Skocz do zawartości

Głowacica na spinning - co, gdzie, jak?


admin

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Przy okazji wątku na temat Głowatki chciałbym Was pociągnąć za język byście podzielili się z nami swoimi doświadczeniami jeśli chodzi o połów tej ryby. Mnie interesują następujące kwestie:

- na co (przynęty),

- gdzie (lokalizacja tej ryby w rzece)

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W chwili obecnej najsilniejsze populacje głowatek żyją w Dunajcu, Popradzie, Sanie, Bobrze oraz Gwdzie. Wytropienie tej ryby nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Głowatka zajmuje bardzo charakterystyczne stanowiska, przez cały rok w zasadzie te same. Są to lokalnie najgłębsze baniez wlewem i płanią, rynny, czasem podmyte brzegi na zakrętach i przy leżących w nurcie wielkich głazach. Praktycznie każda głębia jest obiecująca, chociaż są też wyjątki, bo głowacica potrafi stać i na końcówce płani, gdzie woda jest po kolana.

 

Jednak o tym, czy głowatki są w tych konkretnych miejscach najlepiej się przekonać naocznie - trzeba często jeździć i obserwować łowisko. Łowić i jeszcze raz obserwować. W końcu uda się zobaczyć. Innym niezawodnym sposobem namierzenia głowy jest szukanie na brzegu pokaleczonych ryb. Mogą w tym pomóc muszkarze, gdyż to właśnie im najczęściej trafia się złowić jelca, świnkę lub klenia ze śladami zębów. Oczywiście dobrą wskazówką jest informacja, że ktoś dostał w konkretnym miejscu rybę. Jeśli była jedna - z pewnością będą jeszcze inne. Są takie miejsca, w których każdego roku łowi się po kilkanaście sztuk.

 

Powszechnie wiadomo, że najlepszy sezon na głowatkę to jesień, od września do listopada - grudnia oraz wiosna zaraz po okresie ochronnym. Nie najgorsze, choć zdecdowanie najtrudniejsze, są miesiące zimowe. Najsłabsze jest lato, chyba że jest chłodno i deszczowo ale i tak szanse dla łowiącego są nikłe. Zasada jest taka : im gorsza pogoda tym pewniejszy sukces. Najlepszy czas brań rozpoczyna się wraz z pierwszymi przymrozkami i później, gdy spadnie śnieg. Najwięcej głowatek pada w listopadzie i grudniu. Łowienie na mrozie nie jest łatwe. Rzeką płenie śryż i kra , obmarzają przelotki sztywnieje żyłka, ale z moich obserwacji wynika, że im chłodniejsza woda, tym głowatka lepiej żeruje. Uważam też, że wszelkie załamania pogody są jak najbardziej korzystne. Deszcz, śnieg, nagłe spadki temperatury również uaktywniają głowacicę. Tylko w czasie halnego wiatru rezygnuję z łowienia. Pogoda pochmurna jest korzystniejsza od słonecznej. I jeszcze jedno. Dla większości ryb rzecznych stan wody odgrywa decydującą rolę. Głowatce to chyba jednak nie przeszkadza. Można ją łowić w bardzo niskiej, krystalicznej, zimowej wodzie i w powodziowej kawie z mlekiem.

 

Głowacica jest rybą wschodu i zachodu słońca. Środek dnia nie rokuje dobrze wędkarzowi. Najlepsze godziny, to pierwsze dwie po świcie. Na tę porę przypada około dwie trzecie złowionych głowacic. Ranek bardzo pochmurny jest jakby naturalnym przedłużeniem świtu. W drugiej kolejności polecałbym późne popołudnie , wieczór - jakieś dwie, trzy godziny przed zmierzchem. Zimą kiedy dzień jest krótki , można w zasadzie łowić od rana do wieczora.

 

- baca -

 

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie gdzie nalezaloby odpowiedziec w Austrii. Glowatka to zlewisko Morza Czarnego i spotkalem sie z opinia ze najlepsze jej lowiska to austriackie lowiska.

Slowackie tez zapewne beda nie od rzeczy. Po nartach - czas na ryby! Czy tez raczej - przed nartami :mellow: Ciekawe tylko co jest przyjemne, a co pozyteczne :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Thymalusie

 

Naprawdę świetny tekst. Ale czytając go, nie sposób oprzeć się wrażeniu, jakby czytało się jakiś artykuł z jesiennych czasopism wędkarskich typu Czas na głowatkę.

