Skocz do zawartości

Odra- temat rzeka


Smaczek

Rekomendowane odpowiedzi

Jak do tej pory Oderka nie doczekała się osobnego wątku, a chyba bezsprzecznie na to zasługuje. Jako, że na forum jest dużo osób które mieszkają w jej bezpośredniej bliskości i z pewnością na niej wędkują myślę, że nie będzie kłopotów z małą ilością wpisów B) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smaczek, popieram w 100%

Odra na pewno zasługuje na osobny wątek, tym bardziej że już za miesiąc odbędzie nad nią spotkanie jerbaita. Dobrze by było by wędkujący tam często napisali po parę słów jak łowią. Na pewno pomoże to tym, którzy dotąd nie mieli styczności z tą rzeką.

Ja od miesiąca meldule sie co weekend nad Odrą i ciągle jej sie ucze. Jeszcze kilka miesięcy temu twierdziłem że nie lubie dużej rzeki Embarassed, lecz teraz to sie zmieniło :mellow:. Odra okazała sie dla mnie łaskawa i złowiłem parę fajnych rybek, do tego dobre towarzystwo, piękna przyroda (choć czasami uciążliwa). To wszystko powoduje że chce sie tam wracać.

Pozdrawiam ziuta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam kocham Oderkę :D . Wędkuję na niej niejako od zawsze (oczywiście od zawsze dla mnie). Daje ona możliwość w miarę regularnego łowienia prawie wszystkich drapieżników naszych wód nizinnych. Przez ćwierć wieku które nad nią spędziłem miałem okazję przyglądać się zmianą jkie ją dotknęły- niestety (no, może poza poprawą jej czystości). Herbową rybą rzeki (przynajmniej w obecnym czasie i w moich okolicach) jest boleń. Z resztą jest to taka woda, że nigdy nie wiadomo co siądzie na drugim końcu. No i każdy znajdzie coś dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim rejonie łowienie z łodzi jest praktycznie niespotykane (nie mam pojęcia dlaczego). Nie ma tak jak na Wiśle, że ludziska łowią z pychówek i innych łajb. Poza tym Odra jest rzeką uregulowaną. Niemcy usypali mnóstwo główek czyli ostróg i praktycznie one są głównymi siedliskami wędkarzy. Odnośnie bombardowania przez SG to musieli by się wypowiedzieć wędkarze z granicznego odcinka rzeki. Przyznam się, że ja nie wiem. Przed zlotem trzeba by było zrobić dokładniejsze rozeznanie w rzeczonym temacie, co by nadaremno nie taszczyć ze sobą sprzętu pływającego (a były takie pogłoski ;) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

ostatnio plywalismy po odrze (ja mifek i jaca) nie ma problemu z SG przez dwa dni nie bylo rzadnej kontroli jedynie niemiecka straz graniczna 2 razu przeplynela kolo nas w celu sprawdzenia czy przypadkiem nie jestesmy przemytnikami i to wszystko dodam ze w tym roku nie mialem rzadnej kontroli SG na moim odcinku odry ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że większość postów (przynajmniej na razie) dotyczy Odry w przygranicznym odcinku, natomiast jest tu spora grupa Wrocławiaków i dla nich rzeka to także główne łowisko.

Osobiście nie mogę narzekać na wyniki tego roku. Kilka przyjmenych sumów, bolki, klenie, pojedyncze :angry: jaziki. Trochę słabo z sandałkiem i szczupłym, ale szczerze nie bardzo się do nich jeszcze przykładałem. Co najważniejsze, od tego roku odkrywam rzekę z wody i muszę wam powiedzieć, że coraz mniej odbieram frajdę z przedzierania się kilometrami w upałe, przez gąszcz wszelkiego zielska i chabazi. Tu sobie wypływam, staję w najmniej dostępnych miejscach i nie ma przelewu który byłby teraz wyzwaniem. Rzecz najważniejsze - presja nieporównywalnie mniejsze, choć przyznać muszę, ze na odcinku okołomiejskim łódek wędkarskich pływa całkiem sporo. Niestety póki co moje spływy ograniczyłem do odcinka okołomiejskiego, ale już wkrótce...

