bomber Opublikowano 24 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2017 Dla mnie kazdy wpis w temacie szwedzkim jest bardzo ciekawy,a koledzy troche malo wrzucali info i zdjec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
milupa Opublikowano 24 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2017 Standard....przed wyjazdem to bicie piany leci 2 miesiące.....a po powrocie do Pl do cisza i spokoj....nikt sie odzywa jakby wyjazd odwołali :)Chłopaki dopiero dojechali do domu, dajmy im chwilę odpoczynku, myślę że napiszą parę słów podsumowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 25 Września 2017 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2017 Koleżanki i Koledzy.Przepraszam za brak relacji "na żywo". Wszyscy popełniliśmy głupi błąd. W domku był bardzo słaby zasięg internetu, a na wodzie byle jak się pisze. Dopiero ostatniego dnia zorientowaliśmy się, że jest wifi, a hasło znajduje się na karcie opisującej warunki pobytu, która leżała grzecznie na szafeczce. Wstyd, ale takie są fakty. Zadziałał syndrom niechęci do czytania instrukcji. Wszyscy wrócili cało, ja dotarłem do domu dopiero po siedemnastej i nie miałem siły na pisanie po blisko 10 godzinach w aucie. Mam już większość zdjęć od uczestników i obiecuję porządną relację. Dajcie mi chwilę, po powrocie z tygodniowego urlopu jest ogrom rzeczy, które wymagają natychmiastowej interwencji, szczególnie w firmie. Podsumowując wyjazd w jednym zdaniu: ryby były, ale niesatysfakcjonujące, towarzystwo za to było genialne. Szczegóły wkrótce. 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karkoszek Opublikowano 26 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Września 2017 A nikogo poza Tobą nie było i nie może nic skrobnąć? Nie można nawet napisać, ile i jakich sztuk połowiliście? Naprawdę musiała być klapa skoro nikt nawet słówka nie pisnął. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hvast Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 (edytowane) Z opadu dosłownie kilka sztuk padło sandacza, dropshot około 100, max długość chyba 63 cm. Edytowane 27 Września 2017 przez hvast87 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarCinFin Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 (edytowane) Specjalistą w sandaczach nie jestem i nie będę się rozwodził nad metodami ich połowu, ale to, co mi tubylcy łowiący na fińskich jeziorach powtarzają, że duże sandacze łowią najczęściej wertykalnie. Jest bardzo duża populacja ryb do 50 cm i takie zazwyczaj się łapie na jeziorach i w archipelagu. Pytałem innych wędkarzy, co zatem się dzieje z większymi rybami, przecież jeżeli jest tak duża populacja ryb mniejszych, to powinny być i większe. Jasnej odpowiedzi nigdy nie dostałem, zawsze przewijała się sugestia żeby szukać dużych ryb w toni. Edytowane 27 Września 2017 przez MarCinFin 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bomber Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Z opadu dosłownie kilka sztuk padło sandacza, dropshot około 100, max długość chyba 63 cm.Ta ilosc to na glowe,czy na cala ekipe? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rower26 Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Specjalistą w sandaczach nie jestem i nie będę się rozwodził nad metodami ich połowu, ale to, co mi tubylcy łowiący na fińskich jeziorach powtarzają, że duże sandacze łowią najczęściej wertykalnie. Jest bardzo duża populacja ryb do 50 cm i takie zazwyczaj się łapie na jeziorach i w archipelagu. Pytałem innych wędkarzy, co zatem się dzieje z większymi rybami, przecież jeżeli jest tak duża populacja ryb mniejszych, to powinny być i większe. Jasnej odpowiedzi nigdy nie dostałem, zawsze przewijała się sugestia żeby szukać dużych ryb w toni.Sprawa jest prosta. Szwedzi lubią jeść sandacze. Pomimo dużej ilości wód, dobre jeziora sandaczowe, poddane są znacznej presji trollingowej i wertykalnej. Podczas mojej tegorocznej wizyty nad Juttern, w trakcie świąt Midsommar, po wodzie krążyło w trollu ok 20 łódek. A woda koło 700 ha. Małych jest dużo, ale duże są selektywnie wybierane i po prostu zjadane. Wertykal jest bardzo skuteczny na duże ryby, gdyż w jeziorach pływają one zazwyczaj w toni. Podchodzą jedynie pod brzegi nocą i to też nie zawsze. Jak drobnica przenosi się w toń za pożywieniem (jakiś tam plankton pewnie, gdy woda robi się cieplejsza) to i duże sandały płyną w toń za drobnicą. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarCinFin Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Sprawa jest prosta. Szwedzi lubią jeść sandacze. Pomimo dużej ilości wód, dobre jeziora sandaczowe, poddane są znacznej presji trollingowej i wertykalnej. Podczas mojej tegorocznej wizyty nad Juttern, w trakcie świąt Midsommar, po wodzie krążyło w trollu ok 20 łódek. A woda koło 700 ha. Małych jest dużo, ale duże są selektywnie wybierane i po prostu zjadane. Wertykal jest bardzo skuteczny na duże ryby, gdyż w jeziorach pływają one zazwyczaj w toni. Podchodzą jedynie pod brzegi nocą i to też nie zawsze. Jak drobnica przenosi się w toń za pożywieniem (jakiś tam plankton pewnie, gdy woda robi się cieplejsza) to i duże sandały płyną w toń za drobnicą. To fakt, sandacze ze względu na mięso cieszą się dużą popularnością w Skandynawii i są poddane dużej presji. Do zeszłego roku wymiar ochronny na sandacza w Finlandii był 37 cm, aktualnie został zwiększony do 42 cm. Co ciekawe fińscy rybacy mają okres przejściowy 5 lat na dostosowanie swoich sieci do wymiaru ryb 42 cm i mogą przez ten okres zabierać mniejsze osobniki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bomber Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 W Skandynawii sandacz ma mniejsze przyrosty niz np. u nas i mysle ,ze tym sa podyktowane te roznice w wymiarach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kaczor Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 (edytowane) Specjalistą w sandaczach nie jestem i nie będę się rozwodził nad metodami ich połowu, ale to, co mi tubylcy łowiący na fińskich jeziorach powtarzają, że duże sandacze łowią najczęściej wertykalnie. Jest bardzo duża populacja ryb do 50 cm i takie zazwyczaj się łapie na jeziorach i w archipelagu. Pytałem innych wędkarzy, co zatem się dzieje z większymi rybami, przecież jeżeli jest tak duża populacja ryb mniejszych, to powinny być i większe. Jasnej odpowiedzi nigdy nie dostałem, zawsze przewijała się sugestia żeby szukać dużych ryb w toni.Zgadza się.To samo powiedzieli nam w sklepie wędkarskim w Vimmerby.Duże sandacze są do złowienia ale vertical lub troling,najlepiej wieczorem...my zastosowaliśmy drop shota i zabawa też była,niestety jakościowo kiepsko bo max 63 cm...na rybach 40 + było widać ślady po zębach ryb znacznie większych niż te 60+...chce tam wrócić ale w czerwcu.Ogolnie jestem zadowolony z wyjazdu,tylko rozmiarówka rozczarowała...cieszy mnie fakt,że instynktownie wybrany drop shot podziałał. Edytowane 27 Września 2017 przez kaczor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarCinFin Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 W Skandynawii sandacz ma mniejsze przyrosty niz np. u nas i mysle ,ze tym sa podyktowane te roznice w wymiarach.Tu bym polemizował. Nowy wymiar związany jest głównie z dużą presją. Na przykładzie sandacza doskonale widać mięsiarstwo wśród fińskich wędkarzy. W sezonie, dziennie z dobrze wszystkim znanych miejsc może wyjechać około 30-40 ryb na osobę. Łódek w takich miejscach jest conajmniej 10-15. Zrobie przy najbliszszej okazji fotke sandaczowym poławiaczom. Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 (edytowane) Trzeba się przyzwyczaić że tam gdzie są ludzie ryb będzie coraz mniej, już to pisałem. Jak byłem w Nepalu na zadupiu to tam też ryby były gdzie ludzie nie mogli dotrzeć ze względu na teren. Jedyna korzyść taka że już nikt nie powie ze z Szwecji to się nie liczy . Już skończyły się czasy że łowili wszyscy i wyjazd bez metra byl nieudany. Teraz powoli jak u nas trzeba trafić żeby połowić. Edytowane 27 Września 2017 przez wujek 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slawek_2348 Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Ryb w Szwecji coraz mniej, a ja się pytam dlaczego ???? ..... gdzie kormorany, rybacy, kłusownicy i PZW ??? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 (edytowane) Jak domki wiosną i jesienią będa stały puste to może Szwedzi pójdą po rozum do głowy i gadda przestanie być chwastem dla turystów . Edytowane 27 Września 2017 przez wujek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarCinFin Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Trzeba sobie zadać pytanie czy tam gdzie wędkujemy akurat ryby są i nie biorą bo nie żerują, czy ich tam poprostu nie ma bo migrują w inne miejsca. Z całą pewnością zmniejsza się liczba naturalnych tarlisk, nawet na skandynawskich szkierach. Aktywność człowieka jest coraz większa a postępujące zmiany klimatyczne to już niestety fakt. Więc chyba lepiej już nie będzie. Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gadda Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Ryb w Szwecji coraz mniej, a ja się pytam dlaczego ???? ..... gdzie kormorany, rybacy, kłusownicy i PZW ??? Na szkierach Karlskrony kormoranów w bród, siatki też stoją (tzw. przywilej tubylca), kłusownicy najczęściej z Niemiec - przyjeżdżają z przyczepą, lub samochodem kampingowym a w nim dwie, trzy zamrażarki... Tylko PZW nie ma, dlatego zdarza się przerzucić po 80- 100 szt. szczupaków na łódź, na dzień... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kaczor Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 (edytowane) Na Juttern widać,że ryba jest...trzeba tylko się przyłożyć do łowienia,porzucić stereotypy o opadowym łowieniu sandaczy...przynajmniej o tej porze roku.Trzeba kombinować bo lekko nie ma.Jezeli ktoś uważa,że jadąc do Szwecji bez żadnego wysiłku nałowi się do bólu to się myli...to nie te czasy,tym bardziej na południu.Przed naszym przyjazdem ktoś z pl tam łowił i Bartek o tym pisał,że łatwo nie ma,gdzie ryby stacjonują i w ogóle.Łowiliśmy w 3 osoby na lodzi,udało się nam złowić około 100 sandaczy od 40-63 cm + jakieś pajki chłopaki na muchę mieli i okonie...ale przecież przyjechaliśmy łowić sandały,więc determinacja na 100% detonacja ładunków śmiechowych i klepiemy biedę...tymbardziej,że ktoś nam sprzedał info o małej dziewczynce,która z ojcem łowiąc klepnęła 30 sandałów...Po pierwszym dniu pustyni zgodnie mówimy TO Niemożliwe !!! "tato takie wędki nie istnieją" ????Drugiego dnia nie mamy pomysłu...nie działa kogut,guma,śliwowica...yyy to ostatnie działa i tylko to jest prawdziwe...otwieramy na łodzi snickersy i co??? i BAAAANG!!! wewnątrz opakowania naklejka z Pele a pod nim napis "the drop shot " umiecie Sobie to wyobrazić ?!!! Bo dla mnie to jakiś kosmos z filmu Davida Lincha albo Kubricka ???? Montuje zestaw,pyk,pyk,pyk...Baaaang!!!!morda mi się drze na całego,chłopaki montują zestawy...drop shot rządzi do końca wyjazdu niezwyciężony.Dwie pozostałe łódki łowią nie na dropsa...4 sandacze podczas wyjazdu.Łowią inne ładne,kolorowe i prawdziwe ryby...To tyle,wrócę tam bo ładnie jest.Jak dziewczyna ładna to też człowiek wracał...kto był ten wie,że na "Fjuttern" jest potencjał.A teraz proszę @Bartsiedlce o kilka fot z wyjazdu bo ja to za wielkie rozmiary dla publiki mam.Ps.proszę o foto z naklejką Pelego ???? Edytowane 27 Września 2017 przez kaczor 15 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kaczor Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 A jednak się udało...oto znak z niebios a raczej z Brazylii ???? 