hasior Opublikowano 30 Października 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Października 2011 jeśli mechanizmy są nowe to jest luzik.a jeśli lekko używane to wtedy trzeba poszukać wielu opcji ja kilkanaście razy Turka ustawiałem zanim zaczął chodzić jak masełko bez nawet technicznego luzu no prawie bez,tyle tylko co na smar.inaczej z podkładkami się nie da,trzeba kombinować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blackabyss Opublikowano 31 Października 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2011 Teraz dopiero Przemku zobaczylem, ze Ty faktycznie zeszlifowales ta czesc hehe matko jedyna tam wystarczylo nalozyc niewielka podkladke na lozysko od korbki.A nawet pod lozysko, ale lepiej dac na w ten sposob glowne kolo zebate by sie coflo i nie tarlo tego nieszczesnego wodzika.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blackabyss Opublikowano 31 Października 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2011 Tak więc pomogło, trochę było szukania najbardziej opytamalnego utawienia koła względem pinion ale się udało Myslalem, ze temat byl przerabiany na forum dosc wyraznie..Pion i glowne kolo maja po tyle zebow, ze co obrot korbka zmienia sie ich polozenie wzgledem siebie przynajmniej o jeden. Zatem wynika z tego, ze szukanie lepszego ustawienia wzgledem siebie to troche takie fanaberie A i jeszcze takie cos mi sie przypomnialo to ze tuz po zlozeniu kolowrotek niekiedy szumi jest wynikiem wyciskania smaru z miejsc gdzie jest jego za duzo ;p Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pszemo Opublikowano 1 Listopada 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2011 Teraz dopiero Przemku zobaczylem, ze Ty faktycznie zeszlifowales ta czesc hehe matko jedyna tam wystarczylo nalozyc niewielka podkladke na lozysko od korbki.A nawet pod lozysko, ale lepiej dac na w ten sposob glowne kolo zebate by sie coflo i nie tarlo tego nieszczesnego wodzika.. No takie rozwiązanie nie do końca jest dobre. Dlaczego?? Ponieważ podkładka pod koło zębate podniosła by je do góry i zwiększyła by luz na przekładni i to w dość znaczący sposb. Wpłyneło by to na płynność pracy kołowrotka i zużycie w miarę użytkowania żębów koła. Odradzam Tak więc szlifowanie było jedynym sensownym wyjściem z sytuacji No pomijajac wymian przekładni ale już ich nie można kupić. Dostępne są jeszcze do młodszego modelu SS ale nie do wszystkich rozmiarów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pszemo Opublikowano 1 Listopada 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2011 Na pewno nie było to wyciskanie smaru tylko wyraźny szmer w 2 pozycjach wodzika kiedy znajdował się na wysokości krawędzi koła. Szlif pomógł więc uważam że diagnoza była trafna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blackabyss Opublikowano 1 Listopada 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2011 Fajnie ze poradziles sobie z ta dolegliwoscia, ale czy wogole probowales podlozyc cieniutka podkladke na lozysko ??Przyznam, ze ja tak kiedys zrobilem w starym biomasterku i efekt byl rewelacyjny.Glowne kolo sie przesunelo nieznacznie w strone uchwytu korbki, ale nie zauwazylem, zeby to wplynelo na jakis wiekszy luz w calej przekladni. Ale z dostepnoscia nowej przekladni do Twojej stelli to faktycznie przykra sprawa ;/ az normalnie ciezko uwierzyc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 2 Listopada 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2011 Fajnie ze poradziles sobie z ta dolegliwoscia, ale czy wogole probowales podlozyc cieniutka podkladke na lozysko ??Przyznam, ze ja tak kiedys zrobilem w starym biomasterku i efekt byl rewelacyjny.Glowne kolo sie przesunelo nieznacznie w strone uchwytu korbki, ale nie zauwazylem, zeby to wplynelo na jakis wiekszy luz w calej przekladni. Ale z dostepnoscia nowej przekladni do Twojej stelli to faktycznie przykra sprawa ;/ az normalnie ciezko uwierzyc. To model sprzed 16 lat.Tak ciezko w to uwierzyc? