Skocz do zawartości

Łowisko "Okoń".


platynowłosy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Panowie.

W celu szybkiego i nader pilnego odstresowania, zaliczyłem dzisiaj wizytę na tym łowisku specjalnym. Temp powietrza ok 7st, wody napewno niższa. Słonecznie, lekki wiatr. Zgadnijcie, co było hitem dnia? Nie pstrągale, które co prawda waliły w kukurydzę jak w dym..., ale KARPIE.

Na sprężynę, na przystawkę z spławikiem. W ciągu kilku godzin pobytu, koledzy wyjeli ok 8-10 sztuk, o średniej wadze ok 1,5 do 2,5 kg. Grubiutkie i wypasione, że szok.

Parę razy wywalił po powierzchni, na środku wody jakiś mocarny predator. Nie szło ogarnąć, co to było.

2 lata temu, większość dużych pstrągów wyjmowałem na żywczyka. Na taką stynkę siadał pstrągal 1,5 kg jak nic. A dzisiaj stynek niet. Wstyd się przyznać, ale nie wiedziałem, że są pod ochroną. A ja tak chciałem na żywca....

Pytanie. Macie wiedzę, jakigo żywczyka można psadzić na hodowlanego pstrąga, i jakiej wielkości? Co na hak?

Pozdrawiam

Alek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tam dalej jest tak że tęczaka trzeba zabrać?

bo jak pamiętam .to na takich łowiskach sa kamery i one są po to by ludzie nie kradli ryb.A facet który siedzi tam mówił mi że kamery sa po to by ludzie nie wypuszczali tęczaków :lol: :lol: ,bo to one niby zaraz zdychają,tiaaaa te w rzekach nie a te w OKONIU od razu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tygodniu jest pustawo. W czwartek do południa było 3 ludków na całym łowisku. Faktycznie tęczaki trzeba zabierać. Zagryzają łapczywie jak się trafi z przynętą (a są wybredne-nie mówię o kukurydzy i spławikowaniu rzecz jasna) i ich wypinanie przez osoby mniej wprawne nie daje rybom za dużych szans na przeżycie.

Jeśli chodzi o uśpienie burdelowe, to już wielokrotnie zaliczyłem zjazd na pusto, a z Okonia nawet często. To wcale nie jest łatwe łowisko. Tymniemniej jakoś lubię mieć pewność, że ryba w łowisku jest, co na łowiskach niekomercyjnych jest rzadkością. Może dlatego zaglądam co jakiś czas na burdeliki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam to nie jest tak jak myślicie z tymi tęczakami.Ja też prowadziłem łowisko komercyjne ,też miałem pstrąga i nie chodzi tu tylko o kasę z jego sprzedaży.Na łowisko przyjeżdżały dwie grupy wędkarzy .Jedni to tacy którzy traktują wędkarstwo jako pasja,hobby i oni umieją humanitarnie odpiąć rybę i wypościć do wody.A druga grupa to tacy co nie szanują czyjejś ciężkiej pracy na takim łowisku nie mówiąc już o złowionej rybie którą traktują jak kawałek mięsa i nie zależny mu na tym czy ona przeżyje operacje wyjmowania haka z pyszczka czy nie.Tacy ludzie myślą ze jeśli płaci to wszystko mu wolno, nawę wypościć do wody rybę której wyrwał skrzela.Dlatego żeby oszczędzić sobie dodatkowej pracy np.przy wyławianiu zdechłych pstrągów i zaoszczędzić złotówek ,rybę która złowisz musisz zabrać,a jeśli komuś regulamin nie pasował zawsze możne skorzystać z innych łowisk.Nigdy nie wiadomo kto odwiedzi twoje łowisko i do której grupy zakwalifikować delikwenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam to nie jest tak jak myślicie z tymi tęczakami.Ja też prowadziłem łowisko komercyjne ,też miałem pstrąga i nie chodzi tu tylko o kasę z jego sprzedaży.Na łowisko przyjeżdżały dwie grupy wędkarzy .Jedni to tacy którzy traktują wędkarstwo jako pasja,hobby i oni umieją humanitarnie odpiąć rybę i wypościć do wody.A druga grupa to tacy co nie szanują czyjejś ciężkiej pracy na takim łowisku nie mówiąc już o złowionej rybie którą traktują jak kawałek mięsa i nie zależny mu na tym czy ona przeżyje operacje wyjmowania haka z pyszczka czy nie.Tacy ludzie myślą ze jeśli płaci to wszystko mu wolno, nawę wypościć do wody rybę której wyrwał skrzela.Dlatego żeby oszczędzić sobie dodatkowej pracy np.przy wyławianiu zdechłych pstrągów i zaoszczędzić złotówek ,rybę która złowisz musisz zabrać,a jeśli komuś regulamin nie pasował zawsze możne skorzystać z innych łowisk.Nigdy nie wiadomo kto odwiedzi twoje łowisko i do której grupy zakwalifikować delikwenta.

Jeszcze jedno jak czytam te wasze niektóre teksty to przypominają mi się chwile z mojego łowiska.

Podwójna adrenalina zobaczy czy nie itp.To częste szeptania pod nosem które było słychać. Właśnie takich zaliczałem do tej drugiej grupy!!!!!!!!!!!!!!!!Bez obrazy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 lat później...

Zlowilem tam jednego z 60at, ale jeżdżę tam rzadko i z dziećmi. Co do łowienia pstragowy to czasem trzeba było się nieźle nakombinowac żeby nie zaliczyć gleby i było to bardzo fajne doświadczenie które bardzo mi się przydało w Patagonii gdzie już łowiłem dzikie jeziorowce. Brały na te same przynety co teczaki z okonia :),a gdybym ich nie lowil bardzo możliwe że w ogóle bym tych przynęt nie zabrał. Tak więc nie ma co się śmiać z łowienia teczakow bo nigdy niewiadomo co może się przydać. Trzeba być wszechstronnym.

Edytowane przez wujek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Odkopię ten prastary wątek :) Rzeczywiście, z tęczakami była tam zawsze fajna zabawa i nie zawsze były tak łatwe jak mogłoby się wydawać, miały swoje kaprysy. A czasami zacięcie ich było tak trudne jak złowienie klenia na kukurydzę :)  Szczupaka nie złowiłem nigdy, ale na stanowisku "gruntowym" mało wyrafinowany wędkarz złowił przy mnie metrówkę, która zaatakowała ściągane białe robaki. Przestałem jeździć, gdy z Okonia zniknęły łodzie (dalej ich nie ma?). Po prostu tafla była za mała dla wszystkich, a raz grunciarze strzelili ołowiem ze 100-150 gram 10 cm obok mojej głowy - dużo kiepskich, nietrzeźwych wędkarzy (choć p. Andrzej skutecznie tępił tych najgorszych).

 

Raz gdy zakotwiczyłem na 16-metrowej wodzie, wyskoczył cały nad wodę jesiotr i prawie wpakował się do łódki. Przydzwonił o burtę i chlupnął do wody.

Najfajniejszą przygodą na Okoniu było złowienie kilkunastokilogramowego suma na zestaw pstrągowy (miękki kij do 20 g, cienka plecionka, mała obrotówka) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mile wspominam czas, gdy jeździłem tam jesienią testować wędki lub nowe metody łowienia na przynęty miękkie, było tam nawet dwóch co na muchę ćwiczyli pstrągi, ale z czasem zostali wygonieni przez właściciela łowiska za wypuszczanie pstrągów, może byłoby inaczej, gdyby zagadali, a nie robili to po cichaczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...