Skocz do zawartości

Volkswagen


Rekomendowane odpowiedzi

Mój szwagier jeździł firmowym VW passatem(dostał nówkę ) auto naprawdę fajne, a szwagier nachwalic się nie mógł. A że lubi bardzo, to dbał jak o swoje. Przy okazji rozmów motoryzacyjnych zawsze podkreślał że niemieckie auta najlepsze, ochom i achom nie było końca. A że auto świat tak fajnie przedstawia te produkty (zupełnie zapomniał ze AS jest niemieckim pismem)...były różne rymowanki jak: ford gówno wort itd...

Zmienił pracę i zaczął jeździć. ...fordem :)

Złego słowa nie da powiedzieć!

Także wszystko względne. ...

Najgorzej jak znowu zmieni pracę i dostanie żuka na gaz. :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście każdorazowo stwierdzenie beapornych faktów jest prowokacją dla wyposażonych w w skrajnie uproszczone, schematyczne wersje umysłów. Zgadzam się, acz z ubolewaniem niewielkim.. :)

Oprócz VW mamy po III Rzeszy wiele różnych innych wspaniałych pozostałości. Pierwszomajowe święto,  planowanie rodziny, prasę, właściwie to cały ład medialny, poczucie wstydu a nawet niższości.. a także pojęcie Nowa Europa. Nie ma się co burzyć, takie są po prostu fakty..

Akurat pracowałem/ pracuję dla znanego łódzkiego archeologa który jest wielbicielem motoryzacji. I kolekcjonuje oraz odbudowuje stare auta i motocykle. Także WFM, WSK, SHL, Junaki. Zawsze przyjemnie jest spotkać człowieka z pasją..

Stąd wątek.. :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oprócz VW mamy po III Rzeszy wiele różnych innych wspaniałych pozostałości.

 

Wśród nich tzw. betonkę koło Szczecina, zwaną również patatajką. Jak dotąd nie remontowaną. Można na niej plomby z zębów pogubić :D

Edytowane przez Krzysiek Rogalski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to dlatego, że w wątku mocno motoryzacyjnym można by coś ciekawego napisać o motoryzacji, a nie szafować od razu mocno wyświechtanymi ostatnio hasłami o przepływie gotówki, albo niechęci do zachodu, wschodu, czy południa :)

 

Nikt niczym nie szachował. Przecież to proste, że jak kupisz wędkę od kolegów z tego forum to kasa popłynie do nich itp. itd. W czym naraził się columb, że wyraził swe zdanie na temat niemieckiej motoryzacji ? Nie ma prawa mieć własnego zdania ? Mogą za to je mieć Ci, którzy cudami techniki z pod znaku fałwu jeżdżą i je wychwalają ? Obiektywizmu troszkę kolego Pluszszcz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Sławku, jest drobna róznica w chwaleniu Fałwu bo ma się zaufanie do marki, lub po prostu sie ją lubi, a czym innym niechęc z samego faktu tego iz jest niemiecka.

 

Czy ktos lubiacy Volvo ma przestac nim jeździc bo nie lubi Chińczyków??

Czy fani Forda po tym jak dowiedzą sie iż Henry wspierał karierę Adolfa nagle w ramach zrywu patriotycznego powinni zezłomować swoje auta??

 

To jest róznica o której Irek napisał.

 

Czy Fałwu byłby taki zły, gdyby nasi decydenci zdecydowali się kiedyś jak Skoda na współpracę z nimi i produkcję u nas zamiast wpieprzać się w Dełu, rowerki i negocjacje z chińskimi watpliwej jakości markami??

 

Do Ałdi nikt sie nie czepia, do Prosiaka też, choc to jeden koncern.

 

Jak powiedziałem, w poczuciu patriotyzmu, powinnismy chodzić boso, nago i jeść tylko szczaw, bo reszta produktó jest powiązana z kimś kto nam w przeszłości wyrządził krzywdę...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Sławku, jest drobna róznica w chwaleniu Fałwu bo ma się zaufanie do marki, lub po prostu sie ją lubi, a czym innym niechęc z samego faktu tego iz jest niemiecka.

 

Czy ktos lubiacy Volvo ma przestac nim jeździc bo nie lubi Chińczyków??

Czy fani Forda po tym jak dowiedzą sie iż Henry wspierał karierę Adolfa nagle w ramach zrywu patriotycznego powinni zezłomować swoje auta??

