Konstanty Opublikowano 26 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2021 Sratatata... Jest piątek i właśnie rozcieńczam J&B colą i żeby to było mało jest to cola zero! każdy pije, jak chceja znam takich, co do kapuśniaku piją kawęi jest ok ;-) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rando Opublikowano 26 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2021 Szkoci trochę znają się na trunkachbyłem na wycieczce w Famous Grouse Distillerymimo że mają blended - to jasno komunkowali: solo, odrobinka wody i tyle w temacieżadnego lodu, a o coli to w ogóle nie wspominaliprzypisują taką przypadłość Jankesom, którzy muszą wlać jakiś brunatny ulepek do bimbru z kukurydzy - bo inaczej nie przechodzi przez gardło ;-) Z ludzmi z ktorymi czasami spotykam sie na szklaneczke to Polacy sa najchetniejsi do miesznia drogiej lychy z soczkami. Nie znam Amerykana ktory rozcienczylby niebieskiego Johny Walkera cola ale za to znam Polakow ktorzy sie nad tym nawet nie zastanawiali.Owszem Jankesi, lubia wygibusne drinki jak i rowniez jacka z cola ale jacek, jim beam itp to raczej do degustacji sie nie nadaja. Ja osobiscie lubie 2 kostki lodu lub odrobine wody gazowanej najlepiej z High West Campfire. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 26 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2021 Całkowicie nie jest dla mnie zrozumiałe czemu to nie Balentyna jest nr 1 na świecie, tylko JW Red Label. Bo uważam że jest dużo bardziej zbalansowany i względnie pijalny zarówno z colą jaki i bez. Przy czym tej drugiej opcji osobiście nie rekomenduję Ja odwrotnie, dla mnie z dwojga lepszy JW (koniecznie niepodrabiany), balentyna to nafta . Tak nawiasem mówiąc w Lidlu Dewars White 0,7 za 45 zeta jest teraz i kupiłem kilka butelek. Kładzie wyżej wymienione na łopatki. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 26 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2021 Whisky jest dobra, whisky jest modna.. ale mocno przeszacowana. Alkoholowe misteria nadal pozostają kwestią osobistej wolności - a nie regulaminu picia, drylu.. albo promocji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 26 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2021 @godski, no i jest git. O to chodzi żeby mieć własne subiektywne zdanie. Ja to, szanuję choć nie podzielam 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
l.berlinski Opublikowano 26 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2021 W Carefourze Dewars na promce za 45zł, z lodem i japką coli zero na koniec tygodnia bardzo ładnie mi pasuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Jak dla mnie, to whiskey decyduje o tym, czy mam ją pić samą, czy z jakimś słodzikiem. Jeśli czysta whiskey (ewentualnie z niewielkim dodatkiem wody czy tam lodu)nie daje przyjemności picia/nie smakuje, to oczywistym jest dolanie do niej jakiegoś sztucznego syropu, który umożliwi przełknięcie jej bez "zimnych dreszczy".Zalewanie smacznej whiskey syropami, to marnotrawstwo w czystej postaci. Ale też picie "niepijalnej" whiskey solo, bo tak wypada, jest bezsensem. Po co się męczyć? Albo nie pić, albo dolać coli czy innej słodkiej chemii. Ale równie dobrze mozna z jakąś colą zmieszać inny trunek, to już wszystko jedno. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
md30 Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Jak dla mnie, to whiskey decyduje o tym, czy mam ją pić samą, czy z jakimś słodzikiem. Jeśli czysta whiskey (ewentualnie z niewielkim dodatkiem wody czy tam lodu)nie daje przyjemności picia/nie smakuje, to oczywistym jest dolanie do niej jakiegoś sztucznego syropu, który umożliwi przełknięcie jej bez "zimnych dreszczy".Zalewanie smacznej whiskey syropami, to marnotrawstwo w czystej postaci. Ale też picie "niepijalnej" whiskey solo, bo tak wypada, jest bezsensem. Po co się męczyć? Albo nie pić, albo dolać coli czy innej słodkiej chemii. Ale równie dobrze mozna z jakąś colą zmieszać inny trunek, to już wszystko jedno.Dlatego zamiast coli i siurek za 50zł co weekend, wolę kupić raz co pewien czas dobry Bourbon lub singla i się nim degustować. A jak mam ochotę na inne mocniejsze wrażenia, to już wolę czystą wódkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Sądziłem, że miejsce "niepijalnych" alkoholi jest w zlewie, a nie w paszczy. Picie trunku chyba ma być przyjemnością, a nie walką o to, by dało się przełknąć. Toż to nie krople żołądkowe. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 "Niepijalne" alkohole nie są do wylewania do zlewu ani degustowania. One są po to aby sponiewierać 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 "Niepijalne" alkohole nie są do wylewania do zlewu ani degustowania. One są po to aby sponiewierać Dlatego na ogół wybieram wersję-"nie pić", po co się zmuszać. Choć rzadko, to i od tej reguły zdarzają się wyjatki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gabriel Kozdraś Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Prezent ... jeszcze nie testowana ..Whisky w butelce, szczupak w nazwie ...Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Dlatego na ogół wybieram wersję-"nie pić", po co się zmuszać. Choć rzadko, to i od tej reguły zdarzają się wyjatki.Wiadomo, czasem się "załapie" . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dano-G Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Jak dla mnie, to whiskey decyduje o tym, czy mam ją pić samą, czy z jakimś słodzikiem. Jeśli czysta whiskey (ewentualnie z niewielkim dodatkiem wody czy tam lodu)nie daje przyjemności picia/nie smakuje, to oczywistym jest dolanie do niej jakiegoś sztucznego syropu, który umożliwi przełknięcie jej bez "zimnych dreszczy".Zalewanie smacznej whiskey syropami, to marnotrawstwo w czystej postaci. Ale też picie "niepijalnej" whiskey solo, bo tak wypada, jest bezsensem. Po co się męczyć? Albo nie pić, albo dolać coli czy innej słodkiej chemii. Ale równie dobrze mozna z jakąś colą zmieszać inny trunek, to już wszystko jedno.Kurczę... Ja odmiennie - na samo słowo whiskey reaguję alergicznie. O ile irlandzki wytwór jeszcze da się wypić, o tyle amerykańskie produkty wybitnie mi nie podchodzą. W żadnej postaci drinkowej również.Whisky natomiast i owszem znajduje się na mojej liście trunków uwielbianych. Podobnie jak wielu kolegów tutaj - z zasady nie mieszam, ale są dni kiedy reset jest w planie i wtedy jakiś zwykły blended ze Spritem dokona roboty i mnie zwyczajnie w świecie poskłada 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Dobra whisk(e)y jest dobra sama w sobie. Z drugiej strony osobiście jestem wielkim fanem smaku wynikającego z połączenia tego szlachetnego trunku i coli. Po prostu mi to bardzo smakuje. I nie do końca przemawia do mnie argument że mój ulubiony koktajl (zwany też drinkem) mam robić tylko na bazie taniej rudej bo dobrej szkoda. Bo nawet przy zalaniu whisk(e)y colą jakość bazy robi różnicę która dla mnie przekłada się na przyjemność konsumpcji. Ok, potwierdzam że w większości przypadków cola zagłusza niuanse smakowe w niektórych typach whisk(e)y, co szczególnie dotyczy łagodnych trunków z irlandi i single malt-ów np. z speyside, choć i tu jest dla mnie jeden wyjątek P.S.: Każdą whisk(e)y da się wypić z colą, lecz nie każdą da się bez 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Dobra whisk(e)y jest dobra sama w sobie. Z drugiej strony osobiście jestem wielkim fanem smaku wynikającego z połączenia tego szlachetnego trunku i coli. Po prostu mi to bardzo smakuje. I nie do końca przemawia do mnie argument że mój ulubiony koktajl (zwany też drinkem) mam robić tylko na bazie taniej rudej bo dobrej szkoda. Bo nawet przy zalaniu whisk(e)y colą jakość bazy robi różnicę która dla mnie przekłada się na przyjemność konsumpcji. Ok, potwierdzam że w większości przypadków cola zagłusza niuanse smakowe w niektórych typach whisk(e)y, co szczególnie dotyczy łagodnych trunków z irlandi i single malt-ów np. z speyside, choć i tu jest dla mnie jeden wyjątek P.S.: Każdą whisk(e)y da się wypić z colą, lecz nie każdą da się bez A ja też lubię z colą. Niezależnie od rocznika. Nie mam nic przeciwko, by wymieszać tą lepsza:DCzyste to śliwowice, bimber, nalewki.. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Novis Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Łychy to temat rzeka. Nie jestem żadnym znawcą, jak mam okazję wypić coś nie znanego, to próbuję soute. Nie cierpię JW czerwonego, w zasadzie JW w ogóle. Tak ogólnie mam w dupie łychę. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Dobra whisk(e)y jest dobra sama w sobie. Z drugiej strony osobiście jestem wielkim fanem smaku wynikającego z połączenia tego szlachetnego trunku i coli. Po prostu mi to bardzo smakuje. I nie do końca przemawia do mnie argument że mój ulubiony koktajl (zwany też drinkem) mam robić tylko na bazie taniej rudej bo dobrej szkoda. Bo nawet przy zalaniu whisk(e)y colą jakość bazy robi różnicę która dla mnie przekłada się na przyjemność konsumpcji. Ok, potwierdzam że w większości przypadków cola zagłusza niuanse smakowe w niektórych typach whisk(e)y, co szczególnie dotyczy łagodnych trunków z irlandi i single malt-ów np. z speyside, choć i tu jest dla mnie jeden wyjątek P.S.: Każdą whisk(e)y da się wypić z colą, lecz nie każdą da się bez A tutaj się nie zgodzę bo ja wcale coli nie piję a praktycznie każda whisky piję czystą. Ewentualnie więcej wody potrzeba do popicia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dano-G Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 (edytowane) Andrzej, masz wiele samozaparcia do czerwonego na czysto Wypiłem tego setki litrów, ale żeby czystą... Do dziś nie umiem Sentyment pozostał - dwa razy w roku kupuję zwykłego czerwonego berbelucha i dziabam ze Spritem.Czarny - nieodzowny składnik uwiebianych przeze mnie "whisky sour"Zielony - doceniam za smak i żałowałem czasu, gdy był niedostępnyZłoty - lodowaty shot z kieliszka potrafi nieźle namieszać w kubkach smakowychNiebieski zaś, poprzedzony dwoma łykami lodowatej wody uwalnia sporo walorów smakowych single maltów w nim zawartych.Trunki te stanowią nieodłączną część historii mojego życia Edytowane 27 Lutego 2021 przez Dano. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Kurczę... Ja odmiennie - na samo słowo whiskey reaguję alergicznie. O ile irlandzki wytwór jeszcze da się wypić, o tyle amerykańskie produkty wybitnie mi nie podchodzą. W żadnej postaci drinkowej również.Whisky natomiast i owszem znajduje się na mojej liście trunków uwielbianych. Podobnie jak wielu kolegów tutaj - z zasady nie mieszam, ale są dni kiedy reset jest w planie i wtedy jakiś zwykły blended ze Spritem dokona roboty i mnie zwyczajnie w świecie poskłada Nie wiem skąd mi się to wzięło , to "e"?! Mocne trunki piję rzadko, pewnie stąd. Wódkę rzadko, a jeszcze rzadziej whisky, już częściej koniak chyba. Nie jestem znawcą mocnych trunków, parę razy w roku to zbyt mało by się znać.Jeśli coś z alkoholem, to raczej wina, ale to już inna bajka. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 27 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2021 Jeśli chodzi o JW to ja na czysto wchodzi tylko od czarnego w górę... Oczywiście chodzi o tradycyjnego Black Label bo porobiło się tego trochę w różnych wersjach i nie wszystko miałem okazję degustować. Jeśli jednak zejdziemy półkę niżej to jako baza do mojego koktajlu whisky+cola mój nr jeden z portfolio JW to Red Rye Finish. Choć to pewnie wynika do moich ciągot w kierunku Ameryki. Red Label od czasu kiedy zacząłem świadomie konsumować wydaje mi się po prostu wulgarny w smaku. Choć są gorsze w tej półce cenowej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dano-G Opublikowano 28 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2021 KIedyś jeden z moich klientów powiedział mi że czerwony Walker jest... chamskipytam - dlaczego?klient - bo napie....la w łeb od pierwszego drina do ostatniego.Coś w tym jest. To chyba jego