Skocz do zawartości

Odra- temat rzeka


Smaczek

Rekomendowane odpowiedzi

Na linii frontu (czytaj: Odrze) coś mała lipa się stała (przynajmniej wczoraj). Zębate gryzły jakby były szczerbate, a z obuwia (np. sandałów) to widziałem tylko gumofilce kolesia. Czyżby ta letnia pogoda zrobiła taką rozpierduchę :unsure:?

 

 

Smaczek, ryby z Odry przepłynęły do Wisły :D

 

Pozdrowienia

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
  • 3 tygodnie później...

No i doczekałem się wypadu :mellow: .

Odra, w miejscu, w którym nie byłem, już kawał czasu, przywitała nas, dość niskim stanem wody.

Nie wielu było też wędkujących. To nie zachęcało do pozostania, w łowisku.

 

 

 

Tak obławialiśmy ostrogę po ostrodze mijając się na przemian.

Efekty przyszły niemal natychmiast.

Z pierwszej, rozerwanej przelewem, główki zdjąłem przyzwoitego bolenia.

Uderzył w Aglię 1 TW w kolorze złota.

Następne główki przynosiły kolejne bolki, ładnego klenia, kilka szczupaczków (do 50 cm) i ładnego sandacza, który wziął w boleniowym przelewie na samodziełko, które otrzymałem kilka chwil wcześniej od kolegi.

Temu pozwoliłem się wypiąć w pobliżu szczytu ostrogi.

Kolega złowił również kilka niezłych rybek.

Generalnie, moja stara miejscówka nadal nieźle się ma. I to bardzo cieszy :mellow:

Killerem łowiska został 4cm hornet Salmo, w kolorze białym (D)- produkt jeszcze ze sterem stergo typu :lol:

post-160-1348913427,0497_thumb.jpg

post-160-1348913427,1136_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

nie przejmuj sie Popper. Kilka osób przeciera już, z tego co widzę, szlaki tzw. fotoreportaży bezpośrednio na forum. To świetny pomysł i popieram go rękami i nogami. Jestem wdzięczny za takie podejście do tematu. Dobrze, że się odważyłeś, bo frajda będzie wtedy, kiedy publikować zdjęcia będzie większa grupa ludzi - można powiedzieć, że na dzień dzisiejszy Ty już jesteś w tej grupie.

 

Czekamy na pozostałych!

 

pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Popper wychodząc na przeciw twoim oczekiwaniom i biorąc po uwagę fakt, iż mało się w ostatnim czasie dzieje w niniejszym temacie postanowiłem zamieścić kilka fotek z mojej pierwszej majowej wyprawy w 2007 roku na szczupłaki. Ale nie o nich tu będzie mowa, bo ku mojemu ogromnemu zadowoleniu stała się rzecz niespotykana (dla mnie oczywiście). Ale od początku…

 

Otóż w ostatnią niedzielę postanowiłem wyjechać z synem na pierwszy majowy wypad na Odrę w okolicach Szczecina (@Mifek pewnie będzie wiedział gdzie dokładnie ;) ). Przed wyjazdem obowiązkowo „podpisałem listę” w moim ulubionym sklepie wędkarskim w Szczecinie (przy ul. Bogusława) celem uzupełnienia braków w posiadanych przeze mnie sztucznych przynętach. Za namową właściciela sklepu zaopatrzyłem się w pokaźną ilość ripperów w różnej kolorystyce (rozmiar 8cm). To było w sobotę.

 

Następnego dnia ok. godz. 10 – tej wyruszyliśmy (ja z synkiem), na pierwsze w tym roku polowanie na popularne wśród braci spinningistów „zębate”. Pogoda była cudowna, zero wiatru, słoneczko przygrzewa, „Ach żyć nie umierać” – pomyślałem sobie. Po dojechaniu na miejscówkę, a była godzina 11.00, zaczepił mnie wracający z porannych wojaży wędkarz z pytaniem – „I jak złapał Pan coś?”. „Dopiero przyjechałem” – odpowiedziałem – „A u kolegi?” – korzystając z okazji postanowiłem wypytać się co nieco jak drapieżniki żerują na „moim terenie”. Odpowiedź była krótka, ale treściwa – „jeden niewymiarowy szczupaczek i…, i coś, czego nie mogłem od dna oderwać”. Ech…, pomyślałem sobie, żeby tak mi kiedyś trafiła się szansa, spróbować się z takim „cwaniakiem”.

 

Przez pierwszą godzinę machania kijem nie działo się dosłownie nic, ale za to miałem czas i sposobność wyjaśnić synkowi tajniki wędkowania, a że chłopak lat ma zaledwie 7 to pytań z jego strony było wiele, a każde kolejne trudniejsze.

 

Po dwóch godzinach jest pierwsze branie…, krótki hol i w moich rękach ląduje szczupaczek 55 cm. „No! Pierwszy w sezonie, więc źle nie jest” – pomyślałem i za namową syna poszliśmy do samochodu coś przekąsić.

 

Po zaspokojeniu głodu wróciliśmy ponownie nad rzekę. W miejscu, w którym pół godziny wcześniej złapałem szczupaczka tym razem nie działo się nic, a zmiana przynęt nie pomagała. Postanowiłem pójść dalej w górę rzeki. W tym miejscu warto zaznaczyć, że wszystkie szczupaki, jakie do tej pory złowiłem na tym odcinku Odry, padały moim łupem zawsze w jednym i tym samym miejscu, stąd też każde inne miejsce traktowałem z dużą rezerwą nie wierząc w gruncie rzeczy, że uda się cokolwiek złapać. Tym niemniej rozpocząłem „biczowanie”….