 

Prawdziwym mistrzem Odry i okolic jest Andrzej Lipiński wraz z Jackiem Stępień. Myślę także, że wiele cennej wiedzy byłby w stanie przekazać Tomek Wojda, gdyby częśćiej tu zaglądał

Oni znają niemal każdy krzaczek, przelewik, dołek itd.

Ja się dopiero uczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@guzu

 

ja lowie nieco wyrzej od kostrzyna nie wiem czym to jest spowodowane ale coraz czesciej jako przylow przy polowaniu na bolenie mam szczupaki mi to pasuje bo wiem ze rzeka robi sie coraz rybniejsza ciesza mnie tez zarybiania ktore byly dokonywane na odrze juz nie moge doczekac sie jesieni kiedy bedzie sie szlo na ryby z konkretnym męskim sprzetem a nie kijem pod paprocha :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem okazje powedkowac pare dni w moich okolicach - powyzej Cedyni.

 

Jak na polskie standardy ilosc szczupakow przebywajacych w miejscach podrecznikowych wrecz nieprzyzwoita - w klatkach, na wyplyceniach.

Nawet widywalem zerujace szczupaki w katach ostrogi!

 

Zwykle ten odcinek byl taki pol na pol. I szczupak i sandacz. Teraz wyglada ze mocno sie to przechylilo na strone tego pierwszego.

Nie wiem czy to efekt migracji, zarybien, super niskiej wody, apetytu na filety z sandacza, czy czegos jeszcze innego.

Ale fakty byly wlasnie takie.

 

Guzu

 

p.s. dla tych co juz sie pakuja z jerkowkami by ruszac w te rejony male info: szczupaki rozmiarowo miedzy 40 a 50 cm :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@guzu

 

u mnie sandacza jest znacznie mniej niz kiedys za to duzo wiecej jest bolenia i to bolen stal sie podstawowa ryba na tym odcinku odry wracajac do wielkosci tych szczupakow to u mnie jest to samo 40 50 cm miejmy nadzieje ze to sie niedlugo zmieni i beda lowione szczupaki po 70 80 cm ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szpiegu

 

Mimo ze Odra, jako uregulowana rzeka, wydawac by sie mogla czyms stalym w porownaniu z Wisla, to jest to srodowisko bardzo dynamiczne.

 

Pamietam jak kilka lat temu w mojej okolicy widac bylo sporo sumow.

 

Zerowaly spore sztuki w nurcie za glowkami. Zdazalo sie ze w klatkach wypadal z glowy leb sumka w powietrze - az mu wasy falowaly w powietrzu :D

To byl jeden sezon taki. Potem sumy sie rozpierzchly.

Pamietam jeden sezon ze przez tydzien pobytu w sierpniu nie udalo mi sie zaobserwowac zerujacego bolenia - a do przegladu mialem ok 20 glowek. Balem sie ze jakas choroba czy cos. Za rok wrocily bolenie.

 

Jak chodzi o jazie i klenie, to ciezko rozroznic stanowiska jednych od drugich. Zdazaly sie jazie ze szczytow ostrog, jak i klenie z wyplycen za glowkami. Generalnie widac sporo jazi zerujacych w okolicach glowek, klenie raczej grzeczniejsze sa.

 

Guzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Odrze rozkochałem się, w latach osiemdziesiątych.

Był to czas tzw. wycieczek. Wycieczki organizowały zakłady pracy, w ramach socjalu, podobnie jak inne grzybobrania. ;) Mnie, do pierwszych wyjazdów zaprosił znajomy właściciel małej firmy budowlanej.