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pszemo Opublikowano 3 Listopada 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2011 Sprawdzałem już wszędzie w pierwszej kolejności w Mefisto i niestety nikt nie jest w stanie mi pomuc Jedyne wyjście to znaleć uszkodzony model tej samej wielkości gdzieś na e-bay lub allegro oczywiście z nie uszkodzoną przekładnią i go zakupić. Ale problem polega na tym, że te krećki się nie chcą psuć i graniczy to z cudem Predzej trafię w totka i kupię sobie STL SW w idealnym stanie w ilości sztuk 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blackabyss Opublikowano 3 Listopada 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2011 Moze warto sprawdzic w schemacie jaki rozmiar maja lozyska i w ten sposob mozna by dopasowac inna przekladnie (pinion i glowne kolo zebate) Przeciez nie musi byc ona orginalna.Ciekawi mnie jakie przekladnie dawali w tamtych czasach w twin powerki lub biomasterki A moze nawet od poczciwego stardica by cos tam wlozyl..Poprostu ja bym sprawdzil wielkosc gniazd.Szkoda, ze mam daleko do wawki, bo podeslalbym Ci kilka starych schimaniakow to bys rozebral i cos organoleptycnzie sprawdzil.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stella Opublikowano 3 Listopada 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2011 Witam. Wątpię, aby pasowały przekładnie od wspomnianych przez Ciebie kołowrotków. Ich konstrukcje były nieco inne, przede wszystkim grubsze, jakby toporne, W stelli 95 przekładnia jest cieńsza, bardziej precyzyjna. A poza tym...do BMW wkładać silnik od Poloneza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
haja1978 Opublikowano 8 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2012 Witam jeszcze raz wszystkich użytkowników portalu, a w szczególności założyciela tego wątku.Tak się jakoś zbiegło (szczęśliwie-nieszczęśliwie), że kilka dni temu się zalogowałem i niejako przy okazji lektury bliskiego memu sercu tytułu, poczułem się wywołany do tablicy. Powód, to ode mnie @Pszemo nabył tę „felerną-feralną” Stellkę, a że temat jej zakupu u mnie był wcześniej poruszany w innym wątku, muszę się „wypowiedzieć”, zwłaszcza dlatego, że mimo polecenia przez kolegów, także obecnych na tym portalu, sprzedałem rzekomo koledze po kiju lipę.Jeśli ktoś mnie kiedykolwiek spytał, kupując u mnie, zwłaszcza prawie pełnoletni kołowrotek, czy np. trzeba go smarować, to jeśli tego sam wcześniej nie zrobiłem, zawsze mówię, że tak, że mu to nie zaszkodzi, a może tylko pomóc. Nie w każdą natomiast maszynę, której używałem lub używam, zaglądałem, w tą akurat nie, bo absolutnie nie czułem takiej potrzeby.Przechodząc do meritum, Panowie, co do wytarcia przekładni, przyjrzyjcie się uważnie zdjęciu, jest to mniej niż połowa szerokości zęba. Z mojego doświadczenia z tymi modelami wynika, że nie jest to nic nadzwyczajnego, znam nawet przykład Shipki w rozmiarze 5000, która jedynie po kilku pełnych dniówkach nad Parsętą, była bardziej wytarta. To wytarcie, to nie jest żadna skaza przekładni, ani w moim odczuciu nie powinno wpływać na komfort użytkowania kołowrotka - a już myśli o wymianie przekładni z tego powodu, są, delikatnie mówiąc, przesadą. Ten element ulega w czasie użytkowania wytarciu, jakiego smaru byśmy nie użyli i jak często nie konserwowali - oczywiście w zależności od tego i sposobu użytkowania, szybciej lub wolniej. Koledzy, którzy mają modele ’95 (w ’98 ta powłoka jest nieznacznie grubsza i mimo wszystko bardziej trwała, choć też się ściera), spójrzcie proszę na swoje przekładnie, na różnice na zębach od strony stykającej się z pinionem i od strony przeciwnej - jestem przekonany, że powłoka ceramiczna w wielu używanych choćby te dwa, trzy