Skocz do zawartości

Blogi

Test wiosny

Niby zima już się kończy (choc w tym momencie znowóż leje i wieje). Trochę dygła temperatura, trochę więcej słońca, więcej optymizmu. Wybudziłem się z zimowego letargu, ogarnąłem łódkę (po wymianie silnika wreszcie przemieszczam się z normalną prędkością). I zaczynam grzebać, zimowe patenty testuję i obczajam co i jak działa i robi (a czasem nie). Zrobiłem sobie zimą krótką serię Sandeeli. Przeżroczysta żywica z zatopionymi foliami holograficznymi (nie trendujące naklejki które po 3 rybie są w s

Kuba Standera

Kuba Standera

green hell

No jasne, że nie biega mi o stary kawałek Misfits.. Trochę niżej jest zajawka do sejmowego wystąpienia Juliusza Brauna - a propos meandrów tego popkulturowego kierunku. Jak widzimy w czasach rewolucyjnych kociokwików, zawsze - powtarzam zawsze, przytomność umysłu, rozum oraz wrodzona inteligencja jawić się mogą - co tam mogą - muszą się jawić jako skrajnie groźna dla aktualnie obowiązującej doktryny i jedności przekazu, wywrotowa postawa. A więc kontrrewolucyjna! Do turmy z nim.. zgodnie z duche

neo, nic nowego..

W lesie martwo. Lód na zalewie niezdecydowany i niemrawy. Żadnych dźwięków ani zapachów. Pod brzozami jak na deptaku - sobotnia ulewa spłaszczyła, dosłownie sprasowała na blaszkę, jesienne liście, kretowiska i wynędzniały podszyt. Teraz, w tej chwili, tam gdzie zwykle kipi życie, zimnica spotyka się z pustą ciemnością. Tak ma być! To obowiązkowe preludium do wiosny Poza tym jest wporzo - gra muzyka, dzieci zbierają na guru, a "porządek panuje w Warszawie" - to dziewiętnastowieczny cytat z prasy

Koniec sezonu

Niby powinienem być już przyzwyczajony. Na cieśninie ciągłe zmiany warunków, ryby szybko się przemieszczają. natomiast ten sezon dośc mocno mnie początkowo mielił. Niby w kwietniu klepnelismy kilka fajnych ryb, niestety później nastała frustrujaca cisza, przerywana jedynie sporadycznymi awariami mojego gruchota/klekota w dwusuwie. I tak się to kulało do sierpnia, gdy zatoka odpaliła. I to na grubo. Jeszcze panował wsciekły upał, gotujacy człowieka w kilkanaście minut. Często nim zrzuciłem RIBa,

Kuba Standera

Kuba Standera

Między sztormami

Koniec sezonu to był ogień! Październik i listopad stały pod znakiem albacore. O ile w zeszłym sezonie łowilismy ich dużo i bardzo dużo, z pojedynczymi lepszymi rybami, o tyle w tym ryb było zdecydoanie mniej ale same dobre. Ale, to opowieść na innego bloga. W ostatni wtorek wykorzystałem przerwę miedzy sztormami. Zima w Andaluzji potrafi dobrze dopiec, sztormy, deszcze i wicher tak spektakularne, ze naście lat mieszkania w Irlandii nie przygotowało mnie na taki hardkur. Zimno, bo temperatura s

Kuba Standera

Kuba Standera

I od nowa

Listopadówki wysypały jak głupie, ptaki za nami tęskniły, a śnieg był dzielny, i dotrzymał aż do Wigilii. Zima jak to zima, dzień jest krótki i ciemny, noc czarna i długa, światło jest liche, nawet zapachów w powietrzu niewiele. Oczywiście prócz woni monety zewsząd jebiącej Zaraz - już dziś, nastąpi koniec starego roku, a za nim początek nowego i wspaniałego, co czynem niemniej wspaniałym zaakcentują miłośnicy ryb szlachetnych - taka luzacka forma ekspresji szmaciarskiego kultu. Z dewizą - woln

No i finito

Zima zaatakowała całkiem łagodnie, krety nadal kopią, a grzyby nieco sztywniej stoją sobie w lesie. W oziminach całe mnóstwo saren i dzików. Łódki do góry dnem, tak więc sny na jawie przez pól roku będą niedostępne. Odszedł Shane MacGowan. Był brzydki, niepospolity i do bólu prawdziwy.. Mój brat też umarł..   Pan Bednarek, bardzo modny, yuotubowy eko trendsetter, przed niedawnymi wyborami otwarcie sugerował głosowanie na lewicę - no i git, tak właśnie działa demokracja. Ale jak dla mnie, ten je

