Dokładnie 7 lat temu na Syrsan po raz pierwszy łowiłem szczupaki muchówką. Zakończyło się spiętą blisko metrową rybą i rozbudzonymi marzeniami, wizjami i jakże wysokim ciśnieniem oraz pulsem kiedy widziałem odpływającego zwycięzcę tej potyczki. W 2016 powracam. Tym razem obiecuję, że większość dni sumiennie przepracuję wędką muchową. Nie chcę się odgrażać "ryby ... nadchodzę ..." albo "... ryby drżyjcie...". Zwykle rozbudzone oczekiwania sprowadzały mnie brutalnie na ziemię. Raczej z pokorą i ot
Czołem! Bez obaw, nie będzie dziś mowy o doskonałym i niestety odrzuconym przez PRL planie amerykańskiego generała. https://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_Marshalla Dziś będzie o czymś zgoła ważniejszym i bardziej ekscytującym , a z pewnością bardziej aktualnym. Kląłem niemiłosiernie przepychając się przez zatłoczony Wrocław, wypatrując kolejnych drogowskazów z upragnionym napisem "Jelenia Góra".Mijała czwarta godzina podróży z Poznania i kiedy w końcu znalazłem się w rodzimym mieście Mariusza -
Czołem! No dobrze, może nie husaria tylko czterech kolegów z Wielkopolski i nie atakujących lecz eksplorujących, ale element łączący nas z najlepszą jazdą na świecie zaistniał Organizatorem i dobrym duchem tegorocznej szkierowej wyprawy był z pewnością Włodek, mój przyjaciel i sąsiad z pod poznańskiej wioski, miłośnik i znawca jeździectwa. Otóż Włodek, nasz hetman wielki koronny Chodkiewicz, pogromca Szwedów pod Kircholmem, zaproponował by w tym roku wyruszyć na podbój południowo-wscho
Wiem, ze w tym momencie wiekszosc z Was ma glowe zaprzatnieta “wedrowka ludow”, referendum, wyborami, oraz innymi plagami egipskimi nawiedzajacymi Polska kraine (krew mnie zalewa na sama tylko mysl…). Proponuje zatem na chwile oderwac sie od codziennych trosk, zaparzyc kubek herbaty/kawy/wodki (niepotrzebne skreslic), usiasc wygodnie w fotelu i zrelaksowac sie przy krotkiej relacji z kilkudniowych lowow w doborowym towarzystwie. Gdy tylko doprowadzilem kolano do jako takiego uzytku pod moj
Cześć! Wczoraj wróciłem znad Sanu, gdzie usiłowałem łowić miejscowe, znane z inteligencji pstrągi i lipienie. Wiecie już zatem co mam na myśli tytułując kolejną pogadankę. Pomysł wyprawy zrodził się w głowach Roberta Bednarczyka, mojej i znanego Wam z licznych fotografii Grzesia (zaglądającego tu czasem) już parę tygodni temu i choć usiłowaliśmy zwabić kolejnego jerkbajera Marszała, to niestety tym razem się to nie powiodło.Może następnym razem... Znalezienie kwatery okazało się wbrew
Witam serdecznie na blogu. Wraz z paroma innymi outcastami od dawien dawna pisalismy jak to wedle nas najwiecej zawartosci tutaj powinno dotyczyc samego lowienia ryb, dzielenia sie wiedza zdobyta nad woda, nie przy kreceniu stelkami do d..y na kanapie czy wsluchiwaniu sie ile to zabkow w daiwie zabkuje czy ile wazy przelotka wessex titanium nano plasma sic specjal limited chang edition. I tym to milym akcentem zegnam sie z Wami moi drodzy. Zycze powodzenia zarowno ludziom tworzacym ten p
Materiał miałem gotowy od pewnego czasu, stąd decyzja o publikacji. Drukiem ukazał się w ostatnim numerze Sztuki Łowienia, tutaj znajdziecie dodatkowe zdjęcia. http://s101.photobucket.com/user/Kuba_Standera/slideshow/Hiszpania15 Jednocześnie wiele wskazuje na to że będzie to ostatnia moja publikacja na blogu, stąd jest to mały prezent na pożegnanie. Od pewnego czasu dojrzewam do tej decyzji, czuję że mój czas w Waszym gronie dobiegł końca. Mimo spotkania wielu wspaniałych ludzi, mimo tego, że Je
Nieuchronnie nadeszlo co nieuniknione. Mozna sprzedawac, kupowac, lada chwila glos ludu zostanie wysluchany i pojawi sie specjalny dzial by forumowicze mogli chwalic sie swoimi sukcesami. Lato w Polsce jakich dawno nie bylo, w rzekach wody malo, drapiezniki ciezko lowic, mulaki latwiejsze przeciez. Na spina sie daje, mamy dumne watki jak Karasie 2015, czas dodac plocie, leszcze, liny czy karpie i sie nei pieprzyc tylko lowic jak przykazano, bacik, splawik czy fider. Bedzie wiecej zdjec, wiecej w
Skoro miesiac miodowy, to przydalby sie akcent zenski. A skoro zenski, to najpoprawniej byloby wspomniec o wlasnej zonie. Korzystajac z nieprzyzwoicie cieplych dni i niespotykanych wrecz upalow dochodzacych do 28 stopni C, zabralem moja “stokrotke” nad rzeke, na piknik z wedka. Zona juz wstepnie zostala wprowadzona w sztuke speyowania. Jednak opornie przyjmuje wiedze jak na kogos z tytulem doktora. Tlumacze, ze powoli i plynnie, z przyspieszeniem w ostatniej fazie i zdecydowanym zatrzymaniem wed
Znacie to? “Lepszy zly dzien na rybach, niz dobry w pracy.” Do ostatniego piatku tez tak uwazalem. Teraz patrze na to z perspektywy wedkarza w kapciach przykutego do sofy i nie jest mi do smiechu.