 

To jest róznica o której Irek napisał.

 

Czy Fałwu byłby taki zły, gdyby nasi decydenci zdecydowali się kiedyś jak Skoda na współpracę z nimi i produkcję u nas zamiast wpieprzać się w Dełu, rowerki i negocjacje z chińskimi watpliwej jakości markami??

 

Do Ałdi nikt sie nie czepia, do Prosiaka też, choc to jeden koncern.

 

Jak powiedziałem, w poczuciu patriotyzmu, powinnismy chodzić boso, nago i jeść tylko szczaw, bo reszta produktó jest powiązana z kimś kto nam w przeszłości wyrządził krzywdę...

 

Zaufanie do fałwu ? Chyba do tego, sprzed 17 lat :)

A w poczuciu patriotyzmu robię to co uważam za stosowne i między innymi dlatego omijam supermarkety wielkim łukiem z lidlem na czele :D

a części do moich i nie tylko aut kupuję w sklepie, który nie ma własnej strony internetowej. Tak wiem zaraz posypią teksty, że nie mam czasu iść do sklepu, że przez neta wygodniej itp. itd. ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam prawo do wlasnego, nawet glupiego zdania. I wlasnej, niech bedzie glupiej, dumy.

 

Znajac realia wspolczesnego swiata, majac swiadomosc, ze znacze mniej niz nic, wbrew wygodzie i logice jakis czas temu poczulem, ze glupio jest wspierac niemiecki przemysl samochodowy. Chociazby przed Dziadkami, cala czworka w ten czy inny sposob ucierpiala przez Niemcow. I co mam tej mojej jedynej zyjacej Babci powiedziec? Ze wnuk ma w nosie, ze w czasie wojny musiala tyrac ponad sily dla zaspokojenia niemieckich potrzeb? Nie mam jakos sumienia wozic Babcie autem niemieckim...

Edytowane przez coloumb
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może wtrącę swoje trzy grosze, oczywiście sine ira et studio.

 

W fachowej prasie samochodowej można znaleźć informacje, że F. Porsche nie był projektantem garbusa, tylko bezczelnie zerżnął projekt czeskiej Tatry

V570 z 1931 roku. Po aneksji Czechosłowacji w 1938 Niemcy przejęły całą dokumentację techniczną, także nowego wówczas modelu T97.

Zresztą myślę, ze w sieci są zdjęcia w/wym Tatr.

W 1961 roku firma Tatra wytoczyła proces Volkswagenowi, który wygrała, otrzymując w ramach odszkodowania poważną kwotę pieniędzy, podobno równowartość 30 miliardów dzisiejszych dolarów.

 

Cóż, rozumiem kolegów pałających niechęcią do niemieckiego przemysłu, rozumiem także zwolenników VW, który przecież jest dobrym autem.

Każdy w swoim pojeździe widzi co innego.

Ja samochód traktuję wyłącznie jako narzędzie, służy do tyrania (i na ryby), nie dbam o wygląd i przeglądy, trochę wstyd...

Właśnie sobie przypomniałem, że w lipcu minie trzy lata od ostatniej wymiany oleju, oj, wyobrażam sobie minę mechanika.

No, takiego traktowania autka jednak nie polecam!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem juz kilka aut, w zadnym nie bylo potrzeby lania nowego oleju tak czesto, jak zalecaja serwisy ???? A juz w niemieckim to w ogole nie trzeba bylo, od nowego bral ten olej i co kilka tysiecy trzeba bylo litr wlac tak czy siak.

 

Oczywiscie zaden silnik nie zostal zajechany, mimo niemalych przebiegow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem juz kilka aut, w zadnym nie bylo potrzeby lania nowego oleju tak czesto, jak zalecaja serwisy A juz w niemieckim to w ogole nie trzeba bylo, od nowego bral ten olej i co kilka tysiecy trzeba bylo litr wlac tak czy siak.

 

Oczywiscie zaden silnik nie zostal zajechany, mimo niemalych przebiegow.

 

Ciekawa teoria, choć całkowicie bezsensowna, to oczywiście tylko moje zdanie, każdy może robić ze swym autem czy ogólnie własnością co mu się żywnie podoba. 