Wybory

Białe czaple na czubkach żółtych brzoz, młode bieliki nad lasem. Przybyła nam druga para kowalików, ale rudziki zniknęły. Po anomaliach tegorocznego sezonu niespodziewanie pokazały się okonie - raczej na swoje nieszczęście, albowiem wspaniały wędkarski świat je zaraz zechla, w akompaniamencie radosnego mlaskania. Dobre i to, to już nieco więcej niż samo pływanie w rytualnym ślizgu z gałami wlepionymi w echo   Przy urnie, premię od wyborców otrzymały partie europosłów regularnie głosujących prze

Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

Jak Paquito tunę złowił

W ciszy sunie łódka, warunki idealne. Stoisz na dziobie, śpięty niczym ten tygrys szykujący się do skoku. W jednej rece ściskasz korek muchówki, w drugiej trzymasz muchę, pod nogami na drżącym od silnika pokładzie ułożona linka. Czekasz na ten jeden moment, gdy do powierzchni wyjdzie.... Telefon robi "BRZDĘK". Ciemny pokój przeszywa LCDowa poświata. Mąsz wiadomość. To sobie połowiłem. Niech to przynajmniej bedzie coś ciekawego, nie kolejne powiadomienie z Fejsika. Paquito pisze - "Śpisz już" Już

Kuba Standera

Kuba Standera

Łosoś na bombera

Wrzucam kolejny filmik. Tym razem pogadaliśmy z Mirkiem o łowieniu łososi na bombera.  

lukomat

lukomat

Jesień, niemożliwe..

Ciepło było. Brzegówki do tej pory nie odleciały, być może zrezygnowane ocz\ekują na zapowiedziany przez schizmatyczną Gretę koniec świata. Bo tak w ogóle, to zalew Sulejowski jest inny tego roku, niespodziewanie przestał być sztucznym jeziorem o stabilnym poziomie i przewidywalnym przebiegu sezonu. Jeden developer to sprawił Czemu? Woda była opuszczona, litoral umarł, ryby wytarły się jak zwykle, ale skoro wylęg nie znalazł pod brzegami pożywienia ani schronienia, to poszedł sobie w ploso, tam

Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

Jak Panda tunczyka uchytał

Co to był za miesiąc! ???? Może nawet i półtora, ale ten wrzesień był jednym z najbardziej wyzywających, trudnych, frustrujących i słodko-gorzkich okresów w mojej wędkarskiej karierze. Poranne i wieczorne starty, wypływanie setki godzin. Z powodów humanitarnych (ratowanie delifna) odpuszczenie jednych z najlepszych momentów, jakie byłem świadkiem nad wodą (wydawało się, że pół zatoki na raz wybucha pieniącymi wodą tuńczykami). Gotująca się woda, rzucasz, mielisz - zero reakcji. Ryby skoncentrowa

Kuba Standera

Kuba Standera

Fajsko jest

I po wakacjach. Ale bociany lecą w kierunku najmodniejszych kurortów. Brzegówki przed doroczną podróżą jedzą na potęgę, a mają co, bo wyloty ochotek na zalewie są przepotężne. Świetną robotę dla tej wody robią komunikaty RCB, bo wystarczy swobodna zajawka o wietrze albo potencjalnym deszczu, i mamy sytuację jota w jotę jak za czasów debilnej mantry - zostań w domu, zostań w domu.. Teraz - znajdź bezpieczne schronienie, umocuj przedmioty które może porwać wiatr - i pusto jest! Tym niemniej dwie m

Z pętlą czy bez?

Witam po wakacjach. Przy okazji niedawnej wizyty w północnej Norwegii spotkałem się z Mirkiem Pieślakiem i zostastałem przepytany o moje podejście do zacinania łososi. Luźna pogadanka została nagrana i Mirek wrzucił to na internety. Pomyślałem, że udostępnię to też u siebie.  

lukomat

lukomat

Tośmy po...łowili

Dzisiaj start czarną nocą jeszcze, by wyjść z zatoki ze wstającym słońcem (swoją drogą, wschód słońca zza Gibraltaru jest spektakularnym widowiskiem) Tym razem cała zatoka we mgle, woda płaska jak stół. Brzęczy dwusów, jego odgłos raz po raz przerywają syreny wielkich kontenerowców wychodzących z zatoki i sunących przez cieśninę. Początkowo nawiguję wg świateł latarni i markerów, na otwartym zdaję się już na GP i nadzieję że z mgły nie wyłoni się sunący na nas statek.Wychodzimy z zatoki i mgła s

Kuba Standera

Kuba Standera

Z czym na słonia

Chwilę zajeło złożenie tego do kupy, lato, "horarios verano" czyli skrócone godziny pracy, paczki leżące po tydzień - dwa na sortowniach. Wreszcie całość jest na miejscu, chyba jeden z najcięższych zestawów produkowanych seryjnie, dostępnych "z półki" Wędka - zamiast kombinować postawiłem na stare dobre TFO, bo tez i wyprzedaży sporo. 700-1000 grain czyli tak +- 20wt Najtrudniej było znaleźć linkę - SA sonar titan blue water 700 grain. Ceny w EU zwalają z nóg (z nogi). Wściekli się chyba, 140e

