Skocz do zawartości

Motojerkbait


grunwald1980

Rekomendowane odpowiedzi

Nie samym wedkarstwem czlowiek zyje.Byc moze jest podobny temat i przegapilem ( wiem ze sa z autami) . Napewno wielu kolegow po kiju ma jeszcze inna pasje jaka sa motocykle. Ja zawsze marzylem o dwoch kolkach, dokladnie 3 tygodnie temu moje marzenie sie spelnilo. Mialem kiedys motocykl, a raczej jego kawalek :) bo chcociaz jezdzil, to brakowalo mu lampy i zegarow, zrobilem nim moze 3km, nie doczekal sie przygotowania do sezonu. Kupilem sobie "maly" motorek i jezdze dla przyjemnosci.Na poczatku sie balem , prawko zrobione w 2010r (na motocykl) i przygoda kilku kilometrowa z sv 650, mozna zatem powiedziec ze bylem nowicjuszem.Motocykl kupiony, jakos przejechalem 10km do domu, nastepnie malymi krokami coraz wiecej jazdy.Do niedzieli nabilem ponad 2000km :) jest coraz fajniej, ale jazda samemu staje sie troche nudna.Byc moze sa jacys koledzy, mieszkajacy w Niemczech NRW jezdzacy na motorach i chcieliby sie wspolnie spotkac i troche "polatac".Jesli nie, to i tak nic nie stoi na przeszkodzie aby wszyscy wlasciciele jednosladow, bez wzgledu na miejsce zamieszkania popisali cos w temacie.Czym jezdza, gdzie jezdza, jak jezdza itp. Zapraszam do rozmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak latasz popołudniami tylko dla jeżdżenia to jest nudno. Zaczniesz wykorzystywać moto na co dzień to nie będziesz myślał o nudzie :)

Ja śmigałem do pracy i przy każdej innej możliwości jeżeli tylko nie musiałem jechać autem. Niestety jeszcze nie otworzyłem sezonu bo jestem mocno zapracowany i po przeprowadzce nie mam gdzie stawiać moto. Śmigam na BMW F800S.

 

Lewa w górę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pracy też dojezdzam, tylko jest to krótki dystans, około 3 km. W środę wybrałem się oglądnąć tor i okolice Nürburgring, ludzi masa. Na tor nie wjezdzalem ponieważ uważam, że jeszcze za wcześnie na takie atrakcje. Wszystko jednak przedemna. Nie napisałem czym jeżdżę. Suzuki gsr 600. Dolozylem mu szybke puig bo strasznie wiało. Moto nabrało lepszego wyglądu i poprawiła się ochrona przed wiatrem. Ogólnie fajna sprawa, tylko trochę kusi żeby odkrecac, trzeba się powstrzymywać :) lwg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odpalam czasem swojego zabytkowego, ponad 30-letniego Gold Winga i .... nie czuję prawie wiatru we włosach, bo taką wielką toto ma owiewkę :)

Ale w ciepłe dni jest przyjemnie pojeździć.

 

20141011_144336.jpg

Edytowane przez Slavobeer
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

aaa... dopiero teraz trafiłem na ten wątek ale widać, że wśród wędkarskiej braci motocyklistów jak na lekarstwo.

Moja przygoda zaczęła się osiem lat temu. Jak dowiedziałem się, że będę ojcem to od razu na "A" kurs pobiegłem i jeszcze przed narodzinami pierworodnego stałem się szczęśliwym posiadaczem Bandita 'S' (2003 rocznik chyba) który po trzech latach zamieniłem na Hayabusę - zakochałem się jak tylko pierwszy raz zobaczyłem.

Generalnie moto na co dzień do pracy - też tak macie, że droga do pracy na moto zamiast kilku kilometrów w magiczny sposób wydłuża się do kilkunastu(-dziesięciu)?

Za mną, wspólny z żoną wypad do Szwecji i kilkanaście mniejszych i większych wypadów weekendowych.

A i najważniejsze - jestem już w grupie którzy leżeli ;) (Jak wiadomo motocykliści dzielą się na 2 grupy - tych co leżeli i tych co będą leżeć). Ja mam już to za sobą - nie polecam :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj było tych sprzętów u mnie :D  zaczynając od wioskowych sprzętów kaskaderskich czyli .WSK 125 ,SIMSON, ETZ 251 po zrobieniu prawo jazdy Suzuki Bandit 600s ,Honda Hornet 600 , Kawasaki 636 05r  a kończąc w ostatnich latach na litrowych super sportach z 200KM silnikami  Suzuki GSXR-1000 K7 i 1000-K9.Zarzekałem się że 2 kółka mi nigdy nie przejdą i zawsze będzie stał w garażu jakiś ''SPORT'' a jednak priorytety się zmieniły.Człowiek jak by wydoroślał,czasu na jazdę coraz mniej,paczka pewniaków z którymi się zawsze latało wykruszyła się :( Było fajnie,zloty forumowe,amatorskie wypady na tor i bywały dni że człowiek więcej latał na jednym kółku niż na dwóch.

