Darecki Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 Wystarczy, aby koło naprawdę zajęło się wodą. Tak samo jak u myśliwych. Najlepsze rozwiązanie, bo oddolne i autentyczne. Ale nikt nie chce.. Tą wodą zajęło się koło, a okręg nie przeszkadzał. Wyszło z tego łowisko w stylu angielskim, czyli dużo ryb wszelkich gatunków i roczników. Można?Można! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 Wróćmy jeszcze na chwilę do handlu... Mamy ciucholandy i sklepy po 4 zł,mamy markety,mamy Złote tarasy.Dla każdego coś miłego... A w wodzie - z nielicznymi wyjątkami wszędzie kiepsko. Handel nie jest niczym nieograniczoną samowolką...Są przepisy, są uprawnieni do kontroli i są klienci. I to dla nich to wszystko się kręci. I każdy - i ten ze złotówką w kieszeni i z milionem znajdzie potrzebny i taki na jaki go stać towar. Zabudowany dookoła Zalew Sulejowski prywatnymi działkami i ogrodzeniami do samej wody.Wbrew przepisom i co?Obchodzi to aktualnego właściciela - użytkownika???Chyba mniej niż śnieg sprzed 10 lat... Więc nie można gdybać, że prywatny właściciel będzie lepszy czy gorszy od dzisiejszego.Kasa kasa kasa... ale i bat nad głową.I popyt który wymusi prawidłową gospodarkę. Tarło naturalne - może jest mniej efektywne, lecz na pewno bardziej przyjazne dla środowiska niż tarło sztuczne. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek88 Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 (edytowane) Z całym szacunkiem, ale nie zdajesz sobie do końca sprawy z konsekwencji co może przynieść prywatyzacja wód. Można sobie gdybać i szukać złotego środka jednak fakty są takie, że w prywatną jurysdykcję przejdą wody głównie w charakterze zarobkowym, ilu wędkarzy C&R będzie użytkownikami-właścicielami? 0,5-1%? a może 2%? A co z całą resztą? Otóż powiem co...więcej i łatwiej w krótkim czasie można zarobić sprzedając ryby ze zbiornika niż budować wielofalowy plan rekonstrukcji rybostanu, zatrudniać ichtiologów i nastawiać się na turystykę wędkarską. Mniemam, że przynajmniej połowa wód prywatnych byłaby wyczesana do cna, kolejne 20-30% wyczesane z grubsza a kilka-kilkanaście procent może, powtarzam może by było w dobrym stanie ichtiofauny z czego na palcach można by było policzyć zbiorniki z super rybostanem gdzie można by było zapłacić i pojechać tam połowić. Jestem absolutnie wolnościowcem, ale dóbr powszechnych z rybostanem nie wolno rozdać ludziom pod losową kuratelę, teraz nie jest idealnie ani może nawet dobrze, ale wierz mi, że może być jeszcze o wiele gorzej. Edytowane 31 Października 2017 przez Tomek88 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 Bo myśmy z ludowego centralizmu PRL-u, zbiorowo oraz beznamiętnie przeszli w fazę bezgranicznego konsumpcjonizmu Próby przepchnięcia stowarzyszenia przez E. Grabowskiego w szeregi związków sportowych jak wiemy nie wypaliły, państwo nas na swój garnuszek wziąć nie zechce, bardzo niepewny wydaje się też model czysto menedżerski. Nie mamy sojuszników, nie wytworzyliśmy nawet cienia lobby, a dla równowagi ośmieszamy się regularnie prężeniem nieistniejących muskułów i koszmarnymi wojenkami prowadzonymi z literalnie wszystkimi.. na ogół w roli pożytecznych idiotów.. Jednego oblicza ani formy działania krajowe wędkarstwo na pewno mieć nie będzie. Koła, kluby i lokalne towarzystwa dają jedyną realną szansę na bezpośrednią decyzyjność, ale bardzo trudno będzie przełamać opór i wyuczoną przez dekady bierność środowiska, mocno przywykłego do centralnego zarządzania.Komercyjne zapchajdziury też nas nie zbawią w szerszym wymiarze..To byłem ja - obertroll.. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 Problemem jest jak sami mówicie - mentalność naszej klasy posiadającej. Nie sama idea prywatnych wód. Nie nazwa idei, a ludzie którzy ją realizują są istotni. Wszystkim z otwartym umysłem, polecam analizę haseł "narodowy socjalizm" , "Piłsudski" , "Hitler". Jeżeli w Szkocji, rzeka jest od 300 lat w rękach jednej rodziny szlacheckiej, to dla nich jest cenna z całym dodanym kosztem, jako ekosystem, dziedzictwo i coś niemierzalnego w funtach. Bo jak pradziad miał łososie, dziad dopłacał, ojciec na zero, to ja będę robił tak, zeby wnuki mialy. Tą łąkę, ten strumień, ten las... U nas nie ma ciągłości, tragedia historii zrobiła swoje. Dlatego i tylko dlatego, widzę opcję w stylu sanacyjnym, państwowej ale rozsądnej gospodarki wodami. I uwierzcie mi, słowo "sanacja" przechodzi mi przez gardło z trudem, jednakowoż łatwiej niż "postkomunizm".To po prostu jest sprawdzony model, w analogicznych warunkach jak teraz, choć mniej tragicznych. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 W epoce "dobrej zmiany", PZW swym modelem, wciąż nieźle rokuje 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek88 Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 Oho...już się zaczęło, za długo było w miarę kulturalnie, za chwilę będzie politykierstwo, kłótnia i kłódka. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 "teraz nie jest idealnie ani może nawet dobrze, ale wierz mi, że może być jeszcze o wiele gorzej." Teraz jest bardzo ale to bardzo kiepsko. A jak może być - po prywatyzacji(ewentualnej) to można sobie powróżyć z fusów.Ty też przypuszczasz i gdybasz, ja porównuję prywatny handel i państwową służbę zdrowia dziś. I wychodzi że jednak własność prywatna ma się o niebo lepiej od tego co nam oferuje państwo. Więc dlaczego zakładać, że w wędkarstwie to się nie sprawdzi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 (edytowane) Oho...już się zaczęło, za długo było w miarę kulturalnie, za chwilę będzie politykierstwo, kłótnia i kłódka.Akurat nie było to moim celem. Patrząc jednakże na realia, jakoś nie widzę miejsca na kluby, stowarzyszenia itp. w obecnym ani, niekoniecznie najbliższym czasie. Edytowane 31 Października 2017 przez popper 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kwinto Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 "teraz nie jest idealnie ani może nawet dobrze, ale wierz mi, że może być jeszcze o wiele gorzej." Teraz jest bardzo ale to bardzo kiepsko.A jak może być - po prywatyzacji(ewentualnej) to można sobie powróżyć z fusów.Ty też przypuszczasz i gdybasz, ja porównuję prywatny handel i państwową służbę zdrowia dziś.I wychodzi że jednak własność prywatna ma się o niebo lepiej od tego co nam oferuje państwo. Więc dlaczego zakładać, że w wędkarstwie to się nie sprawdzi? Nie wiem Roman czy akurat to sie w Polsce sprawdzi. Nawet w Stanach gdzie sie praktycznie wychowalem (New Jersey), wiekszosc wod jest pod nadzorem stanowym. Bardzo malo wod jest prywatnych. Poza tym mentalnosc ludzi troszeczke inna. Czytam ten watek z duzym zaciekawieniem i tak sie zastanawiam dlaczego w innych krajach mozna, a w Polsce nie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 Czytam ten watek z duzym zaciekawieniem i tak sie zastanawiam dlaczego w innych krajach mozna, a w Polsce nie....Bo w Stanach tabliczka "private property" znaczy że nie włazisz bo prywatne a u nas "teren prywatny" jak nie ma oprócz tabliczki płotu pod napięciem nic nie znaczy.A jeszcze jak w zasięgu wzroku nikogo nie ma to i napięcie da się odłączyć. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slawek_2348 Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 Bo w Stanach tabliczka "private property" znaczy że nie włazisz bo prywatne a u nas "teren prywatny" jak nie ma oprócz tabliczki płotu pod napięciem nic nie znaczy.A jeszcze jak w zasięgu wzroku nikogo nie ma to i napięcie da się odłączyć.... i kable i transformator ukraść.. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 ... i kable i transformator ukraść..Ale potrzebne są kombinerki z izolowanymi rączkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 31 Października 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2017 (edytowane) W krajach anglosaskich "mój dom - moja twierdza", i próba kradzieży tarfo może skończyć się ciężkim zatruciem ołowiem w kalibrze .45Z pełnym błogosławieństwem władz dla właścicieli naruszonej działki. U nas - jak spalą chałupę i zgwałcą kobietę, to sąd spyta czy mieli kondomy i czystą benzynę... Edytowane 31 Października 2017 przez etherni 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 (edytowane) Bo w Stanach tabliczka "private property" znaczy że nie włazisz bo prywatne a u nas "teren prywatny" jak nie ma oprócz tabliczki płotu pod napięciem nic nie znaczy.A jeszcze jak w zasięgu wzroku nikogo nie ma to i napięcie da się odłączyć.U nas są już, nieliczne, wody prywatne....... Jakbyście zapomnieli . Do czego to je doprowadziło w większości przypadków, przypominać nie trzeba Żeby nie wiało zupełnym pesymizmem, to warto wspomnieć o Parsęcie, która na starcie, w nowych warunkach, daje chyba więcej ryby. Oby tak dalej Edytowane 1 Listopada 2017 przez popper Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł nizinny Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 (edytowane) Różnica jest taka, między prywatnym a państwowym w naszym kraju, jak między gospodarowaniem na tym prywatnym odcinku rzeki od 300 lat, wspomnianym wyżej. Szkocji, Anglii czy innym kraju, właściciel będzie sprzedawał licencje na wchodzące tam łososie m.in. Polakom, i dbał o nią jak najlepiej można. W Polsce, z takiej rzeki, tymi łososiami gospodarz by karmił siebie, klientów i tym co zostanie to świnie, wyprostuje rzekę bo mu polane zalewa raz na 78 lat jego życia, a po wyciętych na brzegiem drzewach na opał, będzie przyjmował za drobną opłatą śmieci i zakopywał. Tak mniej więcej widzę w naszym kraju wody prywatne, jeśli miały by takie być. Trochę prześmiewczo, ale jest w tym trochę prawdy. Parsętę nie jest stricte prywatna, gospodaruje nią stowarzyszenie, zresztą bardzo prężne. Takich przypadków jest więcej w Polsce, znam z autopsji. Natomiast takie przypadki "prywaciarzy"jak wody po byłym PZW Łomża, Spółdzielnia Rybacka Troć, Salar.....ach szkoda mojego pisania.... Edytowane 1 Listopada 2017 przez Paweł nizinny 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 (...)Żeby nie wiało zupełnym pesymizmem, to warto wspomnieć o Parsęcie, która na starcie, w nowych warunkach, daje chyba więcej ryby. Oby tak dalej Odrobina wiedzy podstawowej o biologii troci i wiadomo ze Parsęta daje trocie wpuszczane w poprzednich latach przez znienawidzone PZW a nie jest zasługą przejęcia przez związek gmin.Zobaczymy za dwa trzy lata jak to będzie, bo wtedy dopiero okaże się jak gospodarz poradził sobie z zarybieniami, pilnowaniem tarlisk, czy choćby niskim stanem wody i kilkoma innymi problemami które mają wpływ na ilośc ryby w wodzie i wielkośc ciągu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 Jasne i oczywiste. Możliwe, że koniec będzie taki, jaki spotkał pewien dość znany w swoim czasie OES na Kwisie. To byłoby takie swojskie,smutne???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krab Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 Odrobina wiedzy podstawowej o biologii troci i wiadomo ze Parsęta daje trocie wpuszczane w poprzednich latach przez znienawidzone PZW a nie jest zasługą przejęcia przez związek gmin.Zobaczymy za dwa trzy lata jak to będzie, bo wtedy dopiero okaże się jak gospodarz poradził sobie z zarybieniami, pilnowaniem tarlisk, czy choćby niskim stanem wody i kilkoma innymi problemami które mają wpływ na ilośc ryby w wodzie i wielkośc ciągu...Dodałbym jeszcze jeden istotny problem - sieczkarnia znaczy zapora w Roscinie. Co z tego, ze ryba przechodzi w całości i się wyciera, jak wraca w kawałkach, niezaleznie od wielkości... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jopek1971 Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 (edytowane) Różnica jest taka, między prywatnym a państwowym w naszym kraju, jak między gospodarowaniem na tym prywatnym odcinku rzeki od 300 lat, wspomnianym wyżej. Szkocji, Anglii czy innym kraju, właściciel będzie sprzedawał licencje na wchodzące tam łososie m.in. Polakom, i dbał o nią jak najlepiej można. W Polsce, z takiej rzeki, tymi łososiami gospodarz by karmił siebie, klientów i tym co zostanie to świnie, wyprostuje rzekę bo mu polane zalewa raz na 78 lat jego życia, a po wyciętych na brzegiem drzewach na opał, będzie przyjmował za drobną opłatą śmieci i zakopywał. Tak mniej więcej widzę w naszym kraju wody prywatne, jeśli miały by takie być. Trochę prześmiewczo, ale jest w tym trochę prawdy. Parsętę nie jest stricte prywatna, gospodaruje nią stowarzyszenie, zresztą bardzo prężne. Takich przypadków jest więcej w Polsce, znam z autopsji. Natomiast takie przypadki "prywaciarzy"jak wody po byłym PZW Łomża, Spółdzielnia Rybacka Troć, Salar.....ach szkoda mojego pisania.... Nie znam prawa obowiązującego w Wielkiej Brytanii,ale podejrzewam że właśnie uregulowania prawne nie pozwalają tam na ingerencję właścicieli w środowisko.Ludzie są podobni i pewnie prywaciarz angielski jak by nie miał nad sobą bata w postaci prawa,to też w imię mamony robiłby identycznie jak prywaciarz polski.Moim zdaniem to nie prywatyzacja jest zła,tylko prawo i jego egzekwowanie. Edytowane 1 Listopada 2017 przez Jopek1971 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł nizinny Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 Jak widzisz Kaziuk, większość problemów które toczy nasze wędkarstwo opiera się na prawie obowiązującym w PL. Czyli potrzebne są zmiany systemowe. Można dyskutować czy np wody państwowe czy prywatne, każdy ma swoje zdanie na ten temat, i to trzeba uszanować. Jednak bez konkretnych zmian, nie mamy co liczyć na to, żeby to do nas przyjeżdżano na ryby z zagranicy, a nie odwrotnie jak jest teraz.... Jak widzimy, obecnie przechodzą duże zmiany w Polsce związane z wygraną PiS w wyborach, który to próbuję przeprowadzać reformy. Wiąże się to bardzo dużymi i głośnymi głosami sprzeciwu, którym "nowy ład" się nie podoba i/lub jest nie na rękę. Tak samo by było jak by doszło do gruntownych zmian w PZW, i był by to burzliwy okres zmian. Uważam, że władzy w PZW żadne zmiany są nie na rękę, bo wiązały by się z ryzykiem utraty etatów w ZO i ZG. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 Artek, tu akurat lobbowało PZŁ w Ministerstwie. Przy zwierzynie łownej było im o tyle łatwiej, że jest ona własnością Skarbu Państwa w czasie życia na wolności. W PGR czy PZW jest chyba inaczej, tutaj trzeba dodatkowo występować przed sądem i sądzić o kradzież ryb na drodze sprawy cywilnej Dzierżawca-Kłusownik, i wykazywać faktyczną wartość np szczupaka a nie jego cenę za kg w sklepie, a tego się np PZW nie chce.... Chce się, tylko nie wszędzie ... I nie trzeba wyczyniać piruetów, tylko stosować istniejące regulacje ... Zostaje "drugi koniec tego kija" - skoro szczupak jest tyle wart w sytuacji skłusowania to tyle samo jest wart w warunkach legalnego złowienia ... i powinno mieć odzwierciedlenie w kosztach uzyskiwania uprawnień do tegoż złowienia ... Gotowi? Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 W rzeczywistości naszego PZW koła wędkarskie, wiążą koniec z końcem organizowaniem wycieczek i zawodów, za które mają punkty, które to znowu potrzebne są w odpowiedniej ilości, by ZO zwrócił im część składek ich członków, a ta część składek idzie na te wycieczki i zawody, tu koło się zamyka i krąży tak non stop.... Więc Sławku, czy koła, będą wykładać własną kasę na prawnika, by nawiązka ewentualna szła do dzierżawcy czyli ZO, na chwałę dobra narodu ? Koła tworzą okręgi ... Okręgi działają za pośrednictwem kół ... W tych zaś - członkowie stowarzyszenia ... To dość prosta konstrukcja ... Jak i odpowiedź na pytanie komu się chce, a komu wcale nie ... ;-) O tym co mogą koła i w jakim zakresie - wystarczy przeczytać wewnętrzne przepisy (Regulamin koła) ... a mogą wiele, choć w ramach wspólnego przedsięwzięcia jakim jest okręg ... W końcu i ZO to są przedstawiciele kół, nikt inny ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 1 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2017 Chyba nawet prawnik na rozprawie nie jest potrzebny tylko przedstawiciel okręgu. W 2013 jakoś latem PSR złapało na Bugu walących prądem. Jeden się utopił bo uciekał wpław (weterynarz z Siemiatycz) a pozostali dostali w sądzie jakoś tak blisko 7 tys na osobę. A dlatego że przedstawiciel OS był na sprawie w sądzie. Prawnik, dobry prawnik, reprezentujący okręg (użytkownika rybackiego) jest potrzebny, a wręcz niezbędny ... Łatwiej wtedy wygrać, a wygranemu przegrany za zastępstwo prawne zapłaci ... o co też trzeba umiejętnie i w odpowiednim czasie wnioskować ... Nie tylko o mściwy odwet chodzi, ale o wykorzystanie możliwości procesowych ... wszystkich możliwości ... ;-) Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł nizinny Opublikowano 2 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2017 Cześć Jerzy!!!, dawno nie rozmawialiśmy Miło że dołączasz do dyskusji Piszę wyżej o zmianach systemowych, ponieważ te działania społeczne, które są możliwe, przynajmniej na regulaminach, statucie w rzeczywistości sam wiesz jak wyglądają.Jak pamiętasz, swego czasu działałem w PZW, na jednej kadencji się skończyło, szkoda mojej głowy z konfrontacji z murem betonowym... pozdrawiam Ciebie serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.