Ale po kolei. Zatem wzialem sobie urlop od zycia zawodowego. Moj plan zakladal dwa miesiace luzu i odpoczynku i konsekwentnie go realizowalem przez ponad 30 dni. Byl czas na rodzine, zalegle obowiazki domowe, wyjazd w gory, wizyta w Polsce. Ryb tez nie zabraklo. Findhorn, Glenferness
Efekt cieplarniany, co? Słońce nas wypraży, niedźwiedzie polarne wyginą, nie będzie więcej barwionej sierści na muchy Na muchę tez nie będzie jak salmonów łapać, bo wyginą z niedźwiedziami. No coż, szeroko otrąbiony globalny atak dżdżownicy (czyli ten worming ) jakoś nie wyszedł. Przynajmniej tutaj, w Irlandii, lato, delikatnie mówiąc, wyszło niczym walka z biurokracją w PL. Pizga wiater, leje poziomo. Ołowiane chmury, jakże na miejscu w listopadzie, przyozdabiały niebo w zasadzie cały July-em
Witam, Tak w skrocie to pogoda nas dojechala. Dziewiec dni pobytu, trzy dni ze sloncem , reszta zimno i deszczowo.Namioty. Gdy dolecialem na miejsce to wyciagi narciarskie byly jeszcze czynne, gory pokryte gruba warstwa sniegu, owe trzy cieple dni byly na samym poczatku, dodatkowo spowodowaly topienie sie sniegu i caly wyjazd lowilismy na posniegowce, na szczescie czystej ale zimnej i wysokiej. Obfite rojki chruscikow obserwowane codziennie podczas wczesniejszysch wyjazdow nie mialy miejsca, w
Czołem. Czerwiec za nami, tak więc parę zdań o tegorocznych połowach u gościnnych Vikingów.Tym razem polecieliśmy w trójkę, a dzięki Piotrowi i jego operatywności śniadanie zjedliśmy w Poznaniu, a obiad już w Laponii.Cessna w ciągu 4 godzin pokonała dystans ok.1300 km. Lot przebiegał spokojnie do czasu gdy nasi piloci przeprowadzili ożywioną dyskusję z obsługą naziemną i poinformowali nas, że właśnie zmieniliśmy kierunek i wysokość przelotu. Nieplanowane manewry miały związek z prowokacją ros
Tak wiec drodzy czytelnicy mojego bloga, jade wreszcie do Szwecji, nie na szkiery, nie by szukac sledzi i podazajacych za nimi szczupakow. Jade we wspaniale miejsce, znane od lat, gdzie potrafie lowic, gdzie znam kazda rynne czy kamien na tej wielkiej jak by nie patrzec rzece. Ryb jest bardzo duzo, bede prowadzil jakies statystyki bo po jakims czasie zapominam czy zlowilem 30 czy 40 ladnych lipieni w ciagu paru godzin, generalnie i tak po 30-stym nie licze. Wbrew pozorom nie sa latwe do zlowie
Kilka dni temu zaczelo sie lato. Teoretycznie, bo termometr mowi co innego. 10-12 stopni C, pochmurno, przelotne deszcze i mzawki. Zona buczy, ze jest zmeczona i dluzej nie wytrzyma tak depresyjnej pogody. Zimno i pada w tym smutnym jak p... zakatku Europy. Zupelnie nie rozumiem w czym problem. OK, pstragi na suchara nie bardzo wchodza w gre, ale na mokra juz calkiem tak, pojawily sie trotki w rzekach i koledzy maja niezle wyniki wieczorami, lososie chetnie wspolpracuja, szczupaki doszly do kond
No, cycków nie będzie, ale tytuł fajny, a czytelnicy na cycki reagują pozytywnie. W tym roku postanowiłem odpuścić wyjazd do Skandynawii i za tysiące europejskiej waluty utopione zwykle w tym przedsięwzięciu złowić springera. Plan ambitny – zaczyna się ban na bassy, olać mullety, shady, szczupaki, pstrągi czy trocie i szukać salmonów. Plan ambitny, albowiem ryby te łowione są coraz bardziej sporadycznie i w tym momencie dziabnięcie dużej srebrnej ryby na początku sezonu stało się zupełną loter