Jeździliśmy zwykle w te same miejsca i w tym samym składzie. Kilka razy w roku, w 3 samochody osobowe (czasme jeszcze ZUK) jeździliśmy na łowiska w Uradzie, Kłopocie, Połęcku, Radnicy i Szczawnie lub pod dęby w Nowej Soli.

Z początku łowienie było proste: rosówka na hak nr 2 lub 1, gorzowska 0,35 mm, z przyponem 0,25, spinning Tokoz czy inna Germina, ze Stabilem lub Rexem i dzwonek.

Za to były ryby.

Zwykle przez weekend każdy z nas połowił. Często trafiały się okazowe leszcze, węgorze, trafiała się brzana i sazan.

Tak się zaczęło i.....zostało mi do dziś.

Zmieniłem metodę, nie ma już tamtej ekipy a ja dalej gnam te 140 km w jedną stronę, w te same zwykle miejsca :o :mellow:

Tylko ryb jakby mniej :( :angry:

W tym roku z Radnicy zniknęły klenie. Pojawiło się za to nieco więcej szczupaka. Bolenie jakoś dziwnie ciche są a leszczy, tych grubych, nie widziałem już od lat.

Aha, jest chyba coraz płycej na prawym brzegu mojej Odry.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@popper chętnie bym to robił tylko same kłody rzucają pod nogi.

 

1. Nie bardzo wolno wpuszczać cokolwiek do wód otwartych (poza tym co w operacie ma napisane dzierzawca wody - PZW w przypadku Odry na Dolnym Śląsku). Czyli ARS nie może sama nic wpuścić. Może to zrobić tylko dzierżawca wody.

2. Kupując rybki w ośrodku zarybieniowym PZW wpuszczamy de facto ryby, które i tak PZW by wpuściła. Czyli po co dodatkowo oddawać im kasę?!?

3. Tak na prawdę bardzo ciężko gdziekolwiek zdobyć materiał zarybieniowy, bo operaty są tak wysokie (chora walka o dzierżawę wód), że jest straszny deficyt na rynku.

4. Oferowana pomoc ze strony ARS dla PZW spotkała się z bardzo małym zainteresowaniem (ładnie mówiąc).

5. Zarybianie prywatnej wody (alternatywa dla PZW) - czyli nazwijmy to takiej, która nie jest ogólnie dostępna, jest trochę moralnie sprzeczne biorąc pod uwagę interes wpłacających. Poza tym znajdźcie mi gospodarstwo rybackie opiekujące się jeziorem/rzeką, które obieca chronić te wpuszczone szczupaczki, przyjmie nasze postulaty ochronne i nie będzie odławiać tychże wpuszczonych szczupaków.

6. Mam wrażenie, że tak naprawdę nikomu poza wąską grupą zapeleńców na tym nie zależy....

 

Kończąc, szykujemy się właśnie do zmiany formuły ARS i przejścia na typową formę edukacyjną, gdyż w obecnych strukturach i panującym ustroju możemy conajwyżej dmuchnąć w pompkę pierdzielom, dla których interes i dobro ichtiofauny wisi i powiewa...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dobrze znam odcinek rzeki od Nowej Soli do Krosna Odrzańskiego. Na przestrzeni ćwierć wieku (bo tyle czasu mam styczność z rzeką) można zauważyć kilka rzeczy. Przede wszystkim, że Odra strasznie się wypłyca. Klatki, które kiedyś miały nawet 100 metrów długości teraz mają ... 20-cia. Lata 80-te to zdecydowana dominacja szczupaka (oczywiście mowa o drapieżnikach). Bolki były, ale wówczas mało kto je łowił. Początek lat 90-tych to nagła eksplozja występowania sandacza (oczywiście kosztem szczupaka). A teraz? No cóż, na moim odcinku to chyba nr 1 to boleń. Jest też sporo suma (najczęściej łowionego na żywca, na spinning dużo trudniej). Kiedyś było mnóstwo klenia, ale obecnie złowić go już znacznie trudniej (i nie jest to kwestia braku umiejętności). Jeśli chodzi o szczupaki i sandacze to sprawa nie wygląda zbyt różowo. Biorą raczej ryby (a raczej rybki) podwymiarowe. A podczas bardzo niskich stanów wody to wogóle ciężko cokolwiek przechytrzyć. Jeśli chodzi o łowienie z łódek to póki co mój teren jest prawie dziewiczy. I całe szczęście B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Baloo. To smutne co piszesz. Cóż, żyjemy w takim świecie jaki sobie stworzylismy.

