Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Darek z tym piwem to wygląda na lekki przemyt z za zachodniej granicy . Chyba był jakiś dłuższy wypad na ryby z takim zapasem.Zgadza się to był chyba czerwiec i czwarty z kolei dzień nad Odrą. A piwo przywieźli zaprzyjaźnieni wędkarze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wildriver Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 "Zgodzę się z wujkiem"-czyli,ze nad Wisłą jest bryndza późną jesienią-przynajmniej u mnie,nad Odrą łowiłem prawie cały tamten sezon,zaobserwowałem właśnie tam całkowicie inne zachowanie boleni w okresie jesienno-zimowym.Woda jest jakby bardziej żywa,ryby nie siadają całkowicie po przymrozku itp.Też zauważyłem to podobieństwo sztućców Na tej focie z habanina to chyba po drugim dniu upolowaliście dzika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Żeby nie było że o przysłowiowej dupie - marynie tu gadamy to jakąś fotkę rękodzieła wleję.Bo Paweł już zagląda No i bolenia złowionego na tego rodzaju wobler również mojej produkcji 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Takie lubię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WOBLER-W1 Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Darku pięknie powspominać . Musiał bym do Was podjechać , tylko czy uda mi się zrealizować to pragnienie w tym roku ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 (edytowane) Ale jaką lekkość i wiotkość nadrarstka ma taki "sponiewierany" wędkarz - a bolenie to czują Być może ja w takich stanach nie wędkuje. Ale słyszałem że "lekkość i wiotkość" w dobrym kamuflażu również pomaga :) człowiek w pewnych etapach jest niewidoczny dla ryb Edytowane 2 Marca 2013 przez Darekspin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Darku pięknie powspominać . Musiał bym do Was podjechać , tylko czy uda mi się zrealizować to pragnienie w tym roku ?No koniecznie trzeba się zobaczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tasiek321 Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Koledzy znad Wisły - żeby nie było, że u nas nad Odrą w okresie późnojesiennym boleni jest bez liku i wystarczy do wody trafić. Niestety, żeby wyrtopić zgrupowanie i złowić te kilka (kilkanaście) grubych, jesiennych rap trzeba się troszkę napływać/nachodzić 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 (edytowane) Koledzy znad Wisły - żeby nie było, że u nas nad Odrą w okresie późnojesiennym boleni jest bez liku i wystarczy do wody trafić. Niestety, żeby wyrtopić zgrupowanie i złowić te kilka (kilkanaście) grubych, jesiennych rap trzeba się troszkę napływać/nachodzić Tak jak Tasiek pisze ,kiedyś już w jakimś wątku temat był poruszany i miałem coś napisać.Zarzucano między innymi Patrykowi (Patu) że u nas to łatwizna ,klenie same wskakują do łódki, a bolenie po 80cm to żaden wyczyn? P.S. P.S.Na naszych rewirach przypadkowy gość bez odpowiedniej wiedzy (wskazówek) i przygotowania - wbrew temu co by się mogło wydawać - od razu sukcesu nie odniesie Ryby w rzece są - nikt nie mówi że nie, jednak o wędkarskim sukcesie w znacznym stopniu decyduje dobra znajomość tej rzeki a nie przynęty. Wiedza na temat jej mieszkańców ( czytaj ryb) jest niezbędna aby systematycznie odnosić sukces. Każda pora roku to osobny rozdział - który wymaga indywidualnego podejścia , pora dnia również nie jest bez znaczenia. Sztuką jest w odpowiednim miejscu znaleźć się o odpowiedniej porze Jeśli chce się to wszystko poznać to trzeba trenować Jednym słowem lata ćwiczeń i wyrzeczeń - dużych wyrzeczeń.Z tego co wiem, a wiem dobrze, Patu na swojej wodzie gościł wielu wędkarzy ,między innymi z tego forum - może pochwalą się ile ? na tych wyprawach złowili np.kleni +50 czy boleni +70 ??? o większych nie wspomnę. Znaczna większość musiała zadowolić się