sezony kręciołkach na ½ - ¾ powierzchni zęba (tej położonej bliżej zewnętrznej krawędzi koła) po prostu nie istnieje - owszem powierzchnia jest gładziutka, pięknie się błyszczy, ale na srebrnawo, a nie czarno. Za dwa lata przekładnia Stelli u kolegi @Pszemo też tak będzie wyglądała. Nie piszcie też o przekładniach eFek bez takiej „skazy”, bo one akurat nie mają na kole pokrycia ceramicznego. A nie mają z prostej przyczyny, są modelami Freshwater. Spróbujcie zarysować czarne koło z wierzchu, nawet niekoniecznie czymś ostrym - idzie to zrobić dość łatwo. Ta powłoka przede wszystkim stanowi zabezpieczenie na wypadek słonej wody. To nie jest jakiś mityczny, niewycieralny, niezużywalny i nie do zdarcia materiał.Rację ma @Guzu, że tego typu wytarcie absolutnie nie wpływa na możliwość osadzenia koła na pinionie, tak aby tarło ono o wodzik. Natomiast co do ocierania koła o element wodzika, to zdarza się w tych modelach bardzo często (zresztą w ’98 także) i jak słusznie wskazano, często po prostu zrzucamy to na karb styku (prawie) z obudową i „chlupotu” nadmiaru smaru, co też czasami ma miejsce. Zazwyczaj podkładeczka załatwia sprawę, choć delikatny szlif też - czego najlepszym dowodem jest stwierdzenie @Pszemo, że po zabiegu sprzęt „chodzi prawie masło”. A najprościej to sprawdzić, przed smarowaniem a po wyczyszczeniu, pokryć wodzik cieniuteńką warstewką, choćby nawet białego korektora, koniecznie kręcioł złożyć, skręcić, wtedy dopiero pokręcić korbą, rozebrać i sprawa jest jasna (lub czarna) I na zakończenie - pominę kwestię, że zanim kręcioł dotarł do nabywcy, już mu szukał serwisu (bo może to i dobrze), że po zakupie ocena była jak najbardziej pozytywna, że po miesiącu od zakupu (myślę, że już po solidnych testach nad wodą) wykombinowałem zadowolonemu nabywcy schemacik do tego kręcioła, którego nie mógł nigdzie znaleźć - nadal bez zgłoszenia jakichkolwiek, choćby najmniejszych problemów z maszyną, za to problem z kręciołem trafił na forum pod koniec października (zakładam, że po sezonie śmigania kołowrotkiem) - absolutnie nic nie insynuuję, podaję tylko fakty. @Pszemo, ja nie jestem duchem, widmem, anonimowym człowiekiem czy internetowym naciągaczem - jestem na to zbyt uczciwy i zbyt poważny. Jestem, tak jak my wszyscy tutaj, wędkarzem. Od ładnych kliku lat sprzętowo mocno ewoluuję, ciągle czegoś szukam, kombinuję, zmieniam, wymieniam, a nadwyżki się po prostu pozbywam, ale cenię sobie bardziej niż kasę (tej mi dzięki Bogu nie brakuje) zadowolenie z zakupu u drugiego kolegi po kiju. Kupiłeś maszynkę, masz z nią problem, daj znać - dbając o zadowolenie nabywcy (choćby i dlatego, że sam uwielbiam to uczucie zadowolenia z kupna nowej zabawki i wiem jaka to cholerna frajda), winien, nie winien, posypałbym głowę popiołem i coś byśmy zaradzili, a tak, to naprawdę „lipa” wyszła.Wodom cześć!haja1978 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jozi Opublikowano 9 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2012 Witam jeszcze raz wszystkich użytkowników portalu, a w szczególności założyciela tego wątku.Tak się jakoś zbiegło (szczęśliwie-nieszczęśliwie), że kilka dni temu się zalogowałem i niejako przy okazji lektury bliskiego memu sercu tytułu, poczułem się wywołany do tablicy. Powód, to ode mnie @Pszemo nabył tę „felerną-feralną” Stellkę, a że temat jej zakupu u mnie był wcześniej poruszany w innym wątku, muszę się „wypowiedzieć”, zwłaszcza dlatego, że mimo polecenia przez kolegów, także obecnych na tym portalu, sprzedałem rzekomo koledze po kiju lipę.Jeśli ktoś mnie kiedykolwiek spytał, kupując u mnie, zwłaszcza prawie pełnoletni kołowrotek, czy np. trzeba go smarować, to jeśli tego sam wcześniej nie zrobiłem, zawsze mówię, że tak, że mu to nie zaszkodzi, a może tylko pomóc. Nie w każdą natomiast maszynę, której używałem lub używam, zaglądałem, w