Skocz do zawartości

Ratujmy polskie łosie!


Ryjson

Rekomendowane odpowiedzi

Znawcą kulinarnym widać jesteś zacnym :)

No co Ty, zresztą nie ma chyba nic w tym dziwnego, że jak zostawiać sobie, to coś smacznego  ;) 

Kiedyś też tak podchodziłem do dziczyzny jak Coloumb, że bym tak jadł i teraz jak częściej mam dostęp do takiego mięsa to twierdzę, że chyba jednak aż tak bardzo nie przepadam za dziczyzną  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra jestem Paweł,

 

niestety niechcący skasowałem tamtą wiadomość i ta będzie krótka, mało casu kruca bomba  :mellow:

 

1. Zając

 

Wiedziałem, że będziesz tak argumentował i dlatego zostawiłem jeszcze inne dane na koniec  ;). Napisałeś też, że pogrubiłem specjalnie błędne dane. No więc jeżeli będziemy odrzucać dane nam niewygodne, a wcale nie powiedziane, że nieprawdziwe to zaczynamy manipulować. Równie dobrze mógłbym odrzucać dane i tezę, że Ziemia jest okrągła i teorię ewolucji. Choć są tacy specjaliści  :D  :D  :D  :D  Skąd oni się biorą  :wacko:

W Encyklopedii Leśnej, jest taka  :),  jest napisane, że rocznie strzela się 500-900  tys. sztuk zająca. Jak bardzo będziesz się upierał to podeślę Ci zdjęcie strony  :). Jeżeli weźmiesz pod uwagę odłowy 100 tys sztuk to masz milion. 

Mógł być taki jeden rok, że strzelili 1,3 miliona sztuk jak podają. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że zajęcy szacowano wtedy na 3 miliony to jest to 1/3 populacji. To bardzo dużo. Jeszcze musimy wziąć pod uwagę, że to liczenia z kosmosu, bo nikt nie był w stanie oszacować. Dodatkowo takie liczenia w tamtych czasach były bardzo niedokładne. Ja z doświadczenia wiem jak się podaje i szacuje  liczbę i czasem jest to wróżenie z fusów nawet w obecnych czasach. 

Ale przyjmijmy, że tyle  około było . Przy ciągłym strzelaniu, chorobach, i innych czynnikach jak mroźna zima liczba strzelonych zajęcy zdecydowanie nie pozwalała na odtworzenie populacji, a tylko przyśpieszyło to spadek całej populacji.

 

Prawdą jest, że myśliwi teraz dbają i chcą przywrócić zająca, ale to jest odkupienie win i z drugiej strony interes. Ale chwała im za to bezdyskusyjna.

 

2. Cietrzew i głuszec itp.

 

Tu wina myśliwych jest bezdyskusyjna, bo nawet w latach, kiedy wiedziano, że populacja dramatycznie spada nadal do nich strzelano. Owszem są to ptaki bardzo płochliwe, zwłaszcza głuszec, ale z ciekawostki powiem Ci, że na Litwie na poligonie, gdzie występowały nie bały się maszyn wywożących drewno, tylko przykucały. Byłem na Litwie i rozmawiałem z miejscowymi. Głuszcy i cietrzewi było tam naprawdę tam dużo, ale i one mocno poleciały do ilości katastrofalnych. 

Teraz prowadzone są próby ratowania przez leśników (część z nich to myśliwi , nie wszyscy)  za ciężkie miliony euro. 

 

Ja się pytam po co psuć coś, żeby potem to ratować za ciężkie pieniądze ??????

 

3. Łoś

Podobnie było z łosiem. Złe oszacowanie, gatunek mocno się przemieszczający liczony podwójnie na liczeniach i zbyt mały przyrost założony spowodował spadek populacji w latach 90. Winni myśliwi bezdyskusyjnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jak słyszę głosy na jerku, że jest go za dużo, bo go często widzę to mi się śmiać chce. Jakaś nowa metoda liczenia na oko ???????  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:

 

4. Strzelanie w czasie toków, godów itp. 

 

Dla mnie jest to chore, bo nie pozwala populacji przekazać często najlepszych genów, nie pozwala się jej rozmnożyć. Czasem dobrze wiesz są strzelane medalowe jelenie ( przywilej dewizowców)  W wielu krajach nie strzela się w czasie godowym zwierząt i to jest racjonalne podejście.