niewielkimi rybami lub ich brakiem całkowitym Rewiry te odwiedzali różni boleniowi zaklinacze bez większych sukcesów....ot. 58cm bolenia się uwiesiło.... na mega skuteczny boleniowy wobler Pozdrawiam. Edytowane 2 Marca 2013 przez Darekspin 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tasiek321 Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 (edytowane) No koniecznie trzeba się zobaczyć.Paweł & Daro pamiętajcie tylko o drewnie i sprzęcie do strugania - Ja też wpadne i za testera nowo powstałych wobków będę robił Edytowane 2 Marca 2013 przez tasiek321 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Paweł & Daro pamiętajcie tylko o drewnie i sprzęcie do strugania - Ja za też wpadne i za testera nowo powstałych wobków będę robił Nie wiem czy zasłużyłeś na to żeby testować tak znakomite dzieła wiem że wcześniej chciałeś zakładać kółeczka łącznikowe strasznie daleko się posunąłeś w temacie :) :) :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tasiek321 Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Ścieżkę kariery mam juz przemyślaną: kółeczka łącznikowe - tester - wasz menager Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WOBLER-W1 Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Jak przyjadę to wszystko będzie już postrugane , żebyś nie musiał niczego podglądać . No może pozwolę Ci na położenie jakiejś warstwy likieru . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tasiek321 Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Jak przyjadę to wszystko będzie już postrugane , żebyś nie musiał niczego podglądać . No może pozwolę Ci na położenie jakiejś warstwy likieru . I koło się zamyka do lakierowania niezbędna wiotkość nadgarstka - Daro bez towjego mega czteropaku się nie obejdzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 (edytowane) Czasami mam wrażenie że boleniom niedługo zęby wyrosną , bo kufę niczym u łososi już mają. Może jeszcze nie taką okazałą ,ale za x czasu kto wie? Strasznie zły boleń u którego kufa niczym u łososia zaczyna kiełkować? spójrzcie na to zdjęcie i tego bolenia.To nic innego jak "Łosoś dla ubogich" Ci którzy w ten sposób nazwali bolenia mieli rację.Ten boleń Wk...,ny jest na wszystkich co pieprzą głupoty na jego temat :) Edytowane 2 Marca 2013 przez Darekspin 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Patu, ja już tak mam że to co mówią ludzie to ja dzielę przez dwa. Ja piszę o swoich doświadczeniach, a nie to co słyszałem od innych. Owszem sam łowiłem bolenie w listopadzie (w grudniu mi się już nie chciało), ale to trochę sztuka dla sztuki. Jak nie zobaczę zdjęć regularnie łowionych dużych boleni w listopadzie i grudniu z środkowej Wisły to nie uwierzę. Ja rozmawiałem z wieloma dobrymi boleniarzami z Wisły i opinie są podobne.Janek, bez uszczypliwości - mi wystarczą foty które widziałem via priv...ja w tym okresie nie mogłem już zobaczyć nawet przysłowiowego "boleniowego ogona", choć odwiedzałem niby pewne i sprawdzone miejsca...Pozdro dla wszystkich raperów..i oby do rozpoczęcia sezonu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 Daro, może miał już do czynienia z jakimś wędkarzem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 (edytowane) Daro, może miał już do czynienia z jakimś wędkarzem Nie mam wątpliwości a nawet jestem pewien że ten boleń nie miał do czynienia z żadnym wędkarzem wcześniej.Każda złowiona ryba przeżywa tak duży stres że po darowaniu jej wolności na jakiś czas ucieka w znane tylko sobie miejsca w rzece - o ile ma na to siły - bo z tym też bywa różnie i zależy to od wielu czynników, jak i pory roku.Tym bardziej osobnik który miał zaszczyt pozować do fotografii.To tak jakby człowieka na czas zdjęcia zanurzyć na pięć minut do wody :) Potrzebna byłaby mu reanimacja? przywrócenie równowagi