tą akurat nie, bo absolutnie nie czułem takiej potrzeby.Przechodząc do meritum, Panowie, co do wytarcia przekładni, przyjrzyjcie się uważnie zdjęciu, jest to mniej niż połowa szerokości zęba. Z mojego doświadczenia z tymi modelami wynika, że nie jest to nic nadzwyczajnego, znam nawet przykład Shipki w rozmiarze 5000, która jedynie po kilku pełnych dniówkach nad Parsętą, była bardziej wytarta. To wytarcie, to nie jest żadna skaza przekładni, ani w moim odczuciu nie powinno wpływać na komfort użytkowania kołowrotka - a już myśli o wymianie przekładni z tego powodu, są, delikatnie mówiąc, przesadą. Ten element ulega w czasie użytkowania wytarciu, jakiego smaru byśmy nie użyli i jak często nie konserwowali - oczywiście w zależności od tego i sposobu użytkowania, szybciej lub wolniej. Koledzy, którzy mają modele ’95 (w ’98 ta powłoka jest nieznacznie grubsza i mimo wszystko bardziej trwała, choć też się ściera), spójrzcie proszę na swoje przekładnie, na różnice na zębach od strony stykającej się z pinionem i od strony przeciwnej - jestem przekonany, że powłoka ceramiczna w wielu używanych choćby te dwa, trzy sezony kręciołkach na ½ - ¾ powierzchni zęba (tej położonej bliżej zewnętrznej krawędzi koła) po prostu nie istnieje - owszem powierzchnia jest gładziutka, pięknie się błyszczy, ale na srebrnawo, a nie czarno. Za dwa lata przekładnia Stelli u kolegi @Pszemo też tak będzie wyglądała. Nie piszcie też o przekładniach eFek bez takiej „skazy”, bo one akurat nie mają na kole pokrycia ceramicznego. A nie mają z prostej przyczyny, są modelami Freshwater. Spróbujcie zarysować czarne koło z wierzchu, nawet niekoniecznie czymś ostrym - idzie to zrobić dość łatwo. Ta powłoka przede wszystkim stanowi zabezpieczenie na wypadek słonej wody. To nie jest jakiś mityczny, niewycieralny, niezużywalny i nie do zdarcia materiał.Rację ma @Guzu, że tego typu wytarcie absolutnie nie wpływa na możliwość osadzenia koła na pinionie, tak aby tarło ono o wodzik. Natomiast co do ocierania koła o element wodzika, to zdarza się w tych modelach bardzo często (zresztą w ’98 także) i jak słusznie wskazano, często po prostu zrzucamy to na karb styku (prawie) z obudową i „chlupotu” nadmiaru smaru, co też czasami ma miejsce. Zazwyczaj podkładeczka załatwia sprawę, choć delikatny szlif też - czego najlepszym dowodem jest stwierdzenie @Pszemo, że po zabiegu sprzęt „chodzi prawie masło”. A najprościej to sprawdzić, przed smarowaniem a po wyczyszczeniu, pokryć wodzik cieniuteńką warstewką, choćby nawet białego korektora, koniecznie kręcioł złożyć, skręcić, wtedy dopiero pokręcić korbą, rozebrać i sprawa jest jasna (lub czarna) I na zakończenie - pominę kwestię, że zanim kręcioł dotarł do nabywcy, już mu szukał serwisu (bo może to i dobrze), że po zakupie ocena była jak najbardziej pozytywna, że po miesiącu od zakupu (myślę, że już po solidnych testach nad wodą) wykombinowałem zadowolonemu nabywcy schemacik do tego kręcioła, którego nie mógł nigdzie znaleźć - nadal bez zgłoszenia jakichkolwiek, choćby najmniejszych problemów z maszyną, za to problem z kręciołem trafił na forum pod koniec października (zakładam, że po sezonie śmigania kołowrotkiem) - absolutnie nic nie insynuuję, podaję tylko fakty. @Pszemo, ja nie jestem duchem, widmem, anonimowym człowiekiem czy internetowym naciągaczem - jestem na to zbyt uczciwy i zbyt poważny. Jestem, tak jak my wszyscy tutaj, wędkarzem. Od ładnych kliku lat sprzętowo mocno ewoluuję, ciągle czegoś szukam, kombinuję, zmieniam, wymieniam, a nadwyżki się po prostu pozbywam, ale cenię sobie bardziej niż kasę (tej mi dzięki Bogu nie brakuje) zadowolenie z zakupu u drugiego kolegi po kiju. Kupiłeś maszynkę, masz z nią problem, daj znać - dbając o zadowolenie nabywcy (choćby i dlatego, że sam uwielbiam to uczucie zadowolenia z kupna nowej zabawki i wiem jaka to cholerna frajda), winien, nie winien, posypałbym głowę popiołem i coś byśmy zaradzili, a tak, to naprawdę „lipa” wyszła.Wodom cześć!haja1978Bardzo się mi podoba podejście Kolegi do problemu.Rzeczowo i konkretnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zorro Opublikowano 9 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2012 A bo Pan Arek, zwany też pokątnie Hajką , to tak ma...Tak w lapidarnym skrócie, to po prostu PORZĄDNY CHŁOP i tyle.