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 27 Września 2017 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Zastanawiałem się jak opisać naszą wędkarską wycieczkę nad jezioro Juttern w Szwecji. Doszedłem do wniosku, że chronologiczny zapis zdarzeń i wrażeń będzie najlepszy, więc zaczynam.W sobotę 16-go września o godz. 21 wypływał prom z Gdyni do Karlskrony, opóźniony o 1,5 godziny z powodu złej pogody. Cała nasza ekipa powinna zjawić się minimum godzinę przed startem promu. Ekipa składająca się z łodziaków i Kaczora, który dotarł pociągiem z Bielska Białej, przyjechała na bramę około 1930. Druga ekipa, czyli ja i Kamil jadący z Siedlec i Krzysztof z Jarkiem z Bytowa miała trochę problemów. Przyjechaliśmy do Bytowa po szesnastej, szybko przepakowaliśmy się w toyotę chłopaków i ruszyliśmy. Po wjeździe na obwodnicę Trójmiasta zaczęły się schody. Korek według google maps ciągnie się na przestrzeni 5 kilometrów. Z każdą upływającą minutą rosło nasze zdenerwowanie. Przesuwaliśmy się w tempie żółwia po zawale, kilkadziesiąt metrów co pięć minut. Chłopaki dzwonią do nas spod bramy, nie wiedzą co robić. Ja mam wydruk rezerwacji, w naszym aucie są ich wędki, jest naprawdę niewesoło. Poradziłem Hubertowi, żeby wjeżdżali na prom, nie oglądając się na nas. Po kolejnych 30 minutach dowiaduję się od Huberta, że są na promie, my stoimy. Nerwówka sięga zenitu, liczymy czas, szacujemy szanse, myślimy o tym, co zrobimy, jeśli …….. Panika jest blisko. Kolejne minuty mijają, a my nie przyspieszamy, jesteśmy 7 km od bramy, a wydaje się, że godzina to za mało. I wreszcie docieramy do źródła problemu. Drobna stłuczka blokuje jeden pas, a z tego wyrasta gigantyczny korek na trasie. Mijamy rozbite auta, policjantów kierujących ruchem i startujemy pełnym gazem. Na bramę przed promem docieramy 30 minut przed wypłynięciem, po kolejnych dziesięciu jesteśmy na pokładzie i przywracamy dobry humor kolegom.Ciśnienie zeszło, idziemy na kolację, potem piwko i na wóz. Z promu zjeżdżamy szybko, azymuty znane, jedziemy. Jak tylko wjechaliśmy między drzewa, męczą nas grzyby. Jest ich taka masa, że zbieramy z auta, bez zatrzymywania się. Co kilkadziesiąt sekund ktoś widzi wielkiego prawusa. W końcu nie wytrzymujemy i stajemy w lesie. Grzybasów jest tyle, że trzeba lawirować, żeby nie nadeptąć. Nigdy nie widziałem czegoś takiego, cudo. Niestety łyżką dziegciu w beczce miodu jest stan tych ślicznotek. Wszystkie są tak nasiąknięte wodą, że nie dają się podnieść, pleśń, zgnilizna i robale. Jeden grzybek na 100 jest wart uwagi, a spośród tych nielicznych połowa jest robaczywa. Mimo wszystko widok niesamowity. Robimy po drodze kilka postojów w lesie, zajeżdżamy do Vimmerby, drobne zakupy, docieramy na bazę przed czternastą. Wita nas Samuel, nasz gospodarz, wskazuje chatę i bierzemy się za wypakowywanie. Jest tego gruzu strasznie dużo. Po ułożeniu się na kwaterze siadamy na chwilę w słoneczku, na tarasie, popijamy piweczko i snujemy plany i marzenia. Koło piętnastej zmuszamy Samuela do wydania łódek, kupujemy zezwolenia i start na wodę. Każda ekipa rusza w inną stronę. Na naszej łódce byle jaki sandaczy, Hubertus jednego szczupaczka, trzecia łódka 3 czy cztery minisandaczyki. Wieczorem przegadaliśmy wszystko i postanawiamy obejrzeć południową część jeziora i popróbować rollingu i verticala. Krzysiek, Jarek i Daniel ruszają tam, gdzie mieli pojedyncze pstryknięcia, ja z Kamilem i Mateuszem na południe, a Hubert z Łukaszem kręcą się w środku jeziora. Łowimy kilka szczupaków w granicach 50-60 cm i próbujemy przetrollować jezioro wzdłuż, jadąc środkiem. Na echosondzie widać ryby na głębokości 8-12 metrów, ale nie mamy przynęt do takiego trollingu. Dopływamy do Huberta, wieści są złe, nic nie łowią. W północnej części jeziora spotykamy trzeci okręt, też pusto. Co robić? Dokładnie obławiamy obie wyspy, mamy kilka puknięć w opadzie, trafia się jedna kargulena, bo sandaczem nie można tego nazwać. Znowu próbujemy trollingować i znowu nic. Dzień mija błyskawicznie, robi się ciemno, wracamy. Ekipa Jarka spływa ostatnia, po dwudziestej i od razu wiemy, że połowili. Banany nie schodzą z facjat. Robimy żarełko i przesłuchujemy szczęściarzy. Okazuje się, że wróżba ze snickersa skierowała ich na właściwe tory. Zdjęcie Pele, a pod nim „the drop shot”, zmieniły porażkę w sukces. Chłopy zmontowały zestawy dropsowi i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Sandaczyki zaczęły pukać w jaskółki, głównie zielone, może dlatego, że od takich zaczęli i już nie było potrzeby zmieniać. Opowieści trwały długie godziny, był pokaz wiązania haków, wskazówki dotyczące prowadzenia zestawu itp., itd. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Novis Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Bartuś, jak bylo pogodowo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldi Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 IMG_3519.JPGA jednak się udało...oto znak z niebios a raczej z Brazylii [emoji12]Fakt, podpowiedź od Najwyższego [emoji106] 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 27 Września 2017 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 Kolejny dzień to udane zmagania ekipy doświadczonych w technice drop – shot i walka z wiatrakami tych, którzy nie potrafią. @Grecki, @Synek i @kaczor łowią jak natchnieni, trzeba kombinować z długością przyponów, kolorem i kształtem gum, ale co dzień potrafią znaleźć sandałki i skutecznie je łowić. Rozmiary nie przyprawiają o zawrót głowy, ale ilościowo nie mogą narzekać. Ostateczny bilans zamyka się liczbą ponad 100 ryb na łódkę, oczywiście nikt ich nie liczył, taki szacunek. Przyłowem były nieliczne okonie i szczupaki, a @kaczor zaliczył obcinkę pięknego szczupaka. Pozostałe dwie ekipy nie potrafią łowić tą metodą, niestety. Nie mając sprzętu, przynęt i doświadczenia efekty są żadne. Próbujemy w toni, próbujemy w pionie, próbujemy woblerami, próbujemy opadu, wszystko na nic. Ostatecznie @Hubertus łowi jednego w trollu, Kamil doławia jednego w opadzie Mateuszowi też się trafia. Łowimy głównie szczupaki i okonie, niestety niezbyt wielkie. Do tego wszystkiego od wtorku załamuje się pogoda, codziennie pada. O ile we wtorek jest to mżawka po kilkanaście minut w każdej godzinie, o tyle w piątek to już deszcz non stop. W sobotę pakujemy niemal wszystkie graty mokre, masakra. Temperatura też nie rozpieszczała, w dzień 10-140C, czasem z dość silnym wiatrem, w nocy 6-80C. Woda miała 160C w sobotę po naszym przyjeździe i 140C w ostatnim dniu łowienia. W wycieczce udział wzięli: Prawy rząd od góry: Hubert @Hubertus, Daniel @kaczor, Krzysztof @Grecki, Mateusz @hvast87, Kamil @chuckLewy rząd od góry: Bartek @bartsiedlce, Jarek @Synek, Łukasz @Mosqito Serdeczne dzięki dla całej ekipy za świetnie spędzony tydzień. Lubię poznawać nowych ludzi i kolejny raz jestem wyjątkowo usatysfakcjonowany. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze nie raz i nie dwa połowić razem. Podziękowania należą się również firmie Eventur Fishing za fajne miejsce w dobrej cenie, dzięki Maćku, dzięki Tomek. Mam nadzieję, że nadal będziecie wspierać użytkowników jerkbait.pl 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bomber Opublikowano 27 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Września 2017 No nie ostatniego akapitu to nie da sie czytac,ale skoro Wy jestescie zadowoleni to nie ma sprawy,a firma dalej bedzie oferowac naszemu forum ogolno dostepna , przelowiona, przeceniona na jesien wode,bo juz nikt nie chcial tam jechac w tym czasie i beda jeszcze zbierac gratulacje.Super. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
milupa Opublikowano 28 Września 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Września 2017 No nie ostatniego akapitu to nie da sie czytac,ale skoro Wy jestescie zadowoleni to nie ma sprawy,a firma dalej bedzie oferowac naszemu forum ogolno dostepna , przelowiona, przeceniona na jesien wode,bo juz nikt nie chcial tam jechac w tym czasie i beda jeszcze zbierac gratulacje.Super.Uwielbiam takie komentarze. Jeżeli Ty nam zaoferujesz i zorganizujesz wyjazd po którym uczestnicy wrócą uśmiechnięci, to będziemy Ciebie chwalić i gratulować, osobiście pochylę czoła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.