policjantów wodnych zacierają ręce z powodu bicia kolejnych rekordów wysokości wpływającej za mandaty kasy a frajerstwo z wędkami w rękach nawet nie ma odwagi zaprostestować przeciw bezczelnemu obcieraniu ich z gotówki.

Oczywiscie problem rozwiązałoby zwyczajne postawienie w terenie odpowiedniego zakazu połowu "odtąd dotąd", no ale nie o to przecież chodzi żeby króliczka złowić ale o to żeby go gonić. Strzyżenie frajerów jest porzecież procederem nie tylko dużo zyskowniejszym ale i bezpieczniejszym od użerania się ze zorganizowanymi grupami użytkowników sieci, sznurów i agregatów.

Edytowane przez Hans Kloss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...