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek_W Opublikowano 9 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2012 Swoją drogą, ile tej powłoki ceramicznej tam może być? Tak obrazowo, suwmiarka to łapie? ROZMOWA O POWLOKACH OCHRONNYCH W KOLACH PRZEKLADNI ZOSTALA WYDZIELONA DO NOWEGO WATKU. ZAPRASZAMY DO DALSZEJ DYSKUSJI. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gooral Opublikowano 11 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2012 Mysle ze poza klasa kolowrotkow oferowanych przy kasie w supermarketach typu LIDL to we wszystkich innych przypadkach cena wytworzenia nie dyktuje ceny sprzedazy detalicznej tu masz racje kolowrotki z lidla (srebrne takie nazwy nie pomne).To kolowrotki o najlepszym stosunku cena/jakos jakie w zyciu urzywalem. za 7 euro lowilem z kutra na morzu okolo 2 lata (ciezarki 100-400g) zanim sie posypaly - kolega uzywa ich do spinningu szczupakowego i ma taka 4000 juz chyba z 4 czy 5 lat.Ps rozebralem te lidle i shimano exage i mz wielkiej roznicy nei ma poza materialem szpuli (akurat szpule w moich lidlach przezyly mechanizm..) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek TJ Opublikowano 11 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2012 Dokładnie jak napisał zorro,Arek to PORZĄDNY CHŁOP Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pszemo Opublikowano 16 Lutego 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 Panie Arku Przepraszam jeśli Pana uraziłem. Na forum pisałem ponieważ szukałem rozwiązania problemów które pojawiły się przy serwisie. Do momentu rozebrania nie miałem absolutnie zastrzeżeń do kołowrotka. Zresztą celowo nie podawałem Pana jako sprzedawcę w tym wątku. W rozmowie telefonicznej nie mówił Pan o tym że kołowrotek nie był nigdy serwisowany.Nie chcę się przepychać i udowadniać swojej racji bo nie o to teraz chodzi. Ja mam 3 kołowrotki i każdy znam jak swoją 2 połowę. Jelsi ktoś posiada 30-40 nie wypada mieć pretensji o to że nie do konca jest pewien czy konkretna sztuka miała serwis czy nie. Zwłaszcza kiedy wyrywam Pana telefonem w środku dnia z codziennych obowiązków i zajęć pytając o jeden z nich. Kupiłem wiekowy kołowrotek który był używany i nie wypada mieć pretensji o to że jest NIEZNACZNIE zużyty Pisząc W końcu to nie ja dałem ciała miałem na myśli fakt że tak poczciwy kołowrotek nie miał wcześniej serwisu. Ale tak jak Pan pisze w Pana odczuciu nie potrzebował. U mnie też pracował płynnie do samego serwisu ale uznałem że warto go zrobić zwłaszcza że zaczeło przepuszczać łożysko oporowe. Faktem jest też to, że sezonu u mnie nie mial lekkiego i przy okazji boleniowania przewinął setki kilometrów linki w Wiślanym nurcie a to ciężka orka. W czerwcu łowiłem praktycznie codziennie często w deszczu. Podsumowując i nie przeciągając tematu. Nie mam zastrzeżeń do Pana jako sprzedawcy i jestem zadowolony z kołowrotka bo mimo delikatnego zużycia przekładni która i tak będzie pracować jeszcze kolejne 15 lat kołowrotek jest w świetnym stanie i jego opis (sprzedawcy) zgadzał się w 100% ze stanem faktycznym. Trochę musiałem pokombinować ale działa już prawie masło a jest to kołowrotek a nie skrzypce i dzwięk jaki wydaje nie jest w istocie ważny.Dlatego podkreślam jeszcze raz żeby nie było lipy - zakupu jestem najzwyczajniej zadowolony. I tak jesli miałbym w przyszłości kupić jakiś kołowrotek i byłby akurat dostępny w Pana arsenale - kupiłbym. Pozdrawiam i mam nadzieję bez urazy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
