turbo Opublikowano 10 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Września 2011 Witam mam pytanie. Otóż panowie jest taka sprawa, że szukam informacji na temat osób z którymi mógłbym się skontaktować w sprawie innowacji w dziale przynęt. Wymyśliłem coś ciekawego, co wg mnie miałoby szanse się przyjąć na rynku wędkarskim. Wg moich testów może okazać się to wielkim krokiem w połowie drapieżników. Mam pomysł i co dalej ? Czy muszę mieć patent na to co udało mi się wymyśleć zanim zacznę dzielić się tym z innymi ? Ewentualnie jak zabezpieczyć się przed podprowadzeniem mojego pomysłu ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 10 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Września 2011 Zagrać w totka i wydać kupę kasy na wzór zastrzeżony. Nie pokazywać chińczykom. W sumie to nie pokazywać i samemu łowić. Bo jak ma być taki hit to już w ogóle ryby przestaną w Polsce istnieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
turbo Opublikowano 10 Września 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Września 2011 Nie będę mówił w którą stronę poszedłem, ale wyniki podczas łowienia są znacznie lepsze niż podczas normalnego łowienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
busz231 Opublikowano 10 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Września 2011 nie ma szans.wydasz kupę kasy a i tak podróbki będą.chociaż z drógiej strony to pewnie ta przynęta nie będzie czymś co mocno żuca się w oczy i różni pd innych więc mozesz liczyć na to że specjalnego zainteresowania nie będzie i dadzą spokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
turbo Opublikowano 10 Września 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Września 2011 Panowie, nie zrozumieliśmy się. Mi nie zależy na tym żeby nie było podróbek, nie ma szans na to. Chodzi mi jedynie o to żeby podjąć współpracę z jakąś konkretną firmą. Niech oni później z tym walczą, ja jestem na cienki w uszach. Co do kasy, to myślałem o sprzedaży i udziałach, a nie o otwarciu własnej lini produkcyjnej. W tym chociaż staram się być realistą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 10 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Września 2011 Panowie, nie zrozumieliśmy się. Mi nie zależy na tym żeby nie było podróbek, nie ma szans na to. Chodzi mi jedynie o to żeby podjąć współpracę z jakąś konkretną firmą. Niech oni później z tym walczą, ja jestem na cienki w uszach. Co do kasy, to myślałem o sprzedaży i udziałach, a nie o otwarciu własnej lini produkcyjnej. W tym chociaż staram się być realistą Nie realne, jest taka mała firma co robi woblery itp,nazywa się YO ZURI. stać ich było żeby opłacić patent na Japonie i United States na resztę świata nie starczyło money widocznie i tak Chińczycy i np Polaczki moga sobie zrobić wobka z Magnetic System Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 10 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Września 2011 Długa droga przed Tobą. Zmajstruj kompletny biznesplan i poszukaj inwestora, może być i spoza branży, przekonaj go do pomysłu (cyferkami i wykresami, innowacyjnością, a nie opisem przyrody ) i stwórz z nim spółkę. Jeśli masz coś naprawdę ekstra i realnie, z dużą pewnością ocenisz, że warto się w to pchać (nie zważając, że to Twój autorski pomysł, Twoje dziecko) pomysł stworzenia linii produkcyjnej może się okazać jedyną drogą, by nie dać się oskubać. Przeczucie, że przyjmie się coś na rynku to za mało, trzeba prześwietlić rynek od A do Z i wyciągnąć surowe wnioski. Zrób to sam, jeśli potrafisz lub skorzystaj z pomocy innych. Optymalnie jest mieć kogoś od tego, wtedy rozmowa zawsze jest bardziej szczera, a analiza przeprowadzona z troską o Twój tyłek. Pamiętaj, że zawsze można się pomylić, Ty, Twój kumpel, czy niezależny doradca. Nawet życzliwy użytkownik forum może się pomylić Ryzyko jest zawsze, albo ujawnienia pomysłu, albo jakichś zainwestowanych pieniędzy, czasu, ale jeśli sam będziesz przekonany do idei (w sensie intratności przedsięwzięcia) łatwiej będzie Tobie przekonać tych, którzy mają w to zainwestować. Kwestia promocji i wizerunku, nie wiem na czym polega Twój pomysł, ale jeśli zbyt dużo w tym będzie czarów lub pomysł będzie budził kontrowersje, produkt może trafić do jednego wora z dziwolągami, jakich każdy z nas miał jedną sztukę i łowi nią raz na sezon. Wizyta z pomysłem w dużych firmach wędkarskich choć nie musi, może się skończyć gorzką lekcją życia i biznesu. Życzę Tobie jak najlepiej, powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 10 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Września 2011 Długa droga przed Tobą. Zmajstruj kompletny biznesplan i poszukaj inwestora, może być i spoza branży, przekonaj go do pomysłu (cyferkami i wykresami, innowacyjnością, a nie opisem przyrody ) i stwórz z nim spółkę. Jeśli masz coś naprawdę ekstra i realnie, z dużą pewnością ocenisz, że warto się w to pchać (nie zważając, że to Twój autorski pomysł, Twoje dziecko) pomysł stworzenia linii produkcyjnej może się okazać jedyną drogą, by nie dać się oskubać. Przeczucie, że przyjmie się coś na rynku to za mało, trzeba prześwietlić rynek od A do Z i wyciągnąć surowe wnioski. Zrób to sam, jeśli potrafisz lub skorzystaj z pomocy innych. Optymalnie jest mieć kogoś od tego, wtedy rozmowa zawsze jest bardziej szczera, a analiza przeprowadzona z troską o Twój tyłek. Pamiętaj, że zawsze można się pomylić, Ty, Twój kumpel, czy niezależny doradca. Nawet życzliwy użytkownik forum może się pomylić Ryzyko jest zawsze, albo ujawnienia pomysłu, albo jakichś zainwestowanych pieniędzy, czasu, ale jeśli sam będziesz przekonany do idei (w sensie intratności przedsięwzięcia) łatwiej będzie Tobie przekonać tych, którzy mają w to zainwestować. Kwestia promocji i wizerunku, nie wiem na czym polega Twój pomysł, ale jeśli zbyt dużo w tym będzie czarów lub pomysł będzie budził kontrowersje, produkt może trafić do jednego wora z dziwolągami, jakich każdy z nas miał jedną sztukę i łowi nią raz na sezon. Wizyta z pomysłem w dużych firmach wędkarskich choć nie musi, może się skończyć gorzką lekcją życia i biznesu. Życzę Tobie jak najlepiej, powodzenia!Grzesiu-cóż za optymizm?czyżby brały? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 11 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 A ssspadaj Biorą, ale nie o to chodzi. Jak nie będziesz rzucać, to nigdy nie złowisz! A im lepszą masz przynętę, tym bardziej warto w nią wierzyć. Grunt to wiedzieć, że masz właściwy wabik, użyć go w odpowiednim czasie i mieć trochę szczęścia. W wędkarstwie jak w biznesie widzisz jak z kobietami, jak w życiu raz to sum odepnie Ci agrafkę, raz ty wytargasz go osęką, oskórujesz, łeb na ścianie powiesisz... Jak Kolega się przeliczy, to się przeliczy, a jak nie spróbuje, to... nici z trofeum nad kominkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 11 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 Konkretne firmy wcale nie są zainteresowane dzieleniem się zyskami. Najłatwiej po prostu kopiować a przy okazji zgnieść marketingowo mniejszych. Przygotowanie produkcji to kolejny problem. Jeżeli koszty są wielkie, to wcale nie musi się opłacać w to wchodzić. Pamiętaj, że zrobienie na własny użytek kilku przynęt to technologicznie coś zupełnie innego niż produkcja wielotysięczna której organizacja i ustawienie może być bardzo trudne. Kiedyś próbowałem sprzedać naprawdę skuteczny wzór pewnej firmie i... nawet nie spojrzeli na to co chciałem przedstawić.Dobry produkt się obroni - o ile jest rzeczywiście dobry i sprzedajny. Musi jednak mieć dużo szczęścia zwłaszcza na rynku takim jak nasz, gdzie ryb wiele nie ma. Ryzyko, że po kupnie przynęty nic się na nią nie złowi jest spore. Jak nic nie złowię, to z kolei stwierdzę, że jest nieskuteczna i nie kupię jej ponownie.Jeszcze kwestia estetyki. Coś zupełnie dziwnego i charakterystycznego wcale nie musi skłaniać ludzi do zakupu. Wędkarze to tradycjonaliści w większości i nawet wierzą, że czarne paseczki w danym układzie są skuteczne a drobna zmiana ich kształtu powoduje, że mamy do czynienia z inną przynętą.Ale mam nadzieję, że Ci się uda - czego oczywiście życzę.Jeżeli zechcesz podzielić się ze mną na priv. swoim pomysłem to oczywiście możesz być pewny, że tajemnicy nie zdradzę - z biznesu woblerowego już zrezygnowałem a mam w nim trochę doświadczenia. Może będę mógł coś podpowiedzieć lub ocenić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 11 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 musisz to najpierw opatentowac, inaczej przegrales w blokach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
turbo Opublikowano 11 Września 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 Dzięki Panowie, Kolego Sławku wierze, że potrafisz dotrzymać tajemnicy ale ja też potrafię . Wiem, że to brzmi troche magicznie ale póki nie mam pewności zastrzeżenia mojego pomysłu nie chcę głośno o nim mówić. Między innymi później mógłbym spotkać się z czymś takim, że pójdę do kogoś, a człowiek do którego się zwróce powie mi, że słyszał o tym albo czytał na forum. Spławi mnie i tyle z tego będzie. Dlatego mam nadzieje, że się nikt na mnie nie obrazi. Raz jeszcze dziękuję z zainteresowanie i ewentualnie proszę o dalsze przesyłanie podpowiedzi. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 11 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 Mi tam rybka . Tylko tak się zastanawiam czego jeszcze we wpisach możesz oczekiwać. Kwestia patentu czy wzoru użytkowego to już padło. Problemy były i je znasz. Co jeszcze można w tym temacie powiedzieć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 11 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 Koszyczek albo sprężyna oklejona chlorem to nie jest nic absolutnie innowacyjnego . A tak trochę poważniej to z wielu przynęt dwie są dla mnie naprawdę innowacyjne - bromba i ukleja RH (choć akurat na nią jeszcze nic nie złowiłem). Zastanawiam się jaki Ty masz pomysł i na ile zysku liczysz ? Z polskich graczy to chyba tylko Salmo jest na tyle duże, żeby pozwolić sobie na odkupowanie pomysłów albo wal do Skandynawii i może Rapalę zainteresujesz Tak się jeszcze zastanawiam jak chcesz zrealizować sprzedaż pomysłu nie pokazując go wcześniej. Tak jak pisał pitt bez patentu się nie obejdzie. Chociaż Kopyto też był opatentowane, to zmienili długość, grubość, karbowanie na ogonku i taki patent można sobie w dupsko wsadzić bo przedmiot jest inny, a że podobny to już inna sprawa.Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia. Jeśli Ci się uda to pewnie będę miał możliwość w końcu coś połowić, jak kupię przynętę, bo jak na razie to mi nic nie idzie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
turbo Opublikowano 11 Września 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 Heh, to co nic nie bierze na rzece Bóbr ? podobno syf się tam zrobił ostatnio... Spokojnie ta innowacyjność nie polega na założeniu dodatkowej kotwiczki chociaż to też pewnie zwiększyło by pewne szanse. A czy firma salmo, lub rapala ma jakiś przedstawicieli którzy będą w stanie podejmować jakiekolwiek decyzje dotyczące negocjacji tego projektu ? Wydaje mi się, że przedstawiciele ostatecznie mogą jedynie pełnić funkcję pośrednika, ale może ktoś wie lepiej. Dodam jeszcze, że za nie długo zacznę testy kolejnego ciekawego może nie patentu, a rozwiązania niektórych problemów. Jeżeli się uda to chętnie podziele się nim na forum, myślę że nie jednemu zaoszczędzi czas, nerwy i pieniądze. Cieszę się, że jest miejsce w którym można porozmawiać, poradzić się i uzyskać sensowne odpowiedzi na zadane pytanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drynda Opublikowano 11 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 Zależy co to jest. Coś ala wobler, guma czy coś innego, kolejna kwestia materiał z którego to coś jest wykonane - wtedy można bliżej określić gdzie z tym się można udać. Inna kwestia łowność - otóż podczas testów może i łowniejsze bo dla ryb to jest nowość... Bez inwestycji nie będzie zysku, chyba że sprzedaż jakiemuś gigantowi samego wzoru lub patentu. Apropo wzoru czy patentu - uda się to zrobić aby nikt poprzez zmianę rozmiarów; kolorów; wzoru legalnie nie mógł tego produkować ? wątpię Proponuję stworzyć to zacząć sprzedawać a na oryginał zawsze się chętni znajdą tak jak na brombę Lipińskiego, jak na wobki Sławka, Rapalę, Salmo, Gębskiego, obrotówki meppsa, gumy mannsa i relaxa i wiele wiele innych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
turbo Opublikowano 11 Września 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 Testy odbywały się w akwenach otwartych przy czym efekty były bardzo zadowalające. Pomyślałem, żeby wykonać podobne testy w warunkach zamkniętego akwenu, w którym można by było nagrać zachowanie się drapieżników w zetknięciu z omawianą rzeczą. Materiał taki mógłby posłużyć też jako reklama. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 11 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Września 2011 Trzecie oko mi coś podpowiada, ale mam nadzieję, że mnie zwodzi i nie jest to odmiana piezoelektrycznego wabika czy też elektronicznego żywca. W ramach naszego wspólnego, koleżeńskiego poradnictwa ustalmy, że mowa o przynęcie spinningowej sensu stricte PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
turbo Opublikowano 12 Września 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2011 kurde rozgryzłeś mnie zmieniłem tylko natężenie ;P heh nie no panowie żarcik taki, przynęta jak najbardziej humanitarna - jeśli można to tak nazwać bo w końcu i tak ryba musi się ukuć żeby ją wyciągnąć, ale bez jakiś odjechanych teorii o prądzie czy innego typu metodach kłusowniczych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 12 Września 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Września 2011 No to mi ulżyło chociaż wspomniane przeze mnie historie nie są narzędziami kłusowniczymi, przynajmniej nie w założeniu.No cóż, jak dla mnie, jeśli dasz sobie chociaż pół małego palca u nogi obciąć za ten pomysł, trzeba to opatentować i szukać kogoś, kto włoży kasę w ten projekt. Niekoniecznie w Polsce, niekoniecznie firma wędkarska, bo i tak czego nie zaprojektujesz, najpewniej wróci w skrzyniach z Chin, więc czy Salmo, czy Rapala czy inna licząca się firma na rynku, nie jest Tobie do szczęścia potrzebna. Powodzenia życzę!Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.