 

Po blisko dwóch godzinach podjąłem decyzję o założeniu 8 cm ripperka, i w trzecim rzucie poczułem mocne przytrzymanie. „Kurcze, jakiś większy szczupły?” - pomyślałem sobie. Ale wiem przecież, że w tej okolicy o „okazy” to raczej ciężko. Moje wątpliwości zostały szybko rozwiane. „To coś” z niebywałą mocą zaczęło napierać wzdłuż nurtu i sam nie wiem, w jaki sposób zreflektowałem się, że należy nieco hamulec poluzować, żeby zestaw się nie zerwał albo, co gorsza kij się nie złamał. Ledwie 15 sekund minęło, a ja już na szpuli nie miałem blisko 50 m żyłki – „Szok!”. Kołowrotek Balzera, w gruncie rzeczy delikatny, na okonki i szczupaczki przeznaczony zaczął wyć i skomleć, a żyłeczka 0.20 rozciągnięta do granic wytrzymałości. W tym momencie nie miałem wątpliwości, że to jego ekscelencja SUM połasił się na moją cokolwiek lichą przynętę. Walka trwała około pół godziny, z kilkoma odjazdami. Cóż to za emocje, frajda nieprzenikniona i w końcu jest, widzę go, jest wspaniały!!!. Pewny chwyt za skrzela i ląduje ryba mojego życia na brzegu. Yeah!!!!. Nieopisane szczęście, syn zachwycony, radość przeogromna. To wspaniała chwila dla mnie i mojego dziecka, w którego oczach widzę dumę i radość ze wspaniałej zdobyczy taty.

 

 

 

Niesamowity początek sezonu… B)

post-339-1348913436,7396_thumb.jpg

post-339-1348913436,8766_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popper nie dziw się, nie każdy potrafi połowić, a do tego okrasić serią fajnych zdjęć. Gratulacje :o

Zgrabne klenie

 

@joker, dziekuję ale wątek został założony nie dlatego (przeczytaj post założyciela), żeby chwalić się wyłącznie sukcesami.

Sukcesy, oczywiście, są ważne ale nie tylko one.

Zamierzeniem było, ukazywanie piekna naszej, na poły granicznej rzeki.

Sam tytuł wątku, jak sądzę, na to wskazuje :D

 

Często oglądam widoki wiślanych przelewów, bogactwa fauny, ptactwa, wschody i zachody słońca, piękne panoramy.

Czytam opisy wiślanych miejscówek, oglądam i czytam relacje ze spływów i łowów.

Niekoniecznie są one poparte wędkarskim sukcesem. A gdy już takowy się zdarzy jest jeszcze ciekawiej.

I... często zazdroszę tej mnogości relacji, tej chęci prezentacji królowej na każdym jej odcinku.

 

Odra w tym zakresie jest jakby bardziej uboga. O v-ce królowej naszych rzek jakby mniej słychać.

Ja rozumiem v-ce, to zawsze w tle ale jednak.

Przecież łowi w niej sporo wędkarzy, przepiekne są miejscówki, i ryby też, w niej, jeszcze są.

Bogactwo odrzańskiej przyrody często zapiera dech, na tym zindustrializowanym zachodzie.

To warto pokazywać zawsze :o

 

@Swet :mellow: I o to chodzi. Relacja z bytności nad wodą jest zawsze interesująca.

Mina Twojego chłopaka na fotce, w kapitalny sposób obrazuje dumę, z dokonań Taty,

zadowolenie i radość z wspólnego sukcesu.

Chłopak otrzymał zapewne silny zastrzyk adrenalinki, umacniający Go w postanowieniu, o realizacji naszego pięknego hobby.

Gratuluję. :D

 

 

@jerry hzs, święta racja. Sporo już było o IM..., GL..., młynkach, blankach, akcji itp. I pewnie jeszcze będzie. :lol:

My jednak, nie tylko budujemy, kupujemy, uczymy się technologii.

MY bywamy nad wodą :huh:.

Łowimy, skradamy się, taplamy się w wodzie, jak czaple, podglądamy przyrodę, pstrykamy foty, niekoniecznie godne jakiejś galerii :mellow:

Realizujemy swoje pasje. Bez kompleksów.

Ja myślę, że takie relacje, niekoniecznie ubrane w formę artykułu, jak pisał Remek, są nader interesyjące.

Ukazują, w prostej i lekkostrawnej formie, piękno naszego hobby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swet,

Dzięki! Taj jak pisał Popper o to właśnie chodzi. ... Dzień przed moim wyjazdem do Szwecji, już chyba nikomu nic by się nie chciało, a tu kolejne opowieści z prawie nieznanej mi Odry, dodają energii i przybliżają do wyprawy roku. Czekam na następne - Jurek ma rację, zima dla sprzętu pozostałe pory roku dla ryb, wypraw, przygód, zapachu ogniska i smażonych kiełbasek.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@popper

Nie przejmuj sie małym odzewem, bo bardzo dużo wiadomości (w tym zdjątek) z lini frontu- Odra jest umieszczonych w innych wątkach. Myślę, że dodatkowym czynnikiem jest fakt bardzo dobrych brań na mojej ukochanej rzece. Po prostu wszyscy łowią, łowią, łowią ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...