biologicznej? chyba tak? Taki człowiek nie za żerował by na drugi dzień :) Nie chce tu nikogo zniechęcić do uwalniania złowionych ryb ,bo na tym polega nowoczesne wędkarstwo i tak czynić trzeba, ale...... niepodważalne argumenty świadczą o tym że każda minuta stworzenia które ma skrzela,a jest poza wodą jest dla niego szkodliwa.Dlatego pamiętajmy - szybko złowić i jak najszybciej wypuścić !!!! Edytowane 2 Marca 2013 przez Darekspin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 2 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 ...czasami takie narosty/zgrubienia to pozostałości po etycznych inaczej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 2 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2013 (edytowane) ...czasami takie narosty/zgrubienia to pozostałości po etycznych inaczej...Być może tak jest ? narosty ,zgrubienia? po etycznych inaczej? Patryk nie etyczni walą w łeb i chowają do wora lub innej walizki. Nie pozostawiają narostów i zgrubień ,chyba że mają tępe kotwiczki z dużymi grotami i problemy z odczepieniem ryby Nie dają szansy rybie żeby urósł jej jeden centymetr płetwy więcej ,a co dopiero mówić o takiej kufie? Wiadomą sprawą jest że każdy chce szybko zrobić zdjęcie i rybę uwolnić-to jest pamiątka,którą można pochwalić się chodźby na tym forum.A dobre zdjęcie to odrębny rozdział naszej pasji -również mojej.Odpływająca ryba w dobrej kondycji cieszy bardzo. Po wykonaniu sesji fotograficznej nie zawsze tak się dzieje,szczególnie latem ,gdzie w powietrzu jest tyle tlenu że człowiekowi ciężko oddychać a co dopiero rybie. Każda minuta poza wodą nie rokuje dobrze dla pacjenta Sam doskonale nie raz ,nie dwa miałem z taką sytuacją do czynienia i po wypuszczeniu ryby zastanawiałem się czy ona przeżyje? Wątpliwości miałem duże.Mimo że ryba którą uwolniłem jako tako odpłynęła to pozostawał mi nie smak w gębie,bo po kilku metrach dryfu ,ryba wypłynęła brzuchem do góry na powierzchnie.Patryk Tobie akurat tłumaczyć tego nie muszę - sam robisz dużo zdjęć i doskonale wiesz jak sprawa wygląda.Chce się dobrze ,nie zawsze tak wychodzi.Każdy kto fotografuje się z rybami - miał i ma z taką sytuacją do czynienia.A jeśli mówi inaczej to ściemnia. Ryba po braniu różnie się zaczepia ,czasami głęboko połknie przynętę ( krwawi) co również nie jest bez znaczenia dla późniejszej jej kondycji.Podczas samej sesji zdarza się że wypadnie z rąk - w następstwie czego beretuje o dno łodzi lub kamieni na główce.Wyjęcie aparatu z torby ,następnie ustawienie go też wymaga czasu.............samo życie i prawdziwy survival. Panowie mieć dystans do samego siebie to podstawowa sprawa :) Edytowane 3 Marca 2013 przez Darekspin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madpaw Opublikowano 3 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 Czasami mam wrażenie że boleniom niedługo zęby wyrosną , bo kufę niczym u łososi już mają. Może jeszcze nie taką okazałą ,ale za x czasu kto wie? Strasznie zły boleń u którego kufa niczym u łososia zaczyna kiełkować? spójrzcie na to zdjęcie i tego bolenia.To nic innego jak "Łosoś dla ubogich" Ci którzy w ten sposób nazwali bolenia mieli rację.Ten boleń Wk...,ny jest na wszystkich co pieprzą głupoty na jego temat :) Śliczna ryba i genialne zdjęcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
erixon Opublikowano 3 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 Widze że łowi Pan tez na Catane podobnie jak ja. Super przynęty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 3 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 Darowi dać leszczynę na blank, trochę drutu na przelotki i taśmę z castoramy na uchwyt i tez będzie łowił .Połamania na srebrach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darekspin Opublikowano 3 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 (edytowane) Widze że łowi Pan tez na Catane podobnie jak ja. Super przynętyTak na Catane też łowiłem ale nie bolenie, miałem taką o c.w. 45g. Darowi dać leszczynę na blank, trochę drutu na przelotki i taśmę z castoramy na uchwyt i tez będzie łowił .Połamania na srebrach...Nie zawsze finanse pozwalały na dobry sprzęt. Pamiętam kiedy jako młody adept sztuki wędkarskiej z elektrycznego pastucha (zwiniętego gdzieś z budowy) który wykonany był z włókna szklanego robiłem spinning. Obrabiało się taki blank pilnikiem, następnie część szczytową cieniowało papierem ściernym ( do dzisiaj po tych zabiegach wszystko mnie swędzi) Kolejny etap to zrobienie uchwytu wędki ( dzisiejszy korek portugalski) Kawałek w miarę grubego kija od szczotki przewierconego po długości wiertłem o średnicy pastucha, świetnie się do tego nadawał W sklepie wędkarskim ( o ile były ?) kupić trzeba było jakieś druciane przelotki. Następnie za pomocą nici z domowego przybornika do szycie mocowało się je do blanku wędki Szczytem było dostanie przelotek które posiadały porcelanowy pierścień - to był wypas Mimo że ta porcelanowa część przelotki często lubiła się ukruszyć.W następstwie czego powstawała ostra krawędź która cięła żyłkę aż miło. Także częsta wymiana przelotek była wkalkulowana w część konserwacyjną kija Dwie mosiężne rurki dobrane średnicami w ten sposób aby jedna wchodziła bez zbędnych luzów w drugą służyły za tak zwane skuwki ( łączenie szczytówki z dolnikiem) Mniejszą rurkę osadzało się na części szczytowej natomiast większą na dolniku. Często kołowrotek do takiej wędki mocowało się za pomocą taśmy izolacyjnej Ja miałem to szczęście że pod kołowrotek na tej wędce założony miałem metalowy uchwyt.Poprzednio zdjęty z radzieckiego teleskopu. Pamiętam tylko tyle ,że jak raz założyłem do tego uchwytu kołowrotek to nie mogłem już go zdjąć ( zakleszczyło się ,zardzewiało) także różnicy wielkiej nie było czy ktoś miał uchwyt pod kołowrotek czy mocowanie na izolację elektryczną Także Patryk (patu) żartując i poruszając zagadnienie j.w. a zarazem dając mi aspirację do tych kilku zdań, wcale dużo nie odbiegł od normy W następnym etapie szczytem moich marzeń było nabycie NRD-owskiego szklanego spinningu GERMINA dł. 2,40 o c.w. bliżej nie znanym. Żeby zarobić na ten wysoko-modułowy kij pracowałem przez trzy tygodnie na budowie. Tak przez trzy tygodnie podczas wakacji na budowie jako pomocnik -pomocnika murarza Przy tej wędce założony był inny szczyt techniki tamtych lat kołowrotek RilEH REX lub DELFIN produkcji CCCP. Na kręciołki nawiniętą miałem gorzowską żyłkę stilon o średnicy 0,25mm ( jedyna żyłka dostępna na rynku) Za przynętę służyła błystka wahadłowa Cefal -1 lub trzonek łyżeczki do herbaty .Taki sprzęt pozwalał na skuteczne łowienie boleni w Odrze. Chociaż kilka wad taki zestaw również miał. Szczególnie jeśli ryba wzięła gwałtownie lub z tak zwanego krótkiego dyszla. Często nie zadziałał hamulec kołowrotka o amortyzacji wędki nie było mowy ( tą wędką łowiło się zarówno bolenie jak i sumy) samą wytrzymałość tamtej żyłki 0,25mm porównałbym z dobrej jakości dzisiejszą szesnastką.W wyniku takich mankamentów bywało tak że boleń po braniu (szczególnie większy osobnik) urywał Cefala i odpływał w siną dal z przynętą w pysku.Na taki sprzęt też się łowiło. P.S. Patryk srebra mają się dobrze ,pływają dalej i rosną Niby było jakieś domniemane branie ,ale nie dałbym sobie łba uciąć.Pozdrawiam. Ryba z lutego - 51cm srebrniaczka oszukało się na 9cm wahadło własnej klepanki Edytowane 4 Marca 2013 przez Darekspin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 4 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2013 kapitalny kawałek boleniowej kolekcji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.