 

Tak więc myśliwi mają na sumieniu spadek populacji wielu gatunków zwierząt w Polsce. Ja osobiście żałuję, że aby pokazać synowi tokujące głuszce i cietrzewie będę zmuszony pojechać z nim do Finlandii choć sam obserwowałem w Polsce.

Nie wspomnę o myśliwych strzelających ptaki na przelotach we Włoszech i innych krajach południowych.

Strzelają wiele ptaków drapieżnych tylko po to, żeby sobie przedłużyć PENISA, bo strzelony trzmielojad to chluba dla strzelającego. Przecież to jest chore. Zabijanie dla przyjemności jest chore.

Polowanie dla zdobycia pożywienia to inna bajka. 

 

Podsumowując

 

 

Notorycznie kilowana populacja poddana presji różnym czynników nie ma szans na odrodzenie. Przykładem może być populacja dorszy na Bałtyku.

 

Tu zwracam się do wszystkich piewców jak będziecie na rybach i będziecie marudzić na to, że ich nie ma proponuje śpiewać " Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało ............."

 

Amen

 

Paweł jak coś to prywatnie, bo ja się już wyłączam z dyskusji. Zostawiam miejsce zawsze i wszędzie obecnym  "Czarneckim"  :)

Edytowane przez silurus
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu minister rolnictwa, chciał użyć wojska do redukcji dzika.... Chyba nie stał w kolejce po rozum....

http://wyborcza.pl/7,75398,22685624,zolnierze-beda-polowac-na-dziki-dostana-urlopy-okolicznosciowe.html

Choć to informacja nie potwierdzona bo źródłem jest GW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robercie to też na szybko. Choć to będzie raczej skrót mojej poprzedniej dłuższej wypowiedzi. 

 

Zając. Podając dane o ilości pozyskania, trzeba odnosić się do ilości całej populacji, by zauważyć lub nie, problem. Ja opieram się na danych z rejestrów pozyskania PZŁ, nie wiem skąd ta encyklopedia ma zapożyczone dane, raczej nikt inny takich danych nie zbiera.  W tamtych czasach badania pokazywały, że nawet odstrzał do 30% populacji, nie zagraża populacji w odbudowie. Co innego w obecnych czasach, dlatego pozyskanie na poziomie 3%. Liczenia są zawsze szacunkowe, i do dziś nikt nie wymyślił ich w takiej formie by były dokładne w 100%.

 

Cietrzew Głuszec Nie będę powielał tego co napisałem wcześniej. Nie mamy danych, a chcemy rozmawiać o konkretach, i wskazaniu winnego. Znamy tylko ich behawior. I na tej podstawie możemy snuć przypuszczenia. Każdy z własnym sumieniem i poglądem. 

 

Łoś. Jak pisałem wcześniej tu masz rację. Co do ich liczenia, wnioski zostały powzięte, po błędach w liczeniu, z końca ubiegłego wieku. Dodatkowo namacalny wzrost ilości wypadków drogowych, i obserwacji myśliwych. Choć niektórzy co wyzywają nas od czci i wiary, i tak nam nie wierzą, zaślepieni swoją wiedzą na temat natury widzianej z blokowiskowego M4. 

 

Strzelanie podczas godów. Wielokrotnie już tu pisałem. Dodam tylko, że wspomniany jeleń, ten mówiąc kolokwialnie najlepszy reproduktor, u nas nazwany łownym, strzelany jest tylko tam, gdzie stwierdzono ich odpowiednią dużą ilość. Dotyczy to bardzo małej ilości obwodów, zawsze bardzo bogatej w ten gatunek, a zarazem ze zdrową populacją. Zwierzęta te nie są monogamiczne. W wielu krajach nie ma selekcji zwierzyny, i mówiąc kolokwialnie walą takiego np byka jakiego chcą. Tylko aby zapolować na naprawdę mocnego, wykupują w Polsce taką możliwość....

