Skocz do zawartości

Jezioro Boksze


anpart

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

To jest specyficzna woda szczupłe mają tam jedną ulubioną przynętę, z początku nie wierzyłem ale po całym dniu kombinowania różnymi przynętami zaliczyłem kilka sztuk a koledzy po kilkadziesiąt. huh.png

I to mnie zastanowiło. Postaram się nie robić długiego wywodu, ale nie wiem co mi wyjdzie.

Jeżdżę na podobne jeziorko od 16 lat. Czasami siedzę tydzień bo cisza spokój, gospodarz myśliwy, na polowanko można wieczorem skoczyć- sam miód.

Do rzeczy ryby- średni tygodniowy wynik jak biorą żle albo średnio to 30-40 szczupaków na łeb. Większość 45-60 jakaś 70tka, osiemdziesiąt też się trafi.

Ryby łowiłem tam na wszystko i po tylu latach mam wyrobioną metodę. Presja(jeziorko jest mniejsze i dużo płytsze niż Boksze więc do obłowienia banalne) sprawiła, że ryby są tam mega tresowane. Biorą na gumy w dwóch kolorach motor oil i perłowy z czarnym grzbietem.  To nie jest żart. Nie chodzi o to, że nie da się złowić na inny kolor, da się ale te dwa skutecznością biją resztę na łeb. 50% brań jest prawie niewyczuwalnych-efekt przekłucia dlatego zawsze daję dozbrojke z podwójnej kotwicy na brzuchu bo nawet jak nie poczuję to się uwiesi. Metoda polega na pływaniu z echem które jest potrzebne tylko do rozeznania głębokości. Guma prowadzona w opadzie 5cm nad dywanami zielska, wyżej nie biorą, chyba, że żrą co się zdarza rzadko. Po  tylu latach tam spędzonych znam jeziorko na pamięć i w sumie echo mógłbym odpuścić no ale i tak zabieram.

Czasem wpadają inne ekipy, lecą do wody jerki, wielkie gumy, woby itd. Jezioro jest tak małe, że gdyby coś wyciągali to bym widział:) Czasem rozmawiam z konkurencją. Jak ja mam powiedzmy 5 sztuk na wypłynięcie to przeważnie są na 0, jak mam 10 to konkurencja 1-2 ryby.

Anegdotka- dwa lata temu byłem na tydzień. Zacząłem w poniedziałek, do czwartku łowiłem po 1-2 szczupłe dziennie. W piątek się ruszyły złowiłem coś ponad 20, w sobotę złowiłem 42szt z czego kilka ładnych(pamiętam dobrze bo to mój ilościowy rekord) w tym samym czasie(w sobotę) druga łódka z mojego kempingu z ludźmi mającymi pojęcie o łowieni zanotowała wynik 0! :o

Anegdotka2- W zeszłym roku zaprosiłem kolegę że niby super jezioro, wygłupiłem sie totalnie. Przez 4 dni nie złowiliśmy absolutnie nic totalne dno. Wyłowili ryby? Nie bo takie dno przerabiałem tam wiele razy, tylko do tego potrzeba 16 lat doświadczeń z danej wody.

Do czego zmierzam, w tego typu płatnych burdlach o wysokiej presji można połowić jak się trafi na moment albo posiedzieć trochę i znając sposób uciułać wynik nawet jak ryby słabo żerują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to mnie zastanowiło. Postaram się nie robić długiego wywodu, ale nie wiem co mi wyjdzie.

Jeżdżę na podobne jeziorko od 16 lat. Czasami siedzę tydzień bo cisza spokój, gospodarz myśliwy, na polowanko można wieczorem skoczyć- sam miód.

Do rzeczy ryby- średni tygodniowy wynik jak biorą żle albo średnio to 30-40 szczupaków na łeb. Większość 45-60 jakaś 70tka, osiemdziesiąt też się trafi.