 

Z innej beczki - mam pytanie do zorientowanych w temacie.

Do niedawna, w rejonie Słubic, żądano ode mnie:

-osobistego stawiennictwa, w Oddziale SG w Słubicach, celem uzuskania identyfikatora,

-następnmie mogłem już zgłaszać pobyt nad wodą telefonicznie, podając swój identyfikator.

Jak jest teraz?

Czy w świetle nowych przepisów, tamtejszy szef SG, w dalszym ciągu utrzymuje obowiązek osobistego stawiennictwa za pierwszym razem ?

Czy wystarczy tylko odpowiednio wcześniejsze zgłoszenie, w dowolnej formie.

 

@Smaczek.

To prawda święta prawda co piszesz.

Wypłycenie Odry np. Radnicy nastąpiło, w niektórych miejscach, na przestrzeni tylko kilku lat. W okolicy rozlewiska (tarlisko połączone z Odrą), gdzie jakieś 6-7 lat temu, łowiłem całkiem ładne szczupaki, teraz rosną już całkiem dorosłe krzaki. Dosłownie zasypało piachem.

Co do kleni, to sie nie bardzo zgadzam. Nawet ten widoczny w moim avatarrze, pochodzi z Radnicy.

Mam odczucie, że klenie z tego odcinka, wymiotło dopiero w tym roku. Z tym, że ja łowiłem je sprzętem dość ciężkim (np.bullhead SDR) i na głębokościach większych niż 1,5 m

Za to pojawia się na powrót szczupak. Na dowód.... spiąłem w tym roku już 3 szt w ok. 4-4,5 kg każdy Embarassed

Boleni jakoś nie nauczyłem się łowić systematycznie. Trafiam bolki jako przyłów, więc się nie wypowiadam.

Jest też sporo jazia. Szczególnie na rafkach wzdłuż opaski.

W Połęcku pokazuje się sporo drobnego (30-40cm) suma.

A może wiesz co słychać w Uradzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smaczek

Jeśli chodzi o łodzie, to przed kilku laty na sandacze zapraszał mnie na łodź tylko policjant wodny z Nowej Soli. Pokazywał mi świetne łowiska na prawym brzegu rzeki, na odcinkach niedostępnych niestety, dla wędkarza zmotoryzowanego :(

Teraz nawet tego policjanta nie widuję.

jeszcze czasem kajakarze śmigną w czasie treningu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ popper

Jeszcze kilka lat temu sandacze można było łowić dość regularnie. Teraz niestety jest dużo, dużo gorzej. Ja od kilku latek generalnie uganiam się właśnie za nimi, więc mam jako takie rozeznanie (poza tym wieści od zaprzyjaźnionych wedkarzy). Na jesień zeszłego roku padło kilka prawdziwych smoków (rejony Radnicy i Będowa). W tym roku dobrze gryzły (sandacze) jedynie dziesięć dni w czerwcu (zarówno w dzień jak i w nocy). Za to bolków można sobie połowić (aczkolwiek nie zawsze). Co by troszkę opisać bolkowy klimat przytoczę dialog pomiędzy mną a moim przyjacielem na rybach : Co złowiłeś?- Bolka- Duży?- Nie, mały, taki trochę ponad dwójkę. W tym roku ostro testuję przydatność średniego castingu do odrzańskich połowów i jestem bardzo zadowolony- nadaje się. Co do Uradu to komplentnie nic nie wiem, bo nie jeżdżę w tamte okolice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...