 

Zgadzam się, że strzelanie dla przyjemności jest chore, jeśli nie ma to żadnego uzasadnienia łowieckiego, nie powinno polować się na dany gatunek, nieważne czy ptaka czy ssaka. 

 

 

Dorsze w Bałtyku powinny dostać odłowy w takich ilościach by ich populacja wzrastała. Teraz są za duże, tak jak za duże by było pozyskanie dzisiaj zająca, na poziomie procentowym z lat 70-tych. 

 

pozdrawiam serdecznie

Paweł

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paweł

 

Z tego co widzę i tego  co piszesz to selekcja w naszym kraju w rejonach zasobnych w jelenia i nie tylko polega na wyselekcjonowaniu najzdrowszego, najsilniejszego i o najpiękniejszym porożu byka i odstrzeleniu go najlepiej w okresie godów, bo jest to tak proste jak strzelanie do "szafy trzy drzwiowej ". Wysiłku żadnego, (podchody, zasadzanie się, wyczekiwanie) a jaki splendor wśród kolegów po flincie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle mnie rozumiesz, lub rozumiesz tylko na swoje potrzeby. Pisząc o łownych bykach odpowiadam na pytania, które dotyczą właśnie nich. Zapominasz o pozostałych 95% byków, które nie są łowne... Napisz mi proszę sens rozmowy o "łatwości" polowania na byki (wszystkie) z osobą która nigdy tego nie robiła, i ma z góry "wyrobione" zdanie na ten temat ?

Edytowane przez Paweł nizinny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek, no to może trochę faktów na temat byków strzelanych w Polsce? Bo widzę, że darme moje namowy byś sam namacalnie to zbadał w "swoim" okręgu. Lepiej klepać w klawiaturę, co do głowy przyjdzie, aby cokolwiek napisać.... Tylko odpowiedz mi na jedno pytanie (choć u Ciebie z odpowiedzią na cokolwiek odemnie to ciężko, ale może się w końcu się doczekam), ponieważ kolejny raz się gubię w Twoich wypowiedziach. Strzelamy byki tylko młode, dając im dożyć tylko 5-6 lat czy te stare najbardziej silne z najlepszymi genami? Bo w/g Ciebie zależnie od strony w tym wątku raz jest tak a raz inaczej....

 

W ostatnich latach byków pozyskuje się rocznie ok 26-30% w stosunku do strzelanych wszystkich jeleni (łanie, cielęta). Z tej liczby ok 45% stanowią byki do 5 roku życia, ok 45% 6 lat i do 10 roku życia i ok 10% w 11 roku życia i starsze. Byki łowne, czyli te najbardziej dorodne, zaliczane są do byków w wieku 11 lat i starsze, oraz mające równomierne poroże. Poroże natomiast jest odzwierciedleniem kondycji fizycznej zwierzęcia, oraz gospodarki hormonalnej jego organizmu, po której rozpoznaje się czy byk jest selekcyjny (czyli możliwy do strzelenia) czy łowny (czyli w Polsce mało gdzie strzelany o czym pisałem wyżej).

Skąd masz dane o tym, że byki dożywają w Polsce średnio 5-6 lat ? Bo to by świadczyło, że tych 45% byków strzelanych drugiej klasie wieku (6-10lat) stanowi większość wszystkich strzelanych byków w Polsce, w dodatku jeszcze większość z nich nie miała by więcej niż 6 lat. Czy nie wydaje Tobie się to niedorzeczne??? 

Na koniec taka przyrodnicza ciekawostka, dotycząca wybierania ofiar przez wilki. Jak myślicie, wataha wilków wybierając jelenia za którym będą gonić w lesie, wybiorą łanię, zdrowego cielaka czy młodego byka, które bez przeszkód będą uciekały lawirując między drzewami, czy dorodnego byka, który będzie dużo wolniej uciekał przez zaczepiające o gałęzie pokaźne poroże? 