 

Brakuje mi w twoim tekście własnych doświadczeń o których w pierwszym poście pisał @Remek. Myślę, że bardziej by to interesowało nas - głowacicowych laików - niż taki suchy tekst.

 

Chyba, że się mylę i wszystko co napisałeś to twoje doświadczenia, w takim przypadku z góry wielkie sorrki :blush:za krytykę artykułu przez takiego głowacicowego laika jak ja.

 

pozdrawiam

rafael

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do rafael@

Zamieszczony tekst nie jest mojego autorstwa. Nie zauważyłeś, że był podpisany - gazda. Ja go tylko wyciągnąłem z biblioteki i jako jeden z wielu zamieściłem jako odpowiedź dla Remka. Za głowatką biegałem po Sanie, Bobrze, ale nigdy po Dunajcu. Natomiast moja rekordowa brzana pochodzi właśnie z Dunajca.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Remku, bedę przekorny - część prawdy już znasz z naszych poprzednich prywatnych korespondencji. Niewątpliwie można ją łowić metodami preferowanymi w tym gronie, stąd moje zaproszenie. Przynety też nie są wyszukane. Ot zwyczajne imitacje tego co w podgórskich wodach, co przytoczył Andrzej. Ważna jest wielkość. Głowatka raczej wyjątkowo startuje do drobnicy. Równie skuteczne są gumy, jak woblery. W miesiącach cieplejszych szczególnie po tarle, kiedy ryba jest bardziej żwawa padają także na duże obrotówki i nawet nimfy (słusznych rozmiarów)i streamery.

Stanowiska ryb także są ogólnie znane i tu znowu odwołuję się do postu @Thymallusa. O wiele bardziej kłopotliwe jest sprowokowanie głowacicy do zaatakowania przynęty. Ale nie jest to niemożliwe. Nasz klubowy rekordzista doprowadził do nóg ponad 200 szt.

 

Przy okazji słówko na temat łowisk w Austrii i południu Europy (Słowenia, Chorwacja). Kilka lat temu gościliśmy u siebie Dr Alexandra Hars?nyi. Był zaskoczony i ilością i wielkością populacji w Polsce. My sami dbamy o to od 1994 roku. Wpuściliśmy z naszych i pozyskanych funduszy ryb (głowacica i ryby środowiskowo jej towarzyszące)za ok. 100 tys. zł. Mamy także informacje od zagranicznych naszych gości że jesteśmy prawdziwą potęgą. W Austrii aktualnie łowi się głowatki o średniej masie 6-9 kg. Brak ciągłości roczników.

Słowaków nie tykam jako że to nasze kamraty. Ale zwracam uwagę na odrębność przepisów połowowych.

 

Troszkę inaczej wygląda sprawa w Bośni, ale o tym napiszę po powrocie z rekonesansu.

 

Pozdrawiam

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działo to się dn. 6 grudnia w 1997 lub 1998 roku. Postanowiliśmy z kumplem zapolować na sanowe głowacice w Załóżu. Zabraliśmy też ze sobą poczatkującego kolegę. Na pytanie jaki ma zabrać sprzęt na te głowy - odpowiedzieliśmy najcięższy. Na miejscu okozało się, że żółtodziób zabrał spinning do 20g., młynek z żyłką 0,20, a jego największy wobler miał 6 cm (pękata trociówka).

Dzień był piękny, w nocy mróz -10, w słońcu lekko powyżej zera i pół metra śniegu.

Zaczęliśmy łowić, my z kumplem podręcznikowo na wlewie, początkujący w połowie bani. Nie minęło kilka minut i usłyszeliśmy przerażające krzyki. Klient miał na kiju rybę!

No i po chwili podbierałem główkę, której do wymiaru brakowało kilku cm...

Do dzisiaj się z nas śmieje...

 

Na Sanie głowy najlepiej biorą w czerwcu, a potem w listopadzie i grudniu. Łowimy na woblery trochę mniejsze niż na Dunajcu - 11-12 cm. Generalnie jednak na Sanie najlepsza jest nimfa :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj to już historia. Lata 1982-1990 w dużej części poświęciłem na polowania na głowacice. Na początku na Dunajcu, a później na również Sanie.

Dunajec od ujścia Grajcarka do Jazowska oraz od Czorsztyna do Harklowej. W tamtych czasach nie było zbiornika. W Maniowych była żwirownia, a w Dunajcu głowacice.