haja1978 Opublikowano 16 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 Panie Przemku,absolutnie nie żywię urazy i cieszą mnie Pańskie słowa .Pozdrawiam serdecznie i życzę żeby hamulec Pańskiej Stelli jak najczęściej grał piękne dla wędkarskiego ucha melodie w tym i w następnych sezonach . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stella Opublikowano 16 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 Witam Cię Arku Kupiłem od Ciebie jakiś czas temu stellę 3000 95. Zaznaczam, iż jestem z niej jak najbardziej zadowolony. Niemniej jednak mam pytanie: podczas wyrzutu (szpula dokręcona właściwie), szpula jakby wysuwała się trochę - do przodu. Linka wysuwa się prawidłowo. Jest to jakaś wada, czy to jakiś drobiazg, którym nie warto sobie gitarę zawracać ? Nie wpływa to oczywiście samo wędkowanie, ani też specjalnie na komfort samego łowienia. Pozdrawiam Tadeusz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 16 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 stella na shafcie zawsze jest trochę luzu w żłobieniach,czy to wyjeżdza ta szpula jakoś niesamowicie daleko chyba nie wiecej niż 1-2mm? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zorro Opublikowano 16 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 Może Pan Tadzio ma szpulkę na gumce... Tak czy siak, jak napisał Pan Hasior, rzecz raczej normalna, ale tak na marginesie, to masz Pan to poklatkowe oczko... Ja tam zazwyczaj patrzę (pewnie jak wszyscy) w przewidywany punkt upadku przynęty... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
haja1978 Opublikowano 16 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 Witam Tadeuszu Nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałem, chodzi o ruch szpulki (a de facto osi) w jej płaszczyźnie pracy, czyli umownie góra-dół przy zatrzymanym rotorze, np. podczas odwrócenia kręćka szpulką w dół ona lekko opada i analogicznie szpulką w górę lekko osiada, tak?. Podczas wyrzutu przynęty może następować pewien ruch szpuli i osi w kierunku rzutu, ale natychmiast po zatrzymaniu ruchu kija szpulka wraca. Przy sporym luzie, może to objawiać się nawet charakterystycznym, lekko słyszalnym klikaniem. Powiem tak, ten ruch jest generalnie czymś normalnym, ale jedynie w pewnym zakresie. Jeśli jest to skok do około, tak na oko 1-1,5 mm, to w stellkach '95/98 normalne i nie ma się czym przejmować. Jeśli dużo większy, to przyczyna będzie leżeć gdzieś wewnątrz, np. może wynikać ze zbyt dużego luzu na wormshafcie, który porusza się zbyt mocno góra-dół razem z osią. W moich '98 kiedy podsunę kant szpulki żeby prawie zakrywał napis Super Ship Rotor i podniosę szpulkę do góry napis prawie w całości się pojawia W moich SS skok jest podobny, a może nawet i ciut większy. Od zawsze żyję w przekonaniu, że to normalne Chyba, że się mylę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 16 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 żeby zachować płynność shafta trochę luzu musi być,jak najbardziej normalna sprawa,w każdym kołowrotku z wałkiem napędu szpuli.nawet na tych ze ślimakiem są lekkie luziki.tak więć nie macie się co martwić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcel75 Opublikowano 16 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 Ważną sprawą jest pól księżyc ,który krąży na wałku .Jeżeli wałek aero dostanie mały luz to pod wpływem naprężeń podczas zwijania pól księżyc może stukać .Dość częsta przypadłość w kołowrotkach Shimano Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 16 Lutego 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 on zazwyczaj puka jak susza jest w rowkach wałka,w skrajnych momentach góra-dół Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.