Argument, że żaden silnik nie został zajechany o niczym nie świadczy, natomiast gdybyś napisał, że eksploatując w ten sposób takie a takie auto przejechałem nim określoną liczbę kilometrów bez remontu lub do remontu. Zakładam, że nie masz takich doświadczeń, natomiast ja kilka mam, oto przykłady;

 

Polonez Truck odebrany z salonu z zamontowana instalacja gazową, stosowany olej - Mobil 1 5W50, wymiana co 15 tys, przebieg do kasacji auta ponad 350 kkm, w tym czasie dwa razy regenerowane były gniazda zaworowe, przez cały ten czas nie trzeba było (praktycznie) dolewać oleju między zmianami

 

VW LT 35 we własnym zakresie wykonany remont kapitalny silnika, przebieg po remoncie do momentu sprzedaży - 580 kkm, silnik eksploatowany na oleju Motul 10W40 wymiany co 10 tys, zużycie oleju przy wspomnianym przebiegu wynosiło o 0,7 l od zmiany do zmiany, między znakiem min i max było 1,6 l

 

O mercedesie W123 300D, którym zrobiłem ponad 800 kkm stosując podobne zasady nie warto wspominać, były jeszcze inne auta również duże ciężarówki jak np 

Volvo F12 

 

Można pomyśleć, ze VW, Mercedes czy Volvo to nic dziwnego, ale Polonezem ponad 350 kkm bez remontu to chyba jakiś cud,no ale co ja tam wiem  ;)  :P

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polonezach i DFiatach takze zaden silnik mi sie nie zatarl z braku swiezego oleju ???? Nie twierdze, ze da sie przejechac pol miliona km bez wymiany smarowidla, ale prikaz robienia tego nie rzadziej niz 10 tys. km jest zwyklym naciaganiem nieswiadomych ???? Oczywiscie silnikom to nie szkodzi, ale nie szkodzi takze wydluzenie tego przebiegu do okolic 50 tys...

 

Przykladowo japonski Nissan Almera ok. 300 kkm ???? Albo zwykly dostawczak Citroen C15, ten zrobil ponad 500 kkm, nieco mniej inny van, Peugeot Partner...to nie ma znaczenia, chyba ze w nowoczesnych silnikach, pelnych elektroniki czy innych 150koni wycisnietych z pojemnosci 1 litra ????

Edytowane przez coloumb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polonezach i DFiatach takze zaden silnik mi sie nie zatarl z braku swiezego oleju Nie twierdze, ze da sie przejechac pol miliona km bez wymiany smarowidla, ale prikaz robienia tego nie rzadziej niz 10 tys. km jest zwyklym naciaganiem nieswiadomych Oczywiscie silnikom to nie szkodzi, ale nie szkodzi takze wydluzenie tego przebiegu do okolic 50 tys...

 

Niestety nie zgodzę się z Twoją teorią, a zdanie swe opieram na królowej lawet czyli lagunie I z silnikiem 1,9 dci, w którym to samochodzie zalecano właśnie long life jak to ładnie i jakże nie po polsku marketingowcy ujęli. Moja siostra taką kupiła bo się jej podobała z przebiegiem coś około 170 tys. i wymieniała olej zgodnie z moimi zalecaniami czyli nie rzadziej aniżeli co 12 tys. Raz lepszy np. motul czy lm, a raz tańszy, a równie też dobry np. lotos (syntetyki). Laguna na chwilę obecną ma ponad 280 tys. i ani razu nie była na lawecie ...

Edytowane przez SlawekNikt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Volkswagen Garbus, prócz wyjątkowo licznych wad miał same zalety. Na płaskiej podłodze słoik albo inne podłe drobiazgi dawały prawdziwy pokaz ukrytych możliwości, ale samochód nie zakopywał się w śniegu, ani piasku. Tu swoje bez wątpienia dokładał jego niewielki potencjał bagażowy. Dziś baleroniaste suv-y są projektowane pod potrzeby klientów tesco/żabek&biedronek, można je napakować ponad wszelki rozum, co sprawia że świetnie się zakopują w każdym terenie. Spalał wszystko łącznie z ówczesnymi paliwami, które kiedyś też  były ekologiczne - choć nie była wtedy tak popularna owa marketingowa ściema -  za sprawą dodawanej czystej wody. Nie rdzewiał. Serwis, prócz nawiewnicy, był nieludzko prosty, wręcz ludzki.. :) Jedynka podobnie..   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...