San od Sanoka do Ulucza.

Miałem kilka razy kontakt z tą rybą. Ale to było przeciętnie raz góra 2 razy do roku.

A poświęciłem tej rybie wile czasu. Rozmawiałem z miejscowymi i wielokrotnie widziałem jak oni ja łowią.

Ale samemu jakoś nie miałęm zbyt wiele szczęścia i umiejętności.

Wiele tych pieknych ryb widziałem w wodzie brodząc.

A jeśli chodzi o ciekawe przypadki to pewnej jesieni pod koniec lat 80-tych łowiłem lipienie na muchę przy ujściu potoku Ochotnickiego. Poniżej jest skała i piękne miejsce głowacicowe, nad którym onego czasu spedziłem wiele dni probując złowić głowę, która tam widziałem.

I nagle podchodzi do mnie wędkarz i mówi, że przyjechał z Dąbrowy Górniczej, bo mu koledzy powiedzieli, że na Dunajcu biorą głowacice. A że nigdy tego nie robił to chciał poprosić o radę. Poleciłem mu po poszedł na to miejse i na złotą wachadłówkę popróbował. I poszedł.

Po ok godzinie widzę go z umieśnietą gębą i z głowatką (jak się później okazało - 11 kg) bo przyszedł mi podziękować, że tak dobrze mu doradziłem. Nie powiem bo kupił mi wtedy 0,5 l wódki czystej w podzięce. Sam nie pił bo musiał wracać autem do domu.

Podziękowałek i poszedłem na kwaterę upić się, że to nie ja ją złowiłem.

Pewnie ten facet do tej pory myśli, że to pikuś złowic głowę

:):):D

Do tej pory to zdarzenie wywołuje uśmiech na mojej twarzy.

:lol: :lol: :lol:

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A jeśli chodzi o ciekawe przypadki to pewnej jesieni pod koniec lat 80-tych łowiłem lipienie na muchę przy ujściu potoku Ochotnickiego. Poniżej jest skała i piękne miejsce głowacicowe, nad którym onego czasu spedziłem wiele dni probując złowić głowę, która tam widziałem.

I nagle podchodzi do mnie wędkarz i mówi, że przyjechał z Dąbrowy Górniczej, bo mu koledzy powiedzieli, że na Dunajcu biorą głowacice. A że nigdy tego nie robił to chciał poprosić o radę. Poleciłem mu po poszedł na to miejse i na złotą wachadłówkę popróbował. I poszedł.

Po ok godzinie widzę go z umieśnietą gębą i z głowatką (jak się później okazało - 11 kg) bo przyszedł mi podziękować, że tak dobrze mu doradziłem. Nie powiem bo kupił mi wtedy 0,5 l wódki czystej w podzięce. Sam nie pił bo musiał wracać autem do domu.

Podziękowałek i poszedłem na kwaterę upić się, że to nie ja ją złowiłem.

Pewnie ten facet do tej pory myśli, że to pikuś złowic głowę

:):):D

Do tej pory to zdarzenie wywołuje uśmiech na mojej twarzy.

:lol: :lol: :lol:

 

 

 

 

Nieźle się ubawiłem. Niezła opowieść. Ale morał jest jeszcze inny od tego co podałeś. Facet po prostu spotkał głowacicowego Guru na swojej drodze. Pokazał palcem, on poszedł i po prostu złowił :D Bardzo dobre!

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym tematem głowacicowym przypomniałem sobie, że w latach 80-tych robiłem woblery na głowatki. Wzory czerpałem od miejscowych wędkarzy. Ale najczęstszym połowem na te wobki były brzany :):D

Teraz jak sobie na nie patrzę to wspominam te rybne i młode czasy.

Oj cięzko było te wobki robić. Trzeba było wszystko zdobywać bo w sklepach były pustki.

Woblery zabezpieczałem lakierem do parkietu (uretolux.

Teraz jest raj dla strugaczy, ale mnie już nie za bardzo się chce strugać.

A na głowach nie byłem od 15 lat :(

post-151-1348913277,9733_thumb.jpg

post-151-1348913278,0162_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 lat później...

Maciek, witaj na jerkbait.pl, 

Jak zauważył @coma, mamy taki zwyczaj, że nowi użytkownicy przedstawiają się w kilku słowach i było by nam miło, gdybyś go podtrzymał  ;)

 

Łowienie głowacic, pomijając niuanse sprzętowe i przynęty, to ogrom wiedzy i jak mówią doświadczeni wędkarze, którzy mogą pochwalić się wieloma okazami, ciągle się uczą i poznają zwyczaje tego pięknego drapieżnika. 