jedyne zadanie 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 28 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2021 Czerwony JW, przynajmniej u nas jest owiany legendą zachodniego trunku z wysokiej półki. Piszę o czasach, gdy już picie coca coli podnosiło prestiż. Jurny porucznik Borewicz zwalczał burżujów obnoszących się piciem tak niszowego alkoholu. Takie legendy potrafią latami zatruwać życie. Tymczasem jest to wegług mnie numer jeden w rankingu antyreklamy whisky. Szerokim łukiem powinni go omijać ci, którzy chcą spróbować, jak to w ogóle smakuje i czy warto. Z innej beczki, analogiczna sytuacja miała miejsce na rynku audio. Grupy melomanów odwiedzały Pewexy i łapczywie wpatrywały się w sprzęt Technicsa. Szczęśliwi nabywcy mlaskali z dumą puszczając ulubioną muzykę. Dziś wyszło szydło z worka. Sprowadzany był sprzęt z najniższej półki cenowej, jakościowy paździeż, który z hi-fi ma tyle wspólnego co wspomniany czerwony JW z prawdziwą whisky. Teraz jest wybór, więc jest dobry czas na eksperymenty i poszukiwania. Wystarczy ominąć szerokim łukiem narosłe przez lata stereotypy. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 28 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2021 Tak w nawiązaniu do tego Technicsa...Zastanawiam się czy jakość sprzedawanych u nas łyskaczy jest adekwatna do tej na zachodzie??Dlaczego takie pytanie i pomysły??Otóż pamietam i Balentyne i Tulamora sprzed czasów Biedronek, Lidlów i wszelkich innych dyskontów. Jakos tak chyba ciut inaczej smakowały...Podobnie jak 90% czegoś co nazywamy dumnie wódkami, a jest tylko rozcieńczonym spirytusem, bo i koszt niższy i technologia krótsza i prostsza...Ciekawe ilu jeszcze pamieta ten prawdziwy mdławy posmaczek zamiast palącego w gardło spirolu... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dano-G Opublikowano 28 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2021 (edytowane) Tak w nawiązaniu do tego Technicsa...Zastanawiam się czy jakość sprzedawanych u nas łyskaczy jest adekwatna do tej na zachodzie??Dlaczego takie pytanie i pomysły??Otóż pamietam i Balentyne i Tulamora sprzed czasów Biedronek, Lidlów i wszelkich innych dyskontów. Jakos tak chyba ciut inaczej smakowały...Podobnie jak 90% czegoś co nazywamy dumnie wódkami, a jest tylko rozcieńczonym spirytusem, bo i koszt niższy i technologia krótsza i prostsza...Ciekawe ilu jeszcze pamieta ten prawdziwy mdławy posmaczek zamiast palącego w gardło spirolu...Odpowiem Ci jako człowiek, który handlował tymi produktami wiele lat - tak, to ten sam produkt i zrobiony w tej samej fabryce.Wóda czasem jest robiona w kilku fabrykach, ale chyba (podkreślam to słowo) tylko Smirnoff doczekał się wariantu na Polskę.Jeśli się nic nie zmieniło ( a mogę czegoś nie wiedzieć, bo wypadłem z branży) - Jasiek był robiony w jednym miejscu i szedł na cały swiat z tego właśnie miejsca. Można było jednak pechowo trafić a produkt rodzimych twórców lub tych zza wschodniej granicy - wtedy zaiste smak półfabrykatu, jakiego używa się do impregnacji drewna mógł się pojawić. Co do zasady, jeśli kupiłeś łychę w legalnym, poważnym sklepie to była to łycha tej samej jakości co na całym świecie.Kilkanaście reklamacji trafiłem, ale finalnie ekipa z labo potwierdziła za każdym razem, że to ten sam produkt, czyli takie tam widzimisię konsumentów.Zdarza się sporo ludzi, którzy zgłaszają reklamację tylko po to, by otrzymać zwrot albo darmowy produkt.Podobne info było o kawie i wyjaśniłem to w jakimś wątku, bo kawę też sprzedawałem Branża piwna słynie z tego, że zmieniła smak i jakość swoich produktów bo rzeczywiście jeszcze 15 lat temu niemal każde polskie piwo miało zawartość alkoholu równą 5,6% i extrakt bliżej 12. Dziś to historia w takich firmach jak Żywiec, grupa Carlberg czy Kompania Piwowarska - 5% to już max ich możliwości. Bronią się takie browary jak Namysłów czy Perła Lubelska. Edytowane 28 Lutego 2021 przez Dano. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.