Miny cwaniaków porobionych na drodze w furach z 500 konnymi silnikami BEZCENNA :D  Kilka razy zajrzała kostucha przez ramie ale jakoś nie docierało do człowieka aż śmiertelny dzwon forumowego kolegi  w końcu dał do myślenia.Już prawie 3lata jestem bez sprzętu i jest dobrze :)

Miło powspominać

post-55684-0-35726000-1481559406_thumb.jpg

post-55684-0-57295300-1481559412_thumb.jpg

post-55684-0-74535900-1481559420_thumb.jpg

post-55684-0-55008800-1481559427_thumb.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ja do tego podchodzę inaczej. Moto to dla mnie wolność, ale też sprawa intymna. Podobnie jak wędkarstwo. Unikam zlotów, spędów itp. Nie potrzebuję klubu, ekipy. Wsiadam i jadę. Czy to 10 czy 100km, po prostu jadę. Później siedzę w garażu, czyszczę moto... Jest fajnie.

Jeszcze nie leżałem, ale wszystko przede mną. W sumie to nie zzp#$&@am jak dziki, od tego jest tor, a nie ruch uliczny, ale widząc zachowanie niektórych kierowców osobówek to wiem jak zginę :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie jak pisaq87, spędy motocyklowe czy tor mnie nie pociągają. Traktuję motor użytkowo i wolnościowo ;) jeżdżę spokojnym i wygodnym Kawasaki KLE 500. A najbardziej się cieszę, jak się uda połączyć przyjemne z przyjemnym i pojechać moto na ryby ;)

 

jt47lh.jpg

Edytowane przez maciekd01
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałem o "zlotach" tych dla wszystkich z tłumem gapiów i głównie brzuchacze z rzemykami przy kierownicy :) chodziło o zloty w swoim gronie "forumowe" z wytycznymi trasami do jazdy etc. Głównie górskie patelnie ,styl jazdy dobrany właściwie do motocykli.Tory nawet te kartingowe pozwalaja szlifowć umiejętności,przełamać bariery co raczej jest nie możliwe na cywilnych drogach. Tor nie zawsze musi się kojarzyć z "szaleństwem"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W tym roku zaliczyłem fantastyczną wyprawę w Alpy. Marzenie o zobaczeniu Alp na siodle motocykla spełniło się :)

W troszkę ponad tydzień nawinąłem 4.000 km przez Niemcy, Austrię, Lichtenstein, Szwajcarię, Francję, Włochy i z powrotem przez Austrię, Niemcy do Polski.

Dojechaliśmy aż nad Lazurowe Wybrzeże do Monte Carlo w Monaco. 6 razy wjechaliśmy na ponad 2.000 mnpm, a najwyższą przełęcz Europy (La Bonnette) też udało się "zaliczyć" Poważna to już wysokość bo aż 2.802 mnpm.

 

Widoki? Ehhhh... :) Na samo wspomnienie mam banana na gębie. Wrzucę kiedyś fotki.

 

Wszystkiego Najlepszego Panowie Wędkarze-Bikerzy w tym Nowym 2017 Roku !!!

 

Slavo

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze. ze temat odgrzany, fajnie :) fajnie, ze sa wsrod nas koledzy zakochani w dwoch kolkach. Nie moge sie doczekac tych cieplych dni, tych tras, tej wolnosci :) . Motocykl w garazu, nowy olej , nowe opony do dzis leza w domu, nie bylo pogody aby ich uzyc. Motocykl dostarcza niezapomnianych przezyc , z czego przezyc to najwazniejsza rzecz podczas jazdy motocyklem :) . Czasami wracajac do domu i analizujac trase, wlos sie jezyl na glowie na mysl co by sie moglo stac, a jezdzac po niemieckich autostradach moge pozwolic sobie na wiele :) . Ciesze sie, ze nie mam litra. kupujac 600 myslalem 98km wystarczy na wiele, po mieisacu apetyt rosl, po polrocznej przygodzie czulem, ze mi malo. Dobrze , ze przyszla zima, motocykl poszedl do garazu a jazda autem ostudzila moj zapal, odnowily sie znajomosci z wedkami ale i tak czekam jak dziecko na dobra pogode :) . Pozdarwiam motomaniakow :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Powiem tak moto ok   :) , rybki ok   :D , tylko mały problem z czasem :lol: , co wybrać , górę   biorą zdecydowanie  rybki :D . Jazda motocyklem dostarcza niesamowitych wrażeń   .  Motocyklami  ( komarki ,wsk, junak i tak dalej ) odpycham się  od 12 roku życia  z małymi przerwami ( mam 52 lat ). W garażu stoi  yamahę wild star 1600 , moto bez awaryjne, koszty utrzymania przyzwoite,przy  prędkości 110 ( można więcej ale po co ) optymalne  spalanie w   granicy  od  5 l do,7 l na 100 kil . Prędkość zabija i nie ma kozaka  PAMIĘTAJCIE o tym . Pozdrawiam .....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...