 

Skorzystaj z naszej wyszukiwarki ( tak, wiem, jest niedoskonała ) i zacznij od lektury tych tematów, które znalazłem w minutę  ;)

http://jerkbait.pl/topic/15277-dragon-g%C5%82owatka-czy-konger-tazar/?hl=g%C5%82owatka

http://jerkbait.pl/topic/28567-charakterystyka-pracy-woblera-g%C5%82owatkowego-jaka/?hl=g%C5%82owatka#entry1299053

http://jerkbait.pl/topic/24831-woblery-janusza-wid%C5%82a/page-8?hl=g%C5%82owatka#entry1315298

http://jerkbait.pl/topic/49611-jaki-blank-na-g%C5%82owatk%C4%99/page-2?hl=g%C5%82owatka#entry1572479

http://jerkbait.pl/topic/56921-moze-by-tak-glowatki-sprobowac-polowic-jesienia-nad-sanem-czyli-jakis-zlot-by-sie-przydal/?hl=g%C5%82owatka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 lat później...
Gość SławomirW

Spotkałem się z twierdzeniami, że na Sanie używa się delikatniejszych zestawów i mniejszych woblerów przy łowieniu głowacicy niż na Dunajcu czy Popradzie. Prawda to !? Może ktoś z autochtonów podzieli się wiedzą i doświadczeniem w tym temacie !?  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Spotkałem się z twierdzeniami, że na Sanie używa się delikatniejszych zestawów i mniejszych woblerów przy łowieniu głowacicy niż na Dunajcu czy Popradzie. Prawda to !?

Z moich doświadczeń wynika że właśnie tak jest.Im wiekszych przynęt używałem tym miałem gorsze wyniki i łowione ryby były mniejsze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem się z twierdzeniami, że na Sanie używa się delikatniejszych zestawów i mniejszych woblerów przy łowieniu głowacicy niż na Dunajcu czy Popradzie. Prawda to !? Może ktoś z autochtonów podzieli się wiedzą i doświadczeniem w tym temacie !?  ;)

Na sanie to kij do 40g i tak 20 lb w zupełności wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyciągajcie pochopnych wniosków. Wędzisko w pierwszej kolejności ma być dopasowane do wagi i gabarytu przynęty, oraz "rozmiaru" wody. Temat rzeka. Jeżeli nigdy nie polowałeś na Głowacicę, to wyobraź sobie pospolitego szczupaka. Są sytuacje i łowiska, że wystarcza przynęta małych rozmiarów. Jeśli warunki zmuszają zakładasz przynętę w rozmiarze XXXL. W obu przypadkach użyjesz diametralnie innego sprzętu. Analogicznie jest z głowacicą - tylko tu warunki w pierwszej kolejności dyktuje rzeka. (dotyczy wielkości i rodzaju  przynęty).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak dawno mnie ten filmik rozwalił. Wszelkie teorie dotyczące sprzętu, warunków połowu itd. paszli w pizdu

 

Dlaczego? Wszystko zgodnie z teorią. Łowisz tam gdzie aktualnie przebywa ryba, może taki kij do 20Lb w tym dołku dałby radę (zakładając że w nim będzie się kręcić) ale już wieczorem lub w dzień jak żeruje na przelewie/wlewie gdzie prawdopodobnie trzeba będzie ją zatrzymać siłą to "szczupakowy" kij jest pomyłką. Im mniejsza przynęta tym łatwiej zaciąć - patrz mucha, co innego wobler który na wodach pstrągowych (w czasie ochronnym) ma minimalną wielkość, Dunajec ma chyba 15 cm (do sprawdzenia) który czasami w tej paszczy trzeba przesunąć.

Generalnie na Sanie dzięki praktycznemu zakazowi zabierania głowacic (1 na rok) jest duża populacja ryb 100+, na Dunajcu dopiero w zeszłym roku dogadali się na odcinku granicznym i zrobili zakaz zabierania. W zeszłym roku razem z Klubem Głowatka i w porozumieniu z zarządem okręgu dosypaliśmy takich ryb 30+, tak że zabrakło ich na hodowli i uzupełnili nam kilogramy takimi po 15cm. Jak ich nie zeżrą to będzie co łowić.

 

Edytowane przez Robert Dorado
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...