Kuba Standera

Kuba Standera

tysiąc pińcet sto dziewińcet

Młode bociany już latają, jeżyny czernieją podstępnie, a zalew prawie nie kwitnie. Na molo designerskie lampy, obok najbielszy w świecie piasek z Białej Góry i muszla koncertowa. Tego zalewowi najwyraźniej było potrzeba - bo nawet woda inwestycji dorównała..   Sezon ogórkowy w pełni. Nieprawdopodobnie zajebiste komunikaty RCB, teoretycznie afrykańskie upały, dramat systemowego błazna Daukszewicza przy zdumiewającym milczeniu pana Manna - od niedawna uznanego trans autorytetu, pani Joanna/małej M

Tuna! Tuna! Tuna!

Dzień wcześniej dzwoni do mnie Panda. "Zgadnij co?" Nie wiem? Nigdy kuźwa nie wiem co odpowiedzieć na takie pytanie. Ma hemoroidy? Poślubi syrenkę? Dostał podwyżkę czy zapalił się w aucie check engine? Paleta możliwości jest doprawdy szeroka. "Jedziemy jutro na ryby!" No dobra, w sumie wielka nowość to nie jest. "Smaruj d... tawotem, Paquito zabiera nas na bonito!" O kurde. Z Paquito na Bonito? Kiedyś byliśmy, kilka lat temu, jeden z najbardziej udanych poranków wędkarskich w naszej karierze, ch

Kuba Standera

Kuba Standera

Eko pobieda

Naprawdę nie wiem jak to się stało, że tak ważny event uszedł uwadze tutejszych ekoludków wojujących. Być może nikt nie zarządził co one sobie mają myśleć lubo też imaginować. A być może w trosce aby nie doświadczyli poznawczego dysonansu? Ee, chyba nie.. Tak czy siak, zaprzysięgły eko przodownik jest aktualnie w czarnej doopie - albowiem sam nie jest zdolny mieć - sorki - posiadać!! własnego poglądu, a przodujące w walce konwentykle, czy tzw niezależne fundacje - w tym dzielna Koalicja Uwolnić

Patefony

Jedziemy przed północą, czyli obudzimy się we właściwym miejscu, a nie w dogorywającym mieście Łodzi - tu trzeba przyznać, całkiem ładnie i nowocześnie. Boczne drogi idealnie bezludne, ale na asfalcie życie nie ustaje. Po ciągle ciepłym asfalcie beztrosko spacerują lisy i kicają zające, na poboczach stoją sarny. Za leśniczówką czeka nas tradycyjna majowa nagroda - w rowie, malutkie koziołki pałaszują młode pędy malin. Stoją tak blisko, że można je pogłaskać. Toro tradycyjnie traci mowę..   Jak

Było, minęło

Na belkach daszka i zimujących na nich wiosłach, para sierpówek założyła gniazdo. Nad samym środkiem stołu. Rok temu zajęły czeremchę, ale i tak lęgną się w starym gnieździe na lipie. Zidentyfikowałem nieznanego gościa w karmniku - to jest krzyżodziób. Bardzo nieśmiały ptak.. Wiosna jest w fazie gwałtownej i bohaterskiej, nie sposób za wszystkimi odsłonami nadążyć. Dzika śliwka w trzy dni dała radę zamknąć cykl pokwitania, spod nóg wylatują wielkie chrabąszcze, a nad brzozami buczą roje owadów.

Pisanka

Święta! Dla wszystkich.. wszystko. Za moment do mnie przybędą wirtualne bazie, smaczne jajka, kurczaczki, mokre dyngusy i wesołe zające. Suplement do rozkoszy stołu. Już nie trzeba się mordować metafizyką, bo to element bardzo starej, zdezaktualizowanej opowieści. Mamy zamienniki zdecydowanie prostsze, wielokroć przystępniejsze kulty, porządki, normy czy zasady wiodące nas prosto i niezawodnie w nowy wspaniały świat. Ale kiedy oglądam Hieronymusa Boscha, Ogród rozkoszy ziemskich, to widzę, że ni

Castor rama

Pod lasem sarny z brzuchami do ziemi, linieją kosy, na niebie latający kocioł i wrzaski. Oziminy podnoszą głowę, a bukiet intensywnie woniejącej gnojówki zwiastuje jare. Nasze bobry wyemigrowały na zimę i nie wróciły, zresztą woda w zalewie niziutka, a roboty przeciągają się planowo. Co by tu jeszcze - dwa worki starych i nowych śmieci oraz pierwsze kleszcze. I kartoflane placki prosto z ognia.. w nagrodę.. Poza tym nic nowego. Wyemancypowana Europa odrzuciła własną tożsamość. Uległa na starość
×
×
  • Dodaj nową pozycję...