Cześć! Wybór, którego dokonałem jednej z ostatnich niedziel nie był łatwy, wymagał namysłu i długich rodzinnych dyskusji. Kandydatów było dwóch, obaj atrakcyjni, obaj wypróbowani, w gruncie rzeczy dość podobni (pod pewnymi względami wręcz identyczni ) tak więc znając ich wady i zalety stanąłem przed prawdziwym dylematem... Z którym z nich spędzić swój cenny czas, z którym połączyć w pewnym sensie los rodziny? Decyzja zapadła w sobotę rano i kandydat Scott bike wygrał z dominujacym przewa
Z malym opoznieniem, bo zaledwie polrocznym, wzialem sie spisania spostrzezen z wedkowania na Lanzarocie podczas rodzinnego urlopu w grudniu 2014. A ze zbliza sie wlasnie okres wakacyjny, to mozliwe, ze komus sie te wiadomosci przydadza. Na Wyspach Kanaryjskich, bylem juz wczesniej, ale bez wedki. Tym razem do torby zapakowalem 9-stopowa szostke Echo, kolowrotek odporny na slona wode z duza iloscia podkladu (na wszelki wypadek) i Royal Wulff Ambush, kilka zylek, przyponow i pudelko z miesza
..... i tak kilka lat za pozno, dlugo przewracala sie w glowie, cos jeszcze kusilo ale i tak bylo to nieuniknione w momencie gdy pierwszy raz do reki wzialem CD GHR 9' #4. Czasy spiningu odchodza, nadchodza czasy tylko muchi, bo trudniej ( w wiekszosci wypadkow), bo wszystkie mozliwe potrzebne mi przynety moge zrobic sobie sam, bez smierdzacych lakierow, bez odlewania, strugania itd, bo wiecej czasu spedze nad ukochanym imadlem, bo koniec koncow od samego poczatku zakochalem sie w tej metodzie
Pstragi na sucha muche to czysta poezja. Jestem dla nich w stanie zdradzic nawet lososie. Przelom kwietnia i maja to idealny okres na moich wodach, zeby polowic potokowce za dnia z powierzchni. Z lenistwa wybieram miejski odcinek Donu i z racji latwego dostepu. Moje dzieciaki, tez chetnia biora udzial w takich wyjazdach. Powoli wprowadzam ich w swiat wedek jednorecznych, ale to dluga i zmudna praca. Najczesciej po pol godzinie maja dosyc i wtedy ja mam swoja okazje. Miejski odcinek Okr
Cześć! Jesienią ubiegłego roku znalazłem się w sytuacji nowej i bolesnej. Złośliwie zlokalizowana dysfunkcja kręgosłupa w ciągu kilku dni unieruchomiła mnie powodując narastające bóle lewej nogi. Typowe postępowanie (rehabilitacja,gimnastyka,leki) wielomiesięczne zwolnienie lekarskie nie przyniosły spodziewanych efektów.Badania obrazowe i nasilenie dolegliwości zmusiły mnie do poddania się operacji. I tak to właśnie znalazłem się "po drugiej stronie lady" oddając się w ręce kolegów neurochiru
Witam, Zaczelo sie od niczego jak to bywa w wielu wypadkach, Zyd o polskim pochodzeniu ( skad to znamy) zajal sie handlem na londynskich bazarach, ze mial talent do sprzedazy to za chwile pojawil sie sklep, pozniej kilka, owe kilka zamienialo sie w coraz to wiecej, moglo przejmowac innych i koniec koncow stalo sie wielka korporacja, po przejeciu sterow wladzy jedynym mozliwym krokiem byla globalna ekspansja, im wiecej tym lepiej, wieksze powierzchnie, wiekasza mozliwosc wyboru takich samych to
Witam, Tak wiec zakonczyl sie bal czyli Lososiowe Mistrzostwa Polski- Trolling Boat Masters '15, przepiekny ci on, ryb dopisalo co niemiara, kilka kabanow jakie potrafia w rzece sponiewierac czlowieka jak popierdolke, wypadalo by pogratulowac ale.... regulamin jerkbaita nie pozwala, co nie pasuje- ubite ryby, znaleziono swoja nisze, droga by byle kto nie mogl sobie pozwolic, sam vice, pod ktorego wplywem zaczalem sam wypuszczac ryby jadalne ( bo klenie czy bolenie kiedys obecne w duzych ilosci