Ryby łowiłem tam na wszystko i po tylu latach mam wyrobioną metodę. Presja(jeziorko jest mniejsze i dużo płytsze niż Boksze więc do obłowienia banalne) sprawiła, że ryby są tam mega tresowane. Biorą na gumy w dwóch kolorach motor oil i perłowy z czarnym grzbietem.  To nie jest żart. Nie chodzi o to, że nie da się złowić na inny kolor, da się ale te dwa skutecznością biją resztę na łeb. 50% brań jest prawie niewyczuwalnych-efekt przekłucia dlatego zawsze daję dozbrojke z podwójnej kotwicy na brzuchu bo nawet jak nie poczuję to się uwiesi. Metoda polega na pływaniu z echem które jest potrzebne tylko do rozeznania głębokości. Guma prowadzona w opadzie 5cm nad dywanami zielska, wyżej nie biorą, chyba, że żrą co się zdarza rzadko. Po  tylu latach tam spędzonych znam jeziorko na pamięć i w sumie echo mógłbym odpuścić no ale i tak zabieram.

Czasem wpadają inne ekipy, lecą do wody jerki, wielkie gumy, woby itd. Jezioro jest tak małe, że gdyby coś wyciągali to bym widział :) Czasem rozmawiam z konkurencją. Jak ja mam powiedzmy 5 sztuk na wypłynięcie to przeważnie są na 0, jak mam 10 to konkurencja 1-2 ryby.

Anegdotka- dwa lata temu byłem na tydzień. Zacząłem w poniedziałek, do czwartku łowiłem po 1-2 szczupłe dziennie. W piątek się ruszyły złowiłem coś ponad 20, w sobotę złowiłem 42szt z czego kilka ładnych(pamiętam dobrze bo to mój ilościowy rekord) w tym samym czasie(w sobotę) druga łódka z mojego kempingu z ludźmi mającymi pojęcie o łowieni zanotowała wynik 0! :o

Anegdotka2- W zeszłym roku zaprosiłem kolegę że niby super jezioro, wygłupiłem sie totalnie. Przez 4 dni nie złowiliśmy absolutnie nic totalne dno. Wyłowili ryby? Nie bo takie dno przerabiałem tam wiele razy, tylko do tego potrzeba 16 lat doświadczeń z danej wody.

Do czego zmierzam, w tego typu płatnych burdlach o wysokiej presji można połowić jak się trafi na moment albo posiedzieć trochę i znając sposób uciułać wynik nawet jak ryby słabo żerują.

Tak też poławiamy na Bokszach (14 lat praktyki), tylko konkretne przynęty, pory dnia i dobry humor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jest to, że dwa kolory gum o których napisałem nigdy nie są dobre jednocześnie. Jak jest klarowna woda(październik) sprawdza się motor a na perłę brania są sporadyczne. W maju i w wakacje kiedy woda jest bardziej mętna motor nie robi za to perła daje radę. Nigdy na tym akwenie nawet nie zbliżyłem się do granicy metrówki, gospodarz ma na koncie kilka i tłumaczę to sobie tak, że jestem powiedzmy raz w roku a dużych ryb jak to w normalnej populacji jest najmniej i żerują najrzadziej, szansa trafienia jest niewielka. Żeby nie było, że nie stosuję selektywnych przynęt i stąd to wynika- wszystkie duże ryby gospodarza czyli powiedzmy 90+ siadają na te same gumy które ja stosuję.  Poza tym w typowym zaszczupaczonym małym jeziorku zawsze będzie przeważał szczupak 1-3kg bo konkurencja pokarmowa jest duża. W Wersminii jest na przykład inaczej. Są okazy ale one były wpuszczane z odłowów.

Edytowane przez Krisu23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Byłem, wróciłem w czwartek. Ze szczupakiem słabo. W sumie miałem tylko półtora dnia łowienia, eldorada nie było, ale byłem tam pierwszy raz, jak Ty jeździsz tam 14 lat to na pewno znasz to łowisko o wiele lepiej (miejscówki, pora dnia, itp.).

 

Dla mnie sprawdziły się wahadła w kolorze złota, na perłowego twistera miałem sporego okonia. Na cykadę Amazonkę miałem przyłów w postaci niewymiarowego szczupaka, przy prawym pomoście na plaży.

 

Tak naprawdę liczyłem na lepsze połowy, ale generalnie miejsce uważam za fajne, warte rozpracowania, planuje częściej tam gościć (dobry standard, w porządku właściciel). Abstrahując od spiningu mój syn na spławikówkę naczesał sporo wzdręg.

Edytowane przez David72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 6 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...