Edytowane przez Paweł nizinny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilki w pierwszej kolejności wybiorą cielaka, potem łanie, na końcu byka ze zdrową koroną, nie narażając się na potyczki. Szczęściem od natury jest dla byków że  zrzucają poroże bo wtedy zapewne jest to czas spokoju dla nich.  Po trzecie wtedy kiedy ma duże poroże największym zagrożeniem  dla byka jest myśliwy. 

Paweł, a teraz pytanie z tych trudnych. Ile strzelacie mnichów, ile  darniaków ile szydlarzy, szpicaków a ile jeleni silnych zdrowych których porożem się chwalicie. 

Paweł czy wtedy kiedy łuszczy Ci się naskórek(z wiekiem z powodu błędu genetycznego)  nie możesz płodzić zdrowego potomstwa, to tak ad vocem waszej chorej teorii odnośnie poroża które dyskwalifikuje byka jako tego który przekaże potomstwu zdrowe geny.

Edytowane przez Małkociniak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wilków, to masz rację, ale poza terenem leśnym, ja pisałem o lasach. 

 

Aby Tobie odpowiedzieć na to pytanie, musisz mi napisać co uważasz za jelenie "silne zdrowe którym się chwalimy". W sumie jak byś poszedł na wycenę to byś wiedział, a nie dywagował w chmurach pod swoje wymysły na ten temat. 

 

Możesz rozwinąć temat dyskwalifikacji selektów, bo nie bardzo rozumiem pytania. Tylko proszę pisz o faktach a nie domysłach.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że poprawiłeś ostatnie zdanie na bardziej zrozumiałe. Więc odpowiem Tobie, że na pewno może spłodzić zdrowe potomstwo i płodzi, co widzisz w "swoich" lasach i ilościach tam zamieszkałych i pozyskiwanych jeleni. Z Twojego określenia "chorej teorii" nie jeden profesor prowadzący badania nad kopytnymi dostał by zmarszczek na twarzy od śmiechu... Zasada jest bardzo prosta, jeśli strzelamy byki to te słabsze, jeżeli gdzieś jest populacja na tyle mocna z łownymi sztukami, strzelamy ich kilka procent

Czy kiedykolwiek doczekam się na jakąkolwiek konkretną odpowiedź na którekolwiek pytanie zadane do Ciebie w tym wątku? Nie uważasz że z ludzkiej życzliwości wypadało by to zrobić? Czy zawiodłem Ciebie kiedyś nie odpowiadając na jakieś Twoje pytanie? 

Edytowane przez Paweł nizinny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli coś przeoczyłem to przepraszam, wrócę do lektury i postaram się rzeczowo odpowiedzieć. Z mojej perspektywy to mam subiektywne wrażenie że w tej dyskusji to my (przeciwnicy wydumanej selekcji) trafiamy w cel zaś w naszym kierunku lecą rykoszety.

Jeśli chodzi o merytorykę wypowiedzi  w kwestii zadach pytań to powiem Ci  Paweł, ja o chlebie a Ty o niebie. Ale to moje subiektywne odczucia.

Edytowane przez Małkociniak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj to musisz odnaleźć kilkanaście pytań, czekam z niecierpliwością na odpowiedzi. :)

 

Wrażenia, zdanie, perspektywę może mieć każdy własną. Kwestia tego ile ludzi podziela to samo zdanie na konkretny temat.

 

Kolejne pytanie. Co w/g Ciebie uważasz na trafiony cel w wydumanej selekcji jak to nazwałeś, oraz jakie to rykoszety lecą w Waszą stronę?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o jelenie to bardzo lubię je obserwować na rykowisku i w okresie zimowym. Mam o tyle łatwo bo mieszkam przy lesie i wiem gdzie spotkać chmary byków. I teraz do sedna. Jeśli gospodarka łowiecka prowadzona jest prawidłowo, jak twierdzi @Paweł nizinny to dlaczego w chmarze 20-30 byków są 2-3 szt. z porożem 5-6 rzadko 8-9, a reszta to 2-3 poroże? Tak właśnie przebiega selekcja. Jak tylko byk jest trochę starszy i nałoży ładniejszy wieniec dostaje w łeb. Znam też kilku myśliwych i o ich etyce nie mam najlepszego zdania